25. Czy to już koniec?

10 0 0
                                    

Dwa dni minęły nam zdecydowanie za szybko. Codziennie spędzałam czas z rodziną Leo, co poskutkowało tym, że Karen mnie polubiła.

Ostatniej nocy kiedy miała zły sen, Leo chciał do niej pójść, jednak wyprzedziłam go. Widziałam, jak tego dnia ciężko trenował i powinien odpocząć.

Poszłam do Karen. Płakała przez sen, przytulając misia, który zazwyczaj leżał pod jej biurkiem. Dziewczynka cała się trzęsła, nie mogłam jej obudzić, a kiedy już mi się udało od razu wpadła w moje ramiona. Spędziłam z nią całą noc. Dopiero nad ranem wstałam i zakradłam się do sypialni Leo, gdzie mój mężczyzna już nie spał. Nie miał na sobie koszulki, a jedynie rękawice do boksu. Przyglądałam się jego ciału i nie mogłam wyjść z zachwytu. Jego mięśnie były napięte, a tatuaże zajmowały większość jego barek. Może i ja powinnam sobie jeden zrobić? Niestety...jestem księżniczką, więc nie mogę posiadać tatuaży, które tak bardzo mi się podobają.

- Karen, już śpi? - Spytał Leo, zdejmując rękawice i biorąc mnie w objęcia.

- Tak, przepraszam, długo nie mogła zasnąć. Miała koszmar. Cała się trzęsła, a w dłoniach trzymała misia.

- Miś zazwyczaj jej pomagał zasnąć. Dostała go ode mnie na pierwsze urodziny w nowym domu. Z początku nienawidziła mnie. Według niej mój ojciec zniszczył jej życie, choć dobrze wiedziała, jaka była prawda. - Leo wciągnął powietrze do płuc i powoli je wypuścił. Kolejne złe wspomnienia. Czy uda mi się teraz tego mężczyznę uchronić? - Ojciec Małej był facetem z ciężkim charakterem. To ile razy uderzył Nancy jest niewyobrażalne. Wszystko trwało niemiłosiernie długo aż po sześciu latach wyrzucił je z domu. Tego dnia „mieszkały" pod drzewem niedaleko naszego domu. Wraz z tatą, kiedy wracaliśmy z walki, zobaczyliśmy je. Dwie zaniedbane kobiety, w rozdartych ubraniach. Wtedy tata zdecydował zabrać je do nas i zostały do teraz. Moja mama od razu zaprzyjaźniła się z Nancy. To Nancy zajęła się mamą, kiedy była chora. Podawała jej leki, robiła kompresy z gazy, zaprzyjaźniły się. Niestety choroba mojej mamy wygrała. Nancy rozumiała jak się czuje. Kiedy moja mama zmarla...tata poprosił Nancy, aby zostały. Nie rozumiałem jego decyzji. Przecież tylko mama może z nami mieszkać. Nawet po jej śmierci Nancy została. Z czasem zacząłem ją traktować jako ciocię. Było ciężko, ponieważ to oznaczałoby przyjąć do serca drugą kobietę oprócz mojej mamy. Mimo to nie udało mi się. Nigdy. Nancy nie zastąpi mi mamy. Nikt mi jej nie zastąpił, aż do teraz, dopóki nie poznałem ciebie. Choć to też inne uczucie. Ciebie kocham i mógłbym się z tobą ożenić.

- Leo...

- Ciii, księżniczko, nie przerywaj mi. To ty wyciągnęłaś mnie z tej nudnej rutyny. Treningi pozwoliły mi zapomnieć o tym, co chodzi mi po głowie. Mam tyle myśli. Nikt nie wie jak bardzo zepsuty jestem. Jak byłem dzieckiem, czułem się najszczęśliwszy. Nie wiedziałem o dość nietypowej pracy mojego ojca. Jednak pewnego dnia śledziłem go. Złapał mnie jakiś mężczyzna i zaprowadził do szefa, jak się okazało, do mojego taty. Ucieszony wyrwałem się facetowi i wskoczyłem tacie na kolana. Nie pytał o nic. Po prostu mnie przytulił. Miałem wtedy sześć lat. Tego samego dnia zacząłem trenować. Mama zawsze mi powtarzała, że jestem inni niż reszta dzieci, a znała wiele, bo była opiekunką do dzieci. Ellie, krążyły pogłoski, że moja mama mogła pracować w zamku. Jednak to stare dane...

- Niemożliwe, znam każdego kto pracuje w zamku.

- Byłaś mała, możesz nie pamiętać. - Na chwilę ucichł i znowu zaczął mówić: - Wiesz, gdzie dzisiaj byłem? Szukałem informacji o Manchesterze.

- Leo... Mówiłam ci nic nie znajdziesz.

- Też tak myślałem, ale znaleźliśmy. Podobno nasze rodziny mają ze sobą coś wspólnego.

Ukrywać emocjeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz