Rozdział XI

2 0 0
                                    

Później*

-jestem!. Przywitał się Wojtek

-hej skarbie, zrobiłam jedzenia na wigilie bo mi się nudziło. Powiedziałam

-uuuu a mogę trochę?. Spytał się

-nie! To na jutro. Odpowiedziałam mu

-ale tylko troszkę

-nie ma opcji!

-dobra idę oglądać telewizje bo jest mecz chyba francja-niemcy

-okej, to ja będe pisać piosenke

-okej

Wieczorem*

Wojtek*

💭Coś długo piszę tą piosenke? Idę sprawdzić💭

💭No oczewiście że zasneła dobra wezme ją💭

-mmm hej. Powiedziała

-no hej. Odpowiedziałem

-czemu mnie niesiesz?. Spytała się

-bo zasnełaś ale mogę cię postawić

-nie zanieś mnie bo i tak siły nie mam.

-okej

Położyłem ją i przykryłem a potem się położyłem i przykryłem

-mogę buziaka?. Spytała

-oczewiście. Powiedziałem to poczym pocałowałem ją

-dobranoc księżniczko

-dobranoc

Następnego dnia*

Wstałem a jej nie było w pokoju więc wstałem i poszłem sprawdzić gdzie jest ale jej nigdzie nie było aż w końcu gdy chciałem sprawdzić łazienkę otworzyłem ją

-aaaaaa!. Krzykneła

-ty idioto puka się!

-ummm..

💭Czy ona jest bez ubrań?! 💭

-wyjdź!

- j-już wychodze.

Pare minut później*

-hej Marina

-spadaj

-no ale przepraszam

-taa ty jeszcze zamiast wyjść to patrzałeś na mnie!

-no przepraszam ale ładna jesteś muszę ci to przyznać

-dzisiaj wigilia proszę nie mów tak

💭A no tak wigilia i zaręczyny💭

-Marina?

-co?

-dzisiaj o 20:00 gdzieś ciebie zabiore i o 20 masz być gotowa to będzie po kolacji

-okej?

O 18:00

-Smacznego. Powiedziałem

-dziękuje i smacznego. Odpowiedziała

-dzięki

Po kolacji*

-marina jesteś gotowa?

-tak

-to chodź do samochodu

-okej

************************************
Sory za błędy orto.

Historia Wojciecha Szczęsnego Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz