~33~

558 23 9
                                    

Livia Pov

Całe dwa tygodnie świetnie się bawiliśmy w Andaluzji, lecz nadszedł czas wrócić do domu.
Po powrocie musiałam się skupić na nauce, gdyż miałam do nadrobienia kilka rzeczy.

Ostatni tydzień listopada zakuwałam jak nigdy i praktycznie z nikim nie miałam kontaktu. W kółko, tylko uczelnia i nauka. Cóż Livia, chciałaś iść na studia? To teraz się męcz.

Dzisiaj było podobnie jak i każdego innego dnia. Siedziałam na nudnych zajęciach wyczekując końca.
Kiedy nareszcie ostatni wykład się zakończył, pośpiesznie wyszłam kierując się w stronę domu.

Weszłam jak gdyby nigdy nic z zamiar em udania się do swojego pokoju, jednak przechodząc obok salonu zauważyłam kogoś.

–Tatiana?! Co ty tu robisz? –Szeroko się uśmiechnęłam na widok ciotki.

–Jak to co? Za kilka dni masz urodziny skarbie! – Odparła.

Dokładnie tak, zapomniałam o własnych urodzinach przez to wszystko.

Wyściskałam blondynkę, po czym zaprowadziłam ją do pokoju gościnnego, a sama udałam się uczyć.

Kilka godzin, bez przerwy siedziałam nad książkami. Byłam zmęczona, ale jutro egzamin i musiałam się tego nauczyć, więc nie odpuszczałam.
Podczas zakuwania kolejnego tematu, ktoś zapukał do moich drzwi.

–Nie przeszkadzam ci? –Odezwała się ciocia po usłyszeniu zgody na wejście.

–Nie jakoś bardzo. – Odezwałam się

Kobieta usiadła na łóżku obok mnie zaglądając w notatki. –I po co ty tego tyle kujesz? –Zadała pytanie. –Ja korzystałam z pomocy i zdałam każdy egzamin na minimum siedemdziesiąt procent.

–Niektórzy chcą mieć coś więcej po studiach niż tylko papierek o ich ukończeniu. –Uśmiechnełam się.

–Przesadzasz. Dziewczyno masz praktycznie osiemnaście lat, korzystaj z życia jak najwięcej. –Przekonywała.

–Korzystam z niego, ostatnie dwa tygodnie spędziłam w Sevili z przyjacielem, więc nie pouczaj mnie. –Odparłam.

–Przyjacielem powiadasz? – blondynka poruszyła brwiami z uśmieszkiem.

Proszę, tylko nie to.

Następne pół godziny opowiadałam Tatianie o tym wszystkim, a później postanowiłyśmy obejrzeć jakiś film.

~~~

Wciskałam sobie kolejną porcję pocornu do ust, kiedy usłyszałam stuknięcie w okno.

–Co to było? –Odezwała się

kobieta. –Pewnie ptak, nic takie
go. –Odpowiedziałam prawdopodobnie dobrze wiedząc co uderzyło w szybę.
Kilka sekund później stukot znów był  słyszalny.

Cholera, Gavira ty to masz wyczucie czasu.


Nie miałam zamiaru wstawać i otwierać balkonu chłopakowi, ponieważ ciotka zaraz zacznie te swoje spekulacje.

Siedziałam spokojnie dalej oglądając film, kiedy trzaskanie w moje okno ucichło. Odetchnęłam z ulgą, że nie będę się musiała tłumaczyć.

Spokój nie trwał długo, gdyż chwilę później usłyszałam otwierające się drzwi balkonowe. Tatiana o mało na zawał nie zeszła.

–Skoro nie śpisz to mogłabyś otworzyć. – Skarcił mnie brunet nie zauważając obecności Francuzki.

–Powiem ci kochana, niezłego chłopaka sobie znalazłaś. – Odezwała się kobieta.

I hate you but...|| Pablo GaviOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz