13. Mama

10 0 0
                                    

Byłam sama w pokoju. Miałam na sobie koszulkę Leo. Przecież zasypiałam w kamizelce kuloodpornej.

Gdzie jest Leo? Powinien leżeć, ponieważ został zraniony w brzuch.

- Dzień dobry, księżniczko.

Spojrzałam na drzwi od pokoju, a tam ujrzałam Leo z tacą z jedzeniem.

- Leo! Jak się czujesz?

Leo stał w drzwiach, a ja od razu do niego podbiegłam i go przytuliłam. Przez jego nieuwagę upuścił tacę. Nie rozbiła się, ale jedzenie się rozsypało. Nie zwracałam na to uwagi. Jak mógł pominąć fakt, że został postrzelony i zrobić nam śniadanie?

- To ja chyba powinienem się ciebie spytać. Wyspałaś się, księżniczko?

Znowu to samo. Bardziej troszczy się o mnie niż o siebie, mimo że to on został postrzelony.

- Leo, nie udawaj, że wszystko jest w porządku, bo tak nie jest. Przecież wczoraj zostałeś postrzelony.

- Amy, o czym mówisz?

- Nie pamiętasz? Wczoraj była walka. Zostałeś postrzelony przez jednego z żołnierzy zamku.

- Amy, wczoraj nie było żadnej walki.

- To niemożliwe.

Podeszłam do Leo i podciągnęłam jego koszulkę do góry. Leo miał rację, nie został postrzelony, nie było walki.

Dlaczego każdy widok jego klatki sprawia u mnie dziwne uczucie? Miałaś tylko zobaczyć czy mówi prawdę ale, a to co się wydarzyło to sen, a nie oglądać jego mięśnie! Ellie, uspokój się!

- Amy? Co się stało?

- Widocznie to był sen...

- Amy, jaki sen?

Odpowiedziałam Leo wszystko co do szczegółu. Co jakiś czas Leo chciał mi przerwać, ale go zatrzymałam. Kiedy skończyłam mówić, Leo był zszokowany.

- Ale, Amy, w garderobie mojego taty nie ma żadnego przejścia. Chociaż... chodź.

Wyszliśmy z pokoju Leo, a do moich uszu doszło pukanie do drzwi.

*****

Na zamku panuje gwar z powodu zaginięcia księżniczki. W końcu opiekunka Ellie - Rosegoth, decyduje się na własną rękę poszukać przyszłej władczyni tronu.

- Ellie, co ty największego zrobiłaś... - Mówi, wsiadając na Mile, jej konia, który jest z nią od małego.

Szuka jej parę godzin, aż napotyka śnieżnobiałego konia, pod budynkiem o ceglanych ścianach. To Skye. Bez zawahania się podchodzi do drzwi domu, pod którym stoi Skye i puka. Otwiera je młoda kobieta z ledwo widocznymi oznakami starości. Na oko może mieć lekko ponad trzydzieści lat.

- Jest księżniczka Griswold? - Pyta przyspieszonym głosem, nie zwracając uwagi na kulturę mowy.

- Nie przykro mi. - Pani Vinc chce zamknąć drzwi, jednak Rose je przytrzymuje.

- Proszę...moja biedna Ellie. Nie wiem, gdzie ona jest...

- Ellie? - Pyta zdziwiona mama Leo i w tym samym czasie zauważa Ellie i Leo przy fortepianie Minou. Księżniczkę i Rose dzielą może trzy metry.

- Tak, Ellie. To znaczy księżniczka Eleonora Amy Griswold, ona...uciekła z zamku wraz ze Skye, jej koniem. Ja... to znaczy jej cała rodzina królewska się o nią martwi, jej matka, przepraszam, to znaczy królowa, również.

- Amy... - powtarza cicho pani Vinc i spojrzała w stronę fortepianie, za którym chowała się księżniczka i Leo. Ellie kręci przecząco głową, aby nie mówiła, gdzie ona jest. Od razu pani Vinc rozumie przesłanie przyszłej władczyni tronu. - Przykro mi, ale nie wiem, gdzie księżniczka Eleonora może być.

Ukrywać emocjeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz