Rozdział 9: Chuck

2.8K 332 0
                                    

- Rozumiem, że wszystko zepsułam? - Olivia dalej się zadręczała.

Nie mogłem jej dłużej męczyć, choć to było wyjątkowo zabawne, tym bardziej, że na spotkaniu nie pojawił się Robert Vanderbilt, a jego córka, z którą miałem dobry kontakt. W przeciwnym razie, gdyby to Vanderbilt był uczestnikiem tej sytuacji, mogłoby być mniej dowcipnie.

- Vivian Vanderbilt była równie rozbawiona co ja...Poza tą wpadką, prezentacja była rewelacyjna. Jesteśmy pod wrażeniem, zwłaszcza Vivian, a na tym mi właśnie zależało...Sądzę, że przekona swojego ojca do współpracy.

- Mam nadzieję, że się uda.

- Uda się. Vanderbilt bardzo liczy się ze zdaniem córki. Poza tym to moja dobra znajoma.

- Jasne...- wzruszyła ramionami.

Chyba wciąż była zażenowana. Chciałem rozluźnić atmosferę.

- Olivio...- przeszedłem do sedna. - Jestem na „ty" z twoją koleżanką...Czy my też moglibyśmy przejść na „ty"?

- Taaak – przeciągły ton wskazał na zawahanie, ale jednak się zgodziła.

- Myślisz, że Hailey będzie rozmawiać z moim kumplem o jego hm...atutach? - Siliłem się na jakiś dowcip.

W życiu bym się nie spodziewał, że Olivia będzie mieć tak rozrywkową przyjaciółkę. Odniosłem wrażenie, że były jak ogień i woda.

Zaśmiała się.

- Znając Hailey, tak...

- Mam dla ciebie pewną propozycję...- rzuciłem ostrożnie, ale nie zdążyłem dokończyć, bo za szybą ujrzałem Vivian.

Machała w moim kierunku. Przeprosiłem Olivię i podążyłem w stronę koleżanki.

- Porywam cię na obiad – odparła, uśmiechając się szeroko. - Oczywiście jeśli nie masz nic przeciw...

Przesunąłem palcem po brodzie, łapiąc się na tym, że bardziej interesuje mnie to, czym w tej chwili zajmuje się Olivia.

- Dobry pomysł – powiedziałem, zerkając w szybę. Nasze spojrzenia się skrzyżowały i poczułem pozytywny niepokój...

Vivian ujęła mnie pod ramię, co delikatnie mnie rozproszyło. Lubiłem ją, ale w przeszłości mieliśmy krótki, miłosny epizod i za nic nie chciałem do tego wracać. Tym bardziej, że moja koleżanka i córka przyszłego partnera, była mężatką. Ale przez wzgląd na kontakty biznesowe, należało okazać jej zainteresowanie. Tyle, że musiałem działać rozważnie. Zresztą to nie Vivian była moją pokusą...Coraz więcej myślałem o Olivii, nawet teraz, podczas obiadu wkradała się do mojej głowy.


You Only Live OnceOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz