~2~

1K 26 4
                                    

Livia Pov

Obudziłam się dosyć wcześnie jak na mnie, bo o 8:23 chciałam jeszcze iść spać ale nie mogłam zasnąć,więc wstałam i poszłam do kuchni,nikogo tam nie zastałam czyli Vivienne jeszcze śpi.

Zrobiłam sobie i blondynce omlet oraz smoothie, usiadłam na kanapie chcąc zjeść śniadanie, włączyłam telewizję ale nie zbyt interesowało mnie co się w niej dzieje,wzięłam więc telefon i przeglądałam wszystkie powiadomienia,jedna wiadomość przykuła moją uwagę.

@pedri

Hej

Vivi nie odpisuje więc piszę do ciebie

Będziecie dzisiaj na treningu?

@just.Liv

Hej

Tak będziemy

O której i gdzie?

@pedri

11:45 przy Camp Nou pasuje?

@just.Liv

Idealnie

To do potem

Już nie odpisał więc wzięłam się za dokańczanie posiłku.Chwilę później ze swej nory wyszła Vivi.
-W kuchni masz śniadanie
-Dzięki-odparła rozespanym głosem.
-Pedri pisał,mamy być 11:45 przy Camp Nou
-Mamy jeszcze jakieś 2 godziny
-Zdążymy na spokojnie

~~~

Siedziałyśmy w uberze oglądając piękno Barcelony przez okno, właściwie to ja oglądałam bo Vivienne była zbyt zajęta pisanie z pewnym czarnowłosym piłkarzem.
Po chwili byłyśmy już na miejscu,jak tylko wysiadłyśmy,zobaczyłyśmy przed sobą gigantyczny stadion,gdy byłam dzieckiem marzyłam żeby tutaj być, najwyraźniej marzenia się spełniają.

Po chwilowym zatkaniu wkońcu się ruszyłyśmy,będąc przy wejściu dwóch napakowanych typów nas zatrzymało.

-A gdzie panienki się wybierają?
-Na trening,zostałyśmy zaproszone przez Pedro Gonzaleza.
-Nie macie przepustek więc nigdzie nie pójdziecie.
Serio tych dwóch idiotów nie poinformowało ochrony o naszym przyjściu?

Vivi natychmiastowo zadzwoniła do Pedriego ale nie odbierał, świetnie poprostu, próbowała jeszcze kilka razy a ja pisałam do niego ale też nic.

-Zadzwoń do Pablo
-Chyba cię powaliło,a po drugie nawet nie mam jego numeru.
-Ale ja mam-uśmiechnęła się chytrze
-To zadzwoń
-Ja piszę do Pedro
-Boże daj ten numer

Z nie własnej woli zadzwoniłam do tego idioty,odebrał po jednym sygnale

-Ślicznotka raczyła się odezwać
-Skończ chyba,że chcesz zarobić kopa
-Dobra spokojnie,tylko powiedz gdzie do cholery jesteście
-Przed stadionem,bo pewnych dwóch ułomów nie poinformowało ochroniarzy o naszym przyjściu i nie chcą nas wpuścić.
-Zaraz tam przyjdę-Nie powiedział nic więcej tylko się rozłączył.

Po chwili przed wejściem do budynku pojawił się brunet.
-Panowie następnym razem wpuszczacie te dwie damy zrozumiano?
Mężczyźni pokiwali tylko głowami a my weszliśmy do środka.

-Powiesz mi dlaczego Pedro nie odpisuje ani nie odbiera?-Zaczęła blondynka.
-Telefon mu się rozładował chwilę temu.
Vivienne przewróciła tylko oczami.

Nie minęły nawet dwie minuty,a cała nasza trójka znajdowała się w sercu Camp Nou-Na boisku.
Piłkarzy jeszcze tam nie było więc przywitałyśmy się z trenerem.

-Trenerze to właśnie są Livia i Vivienne.
-Xavi Hernandez-mężczyzna wyciągnął dłoń w naszą stronę.
Po przywitaniu zobaczyłyśmy resztę barcelony wychodzącą z tunelu.
Czarnowłosy podbiegł do Vivi przytulając ją na powitanie,szybko się zaprzyjaźnili.
Chłopak przywitał się również ze mną po czym przedstawili nas reszcie drużyny.
po chwili Xavi poprosił nas abyśmy usiadły na ławce,ponieważ piłkarze musieli zacząć trening,udałyśmy się tam po czym patrzyłyśmy na trenujących chłopców.

Podczas rozgrzewki pewne brązowe tęczówki wciąż na mnie patrzyły,irytowało mnie to więc w którymś momencie rzuciłam Gaviemu pytające spojrzenie,na co ten odwrócił wzrok.
Po rozgrzewce wzięli się za prawdziwą grę, Hernandez podzielił Barcelonę na dwie drużyny i zaczęła się zabawa.
W najmniej spodziewanym momencie Ansu Fati popchnął Gavirę przez co chłopak przewrócił się,nie stało mu się nic natomiast był cały w trawie,kilku innych piłkarzy miało ubaw razem ze mną,a brunet patrzył na nas z miną wkurzonego dziecka.

Chłopak otrzepał się z trawy po czym podszedł do ławki na której siedziałyśmy po wodę,gdy stał obok mnie byłam w stanie zauważyć jak bardzo jest brudny i jeszcze bardziej zaczęłam się śmiać.

-Z czego się śmiejesz Liv-zapytał z lekkim wkurzeniem.
Liv- Gdy tylko to jedno słowo wyleciało z jego ust poczułam mrowienie na skórze.
Livia ogarnij się.

-Z ciebie,bo wyglądasz jak takie malutkie dziecko, którego mama nie może zostawić samego na zewnątrz.
-Bardzo śmieszne wiesz-wypowiadając ostanie słowo pociągnął mnie za rękę przez co upadłam na kolana i przejechałam nimi po murawie,gdy wstałam zobaczyłam,że mam zielone kolana.Ten przygłup zaczął uciekać,a ja za nim,goniliśmy się po stadionie jak dzieci,a reszta drużyny,Xavi i Vivi tylko na to patrzyli i się śmiali.

Wkońcu go dogoniłam i wskoczyłam mu na plecy przez co się przewrócił i ja oczywiście też, zamknęłam oczy z odruchu, poczułam spadanie i turlanie,gdy otworzyłam oczy zobaczyłam brązowe tęczówki Gaviego,był zdecydowanie zbyt blisko mnie.

-Nic ci się nie stało?-zapytał
-Mi chyba nic,a tobie?-Czemu się nim interesujesz? zapytałam samą siebie w umyśle.
-Chyba też nic-wstał po czym podał mi rękę,jednak ja wstałam sama.
Wolnym krokiem wróciliśmy do reszty.
Gdy tylko nas ujrzeli zaczęli się śmiać.

-Co was tak cieszy?-Zapytałam
-Teraz oboje wyglądacie jak dwójka dzieci,których nie można zostawić samych.-Stwierdził Torre.

~~~

Trening się już skończył,piłkarze się przebierali a my stałyśmy tyłem bo stwierdzili,że chcą się z nami zapoznać ,ale też się przebrać.

-Robicie coś wieczorem?-zapytał znany mi głos,był to Pedro
-Raczej nie, a co?-odpowiedziała Vivi
-To świetnie,bo Ferran robi imprezę i możecie wpaść jeśli oczywiście chcecie.
-Czemu by nie-stwierdziłam odrazu,potrzebna nam była rozrywka i kontakt z ludźmi.
-Wyślę wam adres później-zapewniał czarnowłosy.

Gdy wszyscy się przebrali wyszliśmy ze stadionu,pożegnaliśmy się i rozeszliśmy w swoje strony,razem z blondynką stwierdziłyśmy,że jesteśmy głodne i wybrałyśmy się to jakiejś restauracji,zamówiłam sobie spaghetti a Vivienne paellę. Po posiłku udałyśmy się do hotelu i odrazu padłyśmy,była dopiero 15:46, a mi się już nic nie chciało,leżąc na łóżku przeglądając tik toka przyszło mi powiadomienie.

@pedri

******* 24 to adres klubu

O 20 zaczyna się impreza

Wtedy przypomniałam sobie o imprezie,strzeliłam sobie w czoło,tak bardzo chciałam już odpocząć,ale już im obiecałam, więc musimy iść,zaczęłam już powoli się ogarniać.

Hejka
Nie było trochę rozdziału ale spokojnie teraz będą co 2-3 dni,mam nadzieję,że się podoba❤️

I hate you but...|| Pablo GaviOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz