— Co robisz?
Amara zajrzała mi przez ramię, gdy leżałam na kanapie w pokoju wspólnym, pisząc wypracowanie na zielarstwo. Teoretycznie już je skończyłam, ale nadal myślałam, czy nie ma jakichś ważnych rzeczy, które mogłabym jeszcze dopisać.
— Zielarstwo — odpowiedziałam, machając kartką, by pokazać przyjaciółce. Amara obeszła kanapę i wepchnęła się na miejsce przy moich nogach, o mało ich nie zgniatając. — Skończyłaś już swoje?
— Mhmm — mruknęła dziewczyna, rozglądając się po pomieszczeniu. Mimo sobotniego wieczoru, nie było tu zbyt wielu osób.
— Hej, Am? — zapytałam, patrząc z troską na przyjaciółkę. Wydawała się dzisiaj jakaś nieswoja. — Wszystko w porządku?
Blondynka pokiwała głową, ale spojrzała na mnie nieco nieprzytomnym wzrokiem.
— Jestem po prostu zmęczona tym tygodniem, a muszę iść jeszcze na patrol — powiedziała. Niemal widziałam jak zamykały jej się oczy.
— Nie chcesz się położyć? Powiem Percy'emu, że źle się czujesz — próbowałam ją przekonać, ale dziewczyna pokręciła głową.
— Nie, to nic takiego. Przejdę się i zaraz wracam, nie martw się — rzuciła, ignorując mój zmartwiony ton. — A ty nie powinnaś się już zbierać na ten szlaban u Snape'a? — zapytała, na co się skrzywiłam. Tak bardzo starałam się nie myśleć o tym, co może nam dać do zrobienia.
— Mam jeszcze chwilę — odpowiedziałam, patrząc na zegarek. — Nie chcę tam przebywać dłużej niż powinnam. Chociaż i tak pewnie da nam tyle pracy, że będziemy to robić do jutra. Także nie spodziewaj się mnie zbyt prędko. Ale ty powinnaś już iść. Im szybciej pójdziesz, tym szybciej wrócisz. Niech Percy czatuje tam do późnej nocy, skoro taki z niego służbista — podsunęłam, a Amara uśmiechnęła się lekko.
— Tak właśnie mu chyba zaproponuję.
Uniosłam kącik ust w znaczącym uśmiechu, dobrze rozumiejąc się z przyjaciółką. Amara rzuciła mi ostatnie spojrzenie, po czym wyszła, znikając za drzwiami z obrazem Grubej Damy. Jedno moje westchnięcie później miejsce Amary zajął Alex, wbijając we mnie poważne spojrzenie. Uniosłam brew, spodziewając się, że mój brat zaraz zacznie jakiś głupi temat.
— Rey, muszę ci coś powiedzieć — zaczął bez cienia rozbawienia, na co zmarszczyłam brwi. Alex rzadko kiedy bywał tak poważny. Albo naprawdę coś się stało, albo planował jakiś dobry żart.
— No to mów — odpowiedziałam, nie chcąc dłużej zwlekać. Znając Alexa mówiłby godzinę zanim doszedłby do sedna, a ja niestety nie miałam tyle czasu. Chociaż z chęcią zamieniłabym szlaban ze Snape'm na plotki z bratem. Chłopak westchnął i spojrzał mi w oczy.
— Chcę zaprosić tatę na najbliższy mecz.
Podniosłam brwi tak wysoko, iż miałam wrażenie, że dotknęły linii włosów. Alex patrzył na mnie wyczekująco, nie odwracając spojrzenia. Wiedziałam, że obawia się tego co mogę powiedzieć. Zazwyczaj unikaliśmy tematu rodziców. Z mamą ledwie rozmawiałam, z ojcem w ogóle, ale z tego co wiedziałam, to Alex miał z nim stały kontakt, podczas gdy ja nie widziałam ojca od lat. Wzięłam głęboki oddech, zanim cokolwiek odpowiedziałam.
— Jesteś pewien? — zapytałam, a Alex powoli pokiwał głową.
— Wiesz, że wymieniam z nim listy. Chciałbym, żeby był na meczu — powiedział, a ja od razu wiedziałam, że bardzo mu na tym zależało.
— Jeśli ty tego chcesz... — odpowiedziałam, krzywiąc się nieco. — Ale Alex, ja nie będę z nim rozmawiać, wiesz o tym. Wiesz, jakie mam o tym zdanie. I nie uważam, żeby to był dobry pomysł.
CZYTASZ
Golden bands {Oliver Wood}.
Fanfiction🪴Kiedy za sprawą intryg swoich przyjaciół i członków drużyny quidditch'a, Rhea Castle i Oliver Wood w końcu się do siebie zbliżają, musząc też przygotować razem projekt na zielarstwo. by; amorlatin 2022/ 2023, zakończone. Na podstawie uniwersum J.K...