Dalej sobie rozmawialiśmy na ten sam temat jak to zazwyczaj u nas bywa, ale lepsze to niż gadanie o polityce i innych pierdołach. Ciąg dalszy naszej przecudownej rozmowy.
- Aaahhhhh. - Topiła się w moich ramionach.
- Aaahhhh mmmrrrrr. - Wymruczałem jej do ucha.
Trix wróciła z swoją przyjaciółką do domu i nas zobaczyły.
- Ooo dzień dobry hihihi. - Bardziej się zasłoniła.
- Dzień dobry ciociu Nicole i wujku Lucyferze. - Podbiegła do nas i się przytuliła.
- Hihi heeejka. - Powiedziała Moon.
- A dzień dobry mała, hihi. - Odwzajemniłem tulasa.
- Cześć Trixie, jak się masz w gronie właśnie naszych zakochanych w sobie kotów? - Zapytała Ella Trix.
- Czuje się z nimi o wiele lepiej niż z mamą i ojczymem. - Powiedziała Trix.
- Aaaaaa a ja myślałam, że Ty mówisz o tamtych kotach hahaha.
- Też tak pomyślałem skarbie. - Cicho wymruczałem.
- Hahaha. - Moon zaśmiała się cicho pod nosem.
- Ojjj tak haha i coś czuje, że łóżko nas wzywa kochanie. - Wyszeptałem z mruczeniem.
- To ja idę z przyjaciółką do pokoju i będziemy sobie malować moimi przyborami. - Powiedziała Trix i poszła z swoją przyjaciółką. - Kocham was!
- My ciebie też! - Wilczyce zrobiło się delikatnie smutno, ale udawała że wszystko jest w porządku.
- Hihi, tak my ciebie też kochamy! - Delikatnie mnie dłonie swędziały.
Ella zaczęła powoli sprzątać brudne naczynia.
- Ella no!!!!!! - Moon była zła za to co zrobiła Lopez.
- Ja tylko swoje wzięłam. - Powiedziała Lopez.
- Zostaw to i nie dotykaj, bo ja widzę co robisz. Siadaj tu. - Powiwdziała Nicole oczywiście wszystko w żartach.
- Dobrze, haha już siadam. - Usiadła z powrotem na swoje miejsce.
- Hihihihi. No tooooo ummmm co z twoimi sprawami sercowymi? Hehh. - Zapytała wilczka Lopez.
- A powiem Ci, że znalazłam już kogoś i swoją urodą nigdy nie dorówna Lucyferowi, ale jest przystojny, szarmancki no dosłownie facet ideał. - Powiedziała Ella.
- Ważne żeby tobie się podobał. I żebyś nie musiała przez niego płakać. Ja niestety miałam takie przypadki i to w wieku nawet 13 lat i to cholernie boli. - Odparła moja narzeczona.
- Zgadzam się z tobą kochanie i znalazłaś mnie, swojego wymarzonego mężczyznę. - Ogrzewałem ją swoim ciałem.
- No więc skoro ja znalazłam to ty też na pewno znajdziesz. Albo już znalazłaś tego nie wiem haha. - Odparła willczka.
- Oczywiście, że znalazłam. Ma na imię Mateo i jest prywatnym pilotem. - Uśmiechnęła się w naszą stronę.
- Oooo kurwaaaa hihihi. - Nici była w ogromnym szoku po usłyszeniu tej wiadomości.
- No to szczęścia na nowej drodze życia Ello. - Uśmiechnąłem się w jej stronę.
- Mam nadzieję, że to z nim przyjdziesz na nasz ślub, no chyba, że on nie lubi lub nie chce to rozumiem.
- Kochana, on uwielbia wesela, śluby itd więc oczywiście, że z nim przyjdę na wasz ślub.
- No to kolejna osoba na listeee hihi.
- Tak misia, mrrrr. - Bawiłem się jej włosami.
Ogólnie sobie gadaliśmy. Rozmawialiśmy i się śmialiśmy. Później wilczka tak po prostu siedziała na moich kolanach.
- No to ja się będę powoli zbierać, bo właśnie Mateo do mnie napisał esemesa, że ma dla nas uszykowaną kolację niespodziankę. Więc tak, dziękuje wam za gościnę i za rewelacyjnie spędzony czas w waszym gronie. - Ella wstała i podeszła do nas. - Gdyby coś się działo to piszcie, dzwoncie do mnie no chyba, że ktoś tu wszystko weźmie to na własną rękę, a mówie tu o Diable. - Przytuliła nas na pożegnanie. - Do zobaczenia kochani.
- Hihi no dobrze to pa Ella. - Moon w bardzo kulturalny sposób pożegnała się z Lopez.
- Było bardzo miło i pa panno Lopez. - Uśmiechnąłem się i pożegnałem się z nią.
- Jeszcze raz pa zakochańce. - Ella zabrała swoje rzeczy, ubrała się i wyszła z mieszkania.
- Hihihihi. Wiesz Luci..czuję się jak córeczka na kolankach tatusia hihi.
- U takiego tatusia taka najpiękniejsza, najseksowniejsza, najatrakcyjniejsza i najkochańsza córeczka zawsze może siedzieć na jego kolankach. - Otuliłem ją swoimi skrzydłami.
- Mmmrrr i wszystko to twoje geny hihihi.
- Oczywiście, że tylko moje maluszku. - Wdychałem jej zapaszek.
- Hmm a gdybym była twoją biologiczną córką? Też byś to ze mną robił? - Przytuliła mnie ponętnie.
- Mmmm oczywiście, że tak. - Miziałem jej udo mrucząc.
- Mmrrrrr. - Nachyliła moją głowę siłą do swojej szyi.
- Ooohhh!!! Mmmmrrr!! - Byłem strasznie podniecony. Jedną rękę włożyłem jej pod szlafrok by pomiziać jej cytrynki.
- L-luci! - Próbowała tak nie piszczeć i trzymała moje dłonnie na swoich cyckach.
- Shhhh spokojnie ja tylko mały masaż chciałem zrobić. - Wyszeptałem.
- Ale ja nie.. - Sterowała moimi dłońmi i mocno ugniatała nimi swoje cycki.
- Mmmmrrr. - Przejąłem pałeczkę i jeszcze bardziej i mocniej to robiłem z odrobiną delikatności.
- Mmmmmm!! - Odchyliła głowę i poczuła motyle.
- Ooohhh skarbie, mrrrrr. - Mocniej się wczułem i dalej to robiłem. Później zacząłem zostawiać malinki na jej szyi, skroni itd.
Przez calusieńki czas przechodziły po niej ciarki. Coraz bardziej się rozpaliłem, bo miałem już czerwone oczy i rogi. No, ale potem jedną ręką schodziłem w dół.
- MMMM! - Stękała i dyszała z podniecenia.
- Oooohhh!!! Mmmmmm!!! - Odkryłem jej cytrynki spod szlafroczka i zacząłem je adorować swoim językiem jak i ustami.
- L-luci! Oh!!
- Mmmmrrrrr. - Dalej to robiłem.
- A-aahhhhhh. - Przytuliła mnie do siebie, a za ogromnymi oknami padał śnieżek. Dużo dużo śniegu, prawie nic nie było widać.
- Mmmmrrr kochanie trzeba będzie rozpalić w kominku. - Zacząłem ją pieścić tam na dole.
- Mmm! - Próbowała zajrzeć za moje skrzydła na okno.
- Jeżeli chcesz to mogę je schować kochanie. - Odparłem dalej ją pieszcząc tam na dole z głową położoną na jej cytrynkach.
- Bo chciałabym tylko zobaczyć. Mmm! Luci!
- Dobziu maluszku. - Schowałem skrzydła i przytuliłem ją do siebie.
- Ale biało!!!!!!
- Biało mówisz skarbie? Bo wiesz, że możemy porzucać się śnieżkami.
- Ale czy my musimy wyjść z domu?
- Hmmm jak nasypało nam dużo na balkonie to nie musimy wychodzić z domu.
- Yeyyy!!! - Przytuliła mnie.
- Możemy nawet w szlafrokach iść i się porzucać śnieżkami. - Odwzajemniłem tulasa, wdychając jej zapaszek.
- No ciebie chyba coś bóli, żebym była chora? Odmrożenia dostała?
- Spokojnie, żartowałem misia. - Dałem jej buziaka na uspokojenie. - I spokojnie ubierzemy się i porzucamy śnieżkami.
- Yey!!! To pomóż mi z siebie zejść..
- Dobrze maluszku. - Pomogłem jej zejść i poprawiłem jeszcze szlafroczek. - Gotowe.
- Yeyyyy!! - Poszła do pokoju, ubrała długie skarpetki, jeansy, i bez staniczka sam sweterek.
- Mmmmm. - Ja również się elegancko ubrałem. Czarne spodnie, skarpety, różowa koszula i czarna kamizelka.
Wilczyca ubrała buty, plaszczyk, rekawiczki, szalik i czapkę.
- Mmmm bardzo sexi w tym wyglądasz kochanie. - Uśmiechnąłem się bardzo seksownie.
- Ty teeeż hihihi.
- Mmmmrrr, a teraz czas iść na balkonik kochanie. - Złapałem ją za zdrową dłoń i szliśmy na balkon.
- Yeyyyy! - Wyszliśmy na balkonik.
- Mmmmrrr no to czas się porzucać śniegiem misia. - Poczułem delikatny chłód, ale ciepło mojego ciała mnie rozgrzewało.
- Luci... - Wzięła trochę śniegu i go ugniatała. - Tylko nie blisko twarzy...
- Dobrze kochanie nie będzie blisko twarzy i będę uważał na twoją rekę. - Wziąłem trochę śniegu i również ugniatałem.
- Hihihi. - Rzuciła śnieżką w mój w brzuszek. - Szczerze nigdy się nie bawiłam z nikim w śniegu..tylko może z Natt jak byłam bardzo malutka heh..
- Hihi, ja w sumie to też znikim się nie bawiłem w śniegu no, alle z tobą to mogę nawet diabłełka i aniołka zrobić w śniegu. - Trafiłem w jej nogi.
- Tu na balkonie? - Dalej sobie ugniatała śnieg.
- No tak misia, tu na balkonie. - Dalej się z nią rzucałem śniegiem.
- Hihihi no ty możesz, ale ja nie bo będę już w ogóle w śniegu. I będzie mokro i zimno, a o mnie trzeba dbać.
- Dobrze, to ja uczynię honory i zrobię diabła w śniegu, hihi. - Pojawiły mi się rogi, ogon jak i również czerwone oczy. Potem się położyłem na śniegu i zacząłem robić diabła w śniegu.
- Hihihi!!!!
- Mmmrr. - Wstałem ledwo, ale byłem cały w śniegu. Podszedłem do niej. - I diabełek zrobiony kochanie.
- Hihi jaki cudowny!!!!
- Dziękuje misia, jestem odrobinę mokry ale się opłaciło. - Bawiłem się jej włosami.
- Hihi tak strasznie cię kocham!
- Aaaawww!! Ja ciebie też strasznie kocham i to się nigdy nie zmieni. - Wymruczałem czując jak moje ubranie było nasiąknięte wodą, ale jakoś powoli wysychałem.
- Hihihi ale ja kocham zimę..
- Ja też kochanie. - Seksownie oblizałem jej wargi.
- Mmmmrrrrr.
- Mmmmrrr. Przy tobie się szybciej rozgrzewam niż nasz kominek, który mamy. - Ucałowałem ją w usta.
- Oh Luciii hihihihi. Mmmrrrrr.
- Mmmraww tak kochanie? Wiem, że uwielbiasz jak tak robię i mówię. - Przytuliłem ją do siebie otulając nas przy okazji moimi skrzydłami.
- Uwielbiam cię...
- A gdy zrobię to, to też mnie będziesz uwielbiać? - Zacząłem całować z języczkiem.
- Mmmmr!! - Zarumieniła się i poczuła motyle w brzuchu.
- Ooohhhh mmmmrrrr. - Jeszcze bardziej się wczułem i dalej całowałem.
- A-aahh!!
- Mmmmrrr. - Przytuliłem ją do siebie i kołysałem.
Chwilę później. Wróciliśmy do domu i Moon zaczęła nam robić ciepłą herbatę, a ja robiłem przy okazji nam coś ciepłego do jedzenia.
- Hmmmhmmmm. Obejrzymy coś przy okazji? - Zapytała patrząc mi w oczy podczas rozmowy.
- Oczywiście skarbie, a może by tak jakiś serial w telewizji. - Zaniosłem ciepłe jedzonko do salonu, kładąc je na stole.
- Hmmm. - Patrzyła w telefon. Potem włączyła telewizor za pomocą pilota i przełączyła na jakiś serial.
Oglądałem to co dzieje się w telewizorze przy okazji ją przytulając na kanapie.
- Mmmmmr. - Posłodziła nam już herbatki i teraz zaczęła troszkę jeść.
- Smacznego kochanie. - Wziąłem swój kubeczek i zacząłem z niego pić.
- Dziękuję hihi.
- Nie ma za ci misia. - Bardziej ją przytuliłem i zacząłem trochę jeść.
- Mmmm...Luci?
- Słucham cię piękna. - Odwröciłem wzrok w jej stronę by popatrzeć w jej piękne oczka.
- A te zaproszenia to jak lepiej? Że zaprojektuję na komputerze i je wydrukujemy czy ja będę każdy rysowała?
- Myślę, że lepiej będzie kochanie jak je zaprojektujesz na komputerze i na spokojnie je wydrukujemy.
- No dobrze pysiu aaa i jeszcze miałam super pomysł poczekaj. - Wyszukała tik toka i mi go pokazała. - I tak bym chciała nasze zaproszenia w kopertach zamknąć.
- Skarbie oczywiście, że będziesz mogła w takich pięknych kopertach zamknąć nasze zaproszenia.
- Yeyy!! - Przytuliła się do mnie. - A skarbie bo tak sobie pomyślałam...no bo..Ella mówiła, że ten jej jest pilotem no i, że lubi wesela i tak dalej..I no nie wiem jak to będzie wyglądało dokładnie ale jakoś goście muszą się dostać na ten nasz ślub..
- Hmmmm a może by tak ten cały pilot oczywiście za opłatą przetransportuje wszystkich gości plus samego siebie na nasze wesele, bo i tak nie mam żadnych pilotów w znajomych, a ten może być całkiem spoko. - Odwzajemniłem tulasa z całusem w usta.
- No właśnie o to mi chodzi pysiu.
- I jestem całkowicie na tak perełko.
- Hihihihi. A skarbie ummm, bo jak przy okazji twój tata się zgodził na moją nieśmiertelność to on wie, że to on będzie pełnił rolę księdza na naszym ślubie?
- Oczywiście, że o tym wie misia że będzie księdzem bo mu pisałem bodajże dwa miesiące temu. - Miziałem jej dłoń.
- No dobrze... Ale wiesz..myślałam, że skoro jest Bogiem to serio jest tak miłosierny.. że wszystkim przebacza.. wszystkich kocha..
- Hmmm myślę, że po rozmowie z moją mamą mógł się zmienić, ale mam nadzieję że nam przebaczy i będzie jak dawniej. - Ucałowałem wierzch jej dłoni.
- Hihi. - Zarumieniła się. - Czuję się przy tobie jak jakaś królowa.
- Bo nią jesteś kochanie, jesteś królową piekła. - Gładziłem ją po policzku.
- Jeszcze nią nie jestem hihi.
- Ale nią będziesz i nikt ciebie nie zastąpi. - Otuliłem ją swoimi skrzydłami, mrucząc.
Wilczka przytuliła mnie bardzo mocno i miziała mój zarost.
- Mmmmrrr głaszcz sobie go tak długo jak chcesz, bo on jest tylko twój. - Wymruczałem.
- Mrrr. - Łaskotała mnie delikatnie paznokciami.
- Ooohhh mmrrrrr. - Delikatnie odchyliłem głowę do tyłu dalej mrucząc.
- Mmrrrr hihihi.
- Nikt mnie tak nie dotykał i łaskotał po zaroście jak ty kochanie. - Można było zobaczyć jak mi spodnie się w kroku robiły powoli ciasne.
- Hihi i tylko ja mogę mrr.
- I tylko ty możesz mrrr. - Wymruczałem. - Tak samo jak ja mogę ciebie miziać po ciele królowo.
- Oczywiście, że tak hihihu.
- W głębi duszy jestem przekonany, że jesteśmy sobie pisani. Bo po pierwsze mam piekielnie zajebiście dobrą relację w której się wyśmienicie dogadujemy w każdych sprawach czy to łóżkowych i tych normalnych. No i też potrafimy sobie nawzajem pomóc, zadbać o to by druga osoba była szczęśliwa jak i zapewnienie bezpieczeństwa tej swojej połówce. - Mocniej się podnieciłem, że až musiałem rozpiąć spodnie by uwolnić swojego przyjaciela, bo strasznie chciał wyjść.
- Luci! - Strasznie się zarumieniła.
- Mmmmrrr słucham cię kwiatuszku. - Spojrzałem się na nią również się rumieniąc. Rozpiąłem sobie kamizelkę i do połowy koszulę.
Ona się cały czas patrzyła na mojego penisa. Patrzyłem się na nią, ale potem zacząłem lizać jej szyję potem wchodząc coraz wyżej po drodze zostawiając malinki i nitkę śliny.
- L-luci mmmm! - Próbowała się do niego dostać.
- Mmmrr. - Przestałem to robić i dyszałem z małym jęczeniem.
Wzięłam go łapczywie w ręce i lizała caly jego czubek. Zacząłem jęczeć coraz głośniej.
- Luci koleżanka Trixie tu jest!
- Dobrze, będę ciszej. - Jęczałem cicho.
- Mrrrr hihi. - Próbowała go sobie wsadzić do ust.
- Wiem spory jest, ale dasz radę kochanie. - Powiedziałem z jęknięciem.
- Spory to mało powiedziane. - Jakoś go wsadziła. - M!
- Ooo-ooohh!!! Fuuckkk!! - Wyjęczałem podniecony. Wsadziłem swoje palce w jej włosy, masując jej głowę.
- Mmmmmr! - Próbowała ruszyć ustami.
- Ooo-oohh!! Aaaa-ahh!! - Czułem, że zaraz dojdę ale dalej cicho jęczałem i dyszałem.
Resztę mojego penisa namiętnie masowała.
- J-ja zaraz d-do...dojdę! - Mocno dyszałem i mocno się spuściłem. Dochodziłem do siebie dalej dysząc i jęcząc. Byłem po tym bardzo spocony.
- Mmmmrr!!! - Połknęłam wszystko ale dalej go masowałam.
- Widzę, że k-kochasz go masować i piešcić. - Byłem strasznie podniecony, ale dalej jęczałem i dyszałem.
Wilczka tylko cicho jęczała i dalej to mocno robiła sprawiając mi jeszcze większą przyjemność. Po raz kolejny doszedłem, ale wtrysk był większy od poprzedniego.
- MMMM! - Wypłynęło jej wszystko i poleciało trochę na jej twarz, a reszta po mnie spływała.
- Ko-kochanie mmmrrrr. - Dochodziłem do siebie, dalej dysząc. - Piekielnie seksownie wyglądasz w moim mleczku, mrrr.
Ona próbowała jakoś to wszystko ogarnąć swoim językiem.
- Pomogę ci kochanie. - Zlizałem z niej całe mleczko przy okazji dając jej namiętnego jak i zarazem mokrego buziaka w jej piękne usteczka.
- O-ohh! Mrrr. - Delikatnie oddała pocałunek.
- Zasłużyłaś za doprowadzenie mnie dzisiaj dwa razy do orgazmu jak i sprawiania mi przyjemności. - Wymruczałem. - Teraz ja powinienem ci się za to odwdzięczyć brzoskwineczko. - Włożyłem swoją prawą dłoń do jej majteczek i zacząłem sprawiać jej ogromną przyjemność.
- L-luci ja..ah!! - Zacisnęła zęby.
- Mmmm tak kochanie? - Masowałem jej pusię przy okazji bawiąc się włoskami.
- Błagam zamknij mi usta I przyśpiesz. - Szybko dyszała.
- Z piekielną przyjemnością. - Włożyłem jej dwa palce od lewej dłoni do ust, a drugą przyspieszałem ruchy.
- Mmmmr!!!!!!!! - Zacisnęła na nich zęby.
- Ooo-oohhh!! Mmmmrrr. - Przyspieszyłem do niewyobrażalnej prędkości.
- MMMM!!!!!! - W końcu doszła mocniej niż kilka innych orgazmòw, które dostała w tej samej zabawie co sekundę.
Moje palce i dłoń były całe zalepione w jej sokach. Postanowiłem, że wyliżę jej muszelkę do czysta i tak zrobiłem. Odsłoniłem majteczki i ją wylizałem do czysta, a oblepione palce dałem jej do polizania. Ona znowu kilka razy dochodziła, a potem próbowała oblizać moją rękę. W końcu ją wylizałem do czysta i ucałowałem. Potem zasłoniłem ją z powrotem i seksownie się uśmiechałem, mrucząc będąc brudny na twarzy od jej soczków.
- Oh Luci... - Z zaschniętymi ustami próbowała odetchnąć.
- Mmm spokojnie maluszku. - Dałem jej kubeczek z piciem. - Proszę napij się o ile chce ci się pić.
- Dziękuje skarbie. - Wypiła praktycznie wszystko.
- Mój skarb. - Wyszeptałem podczas przytulania jej.
- Luci muszę do łazienki.
- Dobrze, to leć a ja tu na ciebie poczekam. - Wypuściłem ją z uścisku, potem się poprawiłem na kanapie i schowałem swojego rumaka.
Moon po jakimś czasie poszła do łazienki. Ciąg dalszy w kolejnym rozdziale.

CZYTASZ
Moonstar part.5 [ ZAKOŃCZONA ]
Historia CortaPiąta część książki Fallen Angel. Jeżeli nie wiesz co będzie się działo to zapraszam do przeczytania czwartej części. The devil is real... and He is not the little red man with horns and a tall. He can be beautiful because he is fallen angel and he...