Rozdział XXVIII

0 0 0
                                    

miesiąc później*

Marina*

Liam ma już miesiąc a Klara ma 1 rok ale się jakoś dogadują. Mamy pełno zdjęć Liamka jakby kiedyś chciał je zobaczyć

-Wojtek, chodź tu na chwilę. Zawołałam go

-tak?. Spytał się mnie

-pacz na Liamka. Powiedziałam

Mieliśmy angielską piosenke włączoną a on ruszał główką do bitu

-daj mój telefon nagram go. Powiedział to a ja mu podałam telefon i zaczął nagrywać

-jeju reklama. Powiedziałam a Liamek zaczął płakać więc wziełam go na ręce poczym wziełam go w wózek i poszłam z nim na spacer

Na spacerze*

-hej marina!. Ktoś do mnie krzyknął

-no hejka ty też na spacerze z Klarą. To była Ania

-a tak wiesz zaczeła płakać i histeryzować

-mój też zaczął płakać. Nagle Klara zaczeła się cieszyć i Liamek usłyszał jej głos i też się cieszył

-jejku ale oni się dogadują. Powoedziała Ania

-no ale słodziaki

W domu*

-jesteśmy, liamek śpi

-okej to chodź opowiem ci coś

-okej

Wojtek zaczął coś tam rozmawiać o piłce że Lewy się pobił z takim jednym z Repki ale to nie ważne bo myślałam o takim typie bo jak byłam na spacerze to był taki chłopak który robił mi zdjęcia i chyba myślał że ja go nie widze ale nie zwruciłam uwagi vo psychofani są wszędzie

-słuchasz mnie?. Spytał się Wojtek

-tak mówiłeś o tym że lewy się pobił

-dobra

I znowu coś tam mówił a ja myślałam

Wieczorem*

-wojtek kolacja!. Krzyknełam

-już idę. Odpowiedział

-mmmm kurczaczek. Powiedział

-a żeby nie było dla liamka papka z kurczaka. Powiedziałam

-smacznego. Powiedział

-dzięki i nawzajem. Odpowiedziałam

W łóżku*

-marina zasnął?.powiedział Wojtek

-cicho jeszcze nie. Powiedziałam uciszając go

-ale dzisiaj mecz... Powiedział

-no to poczekaj. Odpowiedziałam

-eh...

-słuchaj dziecko to nie tylko oo pobawny się oo 500+ itp. Trzeba się nim opiwekować. Powiedziałam

-no wiem

-zasnął widzisz. Powiedziałam

-to chodź. Powiedział

-już biegnę. Odpowiedziałam

I weszłam do łóżka

-Go!ll... Krzyknął i zaczął zniżać głos

-cicho!

-sory

O 2:46

Wojtek*

Marina już spała a ja już kończyłem oglądać jakieś mecze z kiedyś moje i poszłem spać ale jeszcze pocałowałem Marine w czoło

Następnego dnia*

Obudziłem się i Mariny nie było ale nigdzie jej nie było a Liamek spał ani nie odbierała telefonu

-jestem!. Krzykneła Marina

-gdzie ty do cholery byłaś?!. Krzyknąłem

-no telefon mi się rozładował a byłam na spacerze z Anią

-ugh!

-no przepraszam odwdzięcze ci się kiedyś jakoś. Powiedziała

-dobra, kiedyś mi się odwdzięczysz. Powiedziałem i ją pocałowałem

Później*

-marina ja idę do roberta. Powiedziałem

- weźmiesz Liamka ze sobą?. Spytała się mnie

-eh.. Okej. Powiedziałem


Historia Wojciecha Szczęsnego Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz