3.

158 32 138
                                    

Hej, Lou.

Domyślam się, że jeśli dalej to czytasz, to chcesz poznać wszystkie moje sekrety. Ha! Nie było ich dużo, zawsze chciałem mówić Ci wszystko wprost, bo byłeś i wciąż jesteś osobą, której ufam najbardziej na świecie. Dlatego powiem Ci teraz, jak próbowałem Was wszystkich okłamać, że jestem tak zajęty szkołą, pracą i nauką. Tę część historii nazwałbym ''udawany brak czasu, bo Louis idealny Tomlinson zawrócił mi w głowie''.

Podoba Ci się?

- Harry, to już kolejny raz, gdy nam odmawiasz – jęknął Niall przez słuchawkę telefonu, która ciężko wisiała w dłoni Stylesa. – Chodź choćby na godzinkę! Wypijemy piwo i z Louisem odprowadzimy cię pod akademik. Obiecuję, że nie zajmiemy ci za dużo czasu – mówił dalej, a Harry mógł sobie tylko wyobrazić to skrzywdzone spojrzenie, jakim obdarowałby go przyjaciel, gdyby rozmawiali twarzą w twarz.

- Niall, naprawdę nie mogę – westchnął.

- Ciągle nie możesz – mruknął tak smutno, że Harremu coś ciężkiego opadło na serce. – Nie widziałem cię ponad dwa tygodnie, stary. Kiedyś widywaliśmy się codziennie...

- Mam pracę, Ni... I dużo nauki. Sam wiesz, jak to wszystko mnie stresuje.

- Ale zawsze potrafiłeś znaleźć dla mnie czas!

- Louis ma go dla ciebie – przełknął ciężko, dając sobie mentalnego liścia, za wzdychanie do szatyna o niebieskich oczach. – Po prostu wypijcie za moje zdane egzaminy!

- To chodzi o niego? – Niall zapytał podejrzliwie, a Harry poczuł, jak robi mu się gorąco. Otworzył okno i odetchnął ciężko, nic nie mówiąc. – Nie chcesz spotykać się z Louisem? Myślałem, że się lubicie... On na pewno cię polubił.

- Też go lubię... - 'aż za bardzo' dodał w myślach.

- Ale?

- Nie ma żadnego ale, Niall – westchnął, kręcąc głową. – Chętnie wyskoczyłbym z wami na piwo czy pizzę, ale naprawdę nie mam czasu. Tu nie chodzi o Louisa. Na pewno nie o niego.

- Więc obiecujesz, że pójdziesz ze mną i z Louisem na imprezę, gdy już zdasz te ciężkie egzaminy?

- Jeśli będę miał wolne w pracy...

- Harry – powiedział tak stanowczo, że Styles wzdrygnął się na swoim miejscu.

- Obiecuję – westchnął. – Pójdę z tobą i Louisem na imprezę.

- Lepiej wymyśl, co powiesz Louisowi, gdy zapyta, czemu go unikałeś...

I z tymi słowami Niall się rozłączył, a Harry zamarł. Od kilkunastu dni wymigiwał się z częstych spotkań z przyjacielem i swoim zauroczeniem. Nie chciał być zbyt oczywisty. Liczył na to, że po czasie przejdzie mu fascynacja błękitnymi oczami, karmelowymi kosmykami, ostrą szczęką i zarysowanymi obojczykami Louisa. Ale dni mijały, a on wzdychał do niego tylko bardziej i bardziej.

Nie miał jednak pojęcia, że chłopak w tym czasie czuł się całkowicie głupio, jakby zranił czymś Harrego, dlatego ten nie chciał spędzać czasu w jego towarzystwie.

Oh, gdyby tylko wiedział, dlaczego Styles ukrywał się za ścianą kłamstw i zamkniętymi na cztery spusty drzwiami swojego pokoju...

Louis parsknął śmiechem, przypominając sobie to wszystko. Dobrze wiedział, że Harry zmyślał i kręcił, by tylko nigdzie z nimi nie wychodzić.

Dziennik kłamstw || Larry StylinsonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz