Ściąganie u Snape'a zawsze było zbyt ryzykowne, by ktokolwiek kiedykolwiek próbował, ale widząc zrozpaczoną minę Olivera i równie zdruzgotanego Xaviera, którzy nie mieli pojęcia co robić, po prostu nie mogłam się powstrzymać, by im nie pomóc. Odkąd siedziała z nami Grace, nawet zaczynałam coś rozumieć i zarówno moje, jak i Amary oceny się podniosły.
Dzisiejszego dnia mieliśmy przyrządzić eliksir pieprzowy, bo Snape najwyraźniej uznał, że każdy z nas chce odbyć praktykę u pani Pomfrey i ta umiejetność z pewnością nam się przyda. Jak powszechnie wiadomo, Olivera nie interesowało ani zielarstwo ani eliksiry, mimo że próbował. Westchnęłam cicho, a potem zgniotłam w kulkę kartkę z podpowiedziami, której używała Grace.
— Hej! — burknęła dziewczyna, próbując dyskretnie odebrać mi papier.
— Grace, i tak znasz to wszystko na pamięć — odpowiedziałam, a ona tylko przewróciła oczami.
— Co nie znaczy, że masz dewastować mój segregator ze wskazówkami.
— Wzięłam tylko jedną kartkę.
— Po co ci to? — zapytała, marszcząc brwi, a ja jednym spojrzeniem wskazałam na siedzącą niedaleko dwójkę Gryfonów. Grace westchnęła ze zrozumieniem. — Ale chcę to później z powrotem — rozkazała, a ja uniosłam kącik ust.
— Zrobię ci nawet nową kartkę i na dodatek jeszcze ją ozdobię — odparłam, a Grace jedynie przewróciła oczami z rozbawieniem i wróciła do krojenia składników. Rozejrzałam się po klasie. Wszyscy zajęci byli mieszaniem w kociołkach, a Snape znajdował się po drugiej stronie pomieszczenia, traumatyzując jakichś dwóch uczniów. Patrzyłam na niego przez chwilę, upewniając się, że jest zajęty, po czym szybko rzuciłam zmiętą kartkę na ławkę chłopaków. Uśmiechnęłam się lekko, widząc jak Oliver marszczy brwi, a potem sięga po papier. Zanim jednak zdążył go do końca rozwinąć, zabrał mu go inna dłoń, odziana w czarną szatę. Zagryzłam zęby, patrząc na profesora Snape'a, który z jak zwykle grobową miną zaczął czytać notatki na kartce.
— Czyżby pan sobie nie radził, panie Wood? — zapytał powoli mężczyzna, unosząc brew, a ja przygryzłam wargę. Cholera. Zanim Oliver zdążył cokolwiek odpowiedzieć, Snape odwrócił się w moją stronę. — Szlaban, w każdy weekend przez miesiąc — dodał. W jego głosie nie można było nie usłyszeć satysfakcji. Moje zirytowane westchnienie zostało zagłuszone przez dzwonek. Chciałam nawiązać kontakt wzrokowy z Oliverem, ale Amara pociągnęła mnie za łokieć, zapewne chcąc jak najszybciej opuścić lochy. Grace zostawiła fiolkę z eliksirem na biurku nauczyciela, po czym szybko do nas dołączyła.
— Niech go piekło pochłonie — mruknęłam ze złością, zmierzając z dziewczynami na następną lekcję. Przez chwilę chciałam zostać pod klasą i złapać Oliver'a, ale tłum uczniów, a zarazem moje przyjaciółki, pociągnął mnie korytarzem, aż nie dotarłyśmy do następnej klasy.
***
— Merlinie, tak mi teraz głupio — mruknęłam, chowając twarz w dłoniach, po tym jak oparłam łokcie na stole.
— Rhea, spokojnie — powiedziała siedząca naprzeciwko mnie Amara. — Przecież to Oliver, napewno zrozumie.
Od lekcji eliksirów próbowałam złapać Oliver'a i jakoś wyjaśnić mu całą sytuację, ale jak na złość rozpłynął się gdzieś z Xavierem. Przez cały dzień męczyły mnie wyrzuty sumienia, ale nic za bardzo nie mogłam z tym zrobić. A zwłaszcza nie mogłam iść do Snape'a, prosząc by zwolnił Oliver'a z kary, gdyż nie miał z tym nic wspólnego. Z czystej złośliwości Snape na pewno przedłużyłby na, obojgu szlaban o cały miesiąc.
— Wiem, ale to i tak jakaś masakra. Wpakowałam go w szlaban na cały miesiąc, podczas gdy powinien ćwiczyć do meczów — jęknęłam żałośnie, a Amara westchnęła.
CZYTASZ
Golden bands {Oliver Wood}.
Fanfiction🪴Kiedy za sprawą intryg swoich przyjaciół i członków drużyny quidditch'a, Rhea Castle i Oliver Wood w końcu się do siebie zbliżają, musząc też przygotować razem projekt na zielarstwo. by; amorlatin 2022/ 2023, zakończone. Na podstawie uniwersum J.K...