4. Nicole

5 1 0
                                    

Kontynuacja poprzedniego rozdziału. No, ale nasza rozmowa dalej trwała w najlepsze.
- Kochani było miło, ale muszę uciekać. - Posłał mi buziaka i dalej gadał jako kobieta. Potem wszedł do windy żeby w LUX być już sobą.
- Hmmm... - Zaczęłam się odrobinę zastanawiać nad tym co zobaczyłam jak i usłyszałam.
Tymczasem u Lucyfera. Długo mu to nie zajęło. Przebrał się z powrotem w swój garniak, zdjął perukę i zrobił sobie selfie w make upie. Potem go zmył i wysłał mi na mesku focię. Znowu wracamy do mnie przez chwilę.
- Hmmm, a ona gdzie poszła, ta nasza Lucinda? - Ella była bardzo ciekawa.
- Coś miała do załatwienia. - Powiedziałam z małym uśmiechem na twarzy.
- Coś do załatwienia hmmm. - Maze się zaczęła długo zastanawiać.
Ponownie wracamy do mojego narzeczonego. Niechcący wpadł na Amenadiela wychodząc z biura.
- Emmm hej brachu. - Peruka sukienka i inne pierdoły były schowane w szafie, ale szminkę sobie zostawił.
- Hej ummm aaa co to za szminka  na twoich ustach?
- Długa historia. - Poprawiał sobie fryzurę.
- Długa? - Amenadiel zrobił podejrzliwą minę.
- Zresztą musiałem coś wykombinować by wejść do dziewczyn na babski wieczór. - Powiedział Luci.
- Mam nadzieję, że ta szminka to sprawka Nicole bo jak nie to wiedz, że jej powiem. A poza tym po co chciałeś tam wchodzić?
- Szczerze to sam nie wiem, bo miałem strasznie durny pomysł który mi się udał. Poza tym tak ta szminka to sprawka Nicole. - Lucyfer odparł wysłając mi focię w samej szmince.
- Eeehh jak chcesz to chodź na górę.
- Właśnie miałem taki zamiar. - Luci zaczął iść na górę.
Tymczasem u mnie. Jadłam sobie groszek.
- Dobry wieeeczór wam dziewczyny! - Lucyfer ustał pośrodku salonu.
- Dobry wieczór hihihihi.
- Czy któraś z pań tęskniła za diabłem? - Zapytał patrząc się na mnie.
- Ja! Mmm!
- To chodź się przytul kochanie. - Rozłożył ręce i skrzydła bym mogła się przytulić.
- Nie. Ty chodź tu.
- Dobrze to idę do ciebie. - Podszedł do mnie i usiadł obok.
- Yey! Hihihi.
- Strasznie za tobą tęskniłem, a i jak było misia na piżama party z dziewczynami? - Zapytał, biorąc mnie na kolanka i zaczął adorować moje ciało.
- Mmmrrr zgadnij. - Dałam mu łyżeczkę groszku.
- Było extra to na pewno. - Zostawiał malinki szminką, którą miał na wargach.
- Luci! Haha!
- No co stęskniłem się i się nieco rozpaliłem. - Zjadł groszek z mojej łyżeczki i nadal adorował moje ciało.
- Hihi.
- Mmrrrr. - Coraz bardziej się rozpalał i całował mnie bardzo namiętnie.
- Mmrrr miśku oohhh.
- Mmmmmrrr. - Zaczął się rozpędzać.
- Nie wiem jak wy ale ja jestem zmęczona..
- No w sumie ja też, a brałaś leki skarbie? - Zapytał dla pewności.
- My o ile nie macie problemu to się jakoś pomieścimy w salonie. - Odparła Ella. - W sensie ja, Ewa, Maze, Bogini i Linda no a wy możecie spać w swojej sypialni.
- Chyba nie wzięłam. - Odparłam.
- Ja też nie brałem, bo nie mogłem wejść do was i nie chciałem wam przeszkodzić w kobiecych sprawach. - Odparł, delikatnie całując wierzch mojej dłoni.
- To przyniesiesz nam tabletki? - Zapytałam Lucusia.
- Oczywiście, że je nam przyniosę. -  Schował skrzydła, a potem poszedł po tabletki. Po chwili z nimi wrócił.
Wzięłam je i połknęłam. Luci również swoj wziął i połknął.
- To ja idę spać. Doobraanoooooc. - Poszłam do sypialni.
- Dobranoc. - Powiedział idąc za mną do sypialni.
- Dobranoc kochani. - Powiedziały wszystkie razem.
- Ahhh. - Rzuciłam się na łóżko. - Mmmmm!
- Mmmm, ale tak bez swojego króla? - Zapytał patrząc na mnie. - No chyba, że mam cię rozpalić. - Zaczą się rozbierać.
- No ja czekam na niego hihi.
- Mmmmm i właśnie on do ciebie idzie. - Był całkowicie nago i rzucił się na łóżko. Leżał obok mnie.
- Hihi chodź tutaj okruszku.
- Mmmmrrrr twój okruszek jest tuż obok. - Przybliżył się do mnie.
- Mmrrr. - Przytuliłam się do niego.
- Ooohhh mmrrrr. - Bardziej mnie przytulił, cicho mrucząc.
- Mój slodziaczek kochany.
- Mmmm tylko i wyłącznie twój mon bonbon sucré. - Powiedział z mieszanką francuskiego.
- Mmmrrr.
- Mmmrrr. - Zaczął mruczeć, bawiąc się moimi włosami.
- Mmmm. - Głaskałam go po sutkach i wyszeptałam. - Moje suteczki kochane.
- Mmmm tylko twoje skarbie. - Wyszeptał głaszcząc mnie po policzku.
- Hihihi. - Miziałam calutkie jego sexi ciałko.
- Mmmrrrr możesz sobie na dużo pozwolić, bo jestem cały twój a ty cała moja. - Wymruczał, rozpalając się.
- O ile nagle nie zasnę haha.
- Jak zaśniesz to cię ładnie przykryje kołderką i otulę cię w moich ramionach.
- Dobrze skarbie hihi. - Głasku głasku głasku.
- Mmmmrrr. - Również mi głasku robił po moim sexi ciele.
- Mmmm. - Zaczęłam przymykać oczy.
- Dobranoc śpiąca królewno. - Wyszeptałem mi do ucha, które odkrył bo było zasłonięte włosami. - Śpij dobrze mój cukiereczku. - Ucałował mnie w policzek, po czym się od razu przytulił do mnie okrywając mnie kołdrą. Potem sam zasnął.
- Mmmmmm... - Mrukłam tylko delikatnie ale zasnęłam dalej i śpulkałam do rana.
- Mmmmrrr. - Również spał do samego rana.
Rano. Nastał kolejny cudowny dzień. Luci dalej spał mając mnie w ramionach. Spałam w taki sposób, że na dłoni odbił mi się ślad pomarszczonego materiału i miałam czerwone krechy. On spał dosyć twardo, ale nie tak twardo by usłyszeć jak ktoś wychodził z mieszkania. Dalej mnie miał w ramionach.
- Mmm... - Mrukłam i przebudziłam się wiercąc się w jego ramionach.
- Mmrrrrr. - Wymruczał dalej śpiąc.
- Mmmmrr. - Sięgnęłam jakoś telefon i oglądałam tik toki.
Przyszła Ella niosąc na tacy nam śniadanie.
- Dzień dobry państwu. Mam tu dla was śniadanie. - Lopez położyła tackę na mojej szafce.
- No Ella no...przecież nie musiałaś tego robić.
- Wiem, że nie musiałam ale chciałam zrobić coś dla was miłego. - Ella spojrzała się na Lucka tak jakby chciała mi przekazać gestem palców, że widać o wiele za dużo, chodzi o kutasa.
- Luci, kurwa. - Rzuciłam kołdrę na niego uderzając go w kutasa. - Ale ty sama w sobie jesteś miła więc to wystarczy.
- Wiem kochana poza tym reszta dziewczyn już wyszła, a ja zostałam i nie co posprzątałam ten syf co miałyśmy wczoraj. - Odparła Lopez poprawiając swoje włosy.
- No Ella no...
- Przepraszam, tylko naczynia pomyłam nic więcej. - Zrobiło się jej głupio.
- Ehh no ok ale dzięki. - Usiadłam i wzięłam tackę.
- Mmmm. - Powoli się wybudzał.
- Nie ma za co i będę powoli lecieć, bo obowiązki w pracy wzywają. - Przytuliła mnie i wyszła z mieszkania.
- No dobrze to do zobaczenia. - Odpowiedziałam Elli.
- Do zobaczenia! - Krzyknęła i wyszła.
- Mmmmrrr. - Wstał i delikatnie mi wyszeptał do ucha. - Dzień dobry sexi pani Morningstar.
- Dzień dobry...Ella nam zrobiła śniadanie, chcesz?
- Mmm chcę skarbie. - Poprawił się i siedział obok mnie.
Zaczęłam jeść, a on również. Potem odłożyłam tacę i położyłam się z powrotem.
- Mmmmm dzisiaj sobie poleniuhujemy skarbie? - Również się położył obok mnie.
- Wiesz, że zawsze to robimy.
- Mmmm wiem i bardzo mi się to podoba. - Głaskałem mnie po moim sexi ciele.
- Mmmm... - Leżałam i patrzyłam w jeden punkt.
- Mmmrr. - Postanowił się nachylić nade mną by móc mi robić malinki od skroni aż do samej pusi. Ale wcześniej ucałował mnie w usta.
- L-luci! A-aaahh!! - Przeszły mnie ogromne ciarki.
- Mmmmrrr coś za bardzo się rozpaliłem. - Wymruczał dalej to robiąc.
- Coś czuję, że tak, a dopiero wstałam.
- Wiem, ale to na dzień dobry kochanie. - Cmoknął mnie w usta.
- Dziękuję. - Poprawiłam się i przykryłam kołdrą.
- Proszę. - Przytulił mnie do siebie, przykrywając się kołdrą.
- Mmmrr. - Ponownie oglądałam tik toki.
- Mmmmrrr. - Sięgnął po swój  telefon i przeglądał insta. - Ale my strasznie hot wyglądamy na tych wszystkich zdjęciach.
- Niby tak, ale raczej to ty jesteś ten gorący.
- No tak, ale ty również jesteś gorąca.
- Może trochę.
- Dla mnie jesteś, i nie mów że nie bo cię doprowadzę dzisiaj do orgazmu. - Bawił się moimi włosami. - A bardzo bym chciał byś znowu zajęczała. No, ale to już tylko zależy od ciebie. - Wymruczał mi do ucha, które delikatnie polizał.
- Jak mówisz w ten sposób o orgaźmie to ten orgazm brzmi jak kara jakaś.
- Bo to nie jest kara tylko przyjemność. - Zwiesił głowę, przymknął oczy. Powiedział z nutką hiszpańskiego - Lo siento mucho mi amor...
- Nie wiem co to znaczy.
- To znaczy bardzo cię przepraszam mój cukiereczku.
- Ale niby za co?
- Za to, że tak powiedziałem o orgaźmie. - Przygasił telefon i położył na swoją szafkę. Potem bawił się kłykciami. Później delikatnie cmoknął mnie w policzek.
- Mhmm...
- Kocham cię skarbie. - Wyszeptał mi do ucha, cicho mrucząc.
- Ja ciebie też misiu.
- Masz może mapę? - Zaczynał już z swoimi tekstami na podryw.
- Jaką mapę?
- Bo zgubiłem się w twoich strasznie cudownych oczach.
- Hmmn. - Chwile się nie odzywałam żeby zrozumieć. - Dziękuję.
- A proszę Cię kochanie. - Miział moją dłoń.
- Mmmm... - Westchnęłam, odłożyłam telefon i się obróciłam. Potem patrzyłam na jego ciało.
- Mmmrr. - Przytulił mnie do siebie i zaczął mi szeptać same słodkie słówka.
- Luci bo znowu zasnę.
- Dobrze misia. - Głaskał mnie po moim ciele.
- Mmrrr.
- Mnnnrrr. - Cicho mruczał. - Obejrzymy sobie jakiś film? - Zapytał, bawiąc się moimi włosami.
- Jak chcesz to możemy..
- Hmmm myślałem nad Stranger Things skarbie.
- No może być, a jaki?
- Myślałem nad tym z aktorami, a ty nad jakim myślisz?
- No nie wiem jaki ty chcesz. Może być.
- Dobrze to się rozsiądź wygodnie, a ja skoczę po laptopa, którego mam na dole. - Wstał, cmoknął mnie w policzek i poszedł.
- No dobrze to poczekam.
Chwila nie minęła i już był w sypialni. Poprawiłam się ładnie.
- Mmmm witam ponownie moją księżniczkę. - Usiadł się obok mnie z laptopem na kolanach i włączył nam film.
- Hihihi i witam mojego księcia.
- Mmmrauu tylko twój książę. - Objął mnie jedną ręką.
- Hihi. - Przytuliłam się do niego.
- Wkrótce król, a ty królowa. - Dalej mnie przytulał i oglądał.
- Ty już dawno król.
- Mmmmm, a skąd wiesz kochanie? - Oglądał dalej i bawił się moimi włosami.
- Mam swoje źródła wiedzy skarbie.
- Mmmmrrr zaciekawiłaś mnie kochanie, bo ja ci chyba nie mówiłem że jestem Królem Piekła. - Dalej oglądał.
- Mmmrrr. - Dalej się wtulałam.
- No chyba, że mówiłem to znaczy że się powtórzyłem, haha. - Cicho się zaśmiał pod nosem i dalej mnie przytulał.
- Mmrrr nie pamiętam.
- Ahhhhh jesteś strasznie cudowna. - Dalej oglądał.
- Jak ty. No chyba, że mówisz o Eleven.
- Mówię o tobie maluszku. - Wymruczał.
- Dziękuję hihi.
- A proszę cię kochanie. - Ucałował mnie w usta.
Leniliśmy się cały dzień.
- Mmmm mam ochotę zrobić frytki. - Po obejrzeniu całego serialu, odłożył laptopa na szafkę potem mnie przytulił i bawił się moimi włosami.
- No dobrze skarbie. Pójść z tobą?
- Mmm oczywiście, że tak. - Wstał z łóżka, nagle chrupło mu coś w plecach ale dalej szedł do kuchni.
- Hihi. - Wstałam, poprawiłam piżamkę i poszła za Lucyferem.
- To tak kroimy ziemniaczki kochanie. - Wziął jednego ziemniaka i zaczął go myć, potem go obierać a na końcu kroił w formie frytek.
- No dobrze pomogę hihi.
- Mmmm. - Kroił, oblizując wargi.
Wszystko ostrożnie robiłam ciekawa czy Trixie nadal śpi. Trxie dawno była na nogach i po cichu do nas przyszła.
- A ja to w ogóle dobrze robię?
- Oczywiście, że dobrze robisz.
- To mi mów, a nie ja nie wiem.
- Przecież ci cały czas mówię, że dobrze robisz.
- Nie prawda, ja nic takiego nie słyszałam. Nie kłamcz bo to się dla ciebie źle skończy.
- Dobrze. - Odparł powoli się rozciągając.
- Luci Puciiii. - Śpiewałam sobie.
Lucyfer ustał przez chwilę, zmarszczył brwi i się uśmiechnął.
- No co? - Patrzyłam się na niego.
- Nic, nic... - Miał taką minę ,,😏". - I tak cię kocham.
- Ja też cie kocham zboczeńcu hihi.
- Tylko twój zboczeniec, a i przeglądając wcześniej naszego insta zobaczyłem bardzo sporo pozytywnych komentarzy pod naszymi zdjęciami. I tu mowa o tobie, bo mnie rzadko wspominali, ale ciebie za to chwalili.
- Mhmmmmm ta ciekawe niby jak.
- No normalnie, zaufaj mi że tak jest, bo bym cię nie okłamał.
- Wiem bo diabeł nie kłamie.
- I nigdy nie kłamie, a nawet swojej ukochanej osoby jaką jesteś ty.
- No chyba raczej tym bardziej.
- No właśnie królowo, bo cię lovciam.
- Ja ciebie też hihi i myślisz, że to wystarczy?
- Jak na razie tak, ale myślę że bardziej powinniśmy im dawać możliwość dawania nam miłych opinii na nasz temat, o ile o to ci chodziło, a jak nie to przepraszam.
- Skarbie ale mówię o frytach teraz.
- Jak na naszą trójkę osobników mieszkających w tym domu to myślę, że tak.
- To teraz rób swoją magię haha.
- Dobrze, diabelskie podgrzewanie. - Wziął każdą garść frytek i je upiekł swoimi ciepłymi dłońmi. Potem gdy to zrobił to robił tak z kolejnymi.
Zaczęłam spoglądać na niego podniecona. Jego dłonie były całe czerwone, a reszta ciała miała delikatne widoczne czerwone kawałki skóry.
- Mmmrrrr. - Coraz bardziej się uśmiechałam i podniecałam. I nagle go przytuliłam.
- Ooohhh mmmrrr. - Wymruczał gdy skończył podgrzewać frytki i mnie bardziej przytulił.
- Ciociu, a dlaczego wujek ma coś czerwonego prawie na całym ciele? - Trixie nie wiedziała, że Lucyfer jest diabłem.
Ścisnęłam go delikatnie bo się troszkę przestraszyłam i zaczęłam czuć szczęście, że go nie zaczęłam lizać.
- Ohh dzień dobry! Wiesz ummm.
- Emmm, dzień dobry Trixie. - Odpowiedział będąc podnieconym.
- Noo trudno to wyjaśnić.. Ale nic mu się nie dzieje..chyba.. - Końcówkę wyszeptałam i patrzyłam na niego.
- No nic mi się nie dzieje, bo gdyby się coś działo to bym powiedział.
- Bo pierwszy raz u wujka to widzę, więc pytam.
- A jak bardzo chcesz wiedzieć o co z tym chodzi? - Zapytałam, bo byłam ciekawa.
- Oj bardzo, bardzo ciociu. - Trixie usiadła na stołek i machała nóżkami.
- Mmmm..Luci? - Patrzyłam na niego niepewnie.
- Mmm tak, skarbie? - Patrzył się na mnie.
- Chcesz jej pokazać?
- Chciałbym, ale nie wiem jak ona to odbierze w sensie widok mnie wierz... - Zaczął szeptać. - W diabelskiej formie.
- Mmmm.... - Podeszłam do niej i ją przytuliłam od tyłu żeby się nie bała i nic sobie nie zrobiła przypadkowo.
- To będzie coś złego, prawda? - Trix powoli się zaczęła bać.
- Spokojnie Trixie. - Był gotowy by pokazać swoją diabelską formę.
- Po prostu nie chce żebyś się przestraszyła, ale wszystko będzie w porządku.
- Nicole ma rację. - Pokazał swoją diabelską formę.
Patrzyłam uważnie na jej reakcję.
- To n-na pewno j-jest w-wujek? - Była trochę przerażona i mocno się we mnie wtuliła.
- Tak Trixie spokojnie to jest prawdziwy wujek. - Głaskałam ją czule.
- Tak to ja Trix i naprawdę nic się złego nie dzieje. - Z powrotem wrócił do swojej ludzkiej formy.
- W-wolę cię wujku jak jesteś czł-łowiekiem. - Trix się bardziej do mnie przytuliła. - A ciocia też woli wujka w ludzkiej formie?
- Dla mnie wujek w każdej formie jest najprzystojniejszy
- A-aaawww!!! - Strasznie się wzruszył i z jego czerwonych oczów poleciały łzy.
- Hihi a może mieć chociaż czerwone oczka? - Zapytałam z czystej ciekawości.
- T-tak może mieć te swoje czerwone oczka. - Trixie dalej się we mnie wtulała.
- Hihihi no dobrze to Luci chodź tuli i będziemy jeść fryty bo już głodna jestem.
- Już idę się do was przytulić. - Podszedł do nas i od razu przytulił.
- Mmrrr. - Wtuliliłmy się w niego.
- Mmmmrrr. - Bardzo nas mocno i czule przytulił wraz z skrzydłami.
- Dobra Luci bo żreć mi się chce haha.
- Mi w sumie też, haha. - Trochę się zaśmiał pod nosem.
Ciąg dalszy naszej wspaniałej rozmowy w kolojnym rozdziale.

Moonstar part.5 [ ZAKOŃCZONA ]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz