~3~

956 17 9
                                    

Livia pov

Byłam już prawie gotowa,tylko wybrać outfit i wuala.
Po długim zastanawianiu się ubrałam czarną, obcisłą sukienkę do połowy ud,i tego samego koloru wysokie buty na grubym obcasie.

Włosy rozpuściłam i zrobiłam loki,a do małej torebki spakowałam najpotrzebniejsze rzeczy.
Wychodząc z pokoju zobaczyłam Vivienne siedzącą na kanapie,
-No nareszcie, wyglądasz mega
-Za to ty jak menel-Oczywiście się z nią przedżeźniałam,bo wyglądała przepięknie.
-Ty małpo!-Vivi wzięła poduszkę i uderzyła mnie nią
-Zepsujesz mi włosy!-Teraz rozpętała się wojna.

W pewnym momencie usłyszałyśmy otwieranie się drzwi,wystraszyłam się trochę bo skoro my byłyśmy tutaj to kto właśnie wchodził do apartamentu.Po chwili ujrzałam dwóch piłkarzy,co oni tu do cholery robili i skąd wiedzą gdzie mieszkamy.
-Widzisz są tutaj nie ma co się martwić-powiedział młodszy z nich.
-Co wy tu robicie i skąd macie klucze?-Zapytałam
-Żadna z was nie odbiera ani nie odpisuje,martwiłem się,a Vivi dała mi zapasowe klucze więc stwierdziliśmy,że pojedziemy sprawdzić czy wszystko jest okej- Tłumaczył się Pedro.
-Mówiłaś,że je zgubiłaś!-Popatrzyłam z oburzeniem na przyjaciółkę.
-Potem to sobie wytłuma-
-Zamknij się Gavi!-Krzyknęłam
-Livia za 5 minut mamy być w klubie !-Wtrącił czarnowłosy.
-Eh no dobra

Zeszliśmy na dół i wsiedliśmy do czarnego mercedesa,Vivi usiadła z przodu obok Pedriego,więc ja musiałam iść do tyłu z Pablo,nie chciałam siedzieć obok tego idioty,ale co zrobisz.
Przez większość drogi Pedri i Vivi gadali o głupotach śmiejąc się przy tym,natomiast między mną a brunetem panowała grobowa cisza co mnie cieszyło, niestety nie na długo,ponieważ musiał się odezwać.
-Hernandez powiedział,że jeśli chcecie możecie przychodzić na treningi.
-O ile ochrona nas wpuści-Odpowiedziałam lekko drwiącym głosem.
-Nadal jesteście o to złe?-Spytał skupiony na drodze starszy z hiszpanów.
-Właśnie,Vivi otwórz schowek- poprosił Gavi.

Dziewczyna z niepewnością to zrobiła,wyjęła dwie przepustki na Camp Nou.
-O wow postaraliście się-przewróciłam oczami.

~~~

Po kilku minutach byliśmy na miejscu,weszliśmy do środka i już wtedy czułam mocną woń alkoholu

Przy jednym ze stolików siedziała cała drużyna ,przywitałam się z nimi i usiadłam obok Koundé a Vivi obok mnie,po chwili podeszła do nas pewna brunetka.
-Sira Martínez a wy to?
-Livia Laroche,a to Vivienne Meyer.
Szybko złapałyśmy kontakt z Sirą, wydaje się być bardzo miłą osobą.
Pogadałyśmy sobie chwilę aż chłopcy zarządzili picie,drinki leciały jeden za drugim,nawet nie wiedziałam kiedy zrobiłam się pijana.

~~~

Wraz z uzupełnianiem płynów przyszła potrzeba iścia do toalety,

-Pszepraszam najmocniej ale kibel wzsywa
-Nje zabij się-wymamrotał któryś z nawalonych w trzy dupy piłkarzy

Chwiejąc się na własnych nogach poszłam do toalety.
Byłam tak pijana,że obraz mi się rozmazywał i nie potrafiłam rozróżnić obrazków na drzwiach.Raz się żyje nie? Więc weszłam do pierwszych bez zastanowienia,jednak szybko tego pożałowałam,okazało się,że weszłam do męskiej toalety.

Przy umywalce stał jakiś typ, popatrzył na mnie i zaczął
-Co taka piękna dama robi w toalecie dla mężczyzn?
Momentalnie jakbym wytrzeźwiała,chciałam wyjść  stamtąd jak najszybciej ale ten typ szybkim krokiem do mnie potrzedł i położył swoje obrzydliwe łapska na mojej talii.
-Nigdzie się nie ruszysz słońce-wyszeptał mi do ucha,
szarpałam się,ale na marne,
dotykał mnie po udzie,a ja jedyne co mogłam zrobić to krzyczeć,
-Pomocy!!Gavi!Pedri!
-Zamknij się albo będzie boleć
Momentalnie łzy zgromadziły się w moich oczach,byłam bez bronna,byłam...
Wtedy przypomniałam sobie czego uczyli mnie kuzyni, z główki,w jaja i dobitka.

Uderzyłam go z całej siły głową w nos puścił mnie, już chciałam kopnąć mu w jaja,ale się podniósł i znowu mnie trzymał.

-Pierdolona dziwko!-krzyknął.
W tym momencie drzwi otworzyły się,ujrzałam Gaviego,ten jeden jebany raz cieszyłam się,że go widzę.
-Puść ją albo pożałujesz
-A co taki gówniarz jak ty może mi zrobić?-zaśmiał się szyderczo
-Chcesz się przekonać?-Brunet nie czekał na jego odpowiedź tylko podszedł i walnął go w już krwawiący nos.

Drzwi otworzyły się szerzej,reszta z moich towarzyszy dzisiejszej imprezy weszła do środka spuszczając lanie temu oblechowi,
Byłam w takim szoku,że nie umiałam się ruszyć,Gavi wziął mnie na ręcę tak,że opierałam głowę o jego ramię i zabrał mnie stamtąd.

Posadził mnie na tyle mercedesa,a za nami przybiegły Vivi i Sira.
-Boże Liv co ci się stało!?-krzyknęła z przerażenia dziewczyna Torresa
-Zostańcie z nią ja idę po resztę-powiedział Pablo.
Obie kiwnęły głowami w geście zrozumienia.

Chwilę później w aucie siedział już Pedro za kierownicą,Vivi na miejscu pasażera,ponieważ pijany jak bela Ansu,którego musieliśmy wziąć ze sobą zmieniał biegi auta co mogło się skończyć źle więc usadzili go z tyłu,ja opierałam się o okno,ponieważ obok mnie siedział Gavi który miał za zadanie pilnować pijanego Fatiego.

Nie chciałam w tym momencie czuć żadnego dotyku,a tym bardziej chłopaka,nawet jeśli Ci obecni tutaj nic mi nie zrobili.
Wiało mi trochę w twarz od okna więc chciałam odwrócić głowę w drugą stronę i oprzeć ją o siedzenie, byłam już tak zmęczona,że nie zwracałam uwagi na to,że przytuliłam się do ramienia bruneta,
Jebać to-pomyślałam.

~~~

Po chwili byliśmy już przy hotelu,poczułam jak ktoś mnie podnosi,po perfumach zorientowałam się,że to Gavi, charakter może i ma chujowy,ale gust do perfum zajebisty.

Byliśmy już przed drzwiami,z tego co słyszałam blondynka szukała kluczy,Vivienne ułomie przecież to ja zamykałam.
-Livy przypadkiem nie ma ich w torebce?-odezwał się brunet
Livy- znowu powiedział do mnie zdrobnieniem..

Zanim ogarnęli gdzie są klucze,zasnęłam.

Vivienne Pov 

Po około 5 minutach udało mi się ogarnąć,że Livia ma klucze tak jak mówił Pablo,po wejściu do apartamentu brunet zapytał tylko gdzie jest pokój Liv, pokazałam mu a ten odrazu ją tam zaniósł,a Pedri zaczął rozmowę ze mną.
-Poradzisz sobie?Możemy zostać.
-Tak,na 200 procent, jedźcie do domów jest..-spojrzałam na zegar w telefonie,1:24
-Jakby co to dzwoń,dobrze?
-Dobrze

Po tych słowach wrócił Gavi,z obojgiem się pożegnałam i poszłam się przebrać,po czym udałam się do pokoju Livi żeby zrobić z nią to samo.
Gdy już miałam otwierać walizkę dziewczyny, zobaczyłam przyczepioną karteczkę.

Zadbaj o nią, proszę

Hejjj
Jak są błędy to przepraszam,ale piszę to mega późno i już trochę nie myślę,
Do następnego! ❤️

I hate you but...|| Pablo GaviOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz