Kontynuacja poprzedniego rozdziału jak i naszej cudownej rozmowy.
- Hihihi. Jak chcesz mogę ci takim głosem częściej mówić haha. - Powiedziała Moon.
- Haha oj tak i bardzo chcę byś częściej takim mówiła. - Przytuliłem ją.
- Macie jakieś plany na dziś? - Zapytała Ewa.
- Ja o niczym nie wiem jak coś. - Odparła moja narzeczona.
- W sumie raczej nie mamy żadnych planów. - Odparłem, dalej bawiąc się jej włosami.
- Bo pomyślałyśmy aby zrobić babskie piżama party dzisiaj. - Powiedziała Lopez.
- Babskie? A co z Lucusiem? - Zapytała wilczyca.
- Będę w lokalu siedział skarbie. - Ucałowałem ją w szyję.
- No jak chcesz misiu..
- Nie jesteś zła, prawda? - Zapytałem dla pewności.
- Nie skarbie.
- To dobrze. ale gdyby coś się działo to jestem tam. - Wdychałem jej zapach.
- Jeszcze nam Lindy brakuje i Bogini do kompletu i będziemy miały takie piżama party, że o nim nigdy nie zapomnimy. - Odparła Ewa.
- Hihi pewnie tak. - Odprła Moon.
- No to co Ewa i Maze załatwiacie przekąski, a ja i Nicole ściągamy Lindę i Bogini. - Powiedziała Lopez.
- No dobrze. - Powiedziała wilczka.
- No, a ja jeszcze z tobą posiedzę kochanie. - Dalej wdychałem jej zapach.
- Przekąski powiadasz Ella... w sumie nie głupi pomysł. Chodź Maze, pojedziemy do supermarketu. - Powiedziała Ewa do Maze.
- Mmmmm. - Nicole westchnęła i oparła się o mnie.
- Dobra Bogini i Linda załatwione, więc to mamy już z głowy. - Odparła Ella.
- Kosiam cię Luci. - Powiedziała Moon.
- Ja ciebie również kosiam perełko. - Patrzyłem na nią i po chwili ją pocałowałem.
- Mmmrr. - Oddała delikatnie pocałunek.
- I to się nigdy nie zmieni. - Wymruczałem. - Nie będzie ci przeszkadzać to, że sobie zapalę w twojej obecności?
- Nie skarbie, tylko Ty możesz palić w mojej obecności.
- Uroczo i bardzo miło, że ci to nie przeszkadza. - Wyjąłem z kieszeni od spodni e-papierosa i zacząłem palić. Oczywiście również ją przytulając.
- Mrrrr jesteś mega hot gdy to robisz.
- Mmrrrr dziękuje skarbie. - Wymruczałem podczas robienia z dymku kółek. - Ty również jesteś mega hot.
- Hihihi. - Moon się uśmiechnęła.
Do domu przyszła Bogini wraz Lindą, które zostały zaproszone przez Ellę.
- Hejka. - Wilczka grzecznie się przywitała.
- O hej wam. - Spojrzałem się jakoś na Lindę i Bogini.
- Dzień dobry! - Odparła Bogini.
- Rozgoście się, chcecie coś do picia? - Zapytała Ella. - A i Maze wraz z Ewą za niedługo wrócą, bo poszły kupić przekąski.
- No powiem, że nie spodziewałam się tego, że urządzimy sobie babski wieczór. - Odparła Linda, która poszła na kanapę się usiąść.
- To nie był mój pomysł. - Powiedziała Moon.
- To był pomysł Elli. - Powiedziałem to, wydmuchąjc dymek.
- Mhmmm. - Miss Moon położyła głowę na moich kolanach.
- Ja poproszę herbatę. - Odparła Linda, mówiąc do Lopez.
- Już się robi. - Ella zaczęła robić herbatkę.
- Nie wiem jak ty beze mnie wytrzmasz skarbie.- Wyszeptałem i ucałowałem ją w nosek bardzo delikatnie.
- No właśnie nie wiem misiu...
- Najwyżej jak dziewczyny zasną to napiszesz mi esmesa i wtedy do ciebie przyjdę i zaśniemy w sypialni, wtuleni do siebie. - Miziałem jej dłoń.
- Hihi no dobrze misiuuuu.
- Wróciłyśmy! - Powiedziała szczęśliwa Ewa. - Mamy tu wszystko co każda z nas uwielbia i nie zapomniałyśmy również o naszej królowej, która ma również jedzonko. - Poszła zanieść do kuchni torby za zakupami.
- Zależy, o której mówisz haha. - Powiedziała wilczyca.
- No o tobie Nicole. - Odparła Ewa. Puszczając w jej stronę oczko i posyłając uśmiech.
- Hihi. Mi bardziej chodziło, że wszystkie jesteśmy królowymi, a w ogóle ja jeszcze oficjalnie nią nie jestem poza tym poza wami nikt nie będzie wiedział, że diabeł ma żonę.
- A no to fakt, bo dzisiaj wszystkie jesteśmy królowymi. - Odparła Ella zanosząc herbatę Lindzie.
- No, ale masz rację kochana. Oprócz nas nikt nie będzie wiedział, że nasz diabeł ma żonę. - Powiedziała Bogini.
- Dziękuje za herbatkę Ello. - Linda uśmiechnęła się w stronę Lopez.
- Nie ma sprawy Lindo. - Odparła Ella.
- Może to i dobrze... - Odparła Moon.
- Że nikt nie będzie wiedział, że jesteś moją. - Dokończyłem zdanie.
- W sensie no... Na przykład na religii w szkole. - Powiedziała wilczka.
- To dobrze, że tylko na religii w szkole. - Trochę mi ulżyło.
- Tylko? W sensie? Bo jakby mi chodziło, że coś w tylu nwm biblii albo w kościele nie będę mówić, że diabeł ma żonę. O to mi chodzi.
- Aaaaaa o to ci chodzi już zrozumiałem. - Podrapałem się po karku. - No w sumie masz kochanie rację w tym. Lepiej nie mówić w kościele, że jesteś żoną diabła, bo wiesz jakie są babcie w kościołach.
- Hahaha oj tak skatbie.
- Ahhhh albo księżulka oni to by zaczęli mnie szukać żeby mnie poświęcić wodą święconą. - Dalej miziałem jej dłoń.
- Żebym ja tobie kutasa nie popryskała kropitkiem. - Odparła moja narzeczona.
- Chciałbym kochanie. No, ale wiesz jak to na mnie działa w sensie ta woda święcona w po spotkaniu się z moją skórą. - Uśmiechałem się, patrząc w jej oczy i gładząc ją po policzku. - No chyba, że zwykłą wodą to wtedy możesz mojego kutasa popryskać kropitkiem.
- Oj no wiem skarbie. Wolę swoją śliną.
- Mmmmrrr twoja ślina jest piekielnie lepsza od wody święconej. - Ucałowałem ją w czółko.
- Hihihi. - Moon się uśmiechnęła.
- Gokąbeczki nasze kochane wybiła 19:00, więc jeżeli chcecie jeszcze pobyć razem jeszcze przez godzinę to nie ma sprawy. - Odparła Linda. - Bo o 20:00 zaczynamy piżama party.
- No dobrze. - Wilczka przytulia się do mnie.
- Będę tęsknił za tobą maluszku. - Bardzo czule ją przytuliłem do siebie, wdychając jej zapach.
- Ja za tobą też kochanie, ale no cóż zabierają mi ciebie.
- No, ale wrócę i znowu będziemy razem malinko.
- No dobrze kochanie.
- Buziak pożegnalny i będę musiał iść brzoskwineczko. - Dałem jej najbardziej mokrego, soczystego i namiętnego całusa.
- Mmrrr. - Pogłębiła pocałunek.
- Mmmrrr. - Całowałem już z języczkiem.
- Mmmrrr. - Poszliśmy coraz namiętniej.
- No już już bo zaraz nam się tu rozbierzecie. - Odparła Linda.
- No ja bym chętnie popatrzyła. - Powiedziała Maze.
- No dobrze Lindo. - Wymruczałem podczas pocałunku i wyszeptałem jej po hiszpańsku. - Te amo, cariño.
- Hihi uwielbiam gdy do mnie mówisz w innych językach.
- Mmm i będę mówił la mia più cara e dolce caramella. - Powiedziałem z nutką włoskiego.
- Coś ze słodkim powiedziałeś no chyba, że to nie to znaczy.
- Oczywiście, że powiedziałem coś ze słodkim kochanie. A dokładniej powiedziałem to: mój najdroższy i zarazem najsłodszy cukiereczku.
- Aaaaw!!!!!! - Podskakiwała na kanapie i mnie przytuliła.
- Da się was od siebie odkleić? - Zapytała Ewa z czystej ciekawości.
- No raczej nie, ale spróbuj Ewo. - Cicho się zaśniałem przy okazji przytulając wilczkę.
Ewa próbowała mnie i Moon rozdzielić. Maze ciągnęła mnie za włosy.
- Nie!!!! - Wilczka machała łapkami w moją stronę.
- Nicole, skarbie. - Również machałem łapkami w jej stronę.
- Idź stąd! Uuuhh!!!! - Powiedziała Maze.
- A ty masz się stąd nie ruszać! - Odparła Ewa.
Maze zamknęła mi drzwi przed nosem i zrobiło mi się odrobinę przykro. Tymczasem u dziewczyn.
- No dobrze.. - Powiedziała wilczka.
Z nudów zacząłem grać na fortepianie.
- Tooo co robimy? - Zapytała Moon.
- No jak to co, zaczynamy od pogaduszek o swoich facetach i zajadamy się przekąskami. Potem pogramy w planszówki, a dalej Ewa ci powie. - Odparła Ella.
- Mhmmm już mnie ciekawi hihi. - Powiedziała wilczyca.
- Potem jak się, że tak powiem pobudzimy to zaczniemy się bawić w kosmetyczki i fryzjerki. - Powiedziała Ewa, przygotowując miski z przekąskami.
- Ale wiecie, że moje włosy to moje dzieci? - Odparła Miss Moon.
- Wiemy, ale spokojnie ciebie możemy pomalować, a włosami by się Lucyfer zajął ale go tu nie ma. - Odparła Linda.
- No to trudno. - Moon zrobiło się przykro w środku.
- No chyba, że wpadnie na durny pomysł i się za kobietę przebierze. - Odparła Maze.
- Mhmm haha. - Nicole cicho się zaśmiała pod nosem.
Z całej nudy zacząłem coś kombinować i z szafy, która była w gabinecie wyjąłem przebranie i się w nie przebrałem. W takim stroju czyli make up, sukienka, coś by piersi były większe no i peruka. Gotowy wsiadłem do windy i pojechałem do nich.
- Toooooo praktycznie wszystkie jesteśmy zajęte oprócz Elli. Nie żebym Ci chciala dowalić czy coś ale noo smutno mi, że tak sama jesteś. - Powiedziała wilczyca.
- Luzik, spokojnie ja cały czas się rozglądam za facetem który jest dla mnie ideałem. - Odparła Lopez.
- Na 100% go znajdziesz, taki złamas jak ja znalazł więc czemu taka piękność jak ty by nie miała. - Odparła Moon.
I tutaj perspektywa się zmieniła z Moon na mnie. Ciąg dalszy rozmowy.
- No dokładnie, a poza tym chyba mamy niespodziewanego gościa. - Ella odwróciła wzrok w moją stronę.
- Emmm. - Narzeczona się tylko na mnie patrzyła z bardzo zdziwioną miną.
- Dobry wieczór dziewczyny. - Starałem się mówić jak kobieta.
- Yyyy. - Moon wzięła poduszkę i się w nią uśmiechała.
- Eeee kto to jest i dlaczego Nicole uśmiechasz do poduszki? Znasz tą osobę? - Ewa była bardzo ciekawa.
- Nie Ewo. - Wilczyca zasłoniła się poduszką.
- Dobra, ale coś czuje że to na pewno jest Lucyfer pod przebraniem. - Odparła Ewa.
- Jaki Lucyfer? Mam na imię Lucinda, więc no. - Cały czas gadałem jak kobieta.
- Nieee no nie psujmy mu zabawy. Chodź tu usiądź. - Powiedziała wilczyca. - Maze wracaj się do kuchni po szklankę.
- No to o czym rozmawiacie dziewczyny? - Usiadłem się obok Nicole i zachowywałem się jak kobieta.
- No dobra. - Odparła Maze i poszła po szklankę, po czym z nią wróciła.
- O tym, że Ella szuka faceta. - Powiedziała wilczka jedząc chipsy z miski.
- Oooo no to bardzo fajnie, bo taka kobieta jak ty nie powinna być samotna. - Dalej tak gadałem.
- No właśnie, a co u mojej teściowej? Bo raz mówiłaś, że tak zrobisz Bogu, że będzie Ci posłuszny czy coś tam. - Odparła Nicole.
- A powiem Ci, że jest posłuszny jak piesek. - Odparła Bogini.
- To dobrze chyba? - Zapytała wilczka.
- Bardzo dobrze, bo nie robi tych okropieństw co Lucyferowi zrobił. - Powiedziała Bogini.
- Wiem, że cie nie powinnam pytać ale..w łóżku też jest posłuszny? - Moon była bardzo ciekawa w tym momencie.
- Kochana on również i w łóżku jest posłuszny. - Odparła Bogini coś jedząc.
- No toooo brawa dla ciebie hihi. - Moon sobie jadła. - Ale mam nadzieje, że na nasz ślub go jakoś ustawisz.
- Oczywiście, że go ustawię bo bym nie chciała żeby twojemu Lucyferowi coś się stało. - Bogini powiedziała to coś jedząc.
- No nie wiem jak Lucyfer ale skoro on ma mi dać tą całą nieśmiertelność i władze w piekle tak samo jak Lucyfer no i jeszcze taki ślub wieeesz no to polega na przysiędze przed Bogiem no to myślałam, że jakby on będzie w tej roli no jakby księdza. - Odparła Moon, pijąc soczek.
- W sumie całkiem dobry pomysł z księdzem. - Odezwałem się głosem kobiety.
- Popieram nową, ona wie co gada. - Odparła Ella jedząc coś.
- No Ella noooo ona się nazywa Lucinda. - Powiedziała Moon.
- Lucinda, miło mi cię poznać. Ella jestem. - Powiedziała Ella podając mi dłoń, którą sobie uścisnęliśmy.
- Mi ciebie również miło poznać Ella. - Dalej tak gadałem.
- A Charlie jak? Cieszył się z prezentu? - Wilczka była ciekawa.
- Oj uwierz mi Nicole, że tak jest zakochany w tym prezencie, że potrafi z nim spać. - Powiedziała Linda.
- Hihihi no to się bardzo cieszę bo sama wybierałam. - Odparła Moon.
- Jak mówimy o prezentach to powiedz nam czy Lucyferowi się podobał prezent wykonany przez ciebie? - Zapytała Maze.
- Jak przez ciebie to był, że tak to ujmę wniebozięty ten mój synek. - Powiedziała Linda.
- Wykonany? Jedyne co mu sama zrobiłam to bilecik i serduszko z cukierków, resztę kupiłam. - Odparła Moon.
Gdy to usłyszałem to poczułem delikatne motyle w brzuchu.
- No, ale własnoręcznie robione prezenty również są cudowne.- Odparła Ewa.
- No tak, a ja nie wiem o co chodzi ale ok. - Powiedziała wilczka.
- Spokojnie, ale i tak cię kocha bo widać to po nim. - Powiedziała Ella pijąc soczek.
- No Luci na pewno, haha. - Odparła Maze. - I po tym jak go za włosy ciągnęłam to na pewno mu się to nie podobało.
- No raczej woli jak ja mu ciągnę haha. - Wilczyca śmiała się pod nosem.
- Tak, bo było po nim widać jak bardzo chciał ci wjebać Maze. - Ella dogryzała Maze.
- Hahaha. - Nicole piła picie.
- Oj tak, haha. - Zaśmiałem kobiecym głosem.
- Lucinda przestań i ty mi dogryzać. - Odparła Maze.
- No co? Mądra dziewczyna hahaha. - Moon zaczęła się śmiać pod nosem.
- Bardzo mądra ze mnie dziewczyna. - Zachowywałem się jak kobieta.
- Hihihi no a wam jak się prezent podobał dziewczyny? - Moon zwróciła się do wszystkich oprócz mnie.
- Powien wprost, strasznie mi się podobał prezent. - Powiedziała Ella.
- Mi również, zajebisty był ten prezent. - Odparła Ewa.
- Mega mi się podobał przyszła synowo. - Powiedziała Bogini.
- Był ekstra. - Odparła Linda.
- Hihihi to się cieszę. Ale coś czuję, że to co wam kupiłam zostało wykorzystane do innych celów haha. - Nicole zwróciła się do Ewy i Maze.
- Ależ oczywiście, że były wykorzystane do innych celów. - Powiedziała Maze.
- No i dlatego wybrałam o takich kształtach i strukturach prawda haha. - Wilczka sobie jadła.
- Oj prawda haha. - Odparła Ewa.
- Dobra to co, gramy w planszówki? - Zapytała Ella sięgając po pudła z planszówkami.
- Możemy hihi. - Odparła Moon.
- Jestem na tak, a co tam mamy? - Zapytałem dalej udając kobietę.
- Na pewno coś w czym przegram jako pierwsza. - Powiedziała Nicole.
- Spokojnie ja też. - Dalej mówiłem jako kobieta.
- Hihi to dawaj co masz. - Powiedziała moja narzeczona.
- Mam tu chińczyka, kilka innych planszówek na siedem osób, o i uno jeszcze mam. - Powiedziała Ewa.
- Pierwsze lepsze daj. - Odparła biała wilczyca.
- Dawaj uno. - Dalej miałem kobiecy głos.
- Hmm w sumie i tak cię zmiotę z planszy Lucinda wygrywając z tobą w uno. - Odparła Maze.
Przyszedł do nas Diabuś.
- Chodź kochanie do mnie, pomożesz mamusi. - Powiedziała Moon do kotka.
Totalnie chwilę później po grze we wszystkie planszówki, zaczęliśmy się bawić w fryzjerów i kosmetyczki.
- Ty mnie zabijesz. - Nicole patrzyła na to co robiłem.
- No, a co takiego robię? - Zapytałem kobiecym głosem.
- Na szczęście jeszcze nic.
- Dobra to robimy tak, dzielimy się na grupy. Ewa będzie z Maze, Ty Nicole będziesz z Lucindą no a Bogini z Ellą. - Odparła Linda. - Pasuje wam taka podziałka na grupy?
- Myślę, że tak. - Odparła wilczka.
- No mi się tak podoba. - Odparłem kobiecym głosem.
- Nam również się podoba. - Powiedziały wszystkie razem Ewa, Maze, Ella i Bogini.
- No dobra to się wymalujcie kochane, a ja wybiorę jedną z was która będzie najładniej wymalowana i będzie miała przepiękną fryzurę. - Odparła Linda.
- Ja czy ty? W sensie kolejność. - Moon nie dokońca wiedziała kto ma zacząć z naszej grupy.
- No ja ciebie, a potem ty mnie. - Powiedziałem kobiecym głosem.
- No dobrze to zamykam oczka.
- Dobrze. - Zacząłem ją malować jak profesjonalny makijażysta.
Po makijażu, zabrałem się za fryzurę też jako profesjonalista.
- Mmmrrrr. - Moon wymruczała.
Chwilę później. Wilczka miała już zrobiony makijaż jak i fryzurę. Ona zaczęła robić mi makijaż.
- Pięknie wyglądasz. - Powiedziałem to dalej mając kobiecy głos.
- Ty też będziesz hihi.
- Ale ty najbardziej. - Uśmiechnąłem i zamknąłem oczy.
- Hihihi. - Powoli kończyła robić makijaż.
- Dobrze się bawisz kochana, malując mnie. - Odparłem dalej mając ten głos.
- Oczyyyywiście, że tak hihihihi.
- Po tym jakby powiem, że wypadło mi coś pilnego i wtedy przyjdę jako ja, udając że o niczym nie wiedziałem. - Wyszeptałem jej na ucho.
- Mhmm. - Upięła mi włosy spinkami. - Chyba może być.
- Wyglądam cudownie. - Kusiło mnie by ją pocałować, ale nie mogłem. - A raczej obie wyglądamy strasznie cudownie.
- Hihihi. Dziękuję.
- A proszę cię kochana i chodźmy, bo dziewczyny na nas czekają. - Dalej mówiłem kobiecym głosem.
- No dobrze.
- I o to mamy ostatnią parę czyli Nicole i Lucinda. - Odparła Linda gdy do niej podchodziliśmy jak na wybiegu w Top Model.
Ogólnie fajnie było i ciąg dalszy w kolejnym rozdziale.
CZYTASZ
Moonstar part.5 [ ZAKOŃCZONA ]
Historia CortaPiąta część książki Fallen Angel. Jeżeli nie wiesz co będzie się działo to zapraszam do przeczytania czwartej części. The devil is real... and He is not the little red man with horns and a tall. He can be beautiful because he is fallen angel and he...