~17~

817 21 4
                                    

Livia Pov

Gala już za kilka godzin,postanowiłyśmy zacząć się ogarniać z samego rana żeby napewno ze wszystkim zdążyć.

Sira właśnie kręciła mi włosy lokówką, gdy Vivi wpadła do salonu trzymając moją sukienkę w dłoni.

-Możesz mi powiedzieć co bardzo droga sukienka robi w twojej szafie?-Zapytała ze zdziwieniem.

-Prezent-Odparłam krótko.

-Mhm od kogo?-Dopytywała.

-Od....kogoś-Próbowałam się wymigać.

-Ten "ktoś" ma na imię Pablo?-Zapytała Mikky z chytrym uśmiechem na twarzy na co Sira i Vivi się zaśmiały.

Patrzyłam na przyjaciółki złowrogim spojrzeniem.

-Słodko z jego strony-Odezwała się Sira.

-Poprostu nie chciał żebym mu wstydu narobiła-Odparłam.

A no tak zapomniałam wspomnieć, muszę iść z Gavim na galę jako osoba towarzysząca, ponieważ Vivi "zaklepała sobie" Pedriego, naprawdę świetnie prawda?

-Ta jasne napewno ci uwierzę.-Opowiedziała Vivienne przewracając oczami.

Po około półtorej godziny wszystkie miałyśmy zrobione włosy i połowicznie makijaże.
Mój make-up został skończony najszybciej więc postanowiłam po raz pierwszy założyć moją sukienkę,gdy to uczyniłam wyszłam do dziewczyn się im pokazać,jak tylko mnie zobaczyły zatkało je.

-O mój boże-Wykrztusiła z siebie Vivienne.

-Źle się gdzieś układa,prawda?-Zapytałam.

-Nie! Wyglądasz bosko stara-Odezwała się Sira.

-Gaviemu szczęka do samiutkiej ziemi opadnie-Dodała Mikky

Obdarowałam blondynkę złowrogim spojrzeniem po czym zabrałam się za dobieranie butów.

~~~

Po kilku dobrych godzinach wszystkie byłyśmy już gotowe, teraz pozostało czekać na chłopaków.
Nie czekałyśmy długo, ponieważ już po chwili zabrzmiał dzwonek do drzwi,Vivi otworzyła,a ja ucekłam na góre,ponieważ nie chciałam pokazywać się odrazu.

Obserwowałam wszystko z górnego piętra opierając się o barierki schodów.
Zatkało ich i to bardzo,wkońcu przyszedł czas na mnie,powoli schodziłam aby nie potknąć się o własne nogi,czułam każde oczy na sobie,ale te jedne wierciły dziurę w moim ciele.
Gavi wpatrywał się we mnie ze szczęką opadniętą do samej ziemi.

-Wow-Wykrztusił Pedri                             Wyglądasz przepięknie,prawda Gavi? 

Brunet nie reagował na słowa przyjaciela więc ten szturchnął go w ramię na co się ocknął.

-Yyyyy....Tak ładnie wyglądasz Liv.-Powiedział odwracając wzrok.

-Ty też wyglądasz niczego sobie-Odpowiedziałam patrząc na niego od góry do dołu.

Dziewczyny oraz Lucas,który znikąd pojawił się na dole właśnie patrzyli na mnie poruszając brwiami myśląc,że tego nie widzę,więc postanowiłam poprostu wziąć torebkę i iść już do samochodu.                        Chciałam już otwierać drzwi mercedesa gdy ktoś zrobił to przedemną,był to Gavi?...

-Od kiedy z ciebie taki gentelmen Gavira?-Zapytałam wsiadając na fotel pasażera.

-Od zawsze.                                                -Kiedy ty biegałaś w pieluchach, ja już otwierałem drzwi dziewczynką w przedszkolu.-Wypowiedział dumnie na co się zaśmiałam.                                Po chwili Vivi,Lucas i Pedri dołączyli do nas i mogliśmy jechać do miejsca odbycia się gali.

I hate you but...|| Pablo GaviOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz