- Skarbie... Nikogo nie zabiłaś.
Gdzie ja jestem? Pokój Karen? Dlaczego? Powinnam być w kwaterze mafii.
- Naprawdę musisz jechać? Dopiero przyjechałaś...
- Leo... Uwierz mi, nie chcę, ale muszę. Wiemy już do czego zdolny jest zamek, nie chcę cię narazić na niebezpieczeństwo. Będąc w zamku, wiem co matka planuje.
- Rozumiem... - Powiedział, nie patrząc mi w oczy. Wiem, co to oznacza. Płacze.
- Hej, Leo nie płacz, bo to rani moje serce. Nie płacz przeze mnie.
- Więc zostań. Tylko z tobą jestem w stanie być szczęśliwy.
- Dobrze wiesz, że to nie jest możliwe.
- Więc wyjedź chociaż jutro rano po śniadaniu.
- Leo... Już zaplanowane. Uwierz mi, nie chcę wyjeżdżać, ale muszę. Czy to koniec?
- Twój tutaj? Zdecydowanie... Mojej miłości do ciebie? Nigdy. Zawsze cię będę kochał. I zanim cokolwiek powiesz o tym twoim małżeństwie, wiedz, że zrobię wszystko, aby do niego nie dopuścić.
- Nie odpuścisz?
- Nigdy. Manchester musi mieć jakiś sekret. Każdy go ma.
- A ty masz? - Spytałam, próbując zmienić temat naszej rozmowy.
- Mam, ale go znasz, nie wyobrażam sobie cię okłamać.
Rozumiem, że mówi o jego matce i siostrze.
- A ty? - Leo zwrócił się do mnie.
- Mam choć przy tobie jest on nieważny. Nikt nie wie, że płaczę po nocach. Dopiero mieszkając tutaj czuję się naprawdę wolna.
- A mimo to musisz wracać.
- Muszę, bo za miesiąc wychodzę za mąż. Wiesz jakie będziesz mieć problemy, kiedy zamek dowie się , gdzie przez ten czas przebywałam? Zabiją was.
- Zatem muszę być sprytniejszy od nich. - Wypowiedział Leo pod nosem.
- Ale ty jesteś uparty!
- Nie oo prostu, jeśli mi na czymś zależy to o to walczę.
Zależy mu na mnie? Dlaczego świat musi mieć dla nas taki plan?
- Jedźmy już.
Dochodziła godzina dwudziesta druga. W mieście było cicho i spokojnie, zupełnie jakbym nie była Mahok.
- Nie bój się. Jestem tutaj.
- Myślę o mężczyznach co mnie wtedy napadli. Co jeśli wrócą?
- Jeśli znowu cię zaatakują, mafia inaczej z nimi porozmawia.
- Nie możecie wszystkiego rozwiązywać rozlewem krwi.
- Jeśli od tego zależy życie księżniczki, to możemy.
- I co? Zgłosiłbyś to zamku?
Leo nie odpowiedział. Właściwie żadne z nas nic nie mówiło. Jedynie jechaliśmy, trzymając się za ręce.
******
Dojechaliśmy do miejsca naszego rozstania.
- Leo, czy my spotkamy się jeszcze?
- Księżniczko... obiecuję, że tak. Nie pozwolę ci cierpieć.
- Kocham cię.
- Do zobaczenia, Księżniczko - Leo szybko pocałował mnie w usta i odjechał. Gwałtownie poczułam się niepewnie. Co jeśli ktoś mnie zaatakuje? Albo co gorsza tamci mężczyźni wrócą?
CZYTASZ
Ukrywać emocje
RomanceOkładka: Beata Rosłan - strona autorska Życie na zamku nie jest łatwe. Mimo że mieszkasz jak księżniczka i można powiedzieć, że masz wszystko, zarazem nie masz nic. Ciągłe przybieranie masek pełnych sztucznych uśmiechów, bo przecież przyszła królowa...