Ciąg dalszy naszej przecudownej rozmowy o jednorożcach i tęczach.
- Dokładnie ja się z wariatką zawsze dla żartów wyzywamy, więc możesz być babciu spokojna. - Odparłem, delikatnie gładząc ją po policzku.
- Hihi. - Przytuliła mnie, a babcia włączyła telewizor.
- Zrobię wam miejsce na tej kanapie. - Przesunąłem się w prawą stronę by Moon miała miejsce żeby się usiąść. - Usiądź sobie kochanie, hihi.
- Dziękuję. - Powiedziała słodko.
- Dla ciebie kruszynko i mojej babci zrobię wszystko. - Kątem oka spoglądałem na telewizor.
Przytuliła się do mojego ramienia i o niego oparła głowę. Skrzydłami nie mogłem jej otulić, bo nie dałbym rady ale ramieniem już tak.
- Mmmrr. - Dzięki temu jeszcze bardziej oparła głowę, aż zaczęła z czasem przymykać oczy. W końcu nad tym nie zapanowała i zasnęła z otwartymi ustami. Na sekundę się przebudziła i je zamknęła, ale później i tak były otwarte.
Widziałem to wszystko i sam potem zasnąłem z otwartą buzią. Moja babcia widząc to przykryła nas kocykiem i pogłaskała po główce. Spaliśmy jak zawsze bardzo długo. Ja się przebudziłem podczas snu gdy moja babcia szykowała się powoli do spania. Miałem koszmar przez który znowu zacząłem szybko oddychać i jeszcze bardziej ją przytuliłem do siebie dając jej w ten sposób poczucie bezpieczeństwa. Wilczka bardziej się we mnie wtuliła i ziewnęła. Ten koszmar to było coś, że była moja walka jak i Amenadiela przeciwko Maze i Michaelowi plus samo to jak Maze pod wpływem emocji jak i nerwów wzięła któreś z naszych dzieci i groziła, że je zabije. No i Michael, który trzymał nóż przy moim gardle. Moon w końcu się przebudziła i troszkę szczypały ją oczy.
- Mmmrr... - Strasznie jej ścierpła głowa. - Sssssss...
- Dzień dobry królowo. - Masowałem jej szyję by miała odrobinę lepiej po spaniu na moim ramieniu.
- A-aaahhhh. - Zrobiła błogą minę i odchyliła głowę.
- Już jest dobrze kochanie. - Dalej masowałem, delikatnie ją całując w usta.
- Mmmmrrrr..... - Delikatnie oddała pocałunek, ale znowu ziewnęła. - Mmrrrr jak ci się spało?
- Szczerze? To spało mi się dobrze brzoskwineczko. - Dalej ją masowałem po szyi.
- To najważniejsze. - Przytuliła mnie. - A jak kolano?
- Jeszcze boli, ale czuje że powoli się regeneruje. - Bardziej ją przytuliłem do siebie i wdychałem jej zapaszek. - Przecież wiesz, że jestem diabłkiem i moja regeneracja szybciej zleci niż jakbym był grzesznikiem i by to długo trwało. No, ale poza tym strasznie cię kocham piękna.
- Hihi ja ciebie też pysiu.
- Aż bym twoje różki kochane pokazał. - Cicho wymruczałem.
- Ja tez bym chciała się nimi pobawić no ale na razie nie możesz kochanie..
- Wiem misia, ale tak bardzo bym chciał je pokazać. - Bawiłem się jej włosami.
- Ah mój kusi kusi..
- Mrauu tylko twój kusi kusi. - Cicho wymruczałem.
- Hihi. - Dała mi buzi w szyję.
- Mmmmrrr. - Również jej dałem buzi w szyję.
- Mm...troszke głodna jestem..
- Zrobiłbym ci coś do jedzenia. - Odparłem podczas przytulania jej.
- Mmm a gdzie twoja babcia?
- W swoim pokoju kochanie jest i śpi. - Poprawiłem się delikatnie i cicho zasyczałem, bo mi noga zdrętwiała.
- Luci co się stało? - Od razu się zamartwiła.
- Spokojnie tylko noga mi zdrętwiała, bo cały czas była wyprostowana i zasyczałem, bo delikatnie się poprawiłem na kanapie. - Bardziej ją przytuliłem.
- Mmm...no dobrze..to zrobiłbyś mi coś? - Zapytała słodko i ze słodkim wzrokiem.
- Oczywiście kochanie. - Dałem jej słodkiego buziaka. Potem się odkryłem i wstałem jakoś z kanapy. Następnie ją tym kocykiem okryłem i poszedłem ledwo do kuchni no i zacząłem robić jej śniadanko wraz z piciem.
- Mmmm... - Zwiesiła głowę.
Gotowe śniadanko wraz z piciem położyłem na stole wraz z sztućcami, a ona gdy przyszedłem sobie poprawiła włosy.
- Smacznego kochanie, twoje ulubione śniadanko wraz z twoim ulubionym piciem czyli kakaukiem. - Usiadłem na kanapie, kładąc jedną nogę na kanapie.
- Jejuś Luci... - Pocałowała mnie w usta, a potem ze swoim seksownie zgrabnym tyłeczkiem poszła do kuchni.
- Mmmmrrr. - W cholerę się zarumieniłem, ale gdy zobaczyłem jak bardzo seksownie się ona poruszała to od razu poczułem jak mi spodnie w kroku zrobiły się przyciasne.
- Luci... - Zaczęła jeść. - Mmmrrrr.
- Smacznego ci życzę moja sexi jagódko.
- Dziękuję hihihi.
- Proszę, a i ten z tobą zawsze się wyśpię.
- Hihi. - Gdy skończyła jeść to poszła jeszcze do łazienki i wróciłam do mnie.
Gdy wróciła to mogła zobaczyć jak masowałem sobie nogę, a zwłaszcza kolano. I dalej patrzyłem na nią delikatnie się do niej zbliżając i przytulając, ale dalej jedną ręką masowałem nogę.
- Lucuś... - Przytuliła się do mnie. - Przepraszam..
- Wybaczam ci kochanie. - Rozłożyłem swoje białe skrzydła i ją nimi otuliłem. Bez użycia pilota włączyłem tv i akurat leciały jakieś wiadomości. Przez chwilę nic nie było ciekawego do czasu gdy jakiś grzesznik miał rozmowę z prezenterem.
- Czyli mamy rozumieć, że pan poluje na tego człowieka tak? - Prezenter uwiecznił moje zdjęcie w tv.
- Oczywiście, że tak. Jakbym nie polował to bym go nie postrzelił w nogę. - Cicho się zaśmiał. - I to nie jest człowiek proszę państwa. - Dokończył koleś.
- A kim on jest? Jak nie człowiekiem. - Zapytał prezenter.
- Jest on Archaniołem, ale bardzo często ujawnia swoje diabelskie oblicze. - Odparł koleś.
- Hmm? - Odwróciła głowę.
Ciąg dalszy rozmowy prezentera i łowcy.
- No, ale po co chce pan go zabijać? Przecież nikomu nic nie zrobił. - Odparł prezenter.
- Bo mam takie hobby i wiele takich istot zabiłem. Nie tylko diabły lecz demony, wilkołaki itd.
- Hmmm. - Wilczka zrobiła zdjęcie temu kolesiowi. - Może się przyda..
- Jak najbardziej, bo mam ochotę go dorwać i zabić za to co mi zrobił. - Powiedziałem z małym warknięciem.
- Ciii. - Pogłaskała mnie po policzku.
- Wiem poniosło mnie, ale nie dam się załatwić. - Odpływałem po jej dotyku, cicho mrucząc.
- Wiem kochanie. - Dała mi całuska w policzek. - Bo jesteś moim dzielnym i strasznym tygryskiem haha.
- Mmmrr. - Miziałem ją po udzie, a wywiad dalej trwał.
Ciąg dalszy wywiadu.
- Czyli pana hobbym jest zabijanie istot nadnaturalnych. Nieźle pojebane hobby, ale kto co lubi. - Odparł prezenter.
- Hobby jak hobby, ale wie pan ile pieniędzy mogę dostać za zabicie go i oddania go jako trofeum komuś. - Powiedział łowca.
- No ile? - Zapytał prezenter.
- Więcej niż milion i trylion dolarów. - Odparł łowca.
- Nie prawda..jesteś wart więcej.. - Powiedziała obrażona. - Mrr hihi.
- Moja sexi Kleopatro, mrrrr. - Bawiłem się jej włosami.
- Mrrr hihi. - Podnieciła się tym i namiętnie zaczęła mnie całować.
- Ooohhh mmmrrrr!! - Jeszcze bardziej stawałem się rozpalony i starałem się również jej oddawać pocałunki.
- Mmrrrr Luci a-ah!
- Mmmrr Nicole! - Wymruczałem i jednocześnie podczas zostawiania malinek na jej szyi jakoś za pomocą telekinezy przełączyłem program na którym lecą nasze ulubione piosenki.
- A-ahhh a-a jak twoja babcia nas przyłapie?
- Spokojnie nie posuwam się zbyt daleko, bo nie chciałbym aby nas moja babcia przyłapała. - Polizałem płatek jej ucha.
- Hihihi ah!!
- Mmmrrr poza tym strasznie cię kocham i nie chciałbym cię stracić moja Kleopatro.
- Hihi a ja ciebie mój Cesarze hihihi.
- Tylko twój Cesarz, mrrrrr. - Zacząłem całować z języczkiem.
- Mmmrrr o-ohhh! Chyba serio się zatrzymamy w tym hotelu bo nie potrafimy wytrzymać dnia bez seksu.
- Na to wychodzi, że tak. No, ale w pokoju hotelowym pozwolimy sobie na coraz to większe pieszczoty.
- Dobrze skarbie hihihi.
- I dodam, że takie pieszczoty przy których oboje wielokrotnie dojdziemy. - Wymruczałem jej do ucha, które potem polizałem.
- Mmrr! - Mocniej się podnieciła.
- Mmmmrrr. - Mruczałem jak kot. Potem usłyszałem jak moja babcia wstała z łóżka. - Szaleje za tobą moja sexi Kleopatro.
- Luci...ja..ah..
- Mmmrrr tak kochanie? - Patrzyłem w jej piękne oczka przy okazji oblizując bardzo seksownie swoje wargi.
- Mmm! - Zrobiła błagalną minę. - Coraz bardziej mnie podniecasz!
- Wiem i bardzo bym chciał jeszcze bardziej podniecić.
- Niegrzeczny diabeł!
- Ooohhhh dzień dobry kochaniii co tak wcześnie wstaliście? - Przyszła do nas moja babcia, która się uśmiechnęła w naszą stronę.
- Wiem, że jestem niegrzeczny. - Podniosłem wzrok na moją babcię. - A dzień doberek babciu, a bo się przebudziliśmy i bardzo miło i romantycznie spędzamy dzionek.
- Hehe..jedliście już śniadanie? - Zapytała dalej patrząc na nas.
- Jedliśmy, ale za to możemy naszej kochanej babci zrobić śniadanko, co ty na to Kleopatro?
- Dobrze hihi. - Powiedziała wilczka patrząc na mnie.
- Jesteście bardzo kochani. - Uśmiechnęła się i poszła do łazienki, a Moon poszła do kuchni.
Poszedłem za nią i zaczęliśmy robić śniadanko. Jak zawsze się przy tym wygłupialiśmy, ale i tak idealnie nam to wyszło.
- I gotowe, przepyszne śniadanko z ulubionym piciem dla naszej przekochanej babulki właśnie znajduje się na stole. - Stałem dumnie obok Nicole i przy okazji dałem jej najpierw buziaka w nosek a potem w jej piękne usteczka.
- Ohhh kochani.. - Złapała się za serce. - To naprawdę dla mnie?
- Tak, to dla ciebie. - Sam się delikatnie wzruszyłem.
Babulka miała delikatne łzy w oczach i mocno nas przytuliła. Odwzajemniłem tulasa mając również delikatne łezki w oczach.
- Kocham was dzieci..
- My ciebie również kochamy babciu. - Powiedziałem dalej mając małe łezki w oczach. - I życzę smacznego przy okazji. - Odkleiłem się od tulasa i kulejąc usiadłem na kanapie.
- Dziękuję kochani. - Podziękowała i zaczęła jeść.
Babulka zaczęła jeść, a Moon głaskała moje kolano. Uśmiechnąłem się, cicho mrucząc, a przy okazji zacząłem szukać na internecie nam bardzo idealnego i pięknego hotelu dla nas. Wilczka wzięła sobie czekoladę i ją jadła.
- Misia ten hotel czy ten drugi? - Zapytałem i pokazałem jej zdjęcia tych hoteli.
- Hmmmm oba są fajne.. No nie wiem... Ten drugi może?
- Też tak uważam i bierzemy go. - Bez czekania ani chwili dłużej przedzwoniłem w sprawie rezerwacji dla nas. - Dzień dobry czy dodzwoniłem się do hotelu Tower Suites w Reykjavik?
- Dzień dobry, tak. Dodzwonił się pan, a w jakiej sprawie pan dzwoni?
- Ufff. Dzwonię w sprawie zarezerwowania najbardziej luksusowego pokoju w waszym hotelu.
- Dobrze, a na ile osób ma być ten pokój?
- Na dwie osoby. Dla mnie i dla mojej narzeczonej. - Odparłem przy okazji gładząc Moon po udzie.
- Rozumiem, a na jak długo mają państwo zostać u nas?
- Na dwa tygodnie. - Uśmiechnąłem się w stronę wilczki.
- Dobrze to w takim razie pokój zarezerwowany i teraz pan musi zapłacić nam 207,50 koron islandzkich.
- No dobrze. - Podczas rozmowy zapłaciłem na ich stronie hotelu. Potem wróciłem do rozmowy. - Zapłacone i niedługo się zameldujemy w recepcji.
- Dobrze, dziękujemy za skorzystanie z wyboru naszego hotelu i życzymy udanego wypoczynku. Klucze od pokoju znajdzie pan w recepcji. - Mężczyzna się rozłączył, a ja odłożyłem przygaszony telefon na stolik.
- Mrrr i jak? - Zapytała wilczka.
- Mrrr bardzo dobrze. Mamy najbardziej luksusowy pokój zarezerwowany tylko i wyłącznie dla nas. - Przytuliłem ją do siebie.
- Oj Luci...hihihi! - Przytuliła mnie bardzo mocno.
- No cóż masz u boku faceta, który same luksusy ci daje. - Bawiłem się jej włosami. - I który cię strasznie kocha, bo jesteś jego Kleopatrą.
- Mmrrr. - Dała mi buziaczka.
- Mmmrrr. - Oddałem tego buziaka z języczkiem.
- Luci! Jesteś naprawdę niegrzeczny!
- Bo jestem kochanie i spokojnie będę grzeczny. - Odparłem, dalej bawiąc się jej włosami.
- No właśnie widzę. - Udawała obrażoną.
- Czy mój wnuczek robi coś złego?
- Emmm yyy... - Zacząłem jej szeptać do ucha. - Jak myślisz, powiedzieć jej prawdę czy poczekamy aż sama się domyśli?
- Tak. - Odepchnęła moją twarz. - Bo on ciągle mnie całuje!
- To dobrze chyba, że cię całuję. - Bawiłem się swoimi kłykciami, cały czas patrząc się niewinnie na swoją babcię.
- Haha oj jak prawdziwe dzieci hihi. Jedno obrażone na drugie haha. - Powiedziała moja babcia, która się uśmiechała w naszą stronę.
- Oj tak. - Zacząłem mówić szeptem. - Ale skarbie ty doskonale wiesz ile ja złych rzeczy zrobiłem w swoim wiecznym życiu. - Wróciłem do normalnego tonu głosu. - No, ale poślubienie ciebie i posiadanie przecudownej i najkochańszej rodziny to dla mnie najpiękniejsza i najwspanialsza rzecz jaką kiedykolwiek dostałem. - Delikatnie się wzruszyłem, a potem dalej się bawiłem kłykciami.
- Jak pójdziemy pozwiedzać to się może jakoś dogadamy. - Dalej udawała obrażoną.
- No dobrze kochanie to sobie pozwiedzamy. - Odparłem patrząc w jej oczka.
- Yey! - Podekscytowana wilczka przytuliła mnie na zgodę.
- Hihi. - Położyłem głowę na jej ramieniu i się wtuliłem do niej. - Lovciam cię moja sexi pani lemurkowa.
- Aah jesteście tacy słodcy!
- Hihi, bardzo dziękujemy babciu. - Ucałowałem wierzch jej dłoni. - Babcia również jest słodka i bardzo kochana.
- Aaj wnuczku. - Machnęła ręką. - To co macie w planach? Oprócz zwiedzania oczywiście haha.
- Oj kurcze oprócz zwiedzania to pewnie wspólna kolacyjka w hotelowej restauracji, a dalej to coś się wymyśli. - Uśmiechnąłem się w stronę babci.
- Nie szkoda ci pieniędzy na hotel? - Zapytała mnie babulka.
- Babciu nie wiem czy babcia wie, że mam spore zyski z lokalu i naprawdę trochę szkoda mi tych pieniędzy, ale z drugiej strony chcemy mieć swoją strefę prywatności gdzie będziemy mogli robić co chcemy, a bez jednej przyjemności nie możemy i nie potrafimy zasnąć. Więc dlatego hotel, ale będziemy wpadać z wizytą do ciebie i to nie raz. - Źle postawiłem nogę i mnie zgięło.
- Ohh ummm nooo rozumiem w porządku. - Odparła babulka. - Dziękuję, że jesteś ze mną szczery wnusiu.
- Strasznie mi miło usłyszeć tak miłe słowa od najkochańszej osoby z rodziny. No i zawsze jestem szczery, a nawet do Nicole jestem szczery bo szczerość to podstawa w związku jak i nie tylko w tym. - Złapałem wilczkę za dłoń i ją miziałem z uśmiechem na twarzy.
- Cieszę się, że wyrosłeś na tak mądrego mężczyznę dziecko. Jestem z ciebie dumna kochanie.
- Dzięk-kuje babciu. - Wstałem z kanapy i kulejąc podszedłem do swojej babci i ją wyściskałem i ucałowałem w policzek na znak tego, że jest jedyną osobą z rodziny, która mnie doceniła takim jakim jestem. No, ale wilczka zawsze będzie u mnie wszędzie numer jeden. - To były b-bardzo miłe słowa jakie usłyszałem od kogoś kto mnie z rodziny docenił takim jakim jestem. - Delikatnie poleciały mi łzy.
- Ohhh wnusiu..przecież zawsze miałeś u mnie wsparcie.
Wilczyca teź poczuła delikatne, piekące oczy łzy, ale szybko je wytarła.
- Kocham was obie za to, że jesteście i kochacie mnie oraz za to, że nigdy... przenigdy mnie nie opuściłyście tak samo jak ja was też nigdy nie opuściłem. - Po przytulasie z powrotem wróciłem na miejsce, ale za nim usiadłem to mnie zgięło w kolanie do takiego stopnia, że uklęknąłem na lewe kolano. - Wiem, że mam u ciebie zawsze wsparcie, ale babcia również wsparcie z naszej strony.
- Luci! - I tak wilczce powróciły łzy. - Luci jeśli jest aż tak źle to nie pójdziemy na żadne zwiedzanie.
- J-jest dobrze tylko ta kula przebiła mi kość w kolanie. - Jakoś wszedłem na kanapę i leżałem na plecach. - Cwaniak wiedział, co może mnie złamać i mu się udało, ale następnym razem to ja go złamię. - Powoli oddychałem, patrząc w sufit i miziając ją po udzie.
- Wnusiu, a może dam ci kulę? Będzie Ci się lepiej chodzić.
- Oczywiście, że możesz mi babciu dać kulę. - Uśmiechnąłem się w jej stronę gdy już jakoś usiadłem na kanapie.
- Dobrze to zaraz przyjdę. - Powiedziała babulka.
- Dobrze babciu, a i dziękuje ci za wszystko co robisz dla mnie i Nicole. - Miziałem jej udo z uśmiechem na twarzy.
- W porządku wnusiu.
- To my sobie grzecznie poczekamy. - Przytuliłem Moon do siebie.
- Naprawdę się o ciebie martwię skarbie.
- W-wiem kochanie. Ja o ciebie również naprawdę się matwię. - Miziałem jej dłoń. - Wiem, że powinienem być niepokonany i żadna kula nie robi na mnie żadnego wrażenia. No, bo nie robi ale ta akurat musiała być nieźle zrobiona żeby mnie złamać. - Przytuliłem ją do siebie.
- Już ciii jesteś tutaj i jesteś bezpieczny. - Powiedziała Moon miziając moją dłoń.
- Ty również jesteś bezpieczna kochanie. - Bawiłem się jej włosami przy okazji wdychając jej zapaszek.
Nasza rozmowa dalej trwała w najlepsze.
CZYTASZ
Moonstar part.5 [ ZAKOŃCZONA ]
Short StoryPiąta część książki Fallen Angel. Jeżeli nie wiesz co będzie się działo to zapraszam do przeczytania czwartej części. The devil is real... and He is not the little red man with horns and a tall. He can be beautiful because he is fallen angel and he...