12. Prawda

14 0 0
                                        

Położyłem Amy na materacu a sam zająłem miejsce obok niej. Dziewczyna mimo że położyłem ją twarzą do ściany, to odwróciła się w moim kierunku i wtuliła się w moją klatkę piersiową. Była zmęczona. Dam jej spać choćby miała przespać cały dzień.

- Dobranoc, księżniczko. - Musnąłem wargami jej czubek nosa i sam zamknąłem oczy. Momentalnie zasnąłem, wsłuchując się w spokojny oddech dziewczyny. Słyszałem bicie jej serca.

******

Obudziłam się, będąc przytuloną przez męskie ramiona. Nie rozumiem. W dodatku nie widziałam kto leży za moimi plecami, kto obejmuje mnie w pasie.

Po chwili usłyszałam ciche mruknięcie.

Leo?

- Dzień dobry, księżniczko. - Chłopak odwrócił mnie przodem do siebie i pocałował w policzek.

Co się wczoraj stało? Czy jest coś czego nie pamiętam. Wczorajszy wieczór. Chciałam Leo powiedzieć skąd pochodzę, że moi rodzice to król i królowa.

- Co chciałaś mi powiedzieć? - Powiedział, zakładając mój kosmyk włosów za ucho.

- Już nie pamiętam. A skoro tak nie było to ważne. - Wstałam z jego łóżka. Coś mi nie pasowało w moim wyglądzie.

- W porządku. Amy pamiętaj, że możesz mi zaufać. Wiem, jak to brzmi. Przecież jestem synem szefa mafii i powinnaś się nad bać według mediów, ale... - przerwałam mu.

- Nie boję się was. Jesteście dobrymi ludźmi, po prostu rząd źle wykreował wasz wizerunek. Która jest godzina?

- Dziewiąta, księżniczko. Mamy jeszcze dużo czasu.

- Ale pospaliśmy, powinniśmy coś robić a nie się obijać! Królowa...nie byłaby zadowolona. - Dopiero po chwili zrozumiałam co powiedziałam. Nie, nie, nie.

- Królowa? - Leo spojrzał na mnie zdziwiony. Przecież nie mogę mu powiedzieć prawdy. Nie teraz... choć wiem, że powinnam.

- Miałam kiedyś styczność z królową. Jesteś przyjaciółką Victorii.

- Czyli znasz rodzinę królewską?

- No tak...

Chyba Leo zrozumiał to kłamstwo.

- A wiesz co z księżniczką Eleonorą? Podobno uciekła, ale nikt nie może jej znaleźć.

- Niestety przykro mi.

- Szkoda... Gdyby się jednak znalazła, w dodatku przez mafię mojego ojca nie musielibyśmy się ukrywać.

- Albo osądzili by was o porwanie i pomyśleli że żądacie okupu.

- Nigdy nie myślałem o tym wcześniej. Ehhhh, no trudno. Czyli nie będzie tak łatwo. Musi być walka.

- Walka? Leo...co się dzieje?

- To nic takiego, księżniczko, nie martw się.

- Leo...

- Naprawdę. Właściwie...dzisiaj kogoś poznasz. To moi kuzyni: Meckeshe, Oman i Raphael. Jeśli ci się nie spodoba będziesz mogła pójść do domku na drzewie, ale myślę, że się polubicie.

- Coraz więcej się o tobie dowiaduję. Opowiedz mi coś o sobie.

- Nie ma w mojej historii nic ciekawego.

- Oczywiście, że jest. Leo...proszę...

- Możemy później? Po śniadaniu. Chodź pomożemy mojej mamie.

Ukrywać emocjeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz