Rozdział XXII

1 0 0
                                    

3 miesiące później*

Mariny brzuch był już duży a wojtek ma teraz ostre treningi bo za 6 miesięcy jadą na mecz

-wojtek szybko!. Krzyknełam

Wojtek*

💭Ciekawe co chce💭

-tak?. Spytałem

-podaj to z dolnej szafki bo nie mogę się zbyt zgiąć.

-masz

-dzięki

-Marina

-tak?

-kocham cię i Liamka

-też cię kocham i Liamek też

Pare dni później*

Marina*

Wojtek pojechał na treningi a ja zostałam sama w domu o nie sama z Liamkiem

Puk! Puk!

💭Ciekawe kto to sprawdze💭

💭Eryk?!, nie otwieram mu 💭

Pare godzin później *

-wruciłem!

-hej skarbie

-coś się stało, Marino

-Eryk tu był

-otworzyłaś mu?!

-nie

-to dobrze

💭Ciekawe co by było gdybym mu otworzyła💭

-dobra marina to ja zrobię obiat

-już zrobiłam bo mi się nudziło

-marina wiesz że powinnaś odpoczywać puki możesz

-ale nie chce

-eh...

Puk! Puk!

-wojtek sprawdzisz. Spytałam

-okej. Powiedział

-Eryk.... Wyszeptał wojtek

-otwórz. Powiedziałam

-czego chcesz?. Spytał się hamsko

-gdzie jest marina. Spytał się. Eryk

-sprubuj ją tylko dotknąć a ci urwe łeb. Zagroził wojtek

-spokojnie. Powiedział Eryk

-Co ty tutaj robisz?. Spytałam się

-przyszłem cię przeprosić. Powiedział Eryk

-trochę za późno. Wtrącił się wojtek

-wiem że ciebie zraniłem ale na serio przepraszam. Powiedział Eryk

-ehh... Dobra wybacze ci ale i tak już ciebie nie chce w moim życiu. Powiedziałam

-dobrze.powiedział Eryk poczym wyszedł

Wieczorem*

Wojtek głaskał mnie po głowie oglądając mecz francja-niemcy

-NO GDZIE IDZIESZ JEŚLI PIŁKA LECI W TWOJĄ STRONE NO OBROŃ RZESZ CO ZA BRAMKARZ Z KĄD ONI W OGÓLE TAKICH DEBILI BIORĄ?!

-Wojtek spokojnie. Uspokojałam go

-ale boże no bronić nie umią. Powiedział

-może umią może nie umią ich sprawa

-dobra. Powiedział wyłączając telewizor poczym pocałował mnie

-idę spać. Powiedział

-dobranoc. Odpowiedziałam

-dobranoc

Historia Wojciecha Szczęsnego Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz