Tydzień później*
Marina*
-wojtek!. Krzyknełam
-tak kochanie?. Spytał się
-ania urodziła!. Krzynełam ze szczęścia
-serio?!
-tak, nazywa się Klara
-to fajnie
-bardzo!
Godzinę później*
-Marina!. Krzyknął do mnie wojtek
-mówiłem ci żebyś nie grzebała w moich rzeczach!. Krzyknął do mnie wojtek
-al...
-nie ma ale ile razy trzeba ci to powtarzać!cały czas krzyczał
-ale robiłam porządki w każdej szafie...
-ale nie masz robić w tej!
-przepraszam...
-ehh....
-ja coś ugotuje
-idź
💭Pierwszy raz tak na mnie nakrzyczał czy teraz będzie krzyczeć częściej?... 💭
Wojtek*
💭Muszę ją przeprosić bo robiła porządki a ja na nią krzyczałem💭
-marino...
Marina zaczeła wycierać łzy i udawać że nie płakała
- t-tak?
-płakałaś?...
-nie, wydaje ci się hah
-to przeze mnie...przepraszam ty robiłaś tylko porządki a ja na ciebie krzyczałem przepraszam nie wiem co się ze mną dzieje...
-spokojnie nic się nie stało tylko nie ważne...
Wojtek pocałował Marine
-już 13:27?!
-a gdzie się śpieszysz?
-na trening!
-papa kochanie
-pa
O 18:32
💭Wojtka jeszcze nie ma a napisał mi że kończy o 17...💭
-jestem!
-gdzie ty byłeś!?
-kupiłem jedzenie bo zapomiałaś
-dzięki
-sorki mogłem napisać
-nic nie szkodzi
-a co z anką
-musi być w szpitalu jeszcze
-mhm
O 23:35
-nie mogę spać.... Powiedziałam
-też nie.... Odpowiedział mi wojtek
-co robimy?
Popatrzeliśmy na siebie i zaczeliśmy się całować i dalej wiadomo co robiliśmy hah...
Rankiem*
Wojtek*
💭Marina jeszcze śpi jak do tego doszło w ogóle? Nie wiem ale mam obawy co będzie dalej... 💭
-hej kochanie. Powiedziała Marina
-hej
-coś się stało?
-nie
-ale coś cię gryzie
-nic mi nie jest spokojnie
-no dobra
Pare godzin później*
Słyszałem jak Marina rozmawia przez telefon z anią
-jak tam klara?
-a dobrze a jak tam u ciebie?
-hah
-co się stało?
-wczoraj w ja i wojtek...
-serio?!
-tia...
Dalej nie chciałem słuchać ale pewnie mówiła co było po kolei serio dziewczyny się tym chwilą?
Później*
Marina*
💭Ciekawe co robi wojtek a pewnie gra na pianinie💭
💭Oczewiście że gra. Pięknie💭
-marina!
-co to za kawałek?
-to się nazywa freestyle inaczej improwizowanie
-ahaaa
Tydzień później*
Rano*
Marina*
Leżałam z wojtkiem
💭Ale mi jest nie dobrze chyba zwymiotuje💭
Marina wybiegła z pokoju i wbiegła do łazienki poczym wymiotowała
-wszystko dobrze? Spytał wojtek który stał przed drzwiami
-pewnie się czymś trochę zatrułam nic mi nie je-. Nie skończyłam zdania a znowu wymiotowałam
-może jesteś chora?
-może...
Pół godziny później*
Marina*
💭Ale mnie brzuch boli nie wytrzymam żadne leki nie działają💭
-aż tak cię boli brzuch że żadne leki nie działają?!
-tak AŁA!
-jedziemy do szpitala
W szpitalu*
-panie doktorze co jej jest?
-gratulacje pani Marina jest w ciąży!
-co?...
W domu*
Marina wbiegła z płaczem do domu
-Marina!
-zostaw mnie!
-hej przecież chciałaś dziecko
-ale uświadomiłam sobie że nie jestem gotowa
-spokojnie wychowamy je razem...
-ALE JA TEGO DZIECKA NIE CHCE!
Marina krzykneła poczym zamkneła się w łazience
2 godziny później*
-Marina wychodź...
-nie!
-jak nie wyjdziesz..
-zadowolony?!
-idę zadzwonić do ani...
Później*
-Anie wypisano ze szpitala i jadą do nas. Powiedział wojtek
-okej...
Później jak robert ania i klara przyjechali*
-hej!
-Robert chodź na chwile. Powiedział wojtek
-no to zostaliśmy same w trujke
-nie w trujke w czwórkę. Powiedziałam
-jesteś w ciąży?!
-tak...
-gratulacje!
-ale ja nie jestem gotowa na dziecko chodzi o to...
-spokojnie poradzisz sob..
Ania nie dokończyła a Marina pobiegła wymiotować.
************************************
Sory za błędy orto.
CZYTASZ
Historia Wojciecha Szczęsnego
ActionJak coś to historia jest moją wyobraźnią i nie mam na celu nikogo obrazić ani urazić