9

318 23 10
                                    

- Otwieram rozprawę przed Sądem Rejonowym w Warszawie. Będzie rozpoznana sprawa pana Floriana Chałupskiego. Pouczam również wszystkich o obowiązku mówienia prawy, za składanie fałszywych zeznań zgodnie z art. 233 § 1 k.k. grozi odpowiedzialność karna do 8 lat pozbawienia wolności.

- Otwieram przewód sądowy, proszę o odczytanie aktu oskarżenia, Panie pełnomocniku.

No i zaczynali show.

- Akt oskarżenia przeciwko Florianowi Chałupskiego. Dominik Rupiński wnosi oskarżenia, o to że w dniach 18.10.2017, 6.11.2017 oraz 12.11.2017 pan Chałupski dopuścił się naruszenia nietykalności cielesnej tzn. dwa razy uderzenie w twarz oraz jedno agresywne popchnięcie i przytrzymanie do muru, mówi art. 217 paragraf 1 kodeksu karnego. Na podstawie art. 24 paragraf 1 kodeksu cywilnego, art. 485 kodeksu postępowania karnego sprawa podlega rozpoznaniu przez Sąd Rejonowy w Warszawie. Dodatkowo od dnia 18.10.2017 regularnie prześladuję, nęka i dopuszcza się stalkingu pana Rupińskiego, o czym mówi art. 190a paragraf 1. Na jego podstawie pan Florian podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.

Gdy Paweł skończył czytać jeden ze stu innych dokumentów, blondyn był przerażony, jak i pod wrażeniem. Bo on kompletnie niczego nie zrozumiał z tego. Dlatego przez połowę tej rozprawy siedział, starając się coś zrozumieć. Jednak w większości to jego prawnik mu pomagał, bo naprawdę Dominik był w tamtej chwili do niczego. Więc zdziwił się, że nawet sobie poradził, gdy został przywołany przez sędziego do mównicy. Ten dzień na pewno przejdzie do jednego z najbardziej stresujących.

Później było już tylko nudniej, świadkowie, zeznania, czytanie kolejnych dokumentów, dowody. Dominik już nie wiedział na czym stoją. Czy mają szanse wygrać, czy może Florian z najlepszym adwokatem w mieście jednak przekupił sędziów. Bał zadać się to głupie pytanie Pawłowi, bo chyba powinien w niego wierzyć. I bał się też otrzymać odpowiedzi.

Po kolejnych długich wymowach Pawła (co było chyba mową końcową, jeśli młodszy dobrze się zorientował), przemówił znowu sędzia. Tym razem z czymś dobrym chyba dla wszystkich.

- Zarządzam krótką przerwę, po której odbędzie się ogłoszenie wyroku.

W sali nastał niewielki szum, powstały przez rozmowy. Dominik popatrzył na bruneta, który nie wyrażał nic. I chłopak klnął na niego, że jest taki trudny do odczytania. Znowu przerzucał papiery z jednej strony na drugą i w końcu tylko trzymał długopis w dłoni, którym się teraz bawił.

- Powiesz coś? - zapytał w końcu blondyn, nie wytrzymując. Paweł powoli pokierował na niego wzrok i uniósł delikatnie kącik ust.

- Możesz być spokojny. Dzięki temu, że zdobyłem te nagrania z kamer i znalazłem parę osób, powinniśmy to wygrać nawet bez tej całej rozprawy - odpowiedział, a młodszemu spadł ciężar z serca. Poczuł się trochę źle, że nie zauważył ile brunet zrobił w tej sprawie. Chociaż za coś mu płacił i to nie małe pieniądze.

- Koniec przerwy. Teraz wyczytam wyrok.

- Wyrok: W Imieniu Rzeczypospolitej, dnia 20.11.2017r. Sąd Rejonowy w Warszawie po rozpoznaniu w dniu 20.11.2017r. sprawy F.Ch. oskarżonego o to, że w dniach 18.10, 6.11 oraz 12.11 w 2017 roku naruszył on nietykalność cielesną D.R. poprzez dwukrotne uderzenie w policzek i agresywne popchnięcie z przytrzymaniem; od dnia 18.10.2017 regularnie nęka i prześladuję byłego partnera, orzeka:

przyjmując, iż oskarżony F.Ch. w dniach 18.10, 6.11 oraz 12.11 w 2017 naruszył nietykalność cielesną D.R. w ten sposób, że uderzył go otwartą dłonią w twarz, czym wyczerpał znamiona występku z art.217 paragraf 1:

*na podstawie art. 67 paragraf 3 kk orzeka wobec oskarżonego nawiązkę na rzecz oskarżyciela prywatnego D.R. w kwocie 2000 ( dwa tysiące) złotych

przyjmując, iż oskarżony F.Ch od dnia 18.10.2017 regularnie nękał i prześladował D.R. o czym mówi art. 190a paragraf 1:

*na podstawie art 190a paragraf 1 kk orzeka wobec oskarżonego rok pozbawienia wolności oraz art. 41a kk; dwa lata zakazu zbliżania do D.R. od dnia dzisiejszego.

Koniec.

Dominik spojrzał na Pawła, bo myślał, że się przesłyszał. Jednak widząc, cwany uśmiech na twarzy bruneta, przyłożył aż rękę do ust. W ostatniej chwili się opamiętał, żeby nie wydać żadnego pisku albo przypadkiem nie wbiec w swojego adwokata, który cóż spisał się idealnie. A to, że Florian będzie gnić w więzieniu przez rok, nadal do niego nie dochodziło.

Marzenia jednak się spełniają.

- Dziękuję, dziękuję, dziękuję... - zaczął blondyn, ale został uciszony przez bruneta.

- To moja praca - wzruszył ramionami, kiedy już wstawał zgarniając wszystkie rzeczy. Jednak nie mógł powstrzymać też tego głupiego uśmiechu, bo cholera mimo że nie chciał tego wcześniej, to w ten krótki czas magicznie zaczęło mu trochę zależeć na tym chłopaku, więc cieszył się z wygranej sprawy, bardziej niż zwykle.

- Pójdziemy się przejść? - zaproponował Paweł, chcąc wyjaśnić jeszcze z Dominikiem parę sytuacji. I nie chciał kończyć z nim znajomości. Blondyn kiwnął głową, więc razem wyszli z tego nie za miłego budynku.

Automatycznie pokierowali się w stronę pobliskiego parku. Na razie szli w całkowitej ciszy, którą przełamywały samochodu z ulicy oraz inni ludzie przechodzący obok. Oboje nie wiedzieli jak zacząć i co powiedzieć, bo ich znajomość była naprawdę z perspektywy kogoś innego komiczna.

- Wcale nie uważam, że ściągnąłbyś mnie na dno - powiedział znikąd Paweł, a drugi chłopak musiał chwilę pomyśleć o co mu chodzi. Jednak skapnął się, że chodziło o to co Jagoda powiedziała wczorajszego wieczoru przez telefon. - Boże to też źle zabrzmiało. Po prostu... - brunet próbował coś mądrego wykrzesać z siebie, ale na razie nie wychodziło mu to pomyślnie. - Kiedyś wydarzyła się pewna nieprzyjemna sytuacja i od tamtego czasu Jagoda jest przewrażliwiona na punkcie moich kontaktów z klientami. Przepraszam cię za to i w ogóle. Ale jak już zakończyliśmy naszą współpracę szczęśliwie, to wiesz nie chcę żeby nasz kontakt umarł, bo fantastycznie spędzało mi się z tobą czas i...

- Rozumiem - zaśmiał się delikatnie Dominik i szeroki uśmiech wpłynął na jego usta. - Ja też tego nie chcę, więc... Przyjaciele? - spytał się i wyciągnął rękę, na co Paweł parsknął śmiechem.

- Przyjaciele.

I to co robili było bardzo abstrakcyjne, ale właśnie tacy byli. Abstrakcyjni połączeni pechowym szczęściem. Tak to zdanie najlepiej ich opisywało.

Dominik jednak tego dnia miał jeszcze jedno zadanie. Zaczynał nowy rozdział w życiu i chciał zacząć na czysto. Bez kłótni, konfliktów i niewyjaśnionych rzeczy. Więc kiedy dotarł do domu po małym świętowaniu wygranej ze znajomymi Pawła, którzy powoli stawali się też jego paczką, sięgnął po telefon i kliknął w listę kontaktów. Miał jeszcze jej numer, nie usunął go. Z błąkającym się uśmiechem i dawką stresu zadzwonił do Anastazji.

Dolor Amoris - dominikxpawelOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz