I tak po niespełna godzinie siedmiu ludzi siedziało w głównej jadalni, jedząc makaron tagliatelle ze szpinakiem i kurczakiem. I tak wyszło dobre. Może to przez to, że blondyn jedyne co zrobił to wyjął makaron i talerze, a resztę czasu siedział na blacie machając nogami, przy tym przeszkadzając brunetowi. To jedyne co mu w kuchni wychodziło.
- Mamy jakieś plany na to popołudnie? - spytała się Jagoda, popijając posiłek kawą. Chyba nikt dzisiaj nie był zbytnio do życia.
- Nie wiem dzisiaj już nie proponuję nic specjalnego. Można się gdzieś przejść we własnym zakresie i pozwiedzać okolicę. Jednak jutro jak się bardziej wyśpimy, możemy sobie zrobić pod wieczór ognisko i posiedzieć dłużej - wytłumaczyła Anastazja, na co reszta przystała z chęcią.
- W takim razie my idziemy na spacer - odezwał się Tymek, kiedy odstawił sztućce i oboje z Gabrysiem wstali.
- Można do was dołączyć? - zapytał z cynicznym uśmiechem Dominik i popatrzył na nich z wyzwaniem.
- Oczywiście, że nie - odpowiedział sarkastycznie Gabriel i spojrzał na niego niepoważnie. - No chodź, tylko się pośpiesz.
- To ja też pójdę - zdeklarował się Dawid i zaczął wstawać od stołu. - Muszę natchnąć się świeżym powietrzem, bo nie wiem jak długo dane mi będzie jeszcze takim oddychać - westchnął dramatycznie, na co reszta spojrzała na niego infantylnie i z niedowierzaniem nad jego głupotą.
- Idź Paweł z nimi, to ja z Jagodą zrobimy sobie babskie popołudnie, jakkolwiek to brzmi - zaproponowała rudowłosa, na co druga dziewczyna z entuzjazmem pokręciła głową. Posłała uśmiech swojemu chłopakowi, na co ten wstał i udał się ze śmiechem za pięcioma znajomymi. Już się obawiał czy wróci cały do ich tymczasowego domku.
- Słuchajcie rzadko jesteśmy tak sami w piątkę, więc trzeba to uczcić - odparł czarnowłosy, kiedy już wchodzili do pobliskiego małego lasku. Inni spojrzeli na niego z powątpiewaniem.
- Dawid proszę cię nie kombinuj nic - odmruknął blondyn, który kopał teraz szyszkę przed sobą.
- Zawsze posądzacie mnie o najgorsze - oburzył się chłopak i udawał przez chwilę obrażonego, jednak to też nie potrwało długo. - Dobrze w takim razie porozmawiajmy o tym dlaczego z całego tego naszego kręgu jestem sam. Wiecie nie obrażając was wszystkich oczywiście, ale jestem po prostu najbardziej zajebisty i nie rozumiem.
Po tych lekko naciąganych słowach, sam Dawid długo nie wytrzymał bez śmiechu. Można było sądzić, że ten chłopak jest trochę odklejony od rzeczywistości, ale większość rzeczy robił dla rozbawienia innych i po prostu dla zabawy. Miał od zawsze jakąś wewnętrzną potrzebę poprawiania swoimi strasznie głupimi i słabymi tekstami humoru innych. I nawet mu się to udawało.
- Pomijając wszystko inne mogę ci przypomnieć, że zajęty jestem tylko ja - powiedział Paweł, skupiając się na dziwnych spostrzeżeniach przyjaciela. Czarnowłosy spojrzał na niego dziwnie i zmierzył pozostałych wzrokiem.
- Po pierwsze ja do końca będę wierzyć, że oni są razem, więc to że mamy odmienne zdania, nie znaczy, że nie mam racji - odparł Dawid, pokazując dwóch chłopaków, którzy jeśli by się ktoś przyjrzał, to szli bardzo blisko siebie. Tymek w odpowiedzi wystawił mu środkowego palca. Miło. - No ty masz Jagodę, a Dominik Anastazję.
W tym momencie cisza trwała trochę dłużej niż mogłoby się wydawać, bo pozostali chyba przetwarzali w głowie ostatnie słowa przyjaciela. Nie wiedzieli czy się przesłyszeli czy ten upadł w międzyczasie na głowę.
- Co? - zapytał się pierwszy blondyn, bo to chyba jeszcze do niego nie dochodziło.
- No co - odrzekł czarnowłosy, patrząc na nich podejrzliwie, bo wszyscy w tym momencie się aż zatrzymali i wpatrywali się w niego dziwnym wzrokiem. I najpierw Dominik nie wytrzymał i wpadł w śmiech. Histeryczny śmiech. Reszta podążyła za nim, bo nie mogli uwierzyć, że Dawid przegapił tak ważną rzecz.
- Chłopie znamy się już półtora roku - wymamrotał blondyn, ocierając łezkę, która popłynęła mu przez to, że prawie udusił się swoim chichotem. - Ja wiem, że może ty trochę ślepy jesteś, ale jestem gejem.
Po tym wszyscy nadal jeszcze się śmiali, a zdziwiony chłopak niemal otworzył buzię. Mimo wszystko, to on serio był przekonany, że Dominik jest razem z Anastazją. W sumie nawet nie miał większych powodów to takiego myślenia, ale od początku przyjął to za pewny fakt.
- Ty sobie ze mnie żartujesz? No nie uwierzę, że ja się mogłem nie skapnąć - mruknął Dawid, który teraz pogrążył się w swoich myślach.
- Ja naprawdę nie wiem jak ty to zrobiłeś - parsknął śmiechem Paweł i pokręcił z niedowierzaniem głową.
- No a jak miałem się zorientować, jak on przez te półtora roku nie miał nikogo. Kiedy ty ostatnio z kimś byłeś? - zadał pytanie czarnowłosy i było to błędem. Blondyn od razu się spiął, a brunet rzucił na niego asekuracyjne spojrzenie.
Oczywiście, że ostatnim jego byłym był Florian. Samo rozstanie może go tak bardzo nie zabolało, jak powinno, ale to co się działo później zostało w jego głowie aż do teraz. Trauma jest rzeczą, z którą zabawy nie ma. A Dominik pamiętał każde spotkanie z nim. Ciągłe prześladowanie i próby napaści. Pamiętał ostry wzrok na sobie i mocny uścisk na nadgarstku w co drugi wieczór. Nie było to nic godnego zapamiętania, ale takie rzeczy same zaryły się w zakątkach jego mózgu. I może przez to nie odważył się być z nikim innym. Przeklinał za to Floriana całym sercem. Zniszczył mu życie i przyjaźnie, które na szczęście w większości dało się odratować.
- Dwa lata temu - odpowiedział młodszy i odwrócił wzrok, umiejscawiając go na jakimś drzewie, które już powoli gubiło swoje liście.
Dawid chciał coś dopowiedzieć albo zapytać, jednak Paweł mu to umiejętnie uniemożliwił, wbijając w niego zamrażające spojrzenie, które dosłownie krzyczało, żeby siedział cicho. Czarnowłosy nic nie powiedział, ale popatrzył na swojego przyjaciela z niezrozumieniem, a później odświeżył pamięć. Nie wiedział jak mógł zapomnieć o tym, jak brunet mu opowiadał o sprawie jaką ma. Co prawda nie rozdrabniał się na ten temat i Dawid, nie był wtedy za bardzo zainteresowany tym, ale jednak wypadło mu z głowy, że poszkodowanym był ten Dominik.
I cisza zrobiła się teraz bardzo niezręczna i napięta. Dosłownie nikt nie wiedział co powiedzieć, bo i tak nie wszyscy byli wtajemniczeni. I nie chcieli drążyć tematu dalej, bo bali się że blondyn zaraz się załamie.
- Wiecie co, chyba wrócę po prostu do domu - odchrząknął młodszy, czując się teraz nieco gorzej. Plus nie chciał, żeby przez niego atmosfera była jaka była. Przystanął chwilę w miejscu i poczuł na sobie uważny wzrok Pawła. Jednak chwilę później obrócił się i poszedł powolnie w przeciwną stronę.
- Chyba spaliłem - mruknął Dawid, który czuł teraz wielkie wyrzuty sumienia. Wiedział, że to nie była w 100% jego wina, ale samo przypomnienie dużo dawało.
- Po prostu na przyszłość lepiej zapamiętaj, że są tematy zamknięte - powiedział cicho brunet i nadal pilnował wzrokiem przyjaciela. - Pójdę lepiej z nim, a wy tak przyjdźcie za godzinę.
Tak powiedział i tak zrobił. Kilkoma szybkimi ruchami dogonił Dominika i zwolnił tempa, przystosowując się do niego. Jeszcze przez chwilę szli w ciszy, bo żaden nie miał odpowiednich słów.
- Chcesz pogadać o tym? - spytał Paweł i drugi chłopak kiedyś by za to go zabił albo po prostu nakrzyczał. Ale blondyn po roku głębszej znajomości z nim wiedział, że robi to z czystego martwienia się.
- Nie - odpowiedź na to pytanie wyglądała zawsze tak samo, ale nie mógł nic na to poradzić. Były tematy na które nie chciał, a nawet nie umiał rozmawiać.
- Ale wiesz, jakbyś chciał to zawsze...
- Wiem - przerwał mu Dominik i posłał w jego stronę znaczące spojrzenie. Mimo wszystko, kąciki jego ust lekko, ale jednak uniosły się ku górze.
- To dobrze - powiedział brunet i żaden z nich już się nie odezwał. Kontynuowali cichą wędrówkę, ale nie przeszkadzało im to. Byli do siebie tak przyzwyczajeni, że nawet z tego umieli odczuwać przyjemność.
CZYTASZ
Dolor Amoris - dominikxpawel
FanfictionTajemnice łączą się z cierpieniem, a cierpienie łączy się z miłością. Trzeba tylko rozsądnie wybrać, a czy to przypadkiem nie jest najtrudniejsze? Abstrakcyjni, pechowi i złączeni to idealnie ich opisywało. !rzeczywistość wymyślona (au), fanfiction!