32. Nicole

3 0 0
                                    

Wszystko działo się z perspektywy mojego narzeczonego, więc dużo się działo jak na niego i jego cudownych rozmów o wszystkim i o niczym. W tym momencie weszła Maze, bo miała dobre wieści.
- Noo dobry wieczór. - Odparła Mazekieen.
- Dobry wieczór tobie. - Bawił się monetką. - Wiesz, że jutro mamy walkę na terenie greckiego teatru o godzinie 13.00, więc powiedz mi czy masz coś nowego na ten temat.
- Tak a mianowicie, że będziesz miał własną armię. - Usiadła na kolanach Ewy.
- Mmmmm podoba mi się to. - Przełożył nogę na nogę i ułożył dłonie w trójkąt. - Własna armia brzmi to bardzo poważnie jak na nas, bo jesteśmy diabłami. Poza tym wojenka z braciszkiem Michaelem i go pokonanie to będzie czysta przyjemność.
- No właśnie, nie wiadomo co on wymyśli. - Powiedziała Smith.
- No właśnie i tu masz rację. Pewnie będzie chciał mnie odesłać do Piekła, ale ja wolę zostać tutaj z wami i z Nicole. - Odparł i dalej głaskał kotki.
- I dlatego potrzebna ci armia. - Odparła Maze.
- I dzięki, której podczas wojny ze wszystkich stron będzie się lała krew. - Podejrzanie się uśmiechnął.
- Aa no i Ewa też chce iść. - Powiedziała Smith.
- I pójdzie, bo będzie nam potrzebna w tej wojnie. - Odparł.
- Oo dziękuję. - Powiedziała Ewa.
- Dla ciebie Ewo jestem w stanie wszystko zrobić tak samo jak i dla Nicole i Mazey. - Uśmiechnął się w ich stronę.
- Jeszcze raz tak mnie nazwij.. - Odparła panna Smith.
- Czyżby moja kochana przyjaciółka diablica była wściekła o takie malusie przezwisko. - Uśmiechnął się swoim uśmieszkiem.
- Tak, była. - Odezwała się Maze, która już zacisnęła zęby.
- To było raz i więcej się nie powtórzy no chyba, że mnie wkurzysz to wtedy cię tak nazwę. - Odparł, delikatnie się poprawiając na kanapie.
- Dobrze. - Dalej Maze miała zaciśnięte zęby.
- Spokojnie Maze i coś czuję, że zaraz mi przypierdolisz za to. - Próbował uspokoić Maze.
- Masz szczęście, bo chce cię oszczędzić przed walką. - Powiedziała Mazekieen. - I tak już jesteś ranny.
- I tak się nie dam, bo nikt mnie nie pokona. - Oblizał swoją wargę. - Poza tym Michael i tak pewnie ma słabą armię.
- Aaah nie wiem. - Odparła Smith. - Skoro wróciliście to damy wam odpocząć. - Wstała z kolan swojej partnerki.
- Ja nie potrzebuje odpoczynku jak na razie, bo mam kolejny temat do ciebie Maze. A mianowicie chodzi mi o kolesia co się pode mnie podszywa. - Jadł kolejne ciastko.
- Ooo no właśnie co z nim? - Zapytała diablica.
- No ja nie wiem, bo nie znam jego lokalizacji w której przebywa. - Odparł, a Angel się położyła na jego kolanach.
- Eehh myślałam że już się tym zająłeś. - Westchnęła diablica. - Ale skoro on tak może sobie chodzić na wolności to ok.
- Najpierw wojna, a potem ten frajer tak to sobie rozpalnowałem. - Westchnął. - I dorwę go po wojnie, bo tak mi jest najprościej i najłatwiej to ogarnąć.
- No to super. - Odezwała się Smith. - Jak na razie wiem tylko to co Ci napisałam w esemesie.
- Wybornie czyli teraz mi pozostało go schwytać i ukarać. - Wyjął telefon z kieszeni marynarki by odczytać esemesa od Maze. - Very ciekawe informacje dostałem od ciebie Maze i napisałaś, że on często jest w tym klubie, mmmm brzmi to jak oferta nie do odrzucenia.
- No właśnie więc nawet się nie musisz za bardzo starać żeby go znaleźć. - Dodała Mazekieen.
- I to jest na plus. Chcecie coś do picia? - Zapytał, powoli podnosząc się z kanapy.
- Ja raczej nie. - Odparła Ewa.
- ja tam wypije co innego. - Spojrzała się na Ewę.
- Ciekawie i chyba wiem co, ale nie powiem. - Poszedł do barku zrobić sobie drinka.
- No jak chcesz. - Odparła Smith.
- Hmmm no dobra, ale wygraną upijemy panno Maze. - Odparł i wziął łyka drinka.
- My zawsze pijemy. - Powiedziała Maze.
- I nawet nie zaprzeczę. - Podszedł do nich i usiadł na swoje miejsce. Przełożył nogę na nogę i pił.
A ja dalej spałam i się wierciłam w łóżku. Luci dalej siedział, pił i rozmawiał z Maze i Ewą. W czasie rozmowy przyszła wiadomość od Felicji. Telefon leżał na stoliku jak zawsze.
- Mmmm... - Zaczęłam już mrugać oczami.
- Mmmmm, a jak tam u was? Jak spędziliście tydzień bez mojej i Nicole obecności? - Wypił drinka na raz, a potem czyste naczynie położył na stoliku.
- W sumie to jak zwykle. - Odparła Ewa.
- Ale musiałyśmy się ograniczać przez Trixie. - Dodała Maze.
- No, ale niedługo nasza podopieczna znajdzie dom i będzie jak dawniej. I chyba zobaczę co u Nicole przy okazji. - Wstał i poszedł do mnie. Usiadł na brzegu łóżka i patrzyłem mi w oczka. - Dobry wieczór ślicznotko. - Dał mi buziaka w moje słodkie usteczka.
- Mmm...która godzina? - Zapytałam, dalej patrząc w jego brązowe oczy.
- Za 15 trzecia inaczej mówiąc 2.45 kochanie. - Uśmiechał się w moją stronę.
- Mmmm.... Luci...
- Słucham cię perełko. - Patrzył mi w oczka, miziając moją dłoń.
- Tęsknie za tobą..
- Ja za tobą również tęskniłem kochanie. - Zbliżył się do mnie. Przybliżył się tak blisko, że nasze noski i usta się ze sobą stykały.
- Mmmmmmmm. - Zarumieniłam się i przytuliłam do niego.
- Mmmmrrrr i strasznie cię kocham piękna. - Przytulił mnie do siebie, wdychając mój zapaszek.
- Dlaczego się nie położysz?
- Bo miałem zamiar się położyć. - Jakoś przez tulasa się położył na łóżku obok mnie.
- Mmmm a światło?
- Będzie światełko kochanie. - Zapalił lampki, które były na mojej i jego szafce. - Proszę kruszynko, światełko zapalone.
- Misiu chodziło mi o to te w salonie hihi.
- W salonie misia też się światełko świeci. - Bawił się moimi włosami.
- Luci ale...mmmm..
- Mmmm tak Królowo? - Dalej się bawił moimi włosami.
- Jest zapalone w salonie i po co? Nie chcesz mnie wkurwiać..
- Bo zapomniałem zgasić, ale spokojnie już je zgaszę. - Maze i Ewa wychodząc z domu, zgasiły za sobą światło.
- Dziękuję misiu. - Obróciłam się na brzuch.
- Dla ciebie kochanie wszystko zrobię. - Przytulił mnie do siebie i powoli usypiał.
- Mmmm.. - Wtuliłam się w niego.
- Mmmrrr. - Zasnął, ale cicho mruczał przez sen.
Ja również po pewnym czasie zasnęłam. Spaliśmy do samego rana, jak zawsze wtuleni w siebie.
- Mmmm... - Zaczęłam się wiercić.
- Mmrrrrr. - Dalej spał, cicho mrucząc.
- Mmmmrrr misiu?
- Mmmrrr tak misia? - Gadał przez sen.
- Kocham cie...
- Ja ciebie też kocham maluszku.
- Mogę dalej spać?
- Mmmm tak misia, możesz dalej spać.
- A która jest godzina?
- Jest gdzieś. - Przetarł oczy i sięgnął po telefon z swojej szafki po czym zerknął na godzinę. - Jest po 9.00 kochanie.
- Mmmm. - Odwróciłam się znowu na brzuch, trochę przetarłam oczy i je zamykałam. - Przytul mnie.
- Ciebie kochanie zawsze przytulę. - Przytulił mnie do siebie i mruczał mi do uszka.
- Mmm.. - Wzdychnęłam i próbowałam zasnąć.
- Śpij dobrze kochanie. - Dał mi buziaka w nosek, dalej mnie tuląc.
Siedział z nosem w telefonie i myślał nad tym jak pokonać Michaela w tej wojnie. Miał na nosie ubrane okulary i z nudów przeglądał social media.
- Mmmmm... - W końcu się obudziłam, obróciłam się i zauważyłam go w okularach.
- Mmmrrr. - Spojrzał się na mnie swoim wzrokiem oblizując swoją górną wargę.
- Coś się stało? - Patrzyłam na jego reakcję.
- A co miałoby się słoneczko moje stać? Poczułem, że się poruszyłaś więc zerknąłem na ciebie kruszynko. - Dał mi buziaka w nosek.
Uśmiechnęłam się bardzo ciepło i się do niego przytuliłam jak koala.
- Moja mała sexi koala. - Odłożył telefon na swoją szafkę i mnie bardziej przytulił.
- Hihihi. - Dałam mi buziaka w zarost.
- Mmmrrr. - Strasznie się zarumienił, ale oddał mi buziaka w moje słodkie usteczka.
- Hihihihi! Tak cię kocham..
- Ojj ja ciebie też kruszynko. - Bawił się moimi włosami.
- Mmmm...to kiedy masz tą walkę?
- Walkę no cóż, mam ją o 13.00 a jest po. - Znowu zerknął na godzinę w telefonie. - Jest po 10.00.
- Mhmmm.... Na pewno tego chcesz?
- Jeżeli to sprawi, że Michael nie będzie się wpierdalał w nasze życie przez wieki to oczywiście, że tego chcę.
- Mm.... Ale ja się o ciebie boję.
- Spokojnie misia, dam sobie z nim radę sam na sam z nim. Poza tym Maze i Ewa wraz z moją armią pomogą mi pokonać jego armię i kto wie może wygram. - Bawił się moimi włosami. - Ja doskonale wiem, że się o mnie boisz i martwisz, bo ja mam tak samo co do ciebie maluszku.
- No dobrze ale ja to co innego i ty to co innego...
- Wiem kochanie, ale mam zaplanowaną taktykę na niego i spokojnie nie stracisz mnie podczas tej walki.
- Na pewno?
- Na pewno kochanie, bo gdy sobie spałaś to ja sobie w myślach układałem taktykę na niego.
- Mmm...
- Mmmrrr i strasznie cię kocham. - Wymruczał delikatnie gładząc moją dłoń.
- Ja ciebie też...
- I nigdy przenigdy to się nie zmieni, bo tylko ciebie kocham.
- Ja ciebie też kocham..
- Mmmmm. - Dał mi namiętnie soczystego i mokrego buziaka w usta.
- Mmrr. - Oddałam delikatnego i po chwili się oddaliłam.
- Coś się stało kochanie? - Zapytał, patrząc mi w oczy.
- Mmm nie..
- Dobziu, ale gdyby coś to wiesz że możesz na mnie zawsze polegać. - Bawił się moimi włosami jedną ręką, a drugą zerknął na godzinę w telefonie.
- Wiem.... - Widziałam co on robił. - Mam się już ubierać?
- Tak kochanie, ale zdążymy bo jest 12.10. - Spojrzał na zegarek w telefonie. Odparł i poprawił marynarkę.
- Mmmm...no dobra.. - Wstałam i zaczęłam się ubierać.
- Wyrobimy się kochanie poza tym kocham cię moja królowo. - Posłał uśmiech w moją stronę.
- Ja ciebie też.. - Pomalowałam sobie tylko policzki i usta.
- Przecudownie wyglądasz kochanie. - Sięgnął po swój telefon z szafki i napisał do Maze, że wkrótce się widzimy na miejscu.
Wzięłam jabłko i je od razu zaczęłam jeść żeby nie zemdleć.
- Smacznego złociutka. - Puścił oczko w moją stronę.
- Dziękuję... Pojedziemy samochodem czy jak?
- Proszę. Tak, pojedziemy samochodem kochanie. - Sięgnął po telefon z kieszeni i zaczął pisać do mamy w sprawie odbioru Trix ze szkoły.
Esemesy pomiędzy Lucyferem a Boginią.
- Mamo, będziesz miała wolną godziinę o 13.35?
- Myślę, że tak, a co?
- EBo o tej godzinie kończy Trix zajęcia, a mnie i Nicole przez ten czas nie będzie w domu. I myślałem nad tym czy byś jej nie odebrała z zajęć i się nią nie zaopiekowała do czasu naszego powrotu,
- No dobrze, w porządku.
- Dziękuje, kochana jessteś. A i dam Ci znać kiedy wrócimy to odbiorę ją od ciebie na spokojnie. Kocham cię mamo.
Zaczęłam trzymać się za brzuch i zaciskać oczy. Luci schował telefon do kieszeni od spodni i od razu spojrzał na mnie. Usiadłam na krześle i zaczęłam się kiwać jak zawsze żeby poczuć się lepiej.
- Może jednak zrobię Ci coś dobrego i pożywnego byś mi nie padła zgłodu?  - Uklęknął obok mnie i od razu przytulił.
- Mmmm nie... - Odpowiedziałam szybko stękając. Cicho dyszałam co sekundę.
- Dobrze kochanie, ale gdyby coś się działo to mów. - Ucałował mnie w szyję. Potem wstał i wyciągnął w moją stronę rękę.
- Mmmm.... Chwila.... Fffff.... - Oddychałam głęboko gdy powoli ból zaczął ustawać. - Już możemy iść.
- Dobrze to w takim razie chodźmy. - Złapał mnie za rękę. - Masz wszystko kochanie?
- Mhm.. A ty?
- Też mam wszystko. - Zaczął wymieniać. - Klucze, telefon i portfel, tak wszystko mam królowo.
- No to idziemy..
Lucyfer zaczął prowadzić do samochodu. Mijaliśmy jak na razie samych ludzi w jego lokalu, ale się nie zgubiliśmy bo trzymaliśmy się za ręce. Gdy już byliśmy na zewnątrz budynku to od razu otworzył mi drzwi od strony pasażera.
- Zapraszam, królowe przodem. - Zachował się jak gentelman.
- Dziękuję. - Wsiadłam, grzecznie zapinając pasy.
- Hihi, proszę królowo. - Zamknął za mną drzwi i od razu zjawił się na miejscu kierowcy również zapinając pasy.
- Fuck.. - Cicho stęknęłam.
- Hmm? Co się stało kochanie? - Zapytał i ruszył samochodem spod lokalu.
- Znowu mnie przez chwilę zabolało.
- Nie chcę wyjść na pajaca, ale może zbliża ci się okres czy jak wy kobiety na to mówicie. - Skupił się na drodze. - Może dlatego cię boli, a jak nie od tego to nie wiem.
- Ehh bo powinnam mieć okres, od dawna.
- Skoro powinnaś to może dzisiaj go dostaniesz. - Dalej jechał.
- Nawet mnie nie denerwuj...
- Dobrze, batonika? - Wyjął z schowka batonika i chciał mi go dać.
- Chętnie.. - Wzięłam i od razu zaczęłam go jeść.
- Proszę i smacznego przy okazji.
- Dziękuję... - Oglądałam przez szybę widoki.
- Dla ciebie zawsze coś słodkiego skołuje. - Odparł i dalej jechał.
- Hihihihi.
- Mmmrr. - Dalej jechał, ale jedną rękę miał na moim udzie.
- Luci. - Zarumieniłam się. - Co z papierkiem?
Ciąg dalszy w kolejnej części książki.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Feb 27, 2023 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Moonstar part.5 [ ZAKOŃCZONA ]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz