19. Lucian

3 1 0
                                    

Dalej sobie rozmawialiśmy na ten sam temat jak to zazwyczaj u nas bywa, ale lepsze to niż gadanie o polityce i innych pierdołach. Ciąg dalszy naszej przecudownej rozmowy.
- Aaahhhhh. - Topiła się w moich ramionach.
- Aaahhhh mmmrrrrr. - Wymruczałem jej do ucha.
Trix wróciła z swoją przyjaciółką do domu i nas zobaczyły.
- Ooo dzień dobry hihihi. - Bardziej się zasłoniła.
- Dzień dobry ciociu Nicole i wujku Lucyferze. - Podbiegła do nas i się przytuliła.
- Hihi heeejka. - Powiedziała Moon.
- A dzień dobry mała, hihi. - Odwzajemniłem tulasa.
- Cześć Trixie, jak się masz w gronie właśnie naszych zakochanych w sobie kotów? - Zapytała Ella Trix.
- Czuje się z nimi o wiele lepiej niż z mamą i ojczymem. - Powiedziała Trix.
- Aaaaaa a ja myślałam, że Ty mówisz o tamtych kotach hahaha.
- Też tak pomyślałem skarbie. - Cicho wymruczałem.
- Hahaha. - Moon zaśmiała się cicho pod nosem.
- Ojjj tak haha i coś czuje, że łóżko nas wzywa kochanie. - Wyszeptałem z mruczeniem.
- To ja idę z przyjaciółką do pokoju i będziemy sobie malować moimi przyborami. - Powiedziała Trix i poszła z swoją przyjaciółką. - Kocham was!
- My ciebie też! - Wilczyce zrobiło się delikatnie smutno, ale udawała że wszystko jest w porządku.
- Hihi, tak my ciebie też kochamy! - Delikatnie mnie dłonie swędziały.
Ella zaczęła powoli sprzątać brudne naczynia.
- Ella no!!!!!! - Moon była zła za to co zrobiła Lopez.
- Ja tylko swoje wzięłam. - Powiedziała Lopez.
- Zostaw to i nie dotykaj, bo ja widzę co robisz. Siadaj tu. - Powiwdziała Nicole oczywiście wszystko w żartach.
- Dobrze, haha już siadam. - Usiadła z powrotem na swoje miejsce.
- Hihihihi. No tooooo ummmm co z twoimi sprawami sercowymi? Hehh. - Zapytała wilczka Lopez.
- A powiem Ci, że znalazłam już kogoś i swoją urodą nigdy nie dorówna Lucyferowi, ale jest przystojny, szarmancki no dosłownie facet ideał. - Powiedziała Ella.
- Ważne żeby tobie się podobał. I żebyś nie musiała przez niego płakać. Ja niestety miałam takie przypadki i to w wieku nawet 13 lat i to cholernie boli. - Odparła moja narzeczona.
- Zgadzam się z tobą kochanie i znalazłaś mnie, swojego wymarzonego mężczyznę. - Ogrzewałem ją swoim ciałem.
- No więc skoro ja znalazłam to ty też na pewno znajdziesz. Albo już znalazłaś tego nie wiem haha. - Odparła willczka.
- Oczywiście, że znalazłam. Ma na imię Mateo i jest prywatnym pilotem. - Uśmiechnęła się w naszą stronę.
- Oooo kurwaaaa hihihi. - Nici była w ogromnym szoku po usłyszeniu tej wiadomości.
- No to szczęścia na nowej drodze życia Ello. - Uśmiechnąłem się w jej stronę.
- Mam nadzieję, że to z nim przyjdziesz na nasz ślub, no chyba, że on nie lubi lub nie chce to rozumiem.
- Kochana, on uwielbia wesela, śluby itd więc oczywiście, że z nim przyjdę na wasz ślub.
- No to kolejna osoba na listeee hihi.
- Tak misia, mrrrr. - Bawiłem się jej włosami.
Ogólnie sobie gadaliśmy. Rozmawialiśmy i się śmialiśmy. Później wilczka tak po prostu siedziała na moich kolanach.
- No to ja się będę powoli zbierać, bo właśnie Mateo do mnie napisał esemesa, że ma dla nas uszykowaną kolację niespodziankę. Więc tak, dziękuje wam za gościnę i za rewelacyjnie spędzony czas w waszym gronie. - Ella wstała i podeszła do nas. - Gdyby coś się działo to piszcie, dzwoncie do mnie no chyba, że ktoś tu wszystko weźmie to na własną rękę, a mówie tu o Diable. - Przytuliła nas na pożegnanie. - Do zobaczenia kochani.
- Hihi no dobrze to pa Ella. - Moon w bardzo kulturalny sposób pożegnała się z Lopez.
- Było bardzo miło i pa panno Lopez. - Uśmiechnąłem się i pożegnałem się z nią.
- Jeszcze raz pa zakochańce. - Ella zabrała swoje rzeczy, ubrała się i wyszła z mieszkania.
- Hihihihi. Wiesz Luci..czuję się jak córeczka na kolankach tatusia hihi.
- U takiego tatusia taka najpiękniejsza, najseksowniejsza, najatrakcyjniejsza i najkochańsza córeczka zawsze może siedzieć na jego kolankach. - Otuliłem ją swoimi skrzydłami.
- Mmmrrr i wszystko to twoje geny hihihi.
- Oczywiście, że tylko moje maluszku. - Wdychałem jej zapaszek.
- Hmm a gdybym była twoją biologiczną córką? Też byś to ze mną robił? - Przytuliła mnie ponętnie.
- Mmmm oczywiście, że tak. - Miziałem jej udo mrucząc.
- Mmrrrrr. - Nachyliła moją głowę siłą do swojej szyi.
- Ooohhh!!! Mmmmrrr!! - Byłem strasznie podniecony. Jedną rękę włożyłem jej pod szlafrok by pomiziać jej cytrynki.
- L-luci! - Próbowała tak nie piszczeć i trzymała moje dłonnie na swoich cyckach.
- Shhhh spokojnie ja tylko mały masaż chciałem zrobić. - Wyszeptałem.
- Ale ja nie.. - Sterowała moimi dłońmi i mocno ugniatała nimi swoje cycki.
- Mmmmrrr. - Przejąłem pałeczkę i jeszcze bardziej i mocniej to robiłem z odrobiną delikatności.
- Mmmmmm!! - Odchyliła głowę i poczuła motyle.
- Ooohhh skarbie, mrrrrr. - Mocniej się wczułem i dalej to robiłem. Później zacząłem zostawiać malinki na jej szyi, skroni itd.
Przez calusieńki czas przechodziły po niej ciarki. Coraz bardziej się rozpaliłem, bo miałem już czerwone oczy i rogi. No, ale potem jedną ręką schodziłem w dół.
- MMMM! - Stękała i dyszała z podniecenia.
- Oooohhh!!! Mmmmmm!!! - Odkryłem jej cytrynki spod szlafroczka i zacząłem je adorować swoim językiem jak i ustami.
- L-luci! Oh!!
- Mmmmrrrrr. - Dalej to robiłem.
- A-aahhhhhh. - Przytuliła mnie do siebie, a za ogromnymi oknami padał śnieżek. Dużo dużo śniegu, prawie nic nie było widać.
- Mmmmrrr kochanie trzeba będzie rozpalić w kominku. - Zacząłem ją pieścić tam na dole.
- Mmm! - Próbowała zajrzeć za moje skrzydła na okno.
- Jeżeli chcesz to mogę je schować kochanie. - Odparłem dalej ją pieszcząc tam na dole z głową położoną na jej cytrynkach.
- Bo chciałabym tylko zobaczyć. Mmm! Luci!
- Dobziu maluszku. - Schowałem skrzydła i przytuliłem ją do siebie.
- Ale biało!!!!!!
- Biało mówisz skarbie? Bo wiesz, że możemy porzucać się śnieżkami.
- Ale czy my musimy wyjść z domu?
- Hmmm jak nasypało nam dużo na balkonie to nie musimy wychodzić z domu.
- Yeyyy!!! - Przytuliła mnie.
- Możemy nawet w szlafrokach iść i się porzucać śnieżkami. - Odwzajemniłem tulasa, wdychając jej zapaszek.
- No ciebie chyba coś bóli, żebym była chora? Odmrożenia dostała?
- Spokojnie, żartowałem misia. - Dałem jej buziaka na uspokojenie. - I spokojnie ubierzemy się i porzucamy śnieżkami.
- Yey!!! To pomóż mi z siebie zejść..
- Dobrze maluszku. - Pomogłem jej zejść i poprawiłem jeszcze szlafroczek. - Gotowe.
- Yeyyyy!! - Poszła do pokoju, ubrała długie skarpetki, jeansy, i bez staniczka sam sweterek.
- Mmmmm. - Ja również się elegancko ubrałem. Czarne spodnie, skarpety, różowa koszula i czarna kamizelka.
Wilczyca ubrała buty, plaszczyk, rekawiczki, szalik i czapkę.
- Mmmm bardzo sexi w tym wyglądasz kochanie. - Uśmiechnąłem się bardzo seksownie.
- Ty teeeż hihihi.
- Mmmmrrr, a teraz czas iść na balkonik kochanie. - Złapałem ją za zdrową dłoń i szliśmy na balkon.
- Yeyyyy! - Wyszliśmy na balkonik.
- Mmmmrrr no to czas się porzucać śniegiem misia. - Poczułem delikatny chłód, ale ciepło mojego ciała mnie rozgrzewało.
- Luci... - Wzięła trochę śniegu i go ugniatała. - Tylko nie blisko twarzy...
- Dobrze kochanie nie będzie blisko twarzy i będę uważał na twoją rekę. - Wziąłem trochę śniegu i również ugniatałem.
- Hihihi. - Rzuciła śnieżką w mój w brzuszek. - Szczerze nigdy się nie bawiłam z nikim w śniegu..tylko może z Natt jak byłam bardzo malutka heh..
- Hihi, ja w sumie to też znikim się nie bawiłem w śniegu no, alle z tobą to mogę nawet diabłełka i aniołka zrobić w śniegu. - Trafiłem w jej nogi.
- Tu na balkonie? - Dalej sobie ugniatała śnieg.
- No tak misia, tu na balkonie. - Dalej się z nią rzucałem śniegiem.
- Hihihi no ty możesz, ale ja nie bo będę już w ogóle w śniegu. I będzie mokro i zimno, a o mnie trzeba dbać.
- Dobrze, to ja uczynię honory i zrobię diabła w śniegu, hihi. - Pojawiły mi się rogi, ogon jak i również czerwone oczy. Potem się położyłem na śniegu i zacząłem robić diabła w śniegu.
- Hihihi!!!!
- Mmmrr. - Wstałem ledwo, ale byłem cały w śniegu. Podszedłem do niej. - I diabełek zrobiony kochanie.
- Hihi jaki cudowny!!!!
- Dziękuje misia, jestem odrobinę mokry ale się opłaciło. - Bawiłem się jej włosami.
- Hihi tak strasznie cię kocham!
- Aaaawww!! Ja ciebie też strasznie kocham i to się nigdy nie zmieni. - Wymruczałem czując jak moje ubranie było nasiąknięte wodą, ale jakoś powoli wysychałem.
- Hihihi ale ja kocham zimę..
- Ja też kochanie. - Seksownie oblizałem jej wargi.
- Mmmmrrrrr.
- Mmmmrrr. Przy tobie się szybciej rozgrzewam niż nasz kominek, który mamy. - Ucałowałem ją w usta.
- Oh Luciii hihihihi. Mmmrrrrr.
- Mmmraww tak kochanie? Wiem, że uwielbiasz jak tak robię i mówię. - Przytuliłem ją do siebie otulając nas przy okazji moimi skrzydłami.
- Uwielbiam cię...
- A gdy zrobię to, to też mnie będziesz uwielbiać? - Zacząłem całować z języczkiem.
- Mmmmr!! - Zarumieniła się i poczuła motyle w brzuchu.
- Ooohhhh mmmmrrrr. - Jeszcze bardziej się wczułem i dalej całowałem.
- A-aahh!!
- Mmmmrrr. - Przytuliłem ją do siebie i kołysałem.
Chwilę później. Wróciliśmy do domu i Moon zaczęła nam robić ciepłą herbatę, a ja robiłem przy okazji nam coś ciepłego do jedzenia.
- Hmmmhmmmm. Obejrzymy coś przy okazji? - Zapytała patrząc mi w oczy podczas rozmowy.
- Oczywiście skarbie, a może by tak jakiś serial w telewizji. - Zaniosłem ciepłe jedzonko do salonu, kładąc je na stole.
- Hmmm. - Patrzyła w telefon. Potem włączyła telewizor za pomocą pilota i przełączyła na jakiś serial.
Oglądałem to co dzieje się w telewizorze przy okazji ją przytulając na kanapie.
- Mmmmmr. - Posłodziła nam już herbatki i teraz zaczęła troszkę jeść.
- Smacznego kochanie. - Wziąłem swój kubeczek i zacząłem z niego pić.
- Dziękuję hihi.
- Nie ma za ci misia. - Bardziej ją przytuliłem i zacząłem trochę jeść.
- Mmmm...Luci?
- Słucham cię piękna. - Odwröciłem wzrok w jej stronę by popatrzeć w jej piękne oczka.
- A te zaproszenia to jak lepiej? Że zaprojektuję na komputerze i je wydrukujemy czy ja będę każdy rysowała?
- Myślę, że lepiej będzie kochanie jak je zaprojektujesz na komputerze i na spokojnie je wydrukujemy.
- No dobrze pysiu aaa i jeszcze miałam super pomysł poczekaj. - Wyszukała tik toka i mi go pokazała. - I tak bym chciała nasze zaproszenia w kopertach zamknąć.
- Skarbie oczywiście, że będziesz mogła w takich pięknych kopertach zamknąć nasze zaproszenia.
- Yeyy!! - Przytuliła się do mnie. - A skarbie bo tak sobie pomyślałam...no bo..Ella mówiła, że ten jej jest pilotem no i, że lubi wesela i tak dalej..I no nie wiem jak to będzie wyglądało dokładnie ale jakoś goście muszą się dostać na ten nasz ślub..
- Hmmmm a może by tak ten cały pilot oczywiście za opłatą przetransportuje wszystkich gości plus samego siebie na nasze wesele, bo i tak nie mam żadnych pilotów w znajomych, a ten może być całkiem spoko. - Odwzajemniłem tulasa z całusem w usta.
- No właśnie o to mi chodzi pysiu.
- I jestem całkowicie na tak perełko.
- Hihihihi. A skarbie ummm, bo jak przy okazji twój tata się zgodził na moją nieśmiertelność to on wie, że to on będzie pełnił rolę księdza na naszym ślubie?
- Oczywiście, że o tym wie misia że będzie księdzem bo mu pisałem bodajże dwa miesiące temu. - Miziałem jej dłoń.
- No dobrze... Ale wiesz..myślałam, że skoro jest Bogiem to serio jest tak miłosierny.. że wszystkim przebacza.. wszystkich kocha..
- Hmmm myślę, że po rozmowie z moją mamą mógł się zmienić, ale mam nadzieję że nam przebaczy i będzie jak dawniej. - Ucałowałem wierzch jej dłoni.
- Hihi. - Zarumieniła się. - Czuję się przy tobie jak jakaś królowa.
- Bo nią jesteś kochanie, jesteś królową piekła. - Gładziłem ją po policzku.
- Jeszcze nią nie jestem hihi.
- Ale nią będziesz i nikt ciebie nie zastąpi. - Otuliłem ją swoimi skrzydłami, mrucząc.
Wilczka przytuliła mnie bardzo mocno i miziała mój zarost.
- Mmmmrrr głaszcz sobie go tak długo jak chcesz, bo on jest tylko twój. - Wymruczałem.
- Mrrr. - Łaskotała mnie delikatnie paznokciami.
- Ooohhh mmrrrrr. - Delikatnie odchyliłem głowę do tyłu dalej mrucząc.
- Mmrrrr hihihi.
- Nikt mnie tak nie dotykał i łaskotał po zaroście jak ty kochanie. - Można było zobaczyć jak mi spodnie się w kroku robiły powoli ciasne.
- Hihi i tylko ja mogę mrr.
- I tylko ty możesz mrrr. - Wymruczałem. - Tak samo jak ja mogę ciebie miziać po ciele królowo.
- Oczywiście, że tak hihihu.
- W głębi duszy jestem przekonany, że jesteśmy sobie pisani. Bo po pierwsze mam piekielnie zajebiście dobrą relację w której się wyśmienicie dogadujemy w każdych sprawach czy to łóżkowych i tych normalnych. No i też potrafimy sobie nawzajem pomóc, zadbać o to by druga osoba była szczęśliwa jak i zapewnienie bezpieczeństwa tej swojej połówce. - Mocniej się podnieciłem, że až musiałem rozpiąć spodnie by uwolnić swojego przyjaciela, bo strasznie chciał wyjść.
- Luci! - Strasznie się zarumieniła.
- Mmmmrrr słucham cię kwiatuszku. - Spojrzałem się na nią również się rumieniąc. Rozpiąłem sobie kamizelkę i do połowy koszulę.
Ona się cały czas patrzyła na mojego penisa. Patrzyłem się na nią, ale potem zacząłem lizać jej szyję potem wchodząc coraz wyżej po drodze zostawiając malinki i nitkę śliny.
- L-luci mmmm! - Próbowała się do niego dostać.
- Mmmrr. - Przestałem to robić i dyszałem z małym jęczeniem.
Wzięłam go łapczywie w ręce i lizała caly jego czubek. Zacząłem jęczeć coraz głośniej.
- Luci koleżanka Trixie tu jest!
- Dobrze, będę ciszej. - Jęczałem cicho.
- Mrrrr hihi. - Próbowała go sobie wsadzić do ust.
- Wiem spory jest, ale dasz radę kochanie. - Powiedziałem z jęknięciem.
- Spory to mało powiedziane. - Jakoś go wsadziła. - M!
- Ooo-ooohh!!! Fuuckkk!! - Wyjęczałem podniecony. Wsadziłem swoje palce w jej włosy, masując jej głowę.
- Mmmmmr! - Próbowała ruszyć ustami.
- Ooo-oohh!! Aaaa-ahh!! - Czułem, że zaraz dojdę ale dalej cicho jęczałem i dyszałem.
Resztę mojego penisa namiętnie masowała.
- J-ja zaraz d-do...dojdę! - Mocno dyszałem i mocno się spuściłem. Dochodziłem do siebie dalej dysząc i jęcząc. Byłem po tym bardzo spocony.
- Mmmmrr!!! - Połknęłam wszystko ale dalej go masowałam.
- Widzę, że k-kochasz go masować i piešcić. - Byłem strasznie podniecony, ale dalej jęczałem i dyszałem.
Wilczka tylko cicho jęczała i dalej to mocno robiła sprawiając mi jeszcze większą przyjemność. Po raz kolejny doszedłem, ale wtrysk był większy od poprzedniego.
- MMMM! - Wypłynęło jej wszystko i poleciało trochę na jej twarz, a reszta po mnie spływała.
- Ko-kochanie mmmrrrr. - Dochodziłem do siebie, dalej dysząc. - Piekielnie seksownie wyglądasz w moim mleczku, mrrr.
Ona próbowała jakoś to wszystko ogarnąć swoim językiem.
- Pomogę ci kochanie. - Zlizałem z niej całe mleczko przy okazji dając jej namiętnego jak i zarazem mokrego buziaka w jej piękne usteczka.
- O-ohh! Mrrr. - Delikatnie oddała pocałunek.
- Zasłużyłaś za doprowadzenie mnie dzisiaj dwa razy do orgazmu jak i sprawiania mi przyjemności. - Wymruczałem. - Teraz ja powinienem ci się za to odwdzięczyć brzoskwineczko. - Włożyłem swoją prawą dłoń do jej majteczek i zacząłem sprawiać jej ogromną przyjemność.
- L-luci ja..ah!! - Zacisnęła zęby.
- Mmmm tak kochanie? - Masowałem jej pusię przy okazji bawiąc się włoskami.
- Błagam zamknij mi usta I przyśpiesz. - Szybko dyszała.
- Z piekielną przyjemnością. - Włożyłem jej dwa palce od lewej dłoni do ust, a drugą przyspieszałem ruchy.
- Mmmmr!!!!!!!! - Zacisnęła na nich zęby.
- Ooo-oohhh!! Mmmmrrr. - Przyspieszyłem do niewyobrażalnej prędkości.
- MMMM!!!!!! - W końcu doszła mocniej niż kilka innych orgazmòw, które dostała w tej samej zabawie co sekundę.
Moje palce i dłoń były całe zalepione w jej sokach. Postanowiłem, że wyliżę jej muszelkę do czysta i tak zrobiłem. Odsłoniłem majteczki i ją wylizałem do czysta, a oblepione palce dałem jej do polizania. Ona znowu kilka razy dochodziła, a potem próbowała oblizać moją rękę. W końcu ją wylizałem do czysta i ucałowałem. Potem zasłoniłem ją z powrotem i seksownie się uśmiechałem, mrucząc będąc brudny na twarzy od jej soczków.
- Oh Luci... - Z zaschniętymi ustami próbowała odetchnąć.
- Mmm spokojnie maluszku. - Dałem jej kubeczek z piciem. - Proszę napij się o ile chce ci się pić.
- Dziękuje skarbie. - Wypiła praktycznie wszystko.
- Mój skarb. - Wyszeptałem podczas przytulania jej.
- Luci muszę do łazienki.
- Dobrze, to leć a ja tu na ciebie poczekam. - Wypuściłem ją z uścisku, potem się poprawiłem na kanapie i schowałem swojego rumaka.
Moon po jakimś czasie poszła do łazienki. Ciąg dalszy w kolejnym rozdziale.

Moonstar part.5 [ ZAKOŃCZONA ]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz