Livia Pov
Od dwóch dni jestem w moim rodzinnym mieście jakim jest Paryż.
Wyszłam raz z Lucasem, a resztę czasu przesiadywałam głównie w swoim pokoju.Teraz też to robiłam.Siedziałam na łóżku wpatrzona w telefon gdy do pokoju weszła moja mama.
-Livia,możemy porozmawiać?-Zapytała kobieta.
-Oczywiście.
Sabine usiadła na brzegu mojego łóżka po czym złapała moją dłoń.
-Nie chcę owijać w bawełnę.-Westchnęła
Uważamy z tatą,że powinnaś wrócić do Francji.-Co? Nie. Nie zrobicie mi tego!-Podniosłam głos.
-Nie jesteś jeszcze dorosła Livia! Póki co, to ja o tobie decyduje!-Krzyknęła.
Ma rację. Moje osiemnaste urodziny są dopiero za dwa miesiące.
-W Hiszpanii mam wszystko. Vivienne,przyjaciół, uczelnie i nie wrócę do Francji ani teraz, ani nigdy!-Wrzasnęłam w stronę matki.
Nie powiedziała już nic,tylko wstała z materaca. Kierując się w stronę drzwi, odezwała się ponownie.
-Pomożesz mi sprzątać? Ciocia Tatiana przylatuje wieczorem.
-Tak-Odpowiedziałam oschle.
Tak naprawdę, Tatiana to nie moja ciocia,a przyjaciółka mamy, która mieszka w Portugalii. Kiedy byłam mała nazywałam ją ciocią i tak już zostało.
Zabrałam się nie chętnie za sprzątanie kuchni, gdy mój telefon zawibrował. Był to Gavi,więc nie miałam zamiaru odpisywać.
~~~
Usłyszałam właśnie otwierające się drzwi wejściowe,a zaraz potem śmiech ciotki Tatiany.
Natychmiast zbiegłam na dół.Jak tylko mnie ujżała migiem rzuciła się w mojej ramiona.
-O matulo Livunia jak ja cię dawno nie widziałam! Cioteczka ma prezent dla ciebie.-Powiedziała swoim lekko piskliwym głosem.
-Naprawdę, nie trzeba było-Odpowiedziałam.
-Oj tam, padniesz jak to zobaczysz-machnęła ręką ciągnąc swój bagaż do salonu.
Tatiana otworzyła wielką walizkę i wyjęła z niej coś.
-Napewno będziesz zachwycona skarbeńku.-Powiedziała pokazując mi prezent.
Była to koszulka Cristiano Ronaldo z autografem.
-Boże, jak ty ją zdobyłaś?!-Wręcz krzyknęłam.
-Ma się swoje sposoby.-Mrugnęła okiem.
Ciotka Tatiana i jej sposoby to był jakiś kosmos. Kiedy byłam mała dostałam od niej koszulki Maradony i Pele z autografami! Ta kobieta była niemożliwa i niesamowita w jednym momencie. Od dziecka kupowała mi koszulki i rzeczy związane z piłką nożną,a nawet kilka razy zabrała mnie na mecz.
-I jak tam twoja lista teraz?- Zapytała.
W dzieciństwie stworzyłam listę koszulek wielkich piłkarzy, które chcę mieć.
-Teraz zostali mi, tylko Messi i Modric.-Wymieniłam ma palcach.
-A Lewandowski?
CZYTASZ
I hate you but...|| Pablo Gavi
FanficLivia Laroche, to pewna 17-latka, która wraz ze swoją przyjaciółką, Vivienne Meyer wybiera się na wakacje do słonecznej Barcelony. To miały być zwykłe wakacje, ale czy napewno takie były? Otóż nie, Livia wpada na jednego z piłkarzy słynnego klubu...