⪨ 12 ⪩

156 15 36
                                    

   - I co? To naprawdę twój ojciec? - spytała Isla od razu kiedy zauważyła, że moja świadomość powróciła.

Potrzebowałam chwili, aby ułożyć sobie wszystko w głowie. Kiedy już udało mi się to zrobić udzieliłam jej twierdzącej odpowiedzi na zadane przez nią pytanie.

Senara mruknęła coś pod nosem, jednak nie udało mi się usłyszeć co.

- Zatem, Irie, masz ciotkę - zauważyła moja siostra.

Wydawała się być nieco przygaszona i chyba nawet wiedziałam dlaczego. Ona poza matką i mną nie znała nikogo w swojej rodzinie. Bo przecież gdyby miała to nie pytałaby się Senary o to, czy jej brat był też również jej ojcem, prawda?

- Skoro nie znasz swojego ojca i poza krwią nie masz z nim innych więzów, mogę rozważyć nazwanie cię swoją rodziną - odezwała się chłodnym głosem moja nowa ciotka.

Właściwie to  nie miałam pojęcia, czy ja sama byłabym w stanie nazywać ją ciocią. Ostatnio moje życie z każdym dniem coraz bardziej się komplikowała, a mnie zaczynało już to wszystko wykańczać. Ile jeszcze nie wiedziałam o swoim istnieniu? 

- Czuję się zaszczycona - sarknęłam i w sumie sama nie wiedziałam dlaczego to zrobiłam.

Jednak teraz, gdy się nad tym zastanawiam podejrzewam, że był to sposób odreagowania kotłujących się we mnie emocji, które zaczynały coraz bardziej wrzeć w moim ciele.

Senara wygięła swoje usta w uśmiechu i już otworzyła usta, aby coś powiedzieć, jednak ostatecznie zdecydowała się ugryźć w język. Uśmiech na jej twarzy też zniknął, ustępując kamiennemu wyrazowi twarzy. 

- To już wszystko, Senaro? - zwróciła się do niej Isla.

- Tak - potwierdziła.

Potem ja i Isla poszłyśmy do Melione, która piekła rybę przy ognisku. Kiedy tylko zauważyła, że zmierzamy w jej kierunku uśmiechnęła się do nas szeroko i poklepała miejsce obok siebie.

- I co to za tajemnica? - wypytała, nie kryjąc ciekawości.

Podejrzewałam, że ta dziewczyna nie kryła się z jakimikolwiek uczuciami i kiedy coś leżało jej na sercu po prostu o tym mówiła. Sposób w jaki patrzyła na moją siostrę - z miłością zdradzał to jak bardzo ją kochała. 

Pomyślałam sobie wtedy, że też chciałabym, aby ktoś mnie tak pokochał. Rozmyślałam chwilę nad tym, jakby to mogło być, gdybym miała z kimś taką relację. Wtedy jednak przypomniałam sobie o moich przyjaciołach i o tym, że mogło grozić im jakieś niebezpieczeństwo. 

Cholera! Muszę do nich wrócić! Nakazywałam sobie w myślach.

- Isla, muszę wrócić na wyspę - oznajmiłam, przerywając jej rozmowę z Melione przez co było mi trochę głupio.

- Ach, tak, masz rację - przytaknęła mi z zawodem.

Chyba liczyła, że zostanę. Może w innych okolicznościach bym to zrobiła, ale nie należałam do osób, które zostawiają innych bez słowa. A już na pewno nie bliskie mi osoby,  w dodatku narażone na niebezpieczeństwo.

Wszystkie trzy wstałyśmy, aby się pożegnać. Isla zaoferowała, że mnie odprowadzi, by otworzyć mi portal. Jako iż sama nie potrafiłam tego zrobić bez wahania się zgodziłam. 

- No to do zobaczenia, Melione - odezwałam się do niebieskowłosej, a ta objęła mnie. 

Jej uścisk był naprawdę silny przez co bałam się, że zaraz połamie mi kości. 

Nagle odsunęła się ode mnie jak poparzona i spojrzała w górę, a z jej oczu wyleciało jakieś dziwne białe światło. 

- Irie Accalio Barkley, wśród twoich przyjaciół czai się ktoś, kto nie ma dobrych zamiarów wobec ciebie i reszty - przemówiła zmienionym głosem.

The vision • Kai SmithOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz