Po tym, jak o dziwo dwa dni minęły mu spokojnie (spokojnie to znaczy bez żadnego nawiedzania przez Floriana) nastał piątek. I wtedy zdecydowanie chłopak zrobił się nerwowy. Nie to że miał jakąś fobię czy coś podobnego, po prostu nie lubił poznawać nowych ludzi, którzy już się ze sobą znają. To zawsze było takie niezręczne, kiedy nie umiałeś się wbić do rozmowy. A właśnie takie spotkanie dzisiaj miał odbyć. I na domiar złego będzie tam też Paweł. Znaczy nie chodzi o to, że go nie lubi, ale to nadal jest jego adwokat, z którym będzie jutro siedzieć w sądzie. W co on się wpakował.
Jednak jak już było powiedziane nie miał innego wyjścia, więc musiał się przekonać do wyjścia z domu. Po kilku ostatnich niemiłych spotkaniach z Florianem po drodze i prawie wpadnięciu pod tramwaj, stwierdził, że zamówi Ubera, bo chciał jeszcze trochę pożyć swoim marnym życiem.
Kiedy stał już blisko danej pizzeri chciał uciec jak najdalej. Czy było już powiedziane, że lubił uciekać? W każdym razie nie było to możliwe, bo stał w takiej odległości już, że przez szybę widział czterech siedzących chłopaków. Dominik ogarnął się i wziął dwa głębokie wdechy, zanim postanowił wejść do lokalu.
Odszukał spojrzeniem znajomą twarz i powolnym krokiem się tam pokierował. Paweł go chyba zobaczył, bo po chwili machnął do niego ręką. Blondyn pokiwał głową i już stał przy danym stoliku. W pierwszej kolejności obrzucił wzrokiem bruneta, który dzisiaj wyglądał zupełnie inaczej. Dominik do tej pory zawsze widział go w bardziej eleganckim i prawniczym wydaniu, a teraz wydawał się taki normalny. Zwykłe czarne spodnie i ciemnoniebieska bluza z małym napisem. Przynajmniej jego włosy były takie jak przedtem. Lekko poukładane, ale jednak nie do końca. Blondynowi podobało się to wydanie chłopaka, jednak koszule też mają swój urok. Wyrwał się ze swoich myśli i oderwał wzrok od Pawła. Chwilę zastanawiał się co powiedzieć, ale inni go ubiegli.
- Siema, ty pewnie jesteś ten Dominik, co? - jeden chłopak, co miał niesamowite włosy w mniemaniu blondyna, się odezwał. Były one kruczoczarne, a do tego lekko dłuższe i pokręcone. Żaden opis by ich nie oddał.
- Ten Dominik? - zaśmiał się lekko i uniósł brwi w zdziwieniu.
- Paweł trochę mi gadał... - znowu ten chłopak z cudownymi włosami chciał coś powiedzieć, ale brunet mu przerwał.
- Dawid - mruknął twardo i wysłał w jego stronę ostre spojrzenie. Dominik teraz przeniósł swój wzrok na Pawła i czekał na wyjaśnienia. Gdy ten to zobaczył podniósł lekko kąciki ust i uniósł ręce do góry. - Same dobre rzeczy - odpowiedział na co oboje parsknęli śmiechem. Blondyn jakoś dziwnie mu wierzył, że nie rozmawiał ze swoimi kolegami, o tym co mu się przytrafiło.
- W każdy razie ten człowiek, który wkurza mnie niemiłosiernie to Dawid - wskazał na chłopaka w rogu, który sączył już napój.
- Nie zamierzam zaprzeczać, że tak nie jest. Jednak oprócz tego, jestem też jego najlepszym przyjacielem - odparł i uśmiechnął się cwanie.
- Można tak powiedzieć - Paweł uśmiechnął się złośliwie w jego stronę, na co Dawid przewrócił oczami. - Dalej, naprzeciwko ciebie siedzi Tymek i Gabriel. Ci to mają swój własny świat - zaśmiał się brunet wskazując na dwóch chłopaków, którzy faktycznie gadali ze sobą, nie zwracając uwagi na to co się dookoła nich dzieje. Dopiero gdy wszyscy ulokowali w nich wzrok, przestali i rozejrzeli się wokół.
- Co? - zapytał szatyn, który był chyba Tymkiem.
- Nic, jakbyście nie zauważyli siedzi z nami tutaj ktoś i mówię mu, że jesteście trochę odklejeni - odparł Paweł, na co dostał gromiące spojrzenie od nich. Jednak później faktycznie zauważyli Dominika, więc uprzejmie się przywitali.
CZYTASZ
Dolor Amoris - dominikxpawel
FanfictionTajemnice łączą się z cierpieniem, a cierpienie łączy się z miłością. Trzeba tylko rozsądnie wybrać, a czy to przypadkiem nie jest najtrudniejsze? Abstrakcyjni, pechowi i złączeni to idealnie ich opisywało. !rzeczywistość wymyślona (au), fanfiction!