⪨ 4 ⪩

326 21 38
                                    

Czułam się tak, jakby moje ciało spadało w jakąś ciemną otchłań. Wtedy przez moje ciało przebiegł zimny dreszcz. Odzyskałam przytomność.

Otworzyłam oczy i szybkim, gwałtownym ruchem podniosłam się do pozycji siedzącej. Rozejrzałam się po pomieszczeniu.

Gdzie jestem? Co się stało? Zaczęłam gorączkowo się zastanawiać.

Siedziałam na łóżku w pokoju pełnym łóżek. Pomieszczenie było całkiem przytulne. Po chwili dostrzegłam zdjęcia. Wstałam więc z łóżka. Zakręciło mi się w głowie. Mimo wszystko ruszyłam chwiejnym krokiem w stronę zdjęć.

Na zdjęciach byli Ninja. Przyjrzałam się każdemu zdjęciu z osobna. Na jednym została uchwycona cała grupa. Inne zaś przedstawiało tylko Mistrza Piorunów i Mistrzynię Wody. Kolejne, stojące na biurku ukazywało Zielonego Ninja oraz mężczyznę, bardzo do niego podobnego. Podejrzewam, że był to Lord Garmadon w swojej dobrej wersji.

Nagle usłyszałam dźwięk otwieranych drzwi. Odwróciłam się szybko w ich stronę. Stanął w nich Mistrz Ognia.

- Kim jesteś? - spytał bezpośrednio, nie zaprzątając sobie głowy przedstawieniem się, czy zapytaniem o samopoczucie.

- Ja... - Nie zdążyłam skończyć.

- Kai, musisz być zawsze taki bezpośredni? Nie powinniśmy się jej najpierw zapytać jak się czuje? - Obok Czerownego Ninji stanęła Mistrzyni Wody. Jedyna dziewczyna w drużynie i siostra Mistrza Ognia.

- Przecież widać, że nie czuje się za dobrze. Jest cała blada i ledwie stoi na nogach. Nie widzę sensu w zadawaniu takiego pytania - odpowiedział jej szatyn.

- To tym bardziej nie powinieneś być taki bezpośredni! - wrzasnęła brunetka na brata.

- Nie chcę wam przeszkadzać w kłótni, ale ja to wszystko słyszę - odezwałam się zmienionym, słabym głosem.

Rodzeństwo spojrzało na mnie, przypominając sobie o mojej obecności.

Wtedy poczułam palący ból głowy, jakiego nigdy w życiu nie czułam. Poza tym coraz bardziej kręciło mi się w głowie, a moje ciało stało się dziwnie wątłe.

Nagle poczułam, że upadam. Moja twarz nie dotknęła jednak podłogi. Kai i Nya mnie złapali i przytrzymali tak, abym nie straciła ponownie równowagi.

- Może będzie lepiej jak usiądziesz - stwierdziła Nya, a ja przytaknęłam jej lekkim skinieniem głowy.

Usiadłam na pierwszym lepszym łóżku. Zawrót głowy powoli odchodził w niepamięć. Mimo wszystko pozostał jeszcze tępy ból, który nie był tak skory, by odejść.

- Jak ona się ma? - usłyszałam nowy głos. Należał do jakiegoś chłopaka.

Podniosłam więc głowę, aby poznać właściciela głosu. Stało przede mną trzech pozostałych Ninja i jakaś jasnowłosa dziewczyna, którą widziałam pierwszy raz w życiu. Albo i nie.

Już pamiętam! Wykrzyknęłam w myślach.

Wszystko mi się przypomniało. Zamek w ruinie, Ninja walczący z jakąś postacią i ja... wybuchająca magią. Jakim cudem to się stało? Od kiedy ja potrafiłam takie rzeczy?

- Chyba nie najlepiej - stwierdziła zmartwiona Nya.

- Właściwie, to tylko bardzo boli mnie głowa - zabrałam głos, czując jak wszyscy zgromadzeni przyglądają się mi z uwagą.

- Skoro tak, to może powiesz nam skąd się wzięłaś w pałacu? - spytał chłopak w zielonym stroju.

Zielony Ninja ma na imię Lloyd, przypomniało mi się.

The vision • Kai SmithOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz