3. Lucian

5 1 0
                                    

Kontynuacja poprzedniego rozdziału jak i naszej cudownej rozmowy.
- Hihihi. Jak chcesz mogę ci takim głosem częściej mówić haha. - Powiedziała Moon.
- Haha oj tak i bardzo chcę byś częściej takim mówiła. - Przytuliłem ją.
- Macie jakieś plany na dziś? - Zapytała Ewa.
- Ja o niczym nie wiem jak coś. - Odparła moja narzeczona.
- W sumie raczej nie mamy żadnych planów. - Odparłem, dalej bawiąc się jej włosami.
- Bo pomyślałyśmy aby zrobić babskie piżama party dzisiaj. - Powiedziała Lopez.
- Babskie? A co z Lucusiem? - Zapytała wilczyca.
- Będę w lokalu siedział skarbie. - Ucałowałem ją w szyję.
- No jak chcesz misiu..
- Nie jesteś zła, prawda? - Zapytałem dla pewności.
- Nie skarbie.
- To dobrze. ale gdyby coś się działo to jestem tam. - Wdychałem jej zapach.
- Jeszcze nam Lindy brakuje i Bogini do kompletu i będziemy miały takie piżama party, że o nim nigdy nie zapomnimy. - Odparła Ewa.
- Hihi pewnie tak. - Odprła Moon.
- No to co Ewa i Maze załatwiacie przekąski, a ja i Nicole ściągamy Lindę i Bogini. - Powiedziała Lopez.
- No dobrze. - Powiedziała wilczka.
- No, a ja jeszcze z tobą posiedzę kochanie. - Dalej wdychałem jej zapach.
- Przekąski powiadasz Ella... w sumie nie głupi pomysł. Chodź Maze, pojedziemy do supermarketu. - Powiedziała Ewa do Maze.
- Mmmmm. - Nicole westchnęła i oparła się o mnie.
- Dobra Bogini i Linda załatwione, więc to mamy już z głowy. - Odparła Ella.
- Kosiam cię Luci. - Powiedziała Moon.
- Ja ciebie również kosiam perełko. - Patrzyłem na nią i po chwili ją pocałowałem.
- Mmmrr. - Oddała delikatnie pocałunek.
- I to się nigdy nie zmieni. - Wymruczałem. - Nie będzie ci przeszkadzać to, że sobie zapalę w twojej obecności?
- Nie skarbie, tylko Ty możesz palić w mojej obecności.
- Uroczo i bardzo miło, że ci to nie przeszkadza. - Wyjąłem z kieszeni od spodni e-papierosa i zacząłem palić. Oczywiście również ją przytulając.
- Mrrrr jesteś mega hot gdy to robisz.
- Mmrrrr dziękuje skarbie. - Wymruczałem podczas robienia z dymku kółek. - Ty również jesteś mega hot.
- Hihihi. - Moon się uśmiechnęła.
Do domu przyszła Bogini wraz Lindą, które zostały zaproszone przez Ellę.
- Hejka. - Wilczka grzecznie się przywitała.
- O hej wam. - Spojrzałem się jakoś na Lindę i Bogini.
- Dzień dobry! - Odparła Bogini.
- Rozgoście się, chcecie coś do picia? - Zapytała Ella. - A i Maze wraz z Ewą za niedługo wrócą, bo poszły kupić przekąski.
- No powiem, że nie spodziewałam się tego, że urządzimy sobie babski wieczór. - Odparła Linda, która poszła na kanapę się usiąść.
- To nie był mój pomysł. - Powiedziała Moon.
- To był pomysł Elli. - Powiedziałem to, wydmuchąjc dymek.
- Mhmmm. - Miss Moon położyła głowę na moich kolanach.
- Ja poproszę herbatę. - Odparła Linda, mówiąc do Lopez.
- Już się robi. - Ella zaczęła robić herbatkę.
- Nie wiem jak ty beze mnie wytrzmasz skarbie.- Wyszeptałem i ucałowałem ją w nosek bardzo delikatnie.
- No właśnie nie wiem misiu...
- Najwyżej jak dziewczyny zasną to napiszesz mi esmesa i wtedy do ciebie przyjdę i zaśniemy w sypialni, wtuleni do siebie. - Miziałem jej dłoń.
- Hihi no dobrze misiuuuu.
- Wróciłyśmy! - Powiedziała szczęśliwa Ewa. - Mamy tu wszystko co każda z nas uwielbia i nie zapomniałyśmy również o naszej królowej, która ma również jedzonko. - Poszła zanieść do kuchni torby za zakupami.
- Zależy, o której mówisz haha. - Powiedziała wilczyca.
- No o tobie Nicole. - Odparła Ewa. Puszczając w jej stronę oczko i posyłając uśmiech.
- Hihi. Mi bardziej chodziło, że wszystkie jesteśmy królowymi, a w ogóle ja jeszcze oficjalnie nią nie jestem poza tym poza wami nikt nie będzie wiedział, że diabeł ma żonę.
- A no to fakt, bo dzisiaj wszystkie jesteśmy królowymi. - Odparła Ella zanosząc herbatę Lindzie.
- No, ale masz rację kochana. Oprócz nas nikt nie będzie wiedział, że nasz diabeł ma żonę. - Powiedziała Bogini.
- Dziękuje za herbatkę Ello. - Linda uśmiechnęła się w stronę Lopez.
- Nie ma sprawy Lindo. - Odparła Ella.
- Może to i dobrze... - Odparła Moon.
- Że nikt nie będzie wiedział, że jesteś moją. - Dokończyłem zdanie.
- W sensie no... Na przykład na religii w szkole. - Powiedziała wilczka.
- To dobrze, że tylko na religii w szkole. - Trochę mi ulżyło.
- Tylko? W sensie? Bo jakby mi chodziło, że coś w tylu nwm biblii albo w kościele nie będę mówić, że diabeł ma żonę. O to mi chodzi.
- Aaaaaa o to ci chodzi już zrozumiałem. - Podrapałem się po karku. - No w sumie masz kochanie rację w tym. Lepiej nie mówić w kościele, że jesteś żoną diabła, bo wiesz jakie są babcie w kościołach.
- Hahaha oj tak skatbie.
- Ahhhh albo księżulka oni to by zaczęli mnie szukać żeby mnie poświęcić wodą święconą. - Dalej miziałem jej dłoń.
- Żebym ja tobie kutasa nie popryskała kropitkiem. - Odparła moja narzeczona.
- Chciałbym kochanie. No, ale wiesz jak to na mnie działa w sensie ta woda święcona w po spotkaniu się z moją skórą. - Uśmiechałem się, patrząc w jej oczy i gładząc ją po policzku. - No chyba, że zwykłą wodą to wtedy możesz mojego kutasa popryskać kropitkiem.
- Oj no wiem skarbie. Wolę swoją śliną.
- Mmmmrrr twoja ślina jest piekielnie lepsza od wody święconej. - Ucałowałem ją w czółko.
- Hihihi. - Moon się uśmiechnęła.
- Gokąbeczki nasze kochane wybiła 19:00, więc jeżeli chcecie jeszcze pobyć razem jeszcze przez godzinę to nie ma sprawy. - Odparła Linda. - Bo o 20:00 zaczynamy piżama party.
- No dobrze. - Wilczka przytulia się do mnie.
- Będę tęsknił za tobą maluszku. - Bardzo czule ją przytuliłem do siebie, wdychając jej zapach.
- Ja za tobą też kochanie, ale no cóż zabierają mi ciebie.
- No, ale wrócę i znowu będziemy razem malinko.
- No dobrze kochanie.
- Buziak pożegnalny i będę musiał iść brzoskwineczko. - Dałem jej najbardziej mokrego, soczystego i namiętnego całusa.
- Mmrrr. - Pogłębiła pocałunek.
- Mmmrrr. - Całowałem już z języczkiem.
- Mmmrrr. - Poszliśmy coraz namiętniej.
- No już już bo zaraz nam się tu rozbierzecie. - Odparła Linda.
- No ja bym chętnie popatrzyła. - Powiedziała Maze.
- No dobrze Lindo. - Wymruczałem podczas pocałunku i wyszeptałem jej po hiszpańsku. - Te amo, cariño.
- Hihi uwielbiam gdy do mnie mówisz w innych językach.
- Mmm i będę mówił la mia più cara e dolce caramella. - Powiedziałem z nutką włoskiego.
- Coś ze słodkim powiedziałeś no chyba, że to nie to znaczy.
- Oczywiście, że powiedziałem coś ze słodkim kochanie. A dokładniej powiedziałem to: mój najdroższy i zarazem najsłodszy cukiereczku.
- Aaaaw!!!!!! - Podskakiwała na kanapie i mnie przytuliła.
- Da się was od siebie odkleić? - Zapytała Ewa z czystej ciekawości.
- No raczej nie, ale spróbuj Ewo. - Cicho się zaśniałem przy okazji przytulając wilczkę.
Ewa próbowała mnie i Moon rozdzielić. Maze ciągnęła mnie za włosy.
- Nie!!!! - Wilczka machała łapkami w moją stronę.
- Nicole, skarbie. - Również machałem łapkami w jej stronę.
- Idź stąd! Uuuhh!!!! - Powiedziała Maze.
- A ty masz się stąd nie ruszać! - Odparła Ewa.
Maze zamknęła mi drzwi przed nosem i zrobiło mi się odrobinę przykro. Tymczasem u dziewczyn.
- No dobrze.. - Powiedziała wilczka.
Z nudów zacząłem grać na fortepianie.
- Tooo co robimy? - Zapytała Moon.
- No jak to co, zaczynamy od pogaduszek o swoich facetach i zajadamy się przekąskami. Potem pogramy w planszówki, a dalej Ewa ci powie. - Odparła Ella.
- Mhmmm już mnie ciekawi hihi. - Powiedziała wilczyca.
- Potem jak się, że tak powiem pobudzimy to zaczniemy się bawić w kosmetyczki i fryzjerki. - Powiedziała Ewa, przygotowując miski z przekąskami.
- Ale wiecie, że moje włosy to moje dzieci? - Odparła Miss Moon.
- Wiemy, ale spokojnie ciebie możemy pomalować, a włosami by się Lucyfer zajął ale go tu nie ma. - Odparła Linda.
- No to trudno. - Moon zrobiło się przykro w środku.
- No chyba, że wpadnie na durny pomysł i się za kobietę przebierze. - Odparła Maze.
- Mhmm haha. - Nicole cicho się zaśmiała pod nosem.
Z całej nudy  zacząłem coś kombinować i z szafy, która była w gabinecie wyjąłem przebranie i się w nie przebrałem. W takim stroju czyli make up, sukienka, coś by piersi były większe no i peruka. Gotowy wsiadłem do windy i pojechałem do nich.
- Toooooo praktycznie wszystkie jesteśmy zajęte oprócz Elli. Nie żebym Ci chciala dowalić czy coś ale noo smutno mi, że tak sama jesteś. - Powiedziała wilczyca.
- Luzik, spokojnie ja cały czas się rozglądam za facetem który jest dla mnie ideałem. - Odparła Lopez.
- Na 100% go znajdziesz, taki złamas jak ja znalazł więc czemu taka piękność jak ty by nie miała. - Odparła Moon.
I tutaj perspektywa się zmieniła z Moon na mnie. Ciąg dalszy rozmowy.
- No dokładnie, a poza tym chyba mamy niespodziewanego gościa. - Ella odwróciła wzrok w moją stronę.
- Emmm. - Narzeczona się tylko na mnie patrzyła z bardzo zdziwioną miną.
-  Dobry wieczór dziewczyny. - Starałem się mówić jak kobieta.
- Yyyy. - Moon wzięła poduszkę i się w nią uśmiechała.
- Eeee kto to jest i dlaczego Nicole uśmiechasz do poduszki? Znasz tą osobę? - Ewa była bardzo ciekawa.
- Nie Ewo. - Wilczyca zasłoniła się poduszką.
- Dobra, ale coś czuje że to na pewno jest Lucyfer pod przebraniem. - Odparła Ewa.
- Jaki Lucyfer? Mam na imię Lucinda, więc no. - Cały czas gadałem jak kobieta.
- Nieee no nie psujmy mu zabawy. Chodź tu usiądź. - Powiedziała wilczyca. - Maze wracaj się do kuchni po szklankę.
- No to o czym rozmawiacie dziewczyny? - Usiadłem się obok Nicole i zachowywałem się jak kobieta.
- No dobra. - Odparła Maze i poszła po szklankę, po czym z nią wróciła.
- O tym, że Ella szuka faceta. - Powiedziała wilczka jedząc chipsy z miski.
- Oooo no to bardzo fajnie, bo taka kobieta jak ty nie powinna być samotna. - Dalej tak gadałem.
- No właśnie, a co u mojej teściowej? Bo raz mówiłaś, że tak zrobisz Bogu, że będzie Ci posłuszny czy coś tam. - Odparła Nicole.
- A powiem Ci, że jest posłuszny jak piesek. - Odparła Bogini.
- To dobrze chyba? - Zapytała wilczka.
- Bardzo dobrze, bo nie robi tych okropieństw co Lucyferowi zrobił. - Powiedziała Bogini.
- Wiem, że cie nie powinnam pytać ale..w łóżku też jest posłuszny? - Moon była bardzo ciekawa w tym momencie.
- Kochana on również i w łóżku jest posłuszny. - Odparła Bogini coś jedząc.
- No toooo brawa dla ciebie hihi. - Moon sobie jadła. - Ale mam nadzieje, że na nasz ślub go jakoś ustawisz.
- Oczywiście, że go ustawię bo bym nie chciała żeby twojemu Lucyferowi coś się stało. - Bogini powiedziała to coś jedząc.
- No nie wiem jak Lucyfer ale skoro on ma mi dać tą całą nieśmiertelność i władze w piekle tak samo jak Lucyfer no i jeszcze taki ślub wieeesz no to polega na przysiędze przed Bogiem no to myślałam, że jakby on będzie w tej roli no jakby księdza. - Odparła Moon, pijąc soczek.
- W sumie całkiem dobry pomysł z księdzem. - Odezwałem się głosem kobiety.
- Popieram nową, ona wie co gada. - Odparła Ella jedząc coś.
- No Ella noooo ona się nazywa Lucinda. - Powiedziała Moon.
- Lucinda, miło mi cię poznać. Ella jestem. - Powiedziała Ella podając mi dłoń, którą sobie uścisnęliśmy.
- Mi ciebie również miło poznać Ella. - Dalej tak gadałem.
- A Charlie jak? Cieszył się z prezentu? - Wilczka była ciekawa.
- Oj uwierz mi Nicole, że tak jest zakochany w tym prezencie, że potrafi z nim spać. - Powiedziała Linda.
- Hihihi no to się bardzo cieszę bo sama wybierałam. - Odparła Moon.
- Jak mówimy o prezentach to powiedz nam czy Lucyferowi się podobał prezent wykonany przez ciebie? - Zapytała Maze.
- Jak przez ciebie to był, że tak to ujmę wniebozięty ten mój synek. - Powiedziała Linda.
- Wykonany? Jedyne co mu sama zrobiłam to bilecik i serduszko z cukierków, resztę kupiłam. - Odparła Moon.
Gdy to usłyszałem to poczułem delikatne motyle w brzuchu.
- No, ale własnoręcznie robione prezenty również są cudowne.- Odparła Ewa.
- No tak, a ja nie wiem o co chodzi ale ok. - Powiedziała wilczka.
- Spokojnie, ale i tak cię kocha bo widać to po nim. - Powiedziała Ella pijąc soczek.
- No Luci na pewno, haha. - Odparła Maze. - I po tym jak go za włosy ciągnęłam to na pewno mu się to nie podobało.
- No raczej woli jak ja mu ciągnę haha. - Wilczyca śmiała się pod nosem.
- Tak, bo było po nim widać jak bardzo chciał ci wjebać Maze. - Ella dogryzała Maze.
- Hahaha. - Nicole piła picie.
- Oj tak, haha. - Zaśmiałem kobiecym głosem.
- Lucinda przestań i ty mi dogryzać. - Odparła Maze.
- No co? Mądra dziewczyna hahaha. - Moon zaczęła się śmiać pod nosem.
- Bardzo mądra ze mnie dziewczyna. - Zachowywałem się jak kobieta.
- Hihihi no a wam jak się prezent podobał dziewczyny? - Moon zwróciła się do wszystkich oprócz mnie.
- Powien wprost, strasznie mi się podobał prezent. - Powiedziała Ella.
- Mi również, zajebisty był ten prezent. - Odparła Ewa.
- Mega mi się podobał przyszła synowo. - Powiedziała Bogini.
- Był ekstra. - Odparła Linda.
- Hihihi to się cieszę. Ale coś czuję, że to co wam kupiłam zostało wykorzystane do innych celów haha. - Nicole zwróciła się do Ewy i Maze.
- Ależ oczywiście, że były wykorzystane do innych celów. - Powiedziała Maze.
- No i dlatego wybrałam o takich kształtach i strukturach prawda haha. - Wilczka sobie jadła.
- Oj prawda haha. - Odparła Ewa.
- Dobra to co, gramy w planszówki? - Zapytała Ella sięgając po pudła z planszówkami.
- Możemy hihi. - Odparła Moon.
- Jestem na tak, a co tam mamy? - Zapytałem dalej udając kobietę.
- Na pewno coś w czym przegram jako pierwsza. - Powiedziała Nicole.
- Spokojnie ja też. - Dalej mówiłem jako kobieta.
- Hihi to dawaj co masz. - Powiedziała moja narzeczona.
- Mam tu chińczyka, kilka innych planszówek na siedem osób, o i uno jeszcze mam. - Powiedziała Ewa.
- Pierwsze lepsze daj. - Odparła biała wilczyca.
- Dawaj uno. - Dalej miałem kobiecy głos.
- Hmm w sumie i tak cię zmiotę z planszy Lucinda wygrywając z tobą w uno. - Odparła Maze.
Przyszedł do nas Diabuś.
- Chodź kochanie do mnie, pomożesz mamusi. - Powiedziała Moon do kotka.
Totalnie chwilę później po grze we wszystkie planszówki, zaczęliśmy się bawić w fryzjerów i kosmetyczki.
- Ty mnie zabijesz. - Nicole patrzyła na to  co robiłem.
- No, a co takiego robię? - Zapytałem kobiecym głosem.
- Na szczęście jeszcze nic.
- Dobra to robimy tak, dzielimy się na grupy. Ewa będzie z Maze, Ty Nicole będziesz z Lucindą no a Bogini z Ellą. - Odparła Linda. - Pasuje wam taka podziałka na grupy?
- Myślę, że tak. - Odparła wilczka.
- No mi się tak podoba. - Odparłem kobiecym głosem.
- Nam również się podoba. - Powiedziały wszystkie razem Ewa, Maze, Ella i Bogini.
- No dobra to się wymalujcie kochane, a ja wybiorę jedną z was która będzie najładniej wymalowana i będzie miała przepiękną fryzurę. - Odparła Linda.
- Ja czy ty? W sensie kolejność. - Moon nie dokońca wiedziała kto ma zacząć z naszej grupy.
- No ja ciebie, a potem ty mnie. - Powiedziałem kobiecym głosem.
- No dobrze to zamykam oczka.
- Dobrze. - Zacząłem ją malować jak profesjonalny makijażysta.
Po makijażu, zabrałem się za fryzurę też jako profesjonalista.
- Mmmrrrr. - Moon wymruczała.
Chwilę później. Wilczka miała już zrobiony makijaż jak i fryzurę. Ona zaczęła robić mi makijaż.
- Pięknie wyglądasz. - Powiedziałem to dalej mając kobiecy głos.
- Ty też będziesz hihi.
- Ale ty najbardziej. - Uśmiechnąłem i zamknąłem oczy.
- Hihihi. - Powoli kończyła robić makijaż.
- Dobrze się bawisz kochana, malując mnie. - Odparłem dalej mając ten głos.
- Oczyyyywiście, że tak hihihihi.
- Po tym jakby powiem, że wypadło mi coś pilnego i wtedy przyjdę jako ja, udając że o niczym nie wiedziałem. - Wyszeptałem jej na ucho.
- Mhmm. - Upięła mi włosy spinkami. - Chyba może być.
- Wyglądam cudownie. - Kusiło mnie by ją pocałować, ale nie mogłem. - A raczej obie wyglądamy strasznie cudownie.
- Hihihi. Dziękuję.
- A proszę cię kochana i chodźmy, bo dziewczyny na nas czekają. - Dalej mówiłem kobiecym głosem.
- No dobrze.
- I o to mamy ostatnią parę czyli Nicole i Lucinda. - Odparła Linda gdy do niej podchodziliśmy jak na wybiegu w Top Model.
Ogólnie fajnie było i ciąg dalszy w kolejnym rozdziale.

Moonstar part.5 [ ZAKOŃCZONA ]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz