23. Lucian

5 1 0
                                    

Ciąg dalszy naszej przecudownej rozmowy o jednorożcach i tęczach.
- Dokładnie ja się z wariatką zawsze dla żartów wyzywamy, więc możesz być babciu spokojna. - Odparłem, delikatnie gładząc ją po policzku.
- Hihi. - Przytuliła mnie, a babcia włączyła telewizor.
- Zrobię wam miejsce na tej kanapie. - Przesunąłem się w prawą stronę by Moon miała miejsce żeby się usiąść. - Usiądź sobie kochanie, hihi.
- Dziękuję. - Powiedziała słodko.
- Dla ciebie kruszynko i mojej babci zrobię wszystko. - Kątem oka spoglądałem na telewizor.
Przytuliła się do mojego ramienia i o niego oparła głowę. Skrzydłami nie mogłem jej otulić, bo nie dałbym rady ale ramieniem już tak.
- Mmmrr. - Dzięki temu jeszcze bardziej oparła głowę, aż zaczęła z czasem przymykać oczy. W końcu nad tym nie zapanowała i zasnęła z otwartymi ustami. Na sekundę się przebudziła i je zamknęła, ale później i tak były otwarte.
Widziałem to wszystko i sam potem zasnąłem z otwartą buzią. Moja babcia widząc to przykryła nas kocykiem i pogłaskała po główce. Spaliśmy jak zawsze bardzo długo. Ja się przebudziłem podczas snu gdy moja babcia szykowała się powoli do spania. Miałem koszmar przez który znowu zacząłem szybko oddychać i jeszcze bardziej ją przytuliłem do siebie dając jej w ten sposób poczucie bezpieczeństwa. Wilczka bardziej się we mnie wtuliła i ziewnęła. Ten koszmar to było coś, że była moja walka jak i Amenadiela przeciwko Maze i Michaelowi plus samo to jak Maze pod wpływem emocji jak i nerwów wzięła któreś z naszych dzieci i groziła, że je zabije. No i Michael, który trzymał nóż przy moim gardle. Moon w końcu się przebudziła i troszkę szczypały ją oczy.
- Mmmrr... - Strasznie jej ścierpła głowa. - Sssssss...
- Dzień dobry królowo. - Masowałem jej szyję by miała odrobinę lepiej po spaniu na moim ramieniu.
- A-aaahhhh. - Zrobiła błogą minę i odchyliła głowę.
- Już jest dobrze kochanie. - Dalej masowałem, delikatnie ją całując w usta.
- Mmmmrrrr..... - Delikatnie oddała pocałunek, ale znowu ziewnęła. - Mmrrrr jak ci się spało?
- Szczerze? To spało mi się dobrze brzoskwineczko. - Dalej ją masowałem po szyi.
- To najważniejsze. - Przytuliła mnie. - A jak kolano?
- Jeszcze boli, ale czuje że powoli się regeneruje. - Bardziej ją przytuliłem do siebie i wdychałem jej zapaszek. - Przecież wiesz, że jestem diabłkiem i moja regeneracja szybciej zleci niż jakbym był grzesznikiem i by to długo trwało. No, ale poza tym strasznie cię kocham piękna.
- Hihi ja ciebie też pysiu.
- Aż bym twoje różki kochane pokazał. - Cicho wymruczałem.
- Ja tez bym chciała się nimi pobawić no ale na razie nie możesz kochanie..
- Wiem misia, ale tak bardzo bym chciał je pokazać. - Bawiłem się jej włosami.
- Ah mój kusi kusi..
- Mrauu tylko twój kusi kusi. - Cicho wymruczałem.
- Hihi. - Dała mi buzi w szyję.
- Mmmmrrr. - Również jej dałem buzi w szyję.
- Mm...troszke głodna jestem..
- Zrobiłbym ci coś do jedzenia. - Odparłem podczas przytulania jej.
- Mmm a gdzie twoja babcia?
- W swoim pokoju kochanie jest i śpi. - Poprawiłem się delikatnie i cicho zasyczałem, bo mi noga zdrętwiała.
- Luci co się stało? - Od razu się zamartwiła.
- Spokojnie tylko noga mi zdrętwiała, bo cały czas była wyprostowana i zasyczałem, bo delikatnie się poprawiłem na kanapie. - Bardziej ją przytuliłem.
- Mmm...no dobrze..to zrobiłbyś mi coś? - Zapytała słodko i ze słodkim wzrokiem.
- Oczywiście kochanie. - Dałem jej słodkiego buziaka. Potem się odkryłem i wstałem jakoś z kanapy. Następnie ją tym kocykiem okryłem i poszedłem ledwo do kuchni no i zacząłem robić jej śniadanko wraz z piciem.
- Mmmm... - Zwiesiła głowę.
Gotowe śniadanko wraz z piciem położyłem na stole wraz z sztućcami, a ona gdy przyszedłem sobie poprawiła włosy.
- Smacznego kochanie, twoje ulubione śniadanko wraz z twoim ulubionym piciem czyli kakaukiem. - Usiadłem na kanapie, kładąc jedną nogę na kanapie.
- Jejuś Luci... - Pocałowała mnie w usta, a potem ze swoim seksownie zgrabnym tyłeczkiem poszła do kuchni.
- Mmmmrrr. - W cholerę się zarumieniłem, ale gdy zobaczyłem jak bardzo seksownie się ona poruszała to od razu poczułem jak mi spodnie w kroku zrobiły się przyciasne.
- Luci... - Zaczęła jeść. - Mmmrrrr.
- Smacznego ci życzę moja sexi jagódko.
- Dziękuję hihihi.
- Proszę, a i ten z tobą zawsze się wyśpię.
- Hihi. - Gdy skończyła jeść to poszła jeszcze do łazienki i wróciłam do mnie.
Gdy wróciła to mogła zobaczyć jak masowałem sobie nogę, a zwłaszcza kolano. I dalej patrzyłem na nią delikatnie się do niej zbliżając i przytulając, ale dalej jedną ręką masowałem nogę.
- Lucuś... - Przytuliła się do mnie. - Przepraszam..
- Wybaczam ci kochanie. - Rozłożyłem swoje białe skrzydła i ją nimi otuliłem. Bez użycia pilota włączyłem tv i akurat leciały jakieś wiadomości. Przez chwilę nic nie było ciekawego do czasu gdy jakiś grzesznik miał rozmowę z prezenterem.
- Czyli mamy rozumieć, że pan poluje na tego człowieka tak? - Prezenter uwiecznił moje zdjęcie w tv.
- Oczywiście, że tak. Jakbym nie polował to bym go nie postrzelił w nogę. - Cicho się zaśmiał. - I to nie jest człowiek proszę państwa. - Dokończył koleś.
- A kim on jest? Jak nie człowiekiem. - Zapytał prezenter.
- Jest on Archaniołem, ale bardzo często ujawnia swoje diabelskie oblicze. - Odparł koleś.
- Hmm? - Odwróciła głowę.
Ciąg dalszy rozmowy prezentera i łowcy.
- No, ale po co chce pan go zabijać? Przecież nikomu nic nie zrobił. - Odparł prezenter.
- Bo mam takie hobby i wiele takich istot zabiłem. Nie tylko diabły lecz demony, wilkołaki itd.
- Hmmm. - Wilczka zrobiła zdjęcie temu kolesiowi. - Może się przyda..
- Jak najbardziej, bo mam ochotę go dorwać i zabić za to co mi zrobił. - Powiedziałem z małym warknięciem.
- Ciii. - Pogłaskała mnie po policzku.
- Wiem poniosło mnie, ale nie dam się załatwić. - Odpływałem po jej dotyku, cicho mrucząc.
- Wiem kochanie. - Dała mi całuska w policzek. - Bo jesteś moim dzielnym i strasznym tygryskiem haha.
- Mmmrr. - Miziałem ją po udzie, a wywiad dalej trwał.
Ciąg dalszy wywiadu.
- Czyli pana hobbym jest zabijanie istot nadnaturalnych. Nieźle pojebane hobby, ale kto co lubi. - Odparł prezenter.
- Hobby jak hobby, ale wie pan ile pieniędzy mogę dostać za zabicie go i oddania go jako trofeum komuś. - Powiedział łowca.
- No ile? - Zapytał prezenter.
- Więcej niż milion i trylion dolarów. - Odparł łowca.
- Nie prawda..jesteś wart więcej.. - Powiedziała obrażona. - Mrr hihi.
- Moja sexi Kleopatro, mrrrr. - Bawiłem się jej włosami.
- Mrrr hihi. - Podnieciła się tym i namiętnie zaczęła mnie całować.
- Ooohhh mmmrrrr!! - Jeszcze bardziej stawałem się rozpalony i starałem się również jej oddawać pocałunki.
- Mmrrrr Luci a-ah!
- Mmmrr Nicole! - Wymruczałem i jednocześnie podczas zostawiania malinek na jej szyi jakoś za pomocą telekinezy przełączyłem program na którym lecą nasze ulubione piosenki.
- A-ahhh a-a jak twoja babcia nas przyłapie?
- Spokojnie nie posuwam się zbyt daleko, bo nie chciałbym aby nas moja babcia przyłapała. - Polizałem płatek jej ucha.
- Hihihi ah!!
- Mmmrrr poza tym strasznie cię kocham i nie chciałbym cię stracić moja Kleopatro.
- Hihi a ja ciebie mój Cesarze hihihi.
- Tylko twój Cesarz, mrrrrr. - Zacząłem całować z języczkiem.
- Mmmrrr o-ohhh! Chyba serio się zatrzymamy w tym hotelu bo nie potrafimy wytrzymać dnia bez seksu.
- Na to wychodzi, że tak. No, ale w pokoju hotelowym pozwolimy sobie na coraz to większe pieszczoty.
- Dobrze skarbie hihihi.
- I dodam, że takie pieszczoty przy których oboje wielokrotnie dojdziemy. - Wymruczałem jej do ucha, które potem polizałem.
- Mmrr! - Mocniej się podnieciła.
- Mmmmrrr. - Mruczałem jak kot. Potem usłyszałem jak moja babcia wstała z łóżka. - Szaleje za tobą moja sexi Kleopatro.
- Luci...ja..ah..
- Mmmrrr tak kochanie? - Patrzyłem w jej piękne oczka przy okazji oblizując bardzo seksownie swoje wargi.
- Mmm! - Zrobiła błagalną minę. - Coraz bardziej mnie podniecasz!
- Wiem i bardzo bym chciał jeszcze bardziej podniecić.
- Niegrzeczny diabeł!
- Ooohhhh dzień dobry kochaniii co tak wcześnie wstaliście? - Przyszła do nas moja babcia, która się uśmiechnęła w naszą stronę.
- Wiem, że jestem niegrzeczny. - Podniosłem wzrok na moją babcię. - A dzień doberek babciu, a bo się przebudziliśmy i bardzo miło i romantycznie spędzamy dzionek.
- Hehe..jedliście już śniadanie? - Zapytała dalej patrząc na nas.
- Jedliśmy, ale za to możemy naszej kochanej babci zrobić śniadanko, co ty na to Kleopatro?
- Dobrze hihi. - Powiedziała wilczka patrząc na mnie.
- Jesteście bardzo kochani. - Uśmiechnęła się i poszła do łazienki, a Moon poszła do kuchni.
Poszedłem za nią i zaczęliśmy robić śniadanko. Jak zawsze się przy tym wygłupialiśmy, ale i tak idealnie nam to wyszło.
- I gotowe, przepyszne śniadanko z ulubionym piciem dla naszej przekochanej babulki właśnie znajduje się na stole. - Stałem dumnie obok Nicole i przy okazji dałem jej najpierw buziaka w nosek a potem w jej piękne usteczka.
- Ohhh kochani.. - Złapała się za serce. - To naprawdę dla mnie?
- Tak, to dla ciebie. - Sam się delikatnie wzruszyłem.
Babulka miała delikatne łzy w oczach i mocno nas przytuliła. Odwzajemniłem tulasa mając również delikatne łezki w oczach.
- Kocham was dzieci..
- My ciebie również kochamy babciu. - Powiedziałem dalej mając małe łezki w oczach. - I życzę smacznego przy okazji. - Odkleiłem się od tulasa i kulejąc usiadłem na kanapie.
- Dziękuję kochani. - Podziękowała i zaczęła jeść.
Babulka zaczęła jeść, a Moon głaskała moje kolano. Uśmiechnąłem się, cicho mrucząc, a przy okazji zacząłem szukać na internecie nam bardzo idealnego i pięknego hotelu dla nas. Wilczka wzięła sobie czekoladę i ją jadła.
- Misia ten hotel czy ten drugi? - Zapytałem i pokazałem jej zdjęcia tych hoteli.
- Hmmmm oba są fajne.. No nie wiem... Ten drugi może?
- Też tak uważam i bierzemy go. - Bez czekania ani chwili dłużej przedzwoniłem w sprawie rezerwacji dla nas. - Dzień dobry czy dodzwoniłem się do hotelu Tower Suites w Reykjavik?
- Dzień dobry, tak. Dodzwonił się pan, a w jakiej sprawie pan dzwoni?
- Ufff. Dzwonię w sprawie zarezerwowania najbardziej luksusowego pokoju w waszym hotelu.
- Dobrze, a na ile osób ma być ten pokój?
- Na dwie osoby. Dla mnie i dla mojej narzeczonej. - Odparłem przy okazji gładząc Moon po udzie.
- Rozumiem, a na jak długo mają państwo zostać u nas?
- Na dwa tygodnie. - Uśmiechnąłem się w stronę wilczki.
- Dobrze to w takim razie pokój zarezerwowany i teraz pan musi zapłacić nam 207,50 koron islandzkich.
- No dobrze. - Podczas rozmowy zapłaciłem na ich stronie hotelu. Potem wróciłem do rozmowy. - Zapłacone i niedługo się zameldujemy w recepcji.
- Dobrze, dziękujemy za skorzystanie z wyboru naszego hotelu i życzymy udanego wypoczynku. Klucze od pokoju znajdzie pan w recepcji. - Mężczyzna się rozłączył, a ja odłożyłem przygaszony telefon na stolik.
- Mrrr i jak? - Zapytała wilczka.
- Mrrr bardzo dobrze. Mamy najbardziej luksusowy pokój zarezerwowany tylko i wyłącznie dla nas. - Przytuliłem ją do siebie.
- Oj Luci...hihihi! - Przytuliła mnie bardzo mocno.
- No cóż masz u boku faceta, który same luksusy ci daje. - Bawiłem się jej włosami. - I który cię strasznie kocha, bo jesteś jego Kleopatrą.
- Mmrrr. - Dała mi buziaczka.
- Mmmrrr. - Oddałem tego buziaka z języczkiem.
- Luci! Jesteś naprawdę niegrzeczny!
- Bo jestem kochanie i spokojnie będę grzeczny. - Odparłem, dalej bawiąc się jej włosami.
- No właśnie widzę. - Udawała obrażoną.
- Czy mój wnuczek robi coś złego?
- Emmm yyy... - Zacząłem jej szeptać do ucha. - Jak myślisz, powiedzieć jej prawdę czy poczekamy aż sama się domyśli?
- Tak. - Odepchnęła moją twarz. - Bo on ciągle mnie całuje!
- To dobrze chyba, że cię całuję. - Bawiłem się swoimi kłykciami, cały czas patrząc się niewinnie na swoją babcię.
- Haha oj jak prawdziwe dzieci hihi. Jedno obrażone na drugie haha. - Powiedziała moja babcia, która się uśmiechała w naszą stronę.
- Oj tak. - Zacząłem mówić szeptem. - Ale skarbie ty doskonale wiesz ile ja złych rzeczy zrobiłem w swoim wiecznym życiu. - Wróciłem do normalnego tonu głosu. - No, ale poślubienie ciebie i posiadanie przecudownej i najkochańszej rodziny to dla mnie najpiękniejsza i najwspanialsza rzecz jaką kiedykolwiek dostałem. - Delikatnie się wzruszyłem, a potem dalej się bawiłem kłykciami.
- Jak pójdziemy pozwiedzać to się może jakoś dogadamy. - Dalej udawała obrażoną.
- No dobrze kochanie to sobie pozwiedzamy. - Odparłem patrząc w jej oczka.
- Yey! - Podekscytowana wilczka przytuliła mnie na zgodę.
- Hihi. - Położyłem głowę na jej ramieniu i się wtuliłem do niej. - Lovciam cię moja sexi pani lemurkowa.
- Aah jesteście tacy słodcy!
- Hihi, bardzo dziękujemy babciu. - Ucałowałem wierzch jej dłoni. - Babcia również jest słodka i bardzo kochana.
- Aaj wnuczku. - Machnęła ręką. - To co macie w planach? Oprócz zwiedzania oczywiście haha.
- Oj kurcze oprócz zwiedzania to pewnie wspólna kolacyjka w hotelowej restauracji, a dalej to coś się wymyśli. - Uśmiechnąłem się w stronę babci.
- Nie szkoda ci pieniędzy na hotel? - Zapytała mnie babulka.
- Babciu nie wiem czy babcia wie, że mam spore zyski z lokalu i naprawdę trochę szkoda mi tych pieniędzy, ale z drugiej strony chcemy mieć swoją strefę prywatności gdzie będziemy mogli robić co chcemy, a bez jednej przyjemności nie możemy i nie potrafimy zasnąć. Więc dlatego hotel, ale będziemy wpadać z wizytą do ciebie i to nie raz. - Źle postawiłem nogę i mnie zgięło.
- Ohh ummm nooo rozumiem w porządku. - Odparła babulka. - Dziękuję, że jesteś ze mną szczery wnusiu.
- Strasznie mi miło usłyszeć tak miłe słowa od najkochańszej osoby z rodziny. No i zawsze jestem szczery, a nawet do Nicole jestem szczery bo szczerość to podstawa w związku jak i nie tylko w tym. - Złapałem wilczkę za dłoń i ją miziałem z uśmiechem na twarzy.
- Cieszę się, że wyrosłeś na tak mądrego mężczyznę dziecko. Jestem z ciebie dumna kochanie.
- Dzięk-kuje babciu. - Wstałem z kanapy i kulejąc podszedłem do swojej babci i ją wyściskałem i ucałowałem w policzek na znak tego, że jest jedyną osobą z rodziny, która mnie doceniła takim jakim jestem. No, ale wilczka zawsze będzie u mnie wszędzie numer jeden. - To były b-bardzo miłe słowa jakie usłyszałem od kogoś kto mnie z rodziny docenił takim jakim jestem. - Delikatnie poleciały mi łzy.
- Ohhh wnusiu..przecież zawsze miałeś u mnie wsparcie.
Wilczyca teź poczuła delikatne, piekące oczy łzy, ale szybko je wytarła.
- Kocham was obie za to, że jesteście i kochacie mnie oraz za to, że nigdy... przenigdy mnie nie opuściłyście tak samo jak ja was też nigdy nie opuściłem. - Po przytulasie z powrotem wróciłem na miejsce, ale za nim usiadłem to mnie zgięło w kolanie do takiego stopnia, że uklęknąłem na lewe kolano. - Wiem, że mam u ciebie zawsze wsparcie, ale babcia również wsparcie z naszej strony.
- Luci! - I tak wilczce powróciły łzy. - Luci jeśli jest aż tak źle to nie pójdziemy na żadne zwiedzanie.
- J-jest dobrze tylko ta kula przebiła mi kość w kolanie. - Jakoś wszedłem na kanapę i leżałem na plecach. - Cwaniak wiedział, co może mnie złamać i mu się udało, ale następnym razem to ja go złamię. - Powoli oddychałem, patrząc w sufit i miziając ją po udzie.
- Wnusiu, a może dam ci kulę? Będzie Ci się lepiej chodzić.
- Oczywiście, że możesz mi babciu dać kulę. - Uśmiechnąłem się w jej stronę gdy już jakoś usiadłem na kanapie.
- Dobrze to zaraz przyjdę. - Powiedziała babulka.
- Dobrze babciu, a i dziękuje ci za wszystko co robisz dla mnie i Nicole. - Miziałem jej udo z uśmiechem na twarzy.
- W porządku wnusiu.
- To my sobie grzecznie poczekamy. - Przytuliłem Moon do siebie.
- Naprawdę się o ciebie martwię skarbie.
- W-wiem kochanie. Ja o ciebie również naprawdę się matwię. - Miziałem jej dłoń. - Wiem, że powinienem być niepokonany i żadna kula nie robi na mnie żadnego wrażenia. No, bo nie robi ale ta akurat musiała być nieźle zrobiona żeby mnie złamać. - Przytuliłem ją do siebie.
- Już ciii jesteś tutaj i jesteś bezpieczny. - Powiedziała Moon miziając moją dłoń.
- Ty również jesteś bezpieczna kochanie. - Bawiłem się jej włosami przy okazji wdychając jej zapaszek.
Nasza rozmowa dalej trwała w najlepsze.

Moonstar part.5 [ ZAKOŃCZONA ]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz