O tym, jak znalazłem się w jego mieszkaniu

225 21 50
                                    

Następnego dnia znów nie skupiłem się na wykładach. Za bardzo martwiłem się o Tadka, by móc skierować swoje myśli na coś innego. Czy dojechał bezpiecznie do Wrocławia? Czy wyjazd faktycznie zagwarantuje mu bezpieczeństwo? Kiedy do mnie zadzwoni? Zastanawiało mnie też, czy powiedział Maćkowi o Robercie. Niby obiecał mi, że nikomu nie powie, ale od tamtego czasu okoliczności zmieniły się tak bardzo, że nie mogłem być pewny, czy dotrzymał słowa.

Myślałem również o tym, czy Robert będzie dziś na mnie czekał, gdy skończę zajęcia. Nie powiedziałem mu wprost, by przyszedł, jednak liczyłem, że się pojawi. Bardzo chciałem go zobaczyć i przede wszystkim wyjaśnić sprawę, która tak bardzo mnie męczyła. Być może nie byłem mentalnie gotowy na przeprowadzenie takiej rozmowy, ale musiałem to zrobić przy pierwszej najbliższej okazji. To uczucie niestabilności mnie dobijało. Teoretycznie wiedziałem, że nie mam co liczyć na dalsze utrzymanie naszej relacji, ale z drugiej strony czułem, że nie damy rady o sobie tak po prostu zapomnieć. Mogłem liczyć tylko na to, że wytłumaczenie Roberta (o ile w ogóle zechce mi wyjaśnić swoje zachowanie) będzie sensowne. 

Nie zdziwiłem się jakoś bardzo, gdy go zobaczyłem. Miałem przeczucie, że przyjdzie. Wziąłem głęboki oddech i poczułem nagły przypływ stresu. On też mnie zauważył i od razu zaczął iść szybkim krokiem w moją stronę.

- Hej- przywitałem się.

- Cześć-odpowiedział.- Muszę pilnie porozmawiać z Tadkiem- poinformował mnie od razu rzeczowym tonem.

- Myślałem, że się nie lubicie. Dlaczego chcesz z nim rozmawiać?- zapytałem obojętnym tonem, choć przyznaję, że jego zachowanie już zdążyło podnieść mi porządnie ciśnienie.

- To pilna sprawa, muszę się o coś zapytać.

- Tadek wyjechał z miasta- odparłem.

- Dlaczego?

Już miałem odpowiedzieć, gdy usłyszałem za sobą dobrze znany mi głos.

- Cześć, Arek! O, widzę, że masz towarzystwo- Maciek się przywitał i podał Robertowi rękę.- Jestem Maciek- przedstawił się. Obdarzył go szczerym uśmiechem, więc mogłem po tym wywnioskować, że Tadek jednak nie zdradził mu naszego sekretu.- Widziałem cię już na imprezie u Arka, ale tam było tyle ludzi... Nie pamiętam twojego imienia.

- Jestem Robert. Właśnie pytałem Arka, gdzie jest Tadeusz. Ponoć wyjechał. Powiedział wam z jakiego powodu?- zapytał. Nie chciałem sobie nawet wyobrażać, jaką ma sprawę do mojego przyjaciela, że tak zawzięcie drąży temat. Zaczynał już mnie naprawdę irytować.

Maciek spojrzał na mnie, jakby szukając pomocy. Obaj w sumie nie wiedzieliśmy, czy mówić Robertowi prawdę, dlatego zdecydowałem się na dość mocne uogólnienie.

- Ma kłopoty. Więcej nie musisz wiedzieć, to nie twoja sprawa.

Zapadła między nami cisza. Robert tylko na mnie popatrzył, bo chyba nie spodziewał się takiej odpowiedzi z mojej strony. Aby szybko zmienić temat, zapytałem Maćka:

- A ty co tu robisz?

- Miałem mieć na ciebie oko, to jestem.

- Też masz kłopoty?- Robert od razu się wtrącił.

- To nic takiego- odpowiedziałem.

Robert popatrzył na mnie z niepokojem. Atmosfera między nami momentalnie zgęstniała, choć już od początku tej rozmowy była dość napięta. Maciek musiał to wyczuć, bo powiedział radosnym, choć udawanym tonem:

- Chodźmy się napić! Mam dzisiaj wolny wieczór, ja stawiam.

Już miałem odmówić, gdy zdałem sobie sprawę, że po alkoholu na pewno będzie mi trochę łatwiej porozmawiać z Robertem. Nie zamierzałem się oczywiście się upijać, a raczej rozluźnić. Gdy za mocno się stresowałem, potrafiłem pleść naprawdę absurdalne rzeczy.

Właściwy Wybór// operacja hiacyntOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz