Ogień

10 1 0
                                    

Były właśnie moje urodziny, które? Jestem już tak stary, że mam aż 29 lat, Marcus ma z 31 , hahah, starzy jesteśmy już. Ale za to znamy się  już na życiu. Od kilku lat jestem z Hadesem i kocham go z każdym dniem coraz to bardziej, nasz związek nigdy się nie skończy, wiem to. Na stole stał duży tort w kształcie czaszki, na torcie nie pisało imię ale pisało to "Mój kutas ma już 30 lat". Od kiedy jestem jego kutasem, to tego nie wiem. Może od zawsze, w sumie bardzo możliwe. Po Marcusie spodziewam się dosłownie wszystkiego.

-Wszystkiego najlepszego mały-całuje mnie w ustka i odpala dużą Świeczkę w kształcie jądra, no on jest zboczonym idiotą. Kocham go, ale kurwa on jest pojebem. Takim jak ja, dlatego jesteśmy razem, bo się idealnie do siebie do braliśmy. Jak pistolet i nabój do niego. Zamiast klaskać typ bierze mnie na ręce i rzuca mną na łóżko obok. Chce juz przejść do konkretów, gdy mu przerywam.

-Możemy się ruchać, ale najpierw zgaś  te cholerne świeczki debilu, bo nam chatę spalisz tym swoim zapędem seksualnym.

- No i? Będziemy się ruchać w ogniu, bo oboje jesteśmy tak bardzo hot. 

- Ty to jesteś kurwa pojebany, spalisz mnie?- zaśmiałem się i wpatrywałem swoje oczy w jego twarz, patrzył się na moje krocze, jakby chciał mnie kurwa wyruchać w tym ogniu. Ej.... on ma psyche to zrobić. Kurwa mać. Mam przejebane, oboje kochamy ból. Może jest socjopatą. Z kim ja się kurwa zadaje.

- Dobra, chcesz?- czy on mówi serio? Zachowuje się jak socjopata, ja jestem tylko seryjnym mordercą i dilerem narkotykowym, ale no cóż on najwyraźniej nie jest. Położył dłonie na moje uda i je ścisnął lekko, cichy jęk wydobył się z moich ust, patrzyłem się na ogień, który rozchodził na biurku, a potem po stole i komodzie. Był piękny.  Gdy wróciłem wzrokiem na Hadesa, ten rozbierał się a ja już leżałem nago na łóżku z jego kolanem między udami przy kroczu. Ocierał się tam intensywnie, podobało mi się to. 

-Mój gentelmen- mówię i oddaje pocałunek w usta, bardzo namiętny pocałunek trwa do momentu, w którym obojgu nam nie starcza powietrza na dalsze oddawanie równie namiętnego co słodkiego pocałunku. Hades widzi jak czekam zniecierpliwiony na to jak wejdzie we mnie. Robi to zdecydowanym ruchem, gdy wchodzi we mnie już cały płomienie dosięgają mojej skóry na kostkach i nadgarstkach, piecze mnie tak jak przy obrywaniu batem w filmie 50 Twarzy Greya. Marcus nie przejmuje się tym praktycznie w ogóle jak wcale, co tylko okazuje to,  że jest socjopatą, jednak zadaje jedno pytanie i jedną prośbę.

- Boli cię? A jeśli tak to mi o tym powiedz, chce wiedzieć kiedy zadaje ci ten przyjemny ból.- uśmiecha się tak czarująco, tak olśmiewająco, że aż zabiera mi wdech w płucach. 

Mężczyzna nad mną kładzie pocałunki na skórze mojej szyi, co sprawia przyjemne i delikatne dreszcze na moim ciele, psychopata siedzący na mnie okrakiem wsadza mocniej we mnie swojego członka i daje moje ręce i nogi w ogień, wiem, że nic mi tym nie zrobi, ale ten ból nie jest aż tak przyjemny jak wcześniej się wydawało.

-Spodoba ci się od razu jak się przyzwyczaisz- stwierdza Hades i całuje moją klatkę piersiową, ja przyjemnie mrucze z rozkoszy.

Kolejny Jeff the killer?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz