1 tydzień później
Marina*
💭Mmm która to godzina... 3:27 ale nie mogę zasnąć zgłodniałam ide do kuchni💭
💭Nie mogę go obudzić... Ał! Moja noga szlak! Mam nadzieje że go nie obudziłam💭
-co tu się dzieje!. Głośno powiedział Wojtek
💭On jest bez koszulki i na spodenkach o boże💭
-yyy zgłodniałam ale się wywaliłam bo nie zapaliłam światła
-pomóc ci wstać?. Spytał
-jak byś mógł..
-ał!. Krzyknełam z bólu
-sory,już cię biore
💭Wziął mnie na krzesło 💭
To co chcesz do jedzenia?. Spytał się.
-nie wiem jakąś kanapke czy coś. Odpowiedziałam mu
-zrobie ci z serem
-okej
Później*
Zjadłam i poszłam spać on też poszedł ale i tak nie mogłam spać przez tą nogę.
Następnego dna*
Wojtek*
-MARINA!. Wykrzyknąłem z całej siły
-czekaj. Odpowiedziała mi
-ania do ciebie. Powiedziałem
-już idę!.. Jestem
-hejka. Powiedziała Ania
-hej. Powiedziała Marina
-idziemy gdzieś?. Spytała się Ania Mariny
-tak, pa wojtek
-pa. Odpowiedziałem
💭Jezu jak ja ją kocham nienawidzę siebie za to💭
Zniszczyłem wazon z kwaitami przez to
UGH!
Muszę posprzątać to
Marina*
-To co gdzie idziemy?. Spytałam się Ani
-na imprezę. Odpowoedziała mi
-serio ale fajnie!
Pare godzin później*
Wojtek*
-Marina nie odbiera telefonu boje się. O nią...
-jesetem. Powiedziała Marina jakoś dziwnie
-Marina do cholery jasnej jest 2:38!
-jejciu juajsjes. nie zrozumiałem jej ale byłem wkurzony
-Marina czemu to robisz?. Spytałem
-spokojnyenzhsn. Powiedziała
-idź do swojego pokoju spać. Powoedziałem
-mhm
Zadzwoniłem do Ani ale odebrał Robert
-co ania zrobiła Marinie?! Spytałem
-taaa Ania też jest nachlana jak bela. Odpowoedział
-gdzie one były?. Spytałem
-na imprezie. Odpowiedział mi Robert
Następnego dnia*
Marina*
-Wojtek przepraszam ciebie bardzo. Powiedziałam
-wiesz że się o ciebie martwiłem!?. Wykrzyknął
-wiem przepraszam nie chciałam pić ale Ania mi dała jednego drinka drugiego i tak dalej...
-eh...
-chcesz coś do jedzenia?. Spytał
-nie dziękuje.. Powiedziałam i poszłam do pokoju
💭Jezu Ania zabije cię ale i tak kocham Marine 💭
Później*
Wojtek*
-AAAAAAAAAAA!. krzykneła Marina
-co się stało?!. Spytałem się jej
-widzisz tego dużego pająka?!. Spytała się mnie
Faktycznie to nie był zwykły pająk bo był jadowity
-muszę zadzwonić po policje
-ja poczekam na zewniątrz
-idę z tobą
Później*
Zabrali tego pająka zbadali mnie i Marine czy nie zostaliśmy ukąszeni ale nie
Wojtek*
-wojtek... Powiedziała
-tak? Odpowiedziałem
-jeszcze raz przepraszam za wczoraj. Zaczeła mnie przepraszać
-spokojnie nie masz za co każdemu się zdarza hah. Odpowiedziałem
1 tydzień później*
Marina*
Zrobiłam mu śniadanie i dam je mu do łóżka bo ma urodziny
-Wojtek obudz się!. Powiedziałam
-mmm co?. Odpowiedział
-sto lat! Sto lat i tak dalej.. Zaczełam śpiewać
-dziękuje!. Odpowiedział
-O i jak zjesz to gdzieś idziemy. Powiedziałam sama byłam zadowoloba z siebie
-okej.powiedział uśmiechając się i zaczął jeść
Poszłam sobie się przebrać i chwile później byliśmy gotowi
-to chodź. Powiedziałam
Poszliśmy do parku gdzie byli jego znajomi
-sto lat i dak dalej... Każdy zaczął śpiewać
-ooo dziękuje!. Powiedział
Każdy mu złożył życzenia i tak dalej
Później 20:17*
-podobało się? Spytałam
Nic nie powiedział tylko podszedł i..
CZYTASZ
Historia Wojciecha Szczęsnego
AçãoJak coś to historia jest moją wyobraźnią i nie mam na celu nikogo obrazić ani urazić