- Ile razy mówię wam, że jesteście głupi - westchnęła Anastazja, spoglądając w stronę chłopaków, którzy próbowali ułożyć drewno tak, żeby dało się je podpalić. - Macie prawie 30 lat, a nie umiecie zrobić ogniska, ludzie.
- Przepraszam bardzo, ja mam dopiero 25 - odparł Dawid, broniąc się przed tą jakże straszną okrągłą liczbą. - Tylko on jest taki stary - dopowiedział, mając na myśli Pawła.
- Dzięki - mruknął sarkastycznie brunet i ucieszył się, kiedy ogień powoli się rozprzestrzenił. - Ale widać, że ty najmłodszy - odpowiedział na zaczepkę i posłał w jego stronę tylko złośliwy uśmiech. Jednak czarnowłosy już nie zdążył nic powiedzieć, bo blondwłosa dziewczyna podeszła do nich.
- Oh wow, dać wam jakieś odznaki? - zaśmiała się Jagoda, gdy zauważyła żarzące się płomienie. Chłopcy przewrócili tylko oczami i odgarnęli wokół niepotrzebne rzeczy, tak żeby można było usiąść.
- Możesz przynieść piwo - uśmiechnął się do niej Gabriel, na co dostał małym patykiem w ramię. Chyba jednak będą musieli sami sobie po nie pójść.
Kiedy już się ogarnęli, siedzieli na drewnianych ławeczkach wokół ogniska, które na razie działało tak jak powinno. Wszyscy trzymali w dłoniach różne napoje i rozmawiali. Iskry czasami dawały na boki, dym unosił się do góry, a drewno skwierczało. To wszystko razem dawało cudowny nastrój i niezapomniane wspomnienia. Bo mimo, że nie byli już tymi samymi nastolatkami co kiedyś, to nadal odczuwali z tego podobną radość. Z tą różnicą, że może byli bardziej odpowiedzialni.
- Może pójdziemy się wykąpać w jeziorze?
Okej, tylko niektórzy.
- Czy ciebie już do reszty pogięło? - zapytała się rudowłosa i popatrzyła poddanym wzrokiem na Dawida. Sama lubiła rozrywkę, ale do cholery dochodziła 21 godzina, a był prawie październik. Wynika więc z tego, że temperatura wody na pewno nie była wysoka.
- Tylko luźna propozycja, spokojnie - wymamrotał chłopak, podnosząc ręce do góry. Jednak po chwili na jego twarzy rozciągnął się szeroki uśmiech. A to nie zwiastowało nic dobrego. - Trzeba was jakoś rozruszać.
Po tym pobiegł szybko do domku obok, a reszta spojrzała po sobie przerażona. Nikt nie wiedział czego można się spodziewać. I to z czym wrócił chłopak, zadziwiło ich chyba jeszcze bardziej niż to jakby właśnie wskoczył do jeziora.
- Będziesz grać? - zapytała zdziwiona Anastazja i skupiła wzrok na czarnej gitarze. Chociaż lepsze pytanie było takie, skąd Dawid wytrzasnął tutaj ten instrument.
- Ty umiesz grać? - zadał pytanie jeszcze bardziej zdezorientowany Dominik, przerywając aż popijanie swojego napoju.
- Nie, ale za to ktoś inny umie - uśmiechnął się czarnowłosy i już czując na sobie zabijające spojrzenie przyjaciela, podszedł do niego. Teraz zaskoczenie wszystkich, oprócz Jagody, dosięgało chyba kosmosu.
- Nie grałem chyba z trzy lata, skąd ty to w ogóle wytrzasnąłeś - odparł Paweł, kiedy Dawid wręczał mu dany przedmiot.
- Dzisiaj rano jak się nudziłem, to trochę poszperałem - oznajmił trochę przeciągając i wysyłając w stronę Gabriela przepraszające spojrzenie. - Ale to nie ważne, na pewno pamiętasz jakąś piosenkę, którą przerabialiśmy.
- Ostatni raz to robię - westchnął brunet i ustawił na swoich kolanach drewniane pudło. Szok Dominika i Anastazji był wielki. Bardzo wielki. - Ostrzegam nie robiłem tego naprawdę długo, więc nie wiem jak wyjdzie.
I nawet nikt mu nie odpowiedział, bo wszyscy byli nadal zaskoczeni. Lecz dopiero ich wbiło w ławki, kiedy usłyszeli co się właśnie dzieje.
Paweł grał na pieprzonej gitarze (bardzo dobrze grał), a po chwili Dawid dołączył do niego, tylko on zaczął śpiewać. I największym zdumieniem było to, że nie był to prześmiewczy, pijacki śpiew. Tylko głęboki i prawdziwy.
Dominik myślał, że jest to cholerny matrix.
Wszyscy byli cicho. Nikt nie odważył się nawet poruszyć. Była to ich chwila i była ona magiczna. Czarnowłosy czysto i z wyczuciem śpiewał każde słowo November Rain. Piosenka stara jak świat, ale w końcu oni też najmłodsi nie byli. Jednak reszta nadal nie wychodziła z podziwu, bo to co przed nimi rozgrywało, było totalnie znikąd. I mieli tysiąc pytań do. Ale na razie wsłuchiwali się w to show. Dopiero po kilku dobrych minutach nastała cisza, blondyn przełknął ślinę i rozszerzył oczy.
- Nieźle, pamiętałeś wszystkie chwyty - powiedział Dawid i jak gdyby nic się właśnie nie stało, usiadł na drewno.
- Co tu się właśnie odpierdoliło? - zapytała osłupiała Anastazja, zwracając się w stronę chłopaków.
- Wiedziałem, że grałeś kiedyś, ale nie sądziłem że ty śpiewałeś do tego - mruknął Tymek, który też był trochę zdziwiony. Obaj chłopcy zaśmiali się i zaczęli opowiadać.
- Jak miałem te 18 lat, to ten mały gnojek miał dopiero 15, ale przez to że nasi rodzice się przyjaźnili, to od małego się znaliśmy. Więc tak wtedy postanowiłem się nauczyć grać na gitarze tej piosenki właśnie, a on jako że przesiadywał u mnie niemal każdy dzień, wziął za misję zaśpiewania jej. Wtedy odkrył w sobie talent muzyczny - parsknął śmiechem Paweł i spojrzał na Dawida, który teraz skromnie wzruszył ramionami. - Byliśmy młodzi i głupi, ale stworzyliśmy mały zespół i graliśmy czasami w jakiś knajpkach. Jednak później głównie przez to, że miałem coraz mniej czasu przez studia, wszystko podupadło i coraz mniej sięgałem po gitarę. Aż kompletnie przestałem się tym interesować - zakończył brunet, swoją dłuższą niż planował wypowiedź. Dominik jednak nadal był w przeogromnym szoku.
- Wow - to jedyne co udało mu się wypowiedzieć i złączył wzrok z Pawłem, mając w oczach te iskierki fascynacji. - Jakim cudem przez dwa lata się tego nie dowiedziałem?
- Sądzi, że mu to nie wychodzi, co jest gówno prawdą, za przeproszeniem - odpowiedziała za swojego chłopaka Jagoda i popatrzyła na bruneta z oburzeniem, bo ona też kiedyś uwielbiała słuchać jego gry.
- Największe kłamstwo w historii - powiedziała Anastazja i musiała pociągnąć duży łyk ze swojego kieliszka z winem. - Aczkolwiek to, że ty potrafisz tak śpiewać, zadziwiło mnie jeszcze bardziej - zwróciła się do Dawida, który uśmiechał się dumnie.
- Nie wiem jak wy, ale dla mnie to za dużo i potrzebuję się napić - mruknął Gabriel i wstał sięgając po napój alkoholowy.
- Podasz mi też? - spytał Tymek, wyciągając do niego ręce i uśmiechając się prosząco.
CZYTASZ
Dolor Amoris - dominikxpawel
FanfictionTajemnice łączą się z cierpieniem, a cierpienie łączy się z miłością. Trzeba tylko rozsądnie wybrać, a czy to przypadkiem nie jest najtrudniejsze? Abstrakcyjni, pechowi i złączeni to idealnie ich opisywało. !rzeczywistość wymyślona (au), fanfiction!