9. Lucian

3 1 0
                                    

Kontynuacja poprzedniego rozdziału jak i również naszej wspaniałej rozmowy. Moon rumieniła się cały czas i mocno podniecała. Wszedłem na nią, dalej nim ruszając.
- LUCYFER!!!! Aaahhh!!!!!! - Zatkała sobie usta zdrową dłonią.
- No dobrze, dobrze jak będziesz chciała żebym znowu nim poruszał to z piekielną przyjemnością to zrobię. - Zszedłem z niej, ubrałem bieliznę i dalej leżałem obok niej mając ją w swoich ramionach.
- Luci no co ty robisz? - Zapytała podniecona. Weszła na mnie i patrzyła w moje oczy z ogromnym niezaspokojonym pragnieniem.
- Mmmmm skarbie. - Jakoś udało mi się zdjąć bieliznę i znowu zacząłem nim ruszać.
- Już wystraczająco mnie torturowałeś diable już nie wspominając, że nie podziękowałeś mi za fortepian.
- Właśnie w tym momencie ci dziękuje za fortepian mmrrrr. - Zacząłem z niej zdejmować dolną bieliznę.
- Mmmrrr. - Zaczęła mi robić malinki i czasami gryźć w szyję i ramiona.
- Aaaa-aaahhh!!! Mmmmmm!!! - Odchyliłem szyję z przyjemności, a potem wszedłem w nią swoim kutasem, ruszając nim i biodrami do tej samej prędkości co zawsze.
- Mmmmmm!!!!!!!! - Żeby się uciszyć zostawiała mi ślady zębów na ciele.
- Aaaa-aaaahhhhh!!!! Oooo-ooohhhhh!!! - Wyłem z przyjemności dalej poruszając biodrami coraz szybciej.
- Ohhhh!!!! L-llluci!!!!! - Jęczała w amoku i dalej mnie obśliniała.
- MMMMMMM!!!!! - Jeszcze bardziej przyspieszyłem, dalej wydając z siebie dźwięki rozkoszy.
- L-l--lllucyfer b-bb-błagam!!! AAaahh!!!!!!
- Mam przyspieszyć czy przestać? - Zapytałem dysząc.
- UHHH!!! - Ugryzła mnie w ucho za karę i sama zaczęła ruszać biodrami.
- Mmmmm!!! - Przyspieszyłem do niewyobrażalnej prędkości.
Calutki czas piszczała nie ubłaganie i cholernie obficie doszła, a soki jak zawsze się wylewały. Potem ja doszedłem obficie, cały czas dysząc. Ona mocno mnie przytuliła próbując złapać oddech. Poczułem jak bardzo ona była spocona i jak szybko jej
serce waliło.
- Strasznie cię kocham diablico. - Ucałowałem ją usta z nutką namiętności.
- Oohhh mmmrrr ja ciebie też kociaku.
- Mmmrrr tylko i wyłącznie twój kociak, kocico. - Wymruczałem.
- Mmmmrrr skarbie.. Bo kiedy ja jęczałam twoje imię i, że błagam i proszę no tooo ja nie mam za bardzo nic na myśli w sensie ja jęczę te słowa żeby nas bardziej podniecić, tylko o to mi chodzi.
- Teraz już wiem dlaczego oboje sobie nawzajem jęczymy imiona podczas naszego sexu, bo to nas podnieca. I bardziej przyspieszę na samym początku jak jestem już w tobie swoim penisem.
- Mhmmmm. - Wdychała mój zapaszek. - Myślisz, że ją obudziliśmy?
- Hmmm szczerze... - Zacząłem nadsłuchiwać czy jakiś hałas czy coś nie wydobywa się z jej pokoju artystycznego. - Śpi jak suseł kochanie.
- Hihihi. - Zarumieniła się i mnie mocno przytuliła. - Nie mogę się doczekać aż będziesz miał w swoich ogromnych ramionach malusieńkie bobo.
- Ja również się nie mogę doczekać posiadania malusieńkiego bobo w moim ogromnych ramionach i rodzicielstwa się nie mogę doczekać. - Odwzajmeniłem mocnego tulasa.
- Jestem pewna, że będziesz przecudownym ojcem
tak samo jak dla mnie.
- Strasznie mi miło się zrobiło skarbie gdy to powiedziałaś. No, ale za to ty będziesz wspaniałą mamą.
- Szczerze wątpię...
- Zobaczysz skarbie i zaufaj mi, że będziesz wspaniałą mamą.
- Taką, która ciągle płacze i się obraża? Ja chyba nigdy nie będę matką... - Znowu zaczęła wątpić w siebie.
- Skarbie, ale naprawdę zaufaj mi, że będziesz cudowną mamą. - Starałem się jej pomóc w wierze w siebie.
- Serio tak myślisz? - Patrzyła w moje oczy przybita.
- Oczywiście, że tak bo przecież nie mogę kłamać. - Bardziej ją przytuliłem i uspokajałem.
- Hehh. - Uśmiechnęła się i dała mi buziaka w zarost.
- Mmmrrr. - Zarumieniłem się w cholerę.
Moon wtuliła się w moje ramię, w które zawsze płacze. Powoli zacząłem zasypiać, mając ją w ramionach.
- Mmmmrrr. - Wtuliła się w nie mocno i zasnęła.
Dalej twardo spałem. Gdy wkońcu zadzwonił mi budzik Moon poczuła jakbym to ona szła do szkoły. Wreszcie wstałem i wyłączyłem budzik. Potem się przeciągnąłem delikatnie. Spojrzałem się na nią i dałem jej buziaka w usta.
- Śpij dobrze moja sexi pani Morningstar. - Wyszeptałem ci cicho.
- Mmmrrr...zrobisz jedzenie dla Trixie? - Wymruczała zaspana.
- Oczywiście, że zrobię a ty sobie pośpij tak długo jak tylko chcesz. - Wyszeptałem, dając jej delikatnego buziaka w nosek.
- Mmmrr dziękuję skarbie..  - Trochę się przesunęła na poduszki. Wzięła swojego króliczka i go przytuliła.
Wstałem z łóżka i wziąłem z szafy czarny garniak i szarą koszulę po czym zacząłem to na siebie ubierać. Poprawiłem sobie również fryzurę no i byłem gotowy do wyjścia. Poszedłem do kuchni przygotować Trix śniadanko jak i kanapki do szkoły. Trix zaczęła się ubierać. W międzyczasie jeszcze dopiłem swoją kawę.
- Mmmmm..dzień dobry wujku... - Weszła przecierając oczy.
- Mmmm dzień dobry słoneczko, na stole w jadalni masz przepyszne śniadanie, a w kuchni na blacie kanapki. - Uśmiechnąłem się dopijając kawę.
- Oooo dziękuję hihi a gdzie ciocia? Śpi? - Usiadła przy stole.
- Ciocia śpi, ale niech sobie odpocznie. Zasłużyła na odpoczynek. - Brudny kubek włożyłem do zmywarki, którą potem włączyłem żeby naczynia pomyła.
- Racja hihi. - Gdy zjadła, to zapakowała sobie kanapki do plecaka i nalała wody w bidon.
- Dobrze, to jesteś gotowa na małą przejażdżkę do szkoły? - Zapytałem, bawiąc się kluczami od samochodu.
- Hmmm. - Ubrała buty i plecak. - Teraz tak wujku.
- Bardzo mnie cieszy ta wiadomość. - Złapałem ją za rączkę i szliśmy do samochodu.
Mimo, że zimno na dworze, jeszcze ciemno i ponuro to była zadowolona. Jechaliśmy bardzo bezpieczenie. Chwilę później, dojechaliśmy pod samą szkołę.
- To do zobaczenia wujku! Napisze ci kiedy skończę dobrze?
- Dobrze i uważaj na siebie. - Puściłem w jej stronę oczko.
- Hihi. - Zamknęła drzwi i kierowała się do szkoły, a inne dziewczyny ze starszych klas i ich matki patrzyły na mój samochód i samego mnie gryząc wargi.
Kątem oka spojrzałem na nich, ale chwilę musiałem posiedzieć na telefonie. Sprawy z LUX jak i wierszyk miłosny dla Moon na dzień dobry jak wstanie. Te osobniki żuły gumę, bawiły się włosami i nosiły topy. Z czego dwie podeszły do mojego samochodu i zaczęły mnie podrywać.
- Mrrr a Pan tooo nie jest wolny czasami? - Zapytała mnie jakaś Paula.
- Słucham? - Podniosłem wzrok z wyświetlacza telefonu. - Ja wolny? Chciałaby pani, ale nie jestem wolny.
- Zajęty kim? Pewnie jakąś 40 z flakami i zwisającymi cyckami haha. - Odparła Olga.
- Potrzebuje pan młodego ciała.. - Odparła Paula dotykając mnie za ramię.
- Moja narzeczona nie jest 40 letnią kobietą z flakami jak i zwisającymi cyckami. Co pani robi?! Może pani w tej chwili przestać mnie dotykać?! - Zabrałem jej rękę z mojego ramienia.  - I młodego ciała też nie potrzebuje, bo ma je moja narzeczona.
- Ta? To niby ile ona ma? - Zapytała mnie Olga.
- Jak nie 40 to pewnie 30 pfff! - Powiedziała Paula.
- Emmm yyy. - Musiałem pomyśleć czy powiedzieć prawdę - 22 ma i jest najbardziej seksowna niż wy dwie razem wzięte. Poza tym ona ma najseksowniejsze ciało jakiego żadna żyjąca na Ziemi kobieta nie ma.
- 1-22? - Zapytała Olga.
- T-ta na pewno, żartujesz sobie i wcale tak nie jest! - Odparła Paula.
- Ja wcale nie żartuje i gdybym żartował to bym nie powiedział, że takie laski jak wy są sztywnym drewnem podczas sexu. A i mam dowód na to, że moja kobieta istnieje, bo mam malinki na szyi z wczoraj. - Pokazałem im ślady na mojej szyi, które mi zrobiła Moon.
- Każdy mógł je zrobić! - Powiedziała Olga.
- Oooo hej Paula co robisz z tym facetem? To twoja rodzina czy coś? - Zapytała Paulę jakaś laska o imieniu Jasmina.
- Yyy nie t-too jakiś zboczeniec! Zaczepił mnie i Olgę! - Odparła Paula.
- Ja nie jestem zboczeńcem! Wypraszam to sobie, ja jestem szanującym się.... - Nie wiedziałem czy powiedzieć, że jestem diabłem. - Jestem szanującym się biznesmenem od wielu, wielu lat. I żadnym zboczeńcem nie jestem. - Westchnąłem, poprawiając marynarkę.
- Pfff! Idziemy! - Powiedziała Paula do swoich koleżanek i szły kręcąc płaskimi dupami.
- Ale płaskie z was laski. - Powiedziałem na tyle głośno żeby to usłyszały.
- Paula daj już spokój. - Powiedziała Jasmina do Pauli.
- Dupek.. - Odparła Paula.
- On nie wie co dobre. - Powiedziała Olga.
Wyskoczyłem z auta i ustałem naprzeciwko nich.
- Ja doskonale wiem co jest dobre, a co nie. I nie znacie mojego prawdziwego oblicza. - Warknąłem.
- Pff weź dziwaku. - Powiedziała Paula robiąc obrzydliwą minę.
- A pomyśleć, że chciałam się z tobą przelecieć. - Odparła Olga.
- Dziewczyny proszę was chodźmy już. - Powiedziała Jasmine do swoich koleżanek. - Ehh przepraszamy pana. - Pociągnęła je za ręce z długimi pazurami.
- Jeszcze nie skończyłem, a mi się nie odmawia. - Warknąłem i znowu ustałem im na drodze. Szatańsko się w ich stronę uśmiechnąłem.
- Z-zostaw n-nas! - Paula była wystraszona.
- Macie teraz doczynienia z Królem Piekła, więc najwidoczniej lecicie na stan majątkowy jak i wygląd u faceta, lecz nie na to jaki ma charakter. - Dalej się już normalnie uśmiechałem. - Więc wasza przyszłość będzie okropnie obrzydliwa. - Ułożyłem dłonie w trójkąt.
- D-daj nam spokój! - Olga również była wystraszona, a w oddali zadzwonił dzwonek na lekcje.
- Dam wam spokój, do czasu gdy coś odjebiecie. Jak już coś odwalicie to wasze dusze trafią do mnie gdzie będą poddane najokrutniejszym torturom. - Zacząłem palić zwykłego papierosa.
Ta cała trójca pustych lasek uciekła.
- No i teraz mogę wracać do domu. - Powiedziałem do siebie gdy skończyłem palić papierosa. Potem napisałem do Moon na mesku, że já kocham i wysłałem zdjęcie jak jestem poza szkołą Trix. Potem wsiadłem do samochodu i jechałem do domu.
Wilczyca odpisała, że ja mnie też i do zdjęcia dała serduszko. Akurat sobie śpiewała nie myśląc, że zaraz mogę wejść. Po drodze wpadłem na zakupy by później nie latać do sklepu. No i po zakupach wracałem do domu. Moon dalej sobie śpiewała. Wszedłem po ciuchu do domu  i poszedłem do fortepianu, odłożyłem zakupy obok instrumentu. Potem zacząłem grać w rytm jej śpiewu.
- Ah! Luci! Kurwa! Przestraszyłam się haha.
- Haha, wybacz ale nie byłbym sobą gdybym nie wszedł po cichu do domu i zaczął grać na fortepianie.
- Uhh! - Przybiegła i usiadła mi na kolanach.
- Mmmmrrr tęskniłem za tobą maluszku. - Wymruczałem bardzo zadowolony.
- Ja za tobą też hihi. A co tak długo tam byłeś?
- Bo jeszcze zaczepiły mnie jakieś trzy puste laski, które chciały mnie poderwać ale się nie dałem i pokazałem im swoje prawdziwe oblicze. A i chciały mnie jeszcze przelecieć, ale im się nie udało haha.
- No mam nadzieję mmmrr.
- No miej, bo twój kociak należy tylko do ciebie.
- Hihihi. - Wtuliła się we mnie.
- Mmmrrr. - Włożyłem swoje dłonie pod jej bluzkę.
- Ohhh mmrr. - Ściągnęła ją i rzuciła na mój fortepian.
- Mmmrrr widzę, że dzisiaj bez staniczka kochanie. - Zacząłem adorować jej piersi.
- Praktycznie codziennie bez  staniczka kochanie haha.
- Mmmmrrrr i strasznie mnie to podnieca maluszku.
- Hihi. - Przytuliła moją głowę do piersi.
- Mmmm. - Dalej adorowałem jej sexi ciało.
- A-aahh! Hihihi! - Wierciła się z przyjemności.
- Mmrrrr strasznie cię kocham. - Wymruczałem podczas adorowania jej sexi ciała jak i schodzenia jedną ręką coraz niżej.
- Aaahhh!!! J-ja c-ciebie też!!! Mmm!
- Mmmrrr. - Zacząłem ją pieścić tam na dole.
- OOHHH!!! LUCI!!!!
- Mmmmm!!! Nicole!!! - Jeszcze bardziej przyspieszyłem ruchy palcami.
Moon poczułam motyle w brzuchu i rumieńce. Poczułem ją na sobie i coraz bardziej jak i głębiej ją pieściłem.
- AAAHHH!!!!!! - Było słychać chlupotanie soczków aż doszła.
- Ooo-ooohh!!! Skarbie mmrrrr. - Wyjąłem z niej dwa paluszki, kusząc nimi.
- Mrrr. - Tym razem włożyła te palce w moje usta.
- Mmmmmmm jak ja tęskniłem za tym smakiem kochanie. - Po mojej minie można było odczytać, że bardzo mi to smakuje.
- Mmmmmrr hihihihi.
- Mmmmrrr. - Wtuliłem się w nią i wdychałem jej zapach.
- Hihi. - Poprawiła majtusie i się wtuliła.
- Ahhhh mógłbym z tobą tak wiecznie siedzieć i wdychać twój cudowny zapaszek.
- Hihihi ale musisz coś zjeść kochanie.
- No muszę coś zjeść, bo głodny jestem. - Ucałowałem wierzch jej chorej dłoni.
- Haha to chodź kochanie.
- Już idę mrrrrr.
- Mmmrrr. - Nałożyła mi dużo jedzenia.
- Mmmmm dziękuje kochanie. - Usiadłem do stołu i patrzyłem na to co ona robiła.
- Proszę skarbie specjalnie dla ciebie cały, wielki talerz haha.
- Mmmmm dla mnie zawsze. - Wziąłem od ciebie talerz i zacząłem jeść przy okazji się rozkoszując jedzeniem.
- Too jak mój tatuś sobie dzisiaj rano poradził?
- A powiem ci, że bardzo dobrze. Zrobiłem Trix kanapki do szkoły jak i również samo śniadanie i do tego soczek. - Dalej jadłem.
- Mmmm cudownieeee hihihi.
- Hihi dziękuje kochanie i będę tak robił naszym dzieciom.
- No mam nadzieje tatusiu hihi.
- I miej słońce, bo nie chce być złym ojcem.
- Oj obiecuje Ci, że nie będziesz hihi.
- Jak mam tak wspaniałą Królową Piekła u swego boku to czuje, że będziemy najwspanialszą rodziną.
- Oczywiście, że tak hihihi.
- Mmmm i dodam jeszcze, że strasznie przepysznie ci jedzonko wyszło skarbie. - Jadłem ze smakiem.
- Oj noo wieeeem hihihi.
- Ja też wiem maluszku. - Ucałowałem ją w policzek.
- Hihihi. - Patrzyła jak słodko jem.
- Mmmm. - Zjadłem do końca oblizując swoje wargi.
- Hihihi to teraaaaaz hihi. - Wstała i masowała moje ramiona.
- Ooooohhh!! Skarbie mmmmm!!! - Oddałem jej się w całości.
- Hihihi może Ci to ściągniemy co? - Zaczęła ściągać mi marynarkę.
- Mmmm przydałoby się misia. - Delikatnie jej pomogłem. - Powiem ci, że tobie również muszę pomagać słońce.
- Oczywiście, że musisz! Haha.
- I nie mam innej opcji wyboru. Dopóki twoja rączka jest w gipsie to jestem zmuszony ci pomagać no i to, że nie możesz się schylać no, ale czuje że jest z tobą misia coraz lepiej.
- Aah jak możesz?! - Udawała obrażoną i usiadła na kanapie.
- Powiedziałem to w formie żartu. - Wstałem i podszedłem do niej z zwieszoną głową. - Przepraszam. - Kucnąłem, oparłem dłonie o kanapę i na nich położyłem głowę, którą zakryłem. Oczy zmieniły mi się na czerwony i cały napalony powoli szepcząc zbliżałem się do niej.
- L-luci a-aahh!
- Mmmmrrr. - Zacząłem adorować jej plecy.
- Aaah! Mmmrrr!!! - Od razu przeszły po niej ciarki.
- Mmmmmrrrr teraz ja ci rozmasuje plecki i ramiona kochanie. - Masowałem jej ramiona i plecki.
- O-oohhhh!!!! W-wiesz jak bardzo to kocham! Aah!!!
- Mmm!!! - Polizałem płatek jej, który potem delikatnie ugryzłem.
- Mmmm!!!!!!! - Zarumieniła się strasznie i poczuła motyle w brzuchu.
- Mmmmrrr. - Dalej ją masowałem. Telefon zaczął mi cały czas się włączać i wyłączać, bo dostawałem zbyt wiele powiadomień. - Kocham ci to robić.
- Mrrr skarbie co ci się dzieje z telefonem?
- Hmmm sam nie wiem. - Zerknąłem na telefon, który był na stoliku. - Cały czas powiadomienia przychodzą i to z moich wszystkich social mediów.
- To sprawdź o co chodzi misiu.
- Sprawdzę, bo to podejrzane jest. - Wziąłem telefon i przy tobie go odblokowałem. Wszedłem na insta a tam mnóstwo wiadomości od osób, które kojarzę spod szkoły Trix.
- I co? - Patrzyła mi zza ramienia.
- Sama sobie przeczytaj te obrzydliwe wiadomości od tych lasek, bo ja je przeczytałem i jestem pewien, że te laski nie dożyją jutra. - Dałem jej swój telefon.
- Hmm. - Zaczęła uważnie czytać.
- One sobie wyobrażają przez sen jak ja je ru ..cham. Masakra jakaś, ja rozumiem jestem sławny ale ja już mam kogoś czyli ciebie, bo ciebie najbardziej kocham.
- Mmm.. - Oddała mi speszona telefon.
- Nawet były tam fragmenty jak one się masturbują, masakra. No, ale mam pewien pomysł na ich natarczywe proszenie mnie o mojego kutasa, który należy tylko do ciebie. - Wziąłem telefon i położyłem go na stolik.
Ciąg dalszy rozmowy w kolejnym rozdziale.

Moonstar part.5 [ ZAKOŃCZONA ]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz