~21~

775 26 14
                                    

Livia Pov

Od nocy spadających gwiazd minęły trzy tygodnie,Gavi czasem przychodził do mnie podczas tego gdy Pedri i Vivi gdzieś wychodzili.
Oglądaliśmy razem filmy, piekliśmy babeczki, wygłupialiśmy się i dużo różnych rzeczy.

Dzisiaj znów jak codziennie siedziałam na nudnych wykładach i zajęciach,czas bardzo mi się dłużył, szczerze pragnęłam tylko położyć się do łóżka.

Gdy ostatnie zajęcia w tym dniu dobiegały końca, zostałam poinformowana przez profesorkę,że musimy przeprowadzić wywiad z kimś z naszego otoczenia.Jak tylko to usłyszałam już mi się nie chciało,ale cóż takie uroki studiów.

-Cześć-Usłyszałam głos Luisa wychodząc z uczelni.

-Cześć? Nie powinieneś mieć jeszcze zajęć?-Zapytałam.

-Odwołali nam ostatni wykład-Odpowiedział radośnie.
-A u ciebie jak?

-Weź mnie nawet nie denerwuj, muszę przeprowadzić wywiad z kimś ze swojego otoczenia,a tak bardzo mi się nie chcę-Mówiłam zmęczonym głosem.

-Dasz radę,zobaczysz.Masz już pomysł z kim to zrobić?

-Może któryś z piłkarzy się zgodzi,a jeśli nie,to mam duży problem.

~~~

Odwiesiłam właśnie mój płaszcz na jedno z wolnych miejsc na wieszaku i udałam się do salonu.
Zauważyłam siedzącego na kanapie Gaviego.

-Oni znowu gdzieś wyszli,mam racje?-Zpaytałam bez przejęcia.

-A jak myślisz?-Odezwał się brunet, wyraźnie znudzony patrzeniem w telefon.

Opadłam na kanapę obok Pabla i ponownie się odezwałam.

-To co robimy?

-Ciastka?-Zapytał z dziecięcym uśmiechem.

-Robiliśmy babeczki,dwa dni temu-Odpowiedziałam.

-Proszęęę-Dalej próbował mnie przekonać szczenięcymi oczkami.

-Niech ci będzie-Westchnęłam głośno.

Pewnie będę tego żałować, ale raz się żyje prawda?

Pablo szukał przepisu na ciasteczka czekoladowo-bananowe w internecie,a ja przygotowywałam składniki.

Podzieliliśmy się robotą,ja ogarniałam mokre składniki,a Gavi suche.

Gdy blendowałam banany chłopak wziął trochę mąki na rękę i wysypał ją prosto na moją twarz.

-Pożałujesz tego Gavira!-Natychmiast krzyknęłam.

Zanim brunet zdążył uciec wzięłam jajko i rozbiłam mu je na głowie.

-Masz przewalone Livia!-Teraz to on krzyczał.

Tak szybko, jak to możliwe uciekłam do swojego pokoju.
Miałam już przyciskać klamkę pokoju gdy ktoś pociągnął mnie za rękę po czym przechyliłam się do tyłu.
Byłam już gotowa na spotkanie z podłogą,jednak nie poczułam upadku.
Pablo trzymał mnie, kilkanaście centymetrów nad ziemią.Złapał mnie.

Tak jak wtedy...

Staliśmy tak przez dłuższą chwilę.Jak w transie.
Jak tylko się ocknęłam stałam już normalnie podobnie jak Gavi.

-Chyba powinniśmy wrócić do pieczenia ciastek-Odezwałam się zmieszana

-Tak,to dobry pomysł-Potwierdził

Zeszliśmy na dół i ogarneliśmy pozostałości po naszej mini wojnie poczym wzięliśmy się za dalsze robienie smakołyków.

Usiedliśmy właśnie na kanapie z pełną tacą wypieku,wzieliśmy po jednym i zaczęliśmy zajadać.

I hate you but...|| Pablo GaviOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz