Koniec?

18 1 0
                                    

Wszystko się działo bardzo szybko, wróciłem do domu i umyłem się, Marcus pojechał zrobić zakupy. Woda przyjemnie drażniła moje pokaleczone ciało, czułem ciepłą krew lejącą się z rany na moim ramieniu. Nie miałem ochoty jak na razie tego obkleić jakimś plastrem, albo bandażem. Uśmiecham się do samego siebie, przed oczami cały czas mam roztrzaskany łeb Damiana, ciekawe jak trzyma się Gabriel. Pewnie przechodzi ciężkie chwile, najpierw jego chłopak okazuje się być jego wrogiem, w drugiej zaś ten już nie żyje i ma rozwaloną głowę. Współczuję mu, sam bym sobie nie poradził z czymś takim, mam nadzieję, że jemu będzie łatwiej.

Słyszę jak ktoś wraca do domu, za pewne tym kimś jest Marcus, wrócił z zakupami. Opłukuje się, wyłączam wodę i wychodzę spod prysznica. Zamykam drzwi kabiny za sobą i sięgam po ręcznik, który jest  obok. Wycieram się i ubieram w swoje ubrania. Czarna bluza, biała duża koszulka, szare jeansy i białe skarpetki wraz z czerwono-czarnymi bokserkami.

Wychodzę z łazienki, zamykam za sobą drzwi i z chodzę schodami na dół do kuchni, gdzie jest Hades i rozkładam razem z nim jedzenie, napoje i całą resztę.

-Dziękuję skarbie za pomoc-całuje mnie w czółko, a ja się rumienie.

-Nie ma za co-odpowiadam mu krótko i całuje go w policzek, ma taką delikatną a zarazem szorstką skórę od zarostu. -Mój przystojniak.

-Twój twój kochanie, i nikogo innego.

-No ja to przecież wiem skarbie -śmieje się i skacze na niego, jebie mnie to gdzie jesteśmy, mogę go przelecieć nawet pod nogami papieża. Kocham go całym sercem, a nasza miłość i historia nigdy się nie zmieni, wiem to. Bo na to żaden z nas nie pozwoli. Yey. Całuje go w usta, a on oddaje pocałunek. Rumienie  się, sadza mnie sobie na kolana i tuli. Wtulam się w niego i zasypiam.

Kolejny Jeff the killer?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz