Kontynuacja poprzedniego rozdziału jak i również naszej wspaniałej rozmowy. Moon rumieniła się cały czas i mocno podniecała. Wszedłem na nią, dalej nim ruszając.
- LUCYFER!!!! Aaahhh!!!!!! - Zatkała sobie usta zdrową dłonią.
- No dobrze, dobrze jak będziesz chciała żebym znowu nim poruszał to z piekielną przyjemnością to zrobię. - Zszedłem z niej, ubrałem bieliznę i dalej leżałem obok niej mając ją w swoich ramionach.
- Luci no co ty robisz? - Zapytała podniecona. Weszła na mnie i patrzyła w moje oczy z ogromnym niezaspokojonym pragnieniem.
- Mmmmm skarbie. - Jakoś udało mi się zdjąć bieliznę i znowu zacząłem nim ruszać.
- Już wystraczająco mnie torturowałeś diable już nie wspominając, że nie podziękowałeś mi za fortepian.
- Właśnie w tym momencie ci dziękuje za fortepian mmrrrr. - Zacząłem z niej zdejmować dolną bieliznę.
- Mmmrrr. - Zaczęła mi robić malinki i czasami gryźć w szyję i ramiona.
- Aaaa-aaahhh!!! Mmmmmm!!! - Odchyliłem szyję z przyjemności, a potem wszedłem w nią swoim kutasem, ruszając nim i biodrami do tej samej prędkości co zawsze.
- Mmmmmm!!!!!!!! - Żeby się uciszyć zostawiała mi ślady zębów na ciele.
- Aaaa-aaaahhhhh!!!! Oooo-ooohhhhh!!! - Wyłem z przyjemności dalej poruszając biodrami coraz szybciej.
- Ohhhh!!!! L-llluci!!!!! - Jęczała w amoku i dalej mnie obśliniała.
- MMMMMMM!!!!! - Jeszcze bardziej przyspieszyłem, dalej wydając z siebie dźwięki rozkoszy.
- L-l--lllucyfer b-bb-błagam!!! AAaahh!!!!!!
- Mam przyspieszyć czy przestać? - Zapytałem dysząc.
- UHHH!!! - Ugryzła mnie w ucho za karę i sama zaczęła ruszać biodrami.
- Mmmmm!!! - Przyspieszyłem do niewyobrażalnej prędkości.
Calutki czas piszczała nie ubłaganie i cholernie obficie doszła, a soki jak zawsze się wylewały. Potem ja doszedłem obficie, cały czas dysząc. Ona mocno mnie przytuliła próbując złapać oddech. Poczułem jak bardzo ona była spocona i jak szybko jej
serce waliło.
- Strasznie cię kocham diablico. - Ucałowałem ją usta z nutką namiętności.
- Oohhh mmmrrr ja ciebie też kociaku.
- Mmmrrr tylko i wyłącznie twój kociak, kocico. - Wymruczałem.
- Mmmmrrr skarbie.. Bo kiedy ja jęczałam twoje imię i, że błagam i proszę no tooo ja nie mam za bardzo nic na myśli w sensie ja jęczę te słowa żeby nas bardziej podniecić, tylko o to mi chodzi.
- Teraz już wiem dlaczego oboje sobie nawzajem jęczymy imiona podczas naszego sexu, bo to nas podnieca. I bardziej przyspieszę na samym początku jak jestem już w tobie swoim penisem.
- Mhmmmm. - Wdychała mój zapaszek. - Myślisz, że ją obudziliśmy?
- Hmmm szczerze... - Zacząłem nadsłuchiwać czy jakiś hałas czy coś nie wydobywa się z jej pokoju artystycznego. - Śpi jak suseł kochanie.
- Hihihi. - Zarumieniła się i mnie mocno przytuliła. - Nie mogę się doczekać aż będziesz miał w swoich ogromnych ramionach malusieńkie bobo.
- Ja również się nie mogę doczekać posiadania malusieńkiego bobo w moim ogromnych ramionach i rodzicielstwa się nie mogę doczekać. - Odwzajmeniłem mocnego tulasa.
- Jestem pewna, że będziesz przecudownym ojcem
tak samo jak dla mnie.
- Strasznie mi miło się zrobiło skarbie gdy to powiedziałaś. No, ale za to ty będziesz wspaniałą mamą.
- Szczerze wątpię...
- Zobaczysz skarbie i zaufaj mi, że będziesz wspaniałą mamą.
- Taką, która ciągle płacze i się obraża? Ja chyba nigdy nie będę matką... - Znowu zaczęła wątpić w siebie.
- Skarbie, ale naprawdę zaufaj mi, że będziesz cudowną mamą. - Starałem się jej pomóc w wierze w siebie.
- Serio tak myślisz? - Patrzyła w moje oczy przybita.
- Oczywiście, że tak bo przecież nie mogę kłamać. - Bardziej ją przytuliłem i uspokajałem.
- Hehh. - Uśmiechnęła się i dała mi buziaka w zarost.
- Mmmrrr. - Zarumieniłem się w cholerę.
Moon wtuliła się w moje ramię, w które zawsze płacze. Powoli zacząłem zasypiać, mając ją w ramionach.
- Mmmmrrr. - Wtuliła się w nie mocno i zasnęła.
Dalej twardo spałem. Gdy wkońcu zadzwonił mi budzik Moon poczuła jakbym to ona szła do szkoły. Wreszcie wstałem i wyłączyłem budzik. Potem się przeciągnąłem delikatnie. Spojrzałem się na nią i dałem jej buziaka w usta.
- Śpij dobrze moja sexi pani Morningstar. - Wyszeptałem ci cicho.
- Mmmrrr...zrobisz jedzenie dla Trixie? - Wymruczała zaspana.
- Oczywiście, że zrobię a ty sobie pośpij tak długo jak tylko chcesz. - Wyszeptałem, dając jej delikatnego buziaka w nosek.
- Mmmrr dziękuję skarbie.. - Trochę się przesunęła na poduszki. Wzięła swojego króliczka i go przytuliła.
Wstałem z łóżka i wziąłem z szafy czarny garniak i szarą koszulę po czym zacząłem to na siebie ubierać. Poprawiłem sobie również fryzurę no i byłem gotowy do wyjścia. Poszedłem do kuchni przygotować Trix śniadanko jak i kanapki do szkoły. Trix zaczęła się ubierać. W międzyczasie jeszcze dopiłem swoją kawę.
- Mmmmm..dzień dobry wujku... - Weszła przecierając oczy.
- Mmmm dzień dobry słoneczko, na stole w jadalni masz przepyszne śniadanie, a w kuchni na blacie kanapki. - Uśmiechnąłem się dopijając kawę.
- Oooo dziękuję hihi a gdzie ciocia? Śpi? - Usiadła przy stole.
- Ciocia śpi, ale niech sobie odpocznie. Zasłużyła na odpoczynek. - Brudny kubek włożyłem do zmywarki, którą potem włączyłem żeby naczynia pomyła.
- Racja hihi. - Gdy zjadła, to zapakowała sobie kanapki do plecaka i nalała wody w bidon.
- Dobrze, to jesteś gotowa na małą przejażdżkę do szkoły? - Zapytałem, bawiąc się kluczami od samochodu.
- Hmmm. - Ubrała buty i plecak. - Teraz tak wujku.
- Bardzo mnie cieszy ta wiadomość. - Złapałem ją za rączkę i szliśmy do samochodu.
Mimo, że zimno na dworze, jeszcze ciemno i ponuro to była zadowolona. Jechaliśmy bardzo bezpieczenie. Chwilę później, dojechaliśmy pod samą szkołę.
- To do zobaczenia wujku! Napisze ci kiedy skończę dobrze?
- Dobrze i uważaj na siebie. - Puściłem w jej stronę oczko.
- Hihi. - Zamknęła drzwi i kierowała się do szkoły, a inne dziewczyny ze starszych klas i ich matki patrzyły na mój samochód i samego mnie gryząc wargi.
Kątem oka spojrzałem na nich, ale chwilę musiałem posiedzieć na telefonie. Sprawy z LUX jak i wierszyk miłosny dla Moon na dzień dobry jak wstanie. Te osobniki żuły gumę, bawiły się włosami i nosiły topy. Z czego dwie podeszły do mojego samochodu i zaczęły mnie podrywać.
- Mrrr a Pan tooo nie jest wolny czasami? - Zapytała mnie jakaś Paula.
- Słucham? - Podniosłem wzrok z wyświetlacza telefonu. - Ja wolny? Chciałaby pani, ale nie jestem wolny.
- Zajęty kim? Pewnie jakąś 40 z flakami i zwisającymi cyckami haha. - Odparła Olga.
- Potrzebuje pan młodego ciała.. - Odparła Paula dotykając mnie za ramię.
- Moja narzeczona nie jest 40 letnią kobietą z flakami jak i zwisającymi cyckami. Co pani robi?! Może pani w tej chwili przestać mnie dotykać?! - Zabrałem jej rękę z mojego ramienia. - I młodego ciała też nie potrzebuje, bo ma je moja narzeczona.
- Ta? To niby ile ona ma? - Zapytała mnie Olga.
- Jak nie 40 to pewnie 30 pfff! - Powiedziała Paula.
- Emmm yyy. - Musiałem pomyśleć czy powiedzieć prawdę - 22 ma i jest najbardziej seksowna niż wy dwie razem wzięte. Poza tym ona ma najseksowniejsze ciało jakiego żadna żyjąca na Ziemi kobieta nie ma.
- 1-22? - Zapytała Olga.
- T-ta na pewno, żartujesz sobie i wcale tak nie jest! - Odparła Paula.
- Ja wcale nie żartuje i gdybym żartował to bym nie powiedział, że takie laski jak wy są sztywnym drewnem podczas sexu. A i mam dowód na to, że moja kobieta istnieje, bo mam malinki na szyi z wczoraj. - Pokazałem im ślady na mojej szyi, które mi zrobiła Moon.
- Każdy mógł je zrobić! - Powiedziała Olga.
- Oooo hej Paula co robisz z tym facetem? To twoja rodzina czy coś? - Zapytała Paulę jakaś laska o imieniu Jasmina.
- Yyy nie t-too jakiś zboczeniec! Zaczepił mnie i Olgę! - Odparła Paula.
- Ja nie jestem zboczeńcem! Wypraszam to sobie, ja jestem szanującym się.... - Nie wiedziałem czy powiedzieć, że jestem diabłem. - Jestem szanującym się biznesmenem od wielu, wielu lat. I żadnym zboczeńcem nie jestem. - Westchnąłem, poprawiając marynarkę.
- Pfff! Idziemy! - Powiedziała Paula do swoich koleżanek i szły kręcąc płaskimi dupami.
- Ale płaskie z was laski. - Powiedziałem na tyle głośno żeby to usłyszały.
- Paula daj już spokój. - Powiedziała Jasmina do Pauli.
- Dupek.. - Odparła Paula.
- On nie wie co dobre. - Powiedziała Olga.
Wyskoczyłem z auta i ustałem naprzeciwko nich.
- Ja doskonale wiem co jest dobre, a co nie. I nie znacie mojego prawdziwego oblicza. - Warknąłem.
- Pff weź dziwaku. - Powiedziała Paula robiąc obrzydliwą minę.
- A pomyśleć, że chciałam się z tobą przelecieć. - Odparła Olga.
- Dziewczyny proszę was chodźmy już. - Powiedziała Jasmine do swoich koleżanek. - Ehh przepraszamy pana. - Pociągnęła je za ręce z długimi pazurami.
- Jeszcze nie skończyłem, a mi się nie odmawia. - Warknąłem i znowu ustałem im na drodze. Szatańsko się w ich stronę uśmiechnąłem.
- Z-zostaw n-nas! - Paula była wystraszona.
- Macie teraz doczynienia z Królem Piekła, więc najwidoczniej lecicie na stan majątkowy jak i wygląd u faceta, lecz nie na to jaki ma charakter. - Dalej się już normalnie uśmiechałem. - Więc wasza przyszłość będzie okropnie obrzydliwa. - Ułożyłem dłonie w trójkąt.
- D-daj nam spokój! - Olga również była wystraszona, a w oddali zadzwonił dzwonek na lekcje.
- Dam wam spokój, do czasu gdy coś odjebiecie. Jak już coś odwalicie to wasze dusze trafią do mnie gdzie będą poddane najokrutniejszym torturom. - Zacząłem palić zwykłego papierosa.
Ta cała trójca pustych lasek uciekła.
- No i teraz mogę wracać do domu. - Powiedziałem do siebie gdy skończyłem palić papierosa. Potem napisałem do Moon na mesku, że já kocham i wysłałem zdjęcie jak jestem poza szkołą Trix. Potem wsiadłem do samochodu i jechałem do domu.
Wilczyca odpisała, że ja mnie też i do zdjęcia dała serduszko. Akurat sobie śpiewała nie myśląc, że zaraz mogę wejść. Po drodze wpadłem na zakupy by później nie latać do sklepu. No i po zakupach wracałem do domu. Moon dalej sobie śpiewała. Wszedłem po ciuchu do domu i poszedłem do fortepianu, odłożyłem zakupy obok instrumentu. Potem zacząłem grać w rytm jej śpiewu.
- Ah! Luci! Kurwa! Przestraszyłam się haha.
- Haha, wybacz ale nie byłbym sobą gdybym nie wszedł po cichu do domu i zaczął grać na fortepianie.
- Uhh! - Przybiegła i usiadła mi na kolanach.
- Mmmmrrr tęskniłem za tobą maluszku. - Wymruczałem bardzo zadowolony.
- Ja za tobą też hihi. A co tak długo tam byłeś?
- Bo jeszcze zaczepiły mnie jakieś trzy puste laski, które chciały mnie poderwać ale się nie dałem i pokazałem im swoje prawdziwe oblicze. A i chciały mnie jeszcze przelecieć, ale im się nie udało haha.
- No mam nadzieję mmmrr.
- No miej, bo twój kociak należy tylko do ciebie.
- Hihihi. - Wtuliła się we mnie.
- Mmmrrr. - Włożyłem swoje dłonie pod jej bluzkę.
- Ohhh mmrr. - Ściągnęła ją i rzuciła na mój fortepian.
- Mmmrrr widzę, że dzisiaj bez staniczka kochanie. - Zacząłem adorować jej piersi.
- Praktycznie codziennie bez staniczka kochanie haha.
- Mmmmrrrr i strasznie mnie to podnieca maluszku.
- Hihi. - Przytuliła moją głowę do piersi.
- Mmmm. - Dalej adorowałem jej sexi ciało.
- A-aahh! Hihihi! - Wierciła się z przyjemności.
- Mmrrrr strasznie cię kocham. - Wymruczałem podczas adorowania jej sexi ciała jak i schodzenia jedną ręką coraz niżej.
- Aaahhh!!! J-ja c-ciebie też!!! Mmm!
- Mmmrrr. - Zacząłem ją pieścić tam na dole.
- OOHHH!!! LUCI!!!!
- Mmmmm!!! Nicole!!! - Jeszcze bardziej przyspieszyłem ruchy palcami.
Moon poczułam motyle w brzuchu i rumieńce. Poczułem ją na sobie i coraz bardziej jak i głębiej ją pieściłem.
- AAAHHH!!!!!! - Było słychać chlupotanie soczków aż doszła.
- Ooo-ooohh!!! Skarbie mmrrrr. - Wyjąłem z niej dwa paluszki, kusząc nimi.
- Mrrr. - Tym razem włożyła te palce w moje usta.
- Mmmmmmm jak ja tęskniłem za tym smakiem kochanie. - Po mojej minie można było odczytać, że bardzo mi to smakuje.
- Mmmmmrr hihihihi.
- Mmmmrrr. - Wtuliłem się w nią i wdychałem jej zapach.
- Hihi. - Poprawiła majtusie i się wtuliła.
- Ahhhh mógłbym z tobą tak wiecznie siedzieć i wdychać twój cudowny zapaszek.
- Hihihi ale musisz coś zjeść kochanie.
- No muszę coś zjeść, bo głodny jestem. - Ucałowałem wierzch jej chorej dłoni.
- Haha to chodź kochanie.
- Już idę mrrrrr.
- Mmmrrr. - Nałożyła mi dużo jedzenia.
- Mmmmm dziękuje kochanie. - Usiadłem do stołu i patrzyłem na to co ona robiła.
- Proszę skarbie specjalnie dla ciebie cały, wielki talerz haha.
- Mmmmm dla mnie zawsze. - Wziąłem od ciebie talerz i zacząłem jeść przy okazji się rozkoszując jedzeniem.
- Too jak mój tatuś sobie dzisiaj rano poradził?
- A powiem ci, że bardzo dobrze. Zrobiłem Trix kanapki do szkoły jak i również samo śniadanie i do tego soczek. - Dalej jadłem.
- Mmmm cudownieeee hihihi.
- Hihi dziękuje kochanie i będę tak robił naszym dzieciom.
- No mam nadzieje tatusiu hihi.
- I miej słońce, bo nie chce być złym ojcem.
- Oj obiecuje Ci, że nie będziesz hihi.
- Jak mam tak wspaniałą Królową Piekła u swego boku to czuje, że będziemy najwspanialszą rodziną.
- Oczywiście, że tak hihihi.
- Mmmm i dodam jeszcze, że strasznie przepysznie ci jedzonko wyszło skarbie. - Jadłem ze smakiem.
- Oj noo wieeeem hihihi.
- Ja też wiem maluszku. - Ucałowałem ją w policzek.
- Hihihi. - Patrzyła jak słodko jem.
- Mmmm. - Zjadłem do końca oblizując swoje wargi.
- Hihihi to teraaaaaz hihi. - Wstała i masowała moje ramiona.
- Ooooohhh!! Skarbie mmmmm!!! - Oddałem jej się w całości.
- Hihihi może Ci to ściągniemy co? - Zaczęła ściągać mi marynarkę.
- Mmmm przydałoby się misia. - Delikatnie jej pomogłem. - Powiem ci, że tobie również muszę pomagać słońce.
- Oczywiście, że musisz! Haha.
- I nie mam innej opcji wyboru. Dopóki twoja rączka jest w gipsie to jestem zmuszony ci pomagać no i to, że nie możesz się schylać no, ale czuje że jest z tobą misia coraz lepiej.
- Aah jak możesz?! - Udawała obrażoną i usiadła na kanapie.
- Powiedziałem to w formie żartu. - Wstałem i podszedłem do niej z zwieszoną głową. - Przepraszam. - Kucnąłem, oparłem dłonie o kanapę i na nich położyłem głowę, którą zakryłem. Oczy zmieniły mi się na czerwony i cały napalony powoli szepcząc zbliżałem się do niej.
- L-luci a-aahh!
- Mmmmrrr. - Zacząłem adorować jej plecy.
- Aaah! Mmmrrr!!! - Od razu przeszły po niej ciarki.
- Mmmmmrrrr teraz ja ci rozmasuje plecki i ramiona kochanie. - Masowałem jej ramiona i plecki.
- O-oohhhh!!!! W-wiesz jak bardzo to kocham! Aah!!!
- Mmm!!! - Polizałem płatek jej, który potem delikatnie ugryzłem.
- Mmmm!!!!!!! - Zarumieniła się strasznie i poczuła motyle w brzuchu.
- Mmmmrrr. - Dalej ją masowałem. Telefon zaczął mi cały czas się włączać i wyłączać, bo dostawałem zbyt wiele powiadomień. - Kocham ci to robić.
- Mrrr skarbie co ci się dzieje z telefonem?
- Hmmm sam nie wiem. - Zerknąłem na telefon, który był na stoliku. - Cały czas powiadomienia przychodzą i to z moich wszystkich social mediów.
- To sprawdź o co chodzi misiu.
- Sprawdzę, bo to podejrzane jest. - Wziąłem telefon i przy tobie go odblokowałem. Wszedłem na insta a tam mnóstwo wiadomości od osób, które kojarzę spod szkoły Trix.
- I co? - Patrzyła mi zza ramienia.
- Sama sobie przeczytaj te obrzydliwe wiadomości od tych lasek, bo ja je przeczytałem i jestem pewien, że te laski nie dożyją jutra. - Dałem jej swój telefon.
- Hmm. - Zaczęła uważnie czytać.
- One sobie wyobrażają przez sen jak ja je ru ..cham. Masakra jakaś, ja rozumiem jestem sławny ale ja już mam kogoś czyli ciebie, bo ciebie najbardziej kocham.
- Mmm.. - Oddała mi speszona telefon.
- Nawet były tam fragmenty jak one się masturbują, masakra. No, ale mam pewien pomysł na ich natarczywe proszenie mnie o mojego kutasa, który należy tylko do ciebie. - Wziąłem telefon i położyłem go na stolik.
Ciąg dalszy rozmowy w kolejnym rozdziale.
CZYTASZ
Moonstar part.5 [ ZAKOŃCZONA ]
Short StoryPiąta część książki Fallen Angel. Jeżeli nie wiesz co będzie się działo to zapraszam do przeczytania czwartej części. The devil is real... and He is not the little red man with horns and a tall. He can be beautiful because he is fallen angel and he...