I oczywistym faktem było to, że obaj chłopacy zachowywali się następnego dnia zupełnie zwyczajnie. I kolejnego tygodnia też. Oraz miesiąca. Pamiętali to ich pierwsze bliższe spotkanie, ale nie stawało się już takie ważne, bo przez ten ostatni miesiąc mieli o wiele więcej podobnych momentów. Nie doprowadzili do niczego poważniejszego, ale przypadkowy dłuższy dotyk w towarzystwie innych był rzeczą coraz bardziej normalną. Gdy byli sami potrafili przyłapywać siebie na długotrwającym kontakcie wzrokowym, na odgarnianiu i przeczesywaniu włosów, na samoistnie splecionych dłoniach. Było tego trochę i po prostu się działo. Potrafili wyłączyć myślenie w takich momentach, żeby nie zaśmiecać sobie głowy niepotrzebnymi zmartwieniami. Nie rozmawiali o tym. Pozwolili żyć temu własnym tempem bez ingerencji.
Co może też nie było najlepszym rozwiązaniem.
- Pójdziemy na lodowisko? - zapytał podekscytowany Dawid, kiedy znowu całą grupką maszerowali przez Warszawski rynek. Dzisiaj może trochę w okrojonym składzie, bo była tylko Anastazja, Rozalia (o dziwo dziewczyna złapała dobry kontakt ze znajomymi Pawła po sylwestrze, więc takie wyjścia działy się częściej), Dominik, Dawid i Paweł. Po prostu była sobota i godziny bliżej poranka niż wieczoru, więc niektórzy pracowali albo byli na uczelniach.
- To nie taki zły pomysł - poparła go rudowłosa, więc we dwójkę obrócili się, patrząc na pozostałych.
- Dla mnie spoko, ale trzeba będzie uważać na niego, żeby sobie nie połamał wszystkich kości - powiedziała Rozalia, uśmiechając się złośliwie do swojego brata. Cóż brunet niedawno miał urodziny i to nie byle jakie, bo wybiło już mu 30 lat, więc reszta często robiła sobie z tego żarty, co Paweł kwitował tylko przewróceniem oczu.
- Zabawne - sarknął starszy i już też miał się godzić na ten plan, ale ktoś przykuł jego uwagę. W pierwszej sekundzie miał ogromną nadzieję, że źle widzi. Jednak chłopak nie zmienił się w ogóle. - Dominik patrz na mnie - wychrypiał Paweł i jemu samemu już robiło się słabo. Wysłał Anastazji znaczące spojrzenie, na co dziewczyna popatrzyła na niego dziwnie. Dopiero po kilku sekundach, spostrzegła o co chodzi. A raczej o kogo. Sama zrobiła wielkie oczy i pośpieszyła blondyna niemal pchając go w stronę bruneta, żeby on nie zauważył go i żeby on nie zobaczył Dominika. Chłopak przerzucany z rąk do rąk był bardzo zdezorientowany podobnie do Dawida i Rozalii, którzy nie wiedzieli co się dzieje.
- O co cho...
- Nic. Powiedz mi co jadłeś na śniadanie - Paweł starał się odwracać jego uwagę jak najbardziej. Wbijał w niego swoje mocne spojrzenie, ale co chwilę ukradkiem spoglądał za chłopaka.
- Przecież razem jedliśmy dzisiaj - zauważył Dominik i westchnął w niezrozumieniu. Chciał odwrócić się i rozejrzeć o co chodzi, jednak ręka bruneta zatrzymała go. Przytrzymał go dłonią za żuchwę i spojrzał teraz miększym wzrokiem.
- Zaufaj mi - powiedział cicho, niemal szeptem. A na blondyna to zadziałało, jak zawsze. Nie umiał się nie poddać temu urokowi starszego. - Kurwa - mruknął, kiedy po raz kolejny sięgnął wzrokiem w odnalezieniu chłopaka. Złączył spojrzenie z Anastazją, ale nic więcej nie byli już w stanie zrobić.
- Myślałem, że już nigdy nie będę miał tej okazji, żeby porozmawiać z tobą - syknął lodowato ten głos, którego Dominik chciał już nigdy więcej nie usłyszeć. Nie zdobył się jeszcze na odwrócenie, więc na razie tylko popatrzył na Pawła zastygnięty. Brunet rzucał mu przepraszające spojrzenie, że nic innego nie udało się zrobić.
- Florian - zdziwił się blondyn i wymówił to imię jakby nie swoim głosem. Nie docierały nawet do niego słowa, które sam mówił. Paweł poczuł te napięcie i zdenerwowanie chłopaka. Wcale mu się nie dziwił. Teraz kiedy Dominik był już odwrócony w stronę swojego byłego chłopaka, brunet stał dosłownie za nim. Chciał mu tyle przekazać, że jest z nim i że będzie dobrze. Nie wiedział jednak jak to zrobić. Nie mógł teraz złapać go za rękę, mimo że bardzo tego pragnął. Nie mógł go przytulić, mimo że jego ciało samo lgnęło do niego. Nie mógł nic, więc chociaż stanął za nim tak blisko, jak tylko sobie pozwolił.
- Czy możesz po prostu sobie pójść, dopóki jeszcze ładnie prosimy? - sarknęła Anastazja, wbijając w niego mrożące i mordercze spojrzenie. Florian w odpowiedzi uśmiechnął się ironicznie, tym bardziej kiedy rozpoznał dziewczynę.
- Wrócił do ciebie z podkulonym ogonem? Jakie to słodkie - mruknął cierpko, jednak każdy na jego głos dostawał dreszczy. I to tych mniej przyjemnych.
- Jeśli chciałbyś jeszcze kolejny pobyt w więzieniu to jesteś na dobrej drodze - odezwał się w końcu Paweł, wychylając się lekko na bok. Jednak barkiem cały czas stykał się z ramieniem blondyna.
- Kogo my tu mamy, proszę - kolejny złośliwy uśmiech wpłynął na twarz jasnowłosego. Chociaż było widać, że chłopak lekko był zawiedziony obecnością prawnika. - Kto by się domyślił, że wyjdzie z tego związek.
Chłopacy nie uważali, że teraz priorytetem będzie wyprowadzanie go z błędu. Dominik chciał, żeby chłopak jak najszybciej znikł. A Paweł martwiąc się o blondyna, również chciał, żeby Florian odszedł jak najdalej. I były partner młodszego, chyba jednak trochę się przestraszył groźby bruneta, bo odpuścił już.
- Życzę wam miłego życia, żebyście nie zapomnieli o mnie - odparł chłopak i poszedł dalej. Jednak dziwna zimność się nadal unosiła w powietrzu. Anastazja natychmiast podeszła do blondyna, który stał teraz po prostu bez ruchu. Paweł też go delikatnie obrócił, żeby być na przeciwko niego. Tylko Dawid był lekko w szoku, nie wspominając o Rozalii, która była totalnie wybita z rytmu.
- Czy ktoś mi wytłumaczy o co chodzi? I coś przegapiłam, że ponoć jesteście razem? - zaczęła zadawać pytania siostra bruneta. On tylko na nią spojrzał wzrokiem, że wytłumaczy jej później. Jednak Dominik go wyprzedził.
- Mój były, miałem z nim dwa lata temu rozprawę o nękanie i prześladowanie. Paweł był wtedy moim adwokatem, ale nie, nie byliśmy ani nie jesteśmy razem - wymamrotał blondyn jakby z automatu. Miał wbity wzrok w konkretne miejsce i wymawiał te wszystkie słowa bez jakichkolwiek emocji. Z tą pieprzoną obojętnością. Brunet z rudowłosą wymienili porozumiewawcze spojrzenia i pokiwali lekko głowami.
- Chcesz iść do domu? - zapytał cicho starszy, łapiąc kontakt wzrokowy z Dominikiem. Wtedy dostrzegł w nim ten cały odnowiony ból i strach.
Dokładnie to samo co widział dwa lata temu.
- Przestań znowu to robić - niemal warknął blondyn, zmieniając swoje zachowanie o 180 stopni. Paweł popatrzył na niego zdziwiony i rzucił mu pytające spojrzenie. - Ratować mnie, kiedy tego nie potrzebuję.
Brunet znał to aż za dobrze. Smutny uśmiech wpłynął na jego twarz i pokręcił delikatnie głową. Dominik nigdy nie potrafił przyjmować pomocy, tym bardziej w stresujących dla niego momentach. Na szczęście Anastazja umiała trochę uratować sytuację.
- Hej, kochanie proszę cię, idź sobie odpocząć, Paweł z tobą pójdzie - powiedziała dziewczyna, wiedząc, że w tej chwili brunet będzie lepszym wsparciem dla niego. Odgarnęła mu włosy i posłała podbudowujący uśmiech, spoglądając na niego znacząco. Tyle wystarczyło, żeby w końcu blondyn się poddał i zgodził. Odezwała się na koniec jeszcze do chłopaka, który miał odprowadzić Dominika. - Pisz do mnie później.
Dwoje chłopaków pokierowało się w stronę samochodu starszego. A pozostała trójka została w miejscu, jeszcze przez chwilę wpatrując się z przejęciem w swoich znajomych.
- To słaba chwila, żeby pójść na to lodowisko? - spytał po kilku sekundach Dawid, na co dostał niedowierzające i zabijające spojrzenia od dziewczyn.
- Tak, to zdecydowanie zły moment - odpowiedziała Anastazja, która teraz była oburzona zachowaniem swojego przyjaciela.
Właśnie w temacie Dawida i rudowłosej można było dużo powiedzieć. Przez ostatni miesiąc ich relacja przeszła prawdziwą rewolucje. Od zerwania dziewczyny z Igorem, przechodząc przez kręcenie z Dawidem i ich szybki związek, który skończył się po wzajemnej konsultacji. Na szczęście umieli się zachować i nadal pozostali przyjaciółmi, aczkolwiek chwilami stawało się niezręcznie.
CZYTASZ
Dolor Amoris - dominikxpawel
FanfictionTajemnice łączą się z cierpieniem, a cierpienie łączy się z miłością. Trzeba tylko rozsądnie wybrać, a czy to przypadkiem nie jest najtrudniejsze? Abstrakcyjni, pechowi i złączeni to idealnie ich opisywało. !rzeczywistość wymyślona (au), fanfiction!