~20~

739 24 16
                                    

Livia Pov

Minęły prawie dwa tygodnie od sprzeczki z Gavim,przez ten czas żadne z nas się do siebie nie odezwało natomiast z Luisem dogadywałam się świetnie, często rozmawialiśmy do późna, chodziliśmy na spacery,pomagał mi w pisaniu artykułów na studia i wiele więcej.

-Wychodzimy gdzieś jutro?-Zapytał czarnowłosy.

-Nie mogę,moi przyjaciele grają mecz i muszę tam być.-Odpowiedziałam
-Może pojutrze dam radę.

-Jak nie będziesz na jednym meczu raczej cię nie zabiją-Przewrócił oczami.

-Zdziwił byś się-uśmiechnęłam się do kamery.
-Już po czwartej,będę kończyć.Dobranoc Luis.

-Dulces sueños belleza -Powiedział po czym się rozłączył.

Zdziwiły mnie słowa chłopaka,ale postanowiłam się tym nie przejmować i poprostu iść spać.

~~~

-Liv, pora wstać!-Zadeklarowała Vivi odsłaniając rolety w moim pokoju.

-Jest sobota,a po za tym mecz jest wieczorem.-Odparłam chowając się pod kołdrę.

-Dom się sam nie posprząta-Oznajmiła.

Vivienne zmusiła mnie do sprzątania,na szczęście dzwonek do drzwi przerwał moje cierpienie.
Poszłam otworzyć,za progiem ujrzałam Pedriego,a zaraz obok Gavire...

Gdy przytulałam się z Pedrim widziałam za jego plecami obojętny wzrok bruneta.

-Livia, kto przyszedł?!-Krzyknęła blondynka.

Po chwili znalazła się w objęciach Gonzaleza.

-Wejdziesz?-Odezwałam się do Pabla pierwszy raz od dwóch tygodni.

Nic nie odpowiedział,tylko wszedł nie chętnie.

-Jak już tu jesteście,możecie nam pomóc.-Vivi uśmiechnęła się cwanie.

-Zapytaj Luisa,napewno się zgodzi- Odezwał się wrednie Gavi.

Pedri wziął poduszkę i rzucił nią prosto w bruneta,a ten popatrzył na przyjaciela pytająco.

-Zachowuj się-Odparł.

Pedri oznajmił,że mogą nam pomóc więc zabraliśmy się do sprzątania.

Podskakiwałam obok szafy próbując zetrzeć stamtąd kurz gdy ktoś zrobił to za mnie.

-Dziekuję-Odpowiedziałam w stronę brązowookiego.

Nic nie odpowiedział.

-Wiem,że mnie ignorujesz tak jak ja ciebie,ale możesz mi powiedzieć czemu się uwziąłeś na Luisa?-Zapytałam.

Nie dostałam odpowiedzi.

-Czyli się nie dowiem-Powiedziałam do siebie.

-Mam przeczucie,że jest z nim coś nie tak-Odezwał się oschle.

-Nawet go nie znasz,więc skąd możesz wiedzieć?-Odparłam na co tylko wzruszył ramionami.

I hate you but...|| Pablo GaviOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz