Film

14 2 0
                                    

Podzieliliśmy się rolami, Marcus robił popcorn a ja zająłem się przygotowaniem alkoholu i kieliszków, okazało się, że chłopak ma jeszcze wino, dobry rocznik, firma również była spoko.

- Skończyłem- oznajmiłem starszemu o dwa lata mężczyźnie, pocałował mnie delikatnie w usta, co oczywiście odwzajemniłem.

- Ja tak samo słodziaku- nie mów tak na mnie, miałem mu już powiedzieć coś w stylu nie których filmów na tym bzdurnym tik toku, owszem nie które są spoko, ale taki to bzdura i nic więcej. Takie " Dziunia nie jesteś moim szefem".

- Chciałbym Ci teraz czytać w myślach, ale niestety żyjemy w realnym świecie, gdzie takie rzeczy to tylko bajki i marzenia.

- Dokładnie tak- zgodziłem się z nim, miał całkowitą racje. Przytuliłem go, chciałem go podnieść, ale on był silniejszy. Wziął mnie na ręce i zaniósł do salonu, siadając mnie na swoich kolanach, ja na swoich miałem popcorn, on trzymał jeden kieliszek ja drugi.

Na film wybraliśmy "Drogówka", był świetny, w nie których momentach widok krwi powodował na naszych twarzach uśmiech w innych obrzydzenie. Zależało od kogo pochodziła owa krwista ciecz.

- Dobra, musisz przyznać, że ten film był spoko- powiedział zachwycony Hades, najwidoczniej zachwycał się nie tylko widokiem krwi, albo moim , zaśmiałem się. - Z czego się śmiejesz księżniczko?- spytał mnie, byłem lekko oburzony tym jak mnie nazwał, aczkolwiek postanowiłem mu to wybaczyć. Nie chciałem przyznać przed nim, tego, że trochę jednak podobało mi się to, jak mnie nazywał.

- Może kiedyś będziesz moim chłopakiem- powiedziałem rozmarzonym głosem, jak z automatu, kurwa, ale powiedziałem to na głos, no ja pierdole, walnąłem się otwartą dłonią w czoło. W sumie miałem w planach to zrobić, jednak mój ruch zatrzymała silna dłoń Marcusa, czarnooki parzył się na mnie i wyszeptał do mojego ucha słowa, które spowodowały rumieńce na mojej bladej skórze. Zazwyczaj nie była blada, jednakże wizyta w szpitalu i operacja spowodowały, bowiem taki kolor skóry u mnie.

- Chłopakiem powiadasz tak?- spytał trzymając moje ręce, tak abym sobie nic nie zrobił, pocałował moje czoło i powiedział kilka słów, które mnie zszokowały jednocześnie spowodowały szczęście, nie wiem czemu to ostatnie- A ja chciałbym być twoim chłopakiem, abym mógł mieć ciebie cały czas przy sobie. Traktowałbym cię jak księżniczkę, robiłbym z siebie debila tak jak teraz, żeby spowodować chodź cień uśmiechu na twojej pięknej twarzy.

- Serio?- dosłownie nie wiedziałem co mam mu teraz powiedzieć, gdybym nie znał go już przez tyle lat to pewnie bym zrobił co innego, spojrzałem mu w oczy i pocałowałem go, jak się od siebie oderwaliśmy, chłopak spytał mnie.

- Czy chciałbyś zostać moim chłopakiem?- mierzył mnie tym swoim seksownym wzrokiem, był idealny, taki aż mnie ciarki przechodziły- Pytam poważnie skarbie. Lecz może też być zwykła przyjaźń, albo przyjaźń bez ograniczeń- dodał szybko, zwykła przyjaźń byłaby dla mnie czymś za małym, on nie jest zwykłym przyjacielem, jeśli w ogóle dalej nim jest, raczej nie. Powoli się w nim zakochiwałem, wiedziałem to. Podobało mi się, on był, jest idealny, po prostu cudowny materiał na najlepszego przyjaciela i chłopaka. Uniósł mój podbródek wysoko, tak abym na niego patrzył, wprost w jego oczy- Chce widzieć jak się zastanawiasz i może coś wyczytam z twoich oczu skarbie.

- Robisz teraz za filmowego Nicka z Heartstoppera? - spytałem patrząc mu w oczy, był taki hot, czułem się jak coś delikatnego i kruchego w jego męskich dłoniach, był wyższy, starszy i silniejszy. Chociaż przyznam ja też nie byłem niczego sobie. Pracowałem nad swoją sylwetką, siłą i figurą. Trenowałem na strzelnicy, potrafiłem strzelić komuś w środek czoła z odległości 150 metrów , nie przechwalam się teraz, ale rzeczywiście to tak brzmi.

- A ty za filmowego Charliego? Wyglądem go przypominasz, jedynie kolor włosów masz inny- zachichotał, czemu wydawało mi się to jednocześnie hot jak i słodkie?- No to? Zastanowił się pan nad odpowiedzią?- spytał patrząc w tęczówki moich oczu, on za to miał takie piękne oczy w których powoli się zatracałem. Ich kolor, kształt , wszystko, mega.

Przytuliłem się do niego, do swojego prywatnego Hadesa, jedynego chłopaka w swoim rodzaju. Byłego przyjaciela, ponieważ znałem doskonale odpowiedź na jego pytanie. Postanowiłem ją mu przekazać, przecież czekał na nią z niecierpliwością. Nawet na dupie nie potrafił usiedzieć z kilka sekund bez ruchu. Nie dziwie mu się, zachowywałbym się tak samo zapewne, znając mnie to albo bym był cały podenerwowany i czerwony na twarzy, albo zadaniowo. W zależności od osoby, Marcus był dużo lepszy od moich byłych partnerów i partnerek, owszem byłem biseksualny. Co oznaczało, że mogłem zakochać się w czarnowłosym chłopaku, i tak najwidoczniej było. Zakochałem się w nim. Wystarczyły nie całe dwa dni, jak nie jeden. A już szalałem na jego widok, nie czułem tego co przy zauroczeniu, moje ciało przechodziło te emocje o milion razy mocniej i intensywniej, te dreszcze, myśli i cała reszta. Odezwałem się, przerywając tym samym upiorną ciszę panującą w pomieszczeniu.

- Tak, chciałbym zostać Twoim chłopakiem- powiedziałem, byłem pewny swoich słów i uczuć, nie chciałem też aby ta miłość mnie zaślepiło, wiedziałem jednak, że Marcus nigdy by mnie nie skrzywdził, ochraniał mnie od zawsze, od kont tylko pamiętam, byliśmy przyjaciółmi od czasu piaskownicy.- Kocham cię- dodałem i tym razem to ja złączyłem nasze usta, jeździłem mu swoim językiem po podniebieniu, do puki mi pozwalał mieć dominacje, miałem nadzieję, że będę miał ją cały czas, i się nie myliłem, Marcus musiał to wyczuć, bo pozwolił mi prowadzić pocałunek, aczkolwiek tylko pocałunek, nic więcej.

- Nie wiem, czy byś chciał to zrobić ze mną- powiedział, nie do końca wiedziałem o co mu chodzi, dopiero po chwili zrozumiałem sens jego słów, zaczerwieniłem się i spojrzałem na niego, był czerwony na twarzy i drapał się po karku, zostawiając na niej blade ślady jego paznokci.

- Mogę ci zostawiać takie ślady dzisiejszej nocy?- złapałem jego dłoń i ją pocałowałem, brzuch przestał mi tak bardzo dokuczać, więc poruszałem się normalnie, w miarę w sumie, heh.

- Tak, możesz. - oznajmił i zadał pytanie- Czyli się zgadzasz na robienie tego ze mną?

Zaśmiałem się, nie no idiotą pozostanie nawet do starości, oczywiście mówię to w tym dobrym kontekście.

- Myślisz, że jak się ruchałem z nieznajomymi to nie mam psychy na pieprzenie się z własnym chłopakiem na trzeźwo?- ja nie mam psychy? No to dzisiejszej nocy zobaczysz coś mega, dodałem w myślach. Byłem cały czerwony od myślenia uprawiania seksu z nim.

- Cieszę się w takim razie mordko, masz psyche- zaśmiał się kładąc swoją umięśnioną dłoń na moim biodrze.


Kolejny Jeff the killer?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz