Rozdział 37: Chuck

2K 319 4
                                    

Gdy ujrzałem Olivię z Brownem, najpierw mnie zatkało, a potem poczułem, jakby ktoś zdzielił mnie kamieniem w żołądek. Przez chwilę zastanawiałem się, czy dobrze widzę i czy ta dziewczyna, szczera, charakterna, nieufna jest Olivią, którą znam czy...no właśnie: kim ona jest? Opowiadała wprawdzie, że relacje w jej rodzinie bywają skomplikowane, ale dlaczego po prostu nie wyjaśniła od razu, że Christopher Brown, wróg mojej rodziny, to jej ojczym? Jak mogła to przede mną ukrywać, i to tak długo? Wszystko rozleciało się w jednej sekundzie. Straciłem zaufanie do tej dziewczyny i myślałem już jedynie, co z tym dalej zrobić...

Wysłałem wiadomość Mike'owi, bo musiałem wyrzucić z siebie gorycz i złość. Przyjechał do mnie, jak tylko skończyłem pracę.

- Źle wyglądasz stary...- skwitował mnie zwięźle.

- Dziwisz się? Pisałem ci, co się odwaliło...

- Kurwa – wydukał. - W życiu bym nie pomyślał, że...W sumie nie wiem jak to nazwać. Niby cię nie okłamała, ale ukrywanie czegoś takiego...w tej sytuacji...

Podszedłem do lodówki i wyjąłem z niej schłodzoną butelkę brandy. Nie pytając, napełniłem dwie szklanki, jedną podając kumplowi.

- Nie wiem co robić stary...- pociągnąłem duży łyk, odstawiłem trunek i oparłem łokcie o blat wyspy kuchennej, przy której siedział Mike.

- A co czujesz?

- Sam nie wiem...Byłem pewien moich uczuć do niej; Olivia nie jest mi obojętna, ale to rozczarowanie...W dodatku odezwała się do mnie Julia...

Kurwa powinienem to zachować tylko dla siebie. Ale przecież Mike nigdy mnie nie zawiódł. Był lojalny jak mało kto.

- Julia?

- Tak. Jest w Nowym Jorku. Nie mów nikomu, proszę. Obiecałem jej, że nikt się nie dowie. Planujemy się spotkać.

- Hm...A Anthony?

- Nic nie wie...

- Rozstali się?

- Jeszcze nic nie wiem...Nawet nie wiem, w jakim hotelu się zatrzymała.

- Nie jest u Alex albo w West Village? Głupie pytanie...Nie chce, żeby on ją znalazł...Może faktycznie się rozstali...Chuck...Lubię Olivię, ale...- przerwał, by zaczerpnąć powietrza. - Jeśli jest szansa walcz o swoją miłość. Julia jest miłością twojego życia. Czasem trzeba zaryzykować, żeby zyskać...wszystko.

Nie poznawałem własnego kumpla. Z jego ust często padały żarty i głupoty, ale teraz zachowywał się bardzo dojrzale.

- Stanę na głowię, jeśli dowiem się, że istnieje choćby cień szansy...Tylko jak postąpić z Olivią...Gdzieś w środku chcę wierzyć, że to dobra dziewczyna. Zależało jej na mnie. Na pracy też...Miałem ją zabrać ze sobą, do nowojorskiego oddziału Sparks Media. W tej sytuacji to średni pomysł, a pozostawienie jej w fundacji...hm...

- Nigdy nie ma idealnego wyjścia Chuck.

- Gdyby wyznała mi wszystko przed paroma miesiącami, nie miałbym wątpliwości, co zrobić.

- Przemyśl to. Dziewczyna popełniła błąd, ale kto ich nie popełnia?

- Racja...

- No i wydaje się rozsądna...Pogadaj z nią.

- Tak zrobię.


You Only Live OnceOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz