12. Nicole

4 1 0
                                    

Kontynuacja poprzedniego rozdziału jak i naszej rozmowy.
- Mmmrrr i jak, wygodnie ci skarbie? - Zapytał podczas bawienia się moimi włosami.
- Teraz bardzo mmrrrr.
- Jestem twoim seksownym łóżkiem. - Dalej bawił się moimi włosami. - A ty jesteś kołderką.
- Oj bardzo mmmrrr. I to mięciusią kołderką hihi.
- Mmmrrr oj tak i to jeszcze moją mięciusią, sexi kołderką. - Przytulił mnie do siebie, dalej mnie miziając po ciele.
- Mmrrr! - Wtuliłam się.
- Ahhhh kocham z tobą leniuchować skarbie.
- Ja z tobą też pultaskuuu.
- Mmmrauu kocham cię maleńka.
- Ja ciebie też misiaczku...
- Mmmrr jesteś cudowna. - Miział mnie po policzku.
- Po tobie haha.
- Haha po mnie zawsze piękna. - Ucałował mnie namiętnie w usta.
- Mmmmrrrauuu.
- I ta piękność będzie moją żoną. - Wymruczał podczas pocałunku.
- Tylko twoją skarbie.
- I tylko moją lady. - Był strasznie szczęśliwy mając mnie w objęciach.
- Mmr. - Przytuliłam go mega mocno. Powoli przymykały mi się delikatnie oczka.
- Mmrrr. - Głaskał mnie po policzku, dalej mnie przytulając.
- Mrrrr a Trixie, o której kończy?
- o 15:30 o ile się nie mylę.
- A która jest?
- Jest 14.00. - Zerknął na wyświetlacz swojego telefonu, potem kładąc go z powrotem na miejsce.
- Mhmm no dobrze pysiaczku.
- Więc możemy sobie poleniuchować skarbie. - Wymruczał podczas zostawiania malinki na mojej szyi.
- Ohh! Mmrr! Hihihi!
- Mmmrrr będziesz naznaczona moją malinką. - Wtulił mnie bardziej do siebie.
- Hahaha.
- A teraz tylko zrobię to. - Masował moje piersi przez materiał.
- Ohh! Lucuś! Niegrzeczny!! Haha.
- No cóż jestem bardzo niegrzeczny, ale widziałaś mnie kiedyś grzecznego skarbie? - Wymruczał podczas lizania mojej skroni schodząc językiem aż do szyi.
- Hihihihi oj no nie wiem skarbie hihi.
- Mmmrauu kocico. - Wymruczał podczas przytulania się do mnie.
- Kurcze gorąco mi....
- To przeze mnie jest ci tak gorąco. - Zdjąłem ze mnie górną część ubrań i położył ją obok.
- No już lepiej, a pomiziasz mi plecki? - Leżałam na nim plackiem.
- Z czystą rozkoszą ci pomiziam plecki. - Zaczął miziać moje plecki.
- Ooohh mmmrr.
- Mmmrrr. - Dalej mnie miział bardzo dokładnie i bardzo delikatnie.
Cały czas leżeliśmy aż Luci pojechał po Trixie, a ja robiłam obiad. Tymczasem u mojego diabła. W tymczasie te dwie laski blokował mu odjazd.
- Ekhem możecie sobie odejść, właśnie chce jechać z Trix do domu. - Był wściekły, zaciskał kierownicę.
- A niby gdzie ci sie tak śpieszy? - Zapytała Paulina.
- Do swojej grubej świni? - Odparła Olga.
- Jak już mówiłem, do domu mi się śpieszy. Mam małą do odwiezienia i narzeczona czeka na mnie z obiadem. - Coraz bardziej był wściekły, że jego oczy zmieniły kolor na czerwony. Odwrócił wzrok w ich stronę i się wydarł, a na jego twarzy było widać mocne czerwone skrawki jego demonicznej strony. - Ona nie jest grubą świnią!!
Dwie lampucery przestraszyły się ze łzami w oczach.
- A teraz won! - Dalej tak miałem. - I jeszcze raz usłyszę jakieś słowo o mojej przyszłej żonie to przysięgam, że was znajdę, zabiję, zjem wasze serca i zakopie w lesie! - Zagroził im mówiąc demonicznym głosem.
Jedna popchnęła drugą i odeszły szybko.
- Ehhh puste laski bez godności, które mają zero szacunku do drugiej osoby. - Westchnął mówiąc do siebie. - No to co Trix wracamy do cioci Nicole? - Był już sobą. Odwrócił głowę w stronę Trixie.
- Umm tak....
- Dobrze, to ładnie zapnij pasy i jedziemy. - Uśmiechnął się, poprawiając się na miejscu kierowcy.
Trixie zapięła grzecznie pasy. Odpalił silnik i ruszyliśmy w stronę domu. I wracamy do mojej perspektywy. Chwilę później on i Trix byli w domu. Podszedł do mnie od tyłu, powoli muskając moją szyję jak i tuląc mnie.
- Aaa! Kurwa Luci! Hahaha. Musisz mnie ciągle straszyć? Hihi.
- Hihi, no cóż taki już jestem kochanie i też cię kocham.
- Hihihi też Ci nałożyć obiadku?
- Mmmm oczywiście, że tak. - Wymruczał.
- No dobrze kochanie hihi. - Nałożyłam nam wszystkim i położyłam na stół.
- Dziękuje piękna. - Zaprosił mnie grzecznie do stołu, zachowując się jak dżentelmen. No a Trix zaczęła jeść. - Mmm bardzo smakowicie pachnie kochanie.
Usiadłam sobie wygodnie. Luci przysunął mnie do stołu, cmokając mnie w usta. Potem sam usiadł obok mnie i zaczął jeść i chwalić mnie za pyszny posiłek.
- Hihihi. - Zarumieniłam się.
- Bardzo pyszny obiad ciociu zrobiłaś. - Trix była bardzo zadowolona.
- Dokładnie, niebo w gębie kochanie. - Jadł, dalej mnie chwaląc.
- Aż tak? Hihihi. - Dalej sobie jadłam.
- Aż tak skarbie. - Oblizał palce, bo miał trochę jedzonka na palcach. - Piekielnie przepyszne. - Dalej jadł.
- No Luciiiii hihihi.
- Przepraszam cię kochanie, ale miałem brudne paluszki. - Patrzył na mnie wzrokiem pięciolatka, który ubrudził się przed chwilą Nutellą.
- No dobrze hihi.
Ogólnie po obiadku pomagaliśmy Trixie jak wcześniej.
- Ahhhh i poszło nam rewelacyjnie kochani. - Przytulił nas swoimi skrzydłami.
- Hihihi. - Przytuliłam się czule do niego. - Trochę mnie brzusio boli od jedzonka ALEEEEE to nie znaczy, że nie mam ochoty na coś słodkiego haha.
- Ahhhh misia ty sama w sobie jesteś słodka. - Ucałował mnie namiętnie w usta.
- Oj no wieeeeem hihihi. Mmrrr. - Delikatnie odwzajemniłam i go lizłam.
- Ooohhh mrrrrr komuś się zachciało na lizanko. - Również mnie lizał.
- Bo bym coś chciała ale nie mogę bo się najadłam!
- Mmmrrr to możesz mnie lizać do woli. - Wymruczał podczas lizania moich warg.
- No dobre mmmmm! Ty to się czasem zachowujesz jak jakiś pies.
- A ty jak drapieżna kocica, mrrrr.
- No muszę się opiekować swoimi młodymi hihi. - Głaskałam go po główce.
- Hihi, a ja muszę się swoją kocią mamą opiekować. - Uśmiechnął się w moją stronę zarumieniony.
- Hihihi żeby mnie inne drapieżniki nie dopadły haha.
- Oj tak skarbie.
- Mmrrr. - Wtuliłam się pod jego ramię.
- Mmrrrr bardzo przyjemnie masz tu pod moim ramieniem i skrzydłami. - Wymruczał, otulając mnie swoim ciepłem. Trix postanowiła sobie porysować.
- Oj bardzo mmrrrr. Widzę Trixie, że Ty też lubisz rysować hihi.
- Oj bardzo ciociu. - Rysowała sobie coś pięknego.
- To już wiemy jakie ci prezenty kupować hahaha.
- Dokładnie ptaszyno. - Wymruczał cicho. - A ja wiem jakie tobie i Trix kupować prezenty. - Bawił się moimi włosami.
- Hihi. - Uśmiechnęłam się.
- A ciociu, bo dzisiaj na religii moja katechetka mówiła o szatanie i satanizmie bardzo złe rzeczy. - Trix patrzyła na nas swoim uroczym wzrokiem. - A wujek nie jest zły, prawda ciociu?
- Oczywiście, że nie on nigdy nie był zły. On tylko kara złych ludzi za zło, czyli robi dobrze.
- Tak, ja nigdy nie byłem zły pomimo tego, że jestem diabłem. No, ale ciocia ma rację. - Bardziej mnie przytulił. - I tak karam złych ludzi, którzy popełniają zło i robię dobrze.
- No dokładnie hihi.
- Czyli wujek jest dobry, ale i zły bo jest diabłem, hihi. - Dalej rysowała i nuciła sobie piosenkę, którą mi Luci ostatnio zaśpiewał i zagrał na fortepianie. - Fajnie mieć wujka diabła.
- A jak to jest mieć ciocie, której byłaś fanką?
- Bardzo fajnie, że każdego dnia jestem przeszczęśliwa. - Powiedziała, patrząc się na mnie swoim słodkim spojrzeniem.
- Hihi to bardzo się cieszę.
- A ty kochanie powiedz jak się czujesz mieć diabła za swojego przyszłego męża?
- Skarbie. Uwierz mi, że jakby tu nie było Trixie to bym cie w tym momencie napadła i to wiesz w jakim sensie żeby Ci pokazać swoją miłość.
- Mmmrrr uwierz mi, że ja mając taką najwspanialszą, najseksowniejszą, najatrakcyjniejszą i najkochańszą kobietę we wszechświecie jestem piekielnie szczęśliwy i zakochany w jednym. - Był strasznie zarumieniony.
- Oj skarbieeee. - Dałam mu buzi. - To z tej miłości aport po czekoladę piesku haha.
- Haha ohhh skarbie też cię kocham. - Odwzajemnił buziaka i wskoczył po czekoladkę. Po czym z nią wrócił i usiadł z powrotem na swoje miejsce kładąc czekoladę na stole.
- Yeyyy!!!!!! - Otworzyłam ją i połamałam ją na kawałki.
- Mmmmrrr, może pocałunek przez czekoladkę co Ty na to?
- Tak! - Wzięłam kawałek do ust.
- Mmmm. - Zaczął delikatnie gryźć kawałek czekoladki jednocześnie mnie całując.
- Mmrrr ohh. - Poczułam motyle w brzuszku.
- Mmmmm. - Murczał i zaczął przechodzić do pocałunku z języczkiem.
- Misiaczku ohhhhh mmrrr. - Odwzajemniłam pocałunek.
- Ohhhh mmmrrr tak perełko? - Dalej całował z językiem.
- Tak strasznie cię kocham. - Wyszeptałam w pocałunku.
- Ja ciebie również strasznie kocham maluszku. - Również wyszeptał w pocałunku.
- A teraz daj mi zjeść czekoladkę bo będę wściekła. - Wyszeptałam i nagle na niego wskazałam. - Wwraaawwrr!!!!!!
- No dobrze rawr. - Odkleił się od moich ust i wziął mnie na kolanka.
- Hihi. - Wzięłam jedną szybko w usta. - Mniam mnam mnam!
- Mmmm smacznego kochanie. - Dalej mnie przytulał.
- Dziękuję! Hihihi.
- Mmrrrrr nie ma za co kochanie. - Jadłam sobie cały czas.
Luci bawił się moimi włosami, cały czas mi mówiąc słodkie słówka.
- Mrrr. - Dalej jadłam.
- Ohh Mrrrrrr. - Dał mi całusa w policzek.
Siedzieliśmy sobie. Luci mówił mi same słodkie słówka. Spędziliśmy tak cały dzień. Kolejnego dnia oboje spaliśmy nago pod kołderką.
- Mmmrr. - Zaczęłam się wiercić gdy tylko usłyszałam jego budzik.
- Mmmmrrr ahhhh. - Przebudził się i ucałował mi w usta.
- Mmmrrr! Zostań...
- Mmmmrrr! Zostanę.... - Wymruczał, delikatnie całując mnie w usta z językiem.
- Oohhhh mmmrr! - Szukałam jego ręki.
- Tutaj jest moja ręka. - Wyszeptał w pocałunku, delikatnie głaszcząc mnie kciukiem po policzku.
- Mmrr. - Przytuliłam jego dłoń.
- Mmmmrrr. Czy jest ci zimno kochanie?
- Mhmmm, ale z tobą jest tak dobrze.
- Mmmmrrr ze mną zawsze kochanie. - Ocieplał mnie swym nagim ciałem.
- Mmrrr mój tygrysek...
- Tylko twój tygrysico...
- Mmmmmmmm, która godzina?
- Jest godzina... - Sięganął po telefon i zerknął na godzinę. - Jest 6.30 kochanie.
- Mrrr! To czemu masz tak wcześnie budzik?
- Bo żeby móc się ogarnąć, zrobić śniadanie dla Trix i jak czasu zostanie to sobie kawę albo herbatkę zrobić. - Przytulił mnie, bawiąc się moimi włosami przy okazji adorował moje ciało.
- No boli cię chyba...jak tak można w ogóle?
- Spokojnie Trix również picie robię, bo nie jestem aż taki wredny i podły. - Poprawił się delikatnie.
- Oj no wiem hihi. - Zabrałam swoją rękę od niego i przytuliłam podusie.
- Poza tym jak wrócę to wiesz, że będziemy leniuchować tak długo jak będziesz chciała.
- Oj no wiem hihi. No to poczekam na ciebie. Jak kocham to poczekam.
- Hihi a ja kocham ciebie maluszku. - Dał mi namiętnego, mokrego i soczystego buziaka. - Dobrze kochanie to ja zacznę pomału się ogarniać. - Wstał i podszedł do szafy. Wyjął z niej szary garnitur jak i białą koszulę. Potem to wszystko na siebie ubrał.
- Mmmmm no sexi wyglądasz skarbie nini.
- Ajjj misia ty również sexi wyglądasz. - Odwrócił się w moją stronę poprawiając marynarkę. Był strasznie zarumieniony.
- Hihihihi nawet jak dopiero wstałam w łóżeczku?
- Oczywiście kochanie. - Podszedł do mnie, nachylił się i zaczął mnie całować z języczkiem.
- Mmrrrr. - Odwzajemniłam buziaczka.
- Mmrrrr obiecuje ci, że dzisiaj będzie cudowny dzień. - Polizał moje wargi ust, potem wierzch mojej zdrowej i chorej dłoni. No, a potem pomachałem mi gdy wychodził z sypialni.
- Hihihihi. - Odmachałam mu.
Jak zawsze Luci zrobił Trix śniadanko z napojem plus kanapki do szkoły. Potem to wszystko położył na stół, a chwilę później zrobił sobie herbatkę, którą sobie pił.
- Dzień dobry! - Powiedziała Trixie.
- A dzień dobry! Śniadanko masz na stole w jadalni. - Pił swoją herbatkę.
- Dziękuję! - Przytuliła się do niego i usiadła do stołu.
- A proszę cię bardzo kochana. - Uśmiechnął się tak, że było widać że jest zadowolony i dumny z czegoś co sam zrobił.
Później jak zwykle zawiózł ją do szkoły. Tymczasem u mojego narzeczonego. Jak zwykle nie odbyło się od matek tych lasek, co go wkurzyły.
- No przecież przeprosiłam za swoją córkę. Zresztą..gdyby był Pan jej ojczymem to mógłby Pan ją ustawić...
- Sorry bardzo, ale obrażanie mojej narzeczonej jest wbrew moim zasadom. - Próbował się uspokoić. - I pani córka jedno z nich złamała, więc poniesie za to karę.
- To w takim razie może Pan wymierzyć karę na mnie.. - Uśmiechnęła się mając ciągle na myśli sex.
- Oj nie nie, ja aż takich kar nie używam. - Wiedziałem dobrze, że jej o sex chodziło. No, ale nie ze mną takie numery. - Ta kara jest dosyć no cóż... - Odchrząknął. - Śmiertelna...
- No proszę pana.. - Nachyliła się mocniej wsadzając cycki do samochodu.
- Podjąłem decyzję i pani córka umrze, ale za nim umrze to potorturje ją, potem zabije i na samym końcu zjem jej serce. - Powiedział to przy okazji ignorując zachowanie tej kobiety.
- Uuh jest pan chory! - Stuknęła się w głowę. - I głupi, że nie skorzysta z takiej okazji! - Potrząsła cyckami i odeszła.
- Ja głupi i chory?! - Zaśmiał się tak, że kątem oka zobaczył córkę pani, która sobie od niego odeszła. - Ej Ty! Stój! - Krzyknął, wyskakując z auta biegnąc za tą dziewczyną.
- C-c-co Pan ode mnie chce?! - Paula była przerażona.
- To droga panno. - Wyjął chustkę z środkiem usypiającym z kieszeni marynarki i przyłożył ją Paulinie do ust. Po czym gdy ona już spała to wsadził ją do bagażnika i pojechał z nią do LUX. Gdzie ją w gabinecie związał do krzesła, a usta i oczy miała zasłonięte.
Tymczasem u mnie jak zawsze tarzałam się w łóżeczku. Gdy ta cala Paulina była związana i uwięziona to postanowił się przebrać w pewien strój, który mi się spodoba. Gotowy postanowił tak wejść do domu i wszedłem powoli idąc do sypialni. Leżałam sobie tylko w majteczkach i spodenkach. Lucyfer wszedł do sypialni, będąc napalonym w środku.
- Lucuś? - Wyłączyłam telefon i go odłożyłam.
- Tak to ja, we własnej osobie. - Podszedł do mnie coraz bliżej w stroju Niemieckiego Generała.
- L- luci... - Odwróciłam się i zarumieniłam. - Ohhh ummmm
- Mmmmrrr jestem twoim Generałem skarbie.
- Moim? Mmrrr...ciekawe... - Usiadłam sobie wygodnie na łóżku.
- Mmmmm tak kochanie. - Podszedł do mnie bliżej, bawiąc się paskiem.
- Mmrrr i co mi zrobisz generale?
- Mmmm dużo rzeczy... - Zaczął adorować najpierw moje piersi, potem schodził coraz niżej po drodze zostawiał nitkę śliny jak i malinki.
- O-oohh! - Straszliwie się napaliłam mając nadzieję, że jest on moim Lucyferem i jako Generał mnie serio usatysfakcjonuje nowymi zabawkami.
- A teraz czas bym zbadał twój bunkier młoda damo. - Wyjął pudełeczko, a tuż razem z nimi nowe zabawki które na mnie wypróbuje. - Mmmmm wygląda na to, że będziemy mieli mnóstwo rozkoszy, przyjemności jak i frajdy. - Zdjął ze mnie dolną część ubioru wraz z bielizną. Potem zaczął mnie nowymi zabawkami badać w środku.
- Oh!! AAAAHHH!!!!!!!!!!!!
- Mmmrrrr. - Jeszcze bardziej się wczuł i przyspieszał swoje ruchy.
- FUCK!!!!! OOOHHHHHH!!!!!!!! - Strasznie się wierciłam z przyjemności,  ale kajdanki trzymały mnie mimo wszystko na miejscu.
- Mmmmrrr sprawiasz, że jeszcze mam większą ochotę w ciebie wejść brutalnie i tak wypieść twój ul, że aż niego wypłynie bardzo sporo nektaru. - Wymruczał i rozpiął spodnie. Wyjął rumaka i brutalnie we mnie wszedł robiąc bardzo dzikie jak i brutalne ruchy biodrami dysząc.
- AAAAHH!!!!!! - Jęczałam, krzyczałam i piszczałam w niebo głosy.
Lucyfer zachowywałem się jak typowy Niemiecki generał, który kocha się ze swoją żoną czyli brutalnie, dziko i przyjemnie. Poczułam coraz większe motyle aż mnie od nich bolał brzuch.
- OOHHHH!!!!! - Mocno odchyliłam głowę.
- FUUUCKKK!!! KRÓLOWO!! - Coraz bardziej przyspieszał ruchy biodrami.
- MMMMM!!!!!!!!!! - Zarumieniłam się i coraz bardziej podniecałam aż w końcu mega obficie doszłam, oczywiście już wcześniej było słychać chlupotanie moich soków z każdym jego coraz mocniejszym pchnięciem, ale soki się straszliwie wylewały ze mnie.
- OOOO-OOOHHH!!! MMMMMM!!! - Sam w końcu doszedł we mnie. Potem wyszedł ze mnie i zaczął zlizywać wszystko z mojej pusi.
- AAAHH!!! - Znowu odchyliłam głowę i doszłam.
- Mmmmmmrrrr. - Dalej zlizywał i wypijał mój nektar pieszcząc mnie językiem w środku.
- Fuck!!!! Ooohhh!!!!!
- Mmmmrrr czy moja pani jeszcze chce? - Zapytał, cały zdyszany i spocony.
- N-nie...p-proszę... - Lekko drżałam mocno zdyszana, spocona i z walącym jak młot sercem.
- Dobrze kochanie. - Położył się obok mnie i przytulił mnie do siebie, uspokajając przy okazji.
- A-a-a kajdanki?
- Spokojnie już odpinam. - Uwolnił mnie z kajdanek i bardziej mnie przytulił.
- Ahhh Luci... - Mocno się w niego wtuliłam. - Tak strasznie cie kocham..
- Ja ciebie też strasznie kocham skarbie i to się przenigdy nie zmieni. - Przytulił mnie i gładził moje ciało.
Mocniej się wtuliłam, ale zaczęłam przymykać oczy. Powoli sam zasypiał, ale ustawił budzik na godzinę wcześniej niż Trix kończy zajęcia. Potem telefon odłożył na szafkę i zasnąłem.

Moonstar part.5 [ ZAKOŃCZONA ]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz