Hej, Lou.
Domyślam się, że jeśli dalej to czytasz, to chcesz poznać wszystkie moje sekrety. Ha! Nie było ich dużo, zawsze chciałem mówić Ci wszystko wprost, bo byłeś i wciąż jesteś osobą, której ufam najbardziej na świecie. Dlatego powiem Ci teraz, jak próbowałem Was wszystkich okłamać, że jestem tak zajęty szkołą, pracą i nauką. Tę część historii nazwałbym ''udawany brak czasu, bo Louis idealny Tomlinson zawrócił mi w głowie''.
Podoba Ci się?
- Harry, to już kolejny raz, gdy nam odmawiasz – jęknął Niall przez słuchawkę telefonu, która ciężko wisiała w dłoni Stylesa. – Chodź choćby na godzinkę! Wypijemy piwo i z Louisem odprowadzimy cię pod akademik. Obiecuję, że nie zajmiemy ci za dużo czasu – mówił dalej, a Harry mógł sobie tylko wyobrazić to skrzywdzone spojrzenie, jakim obdarowałby go przyjaciel, gdyby rozmawiali twarzą w twarz.
- Niall, naprawdę nie mogę – westchnął.
- Ciągle nie możesz – mruknął tak smutno, że Harremu coś ciężkiego opadło na serce. – Nie widziałem cię ponad dwa tygodnie, stary. Kiedyś widywaliśmy się codziennie...
- Mam pracę, Ni... I dużo nauki. Sam wiesz, jak to wszystko mnie stresuje.
- Ale zawsze potrafiłeś znaleźć dla mnie czas!
- Louis ma go dla ciebie – przełknął ciężko, dając sobie mentalnego liścia, za wzdychanie do szatyna o niebieskich oczach. – Po prostu wypijcie za moje zdane egzaminy!
- To chodzi o niego? – Niall zapytał podejrzliwie, a Harry poczuł, jak robi mu się gorąco. Otworzył okno i odetchnął ciężko, nic nie mówiąc. – Nie chcesz spotykać się z Louisem? Myślałem, że się lubicie... On na pewno cię polubił.
- Też go lubię... - 'aż za bardzo' dodał w myślach.
- Ale?
- Nie ma żadnego ale, Niall – westchnął, kręcąc głową. – Chętnie wyskoczyłbym z wami na piwo czy pizzę, ale naprawdę nie mam czasu. Tu nie chodzi o Louisa. Na pewno nie o niego.
- Więc obiecujesz, że pójdziesz ze mną i z Louisem na imprezę, gdy już zdasz te ciężkie egzaminy?
- Jeśli będę miał wolne w pracy...
- Harry – powiedział tak stanowczo, że Styles wzdrygnął się na swoim miejscu.
- Obiecuję – westchnął. – Pójdę z tobą i Louisem na imprezę.
- Lepiej wymyśl, co powiesz Louisowi, gdy zapyta, czemu go unikałeś...
I z tymi słowami Niall się rozłączył, a Harry zamarł. Od kilkunastu dni wymigiwał się z częstych spotkań z przyjacielem i swoim zauroczeniem. Nie chciał być zbyt oczywisty. Liczył na to, że po czasie przejdzie mu fascynacja błękitnymi oczami, karmelowymi kosmykami, ostrą szczęką i zarysowanymi obojczykami Louisa. Ale dni mijały, a on wzdychał do niego tylko bardziej i bardziej.
Nie miał jednak pojęcia, że chłopak w tym czasie czuł się całkowicie głupio, jakby zranił czymś Harrego, dlatego ten nie chciał spędzać czasu w jego towarzystwie.
Oh, gdyby tylko wiedział, dlaczego Styles ukrywał się za ścianą kłamstw i zamkniętymi na cztery spusty drzwiami swojego pokoju...
Louis parsknął śmiechem, przypominając sobie to wszystko. Dobrze wiedział, że Harry zmyślał i kręcił, by tylko nigdzie z nimi nie wychodzić.
CZYTASZ
Dziennik kłamstw || Larry Stylinson
FanfictionBo są na tym świecie rzeczy, na które nie mamy wpływu. Możemy tylko kochać. Już zawsze, na zawsze. #1 zawsze