rozdział 28

18 4 0
                                    

Trzy miesiące później:

Elena:

Szybkie zaręczyny i jeszcze szybszy ślub. Byłam szczęśliwa a zarazem trawił mnie wewnętrzny niepokój tylko dlatego że Fabio wraz z moim bratem szykują sie na wojnę. Przez trzy miesiące tropili facetów którzy zgwałcili Lenę i kobietę Ivana. Gnoje ukryły się tak że nie było łatwo, ale znaleźli ich, a teraz trzy dni po naszym ślubie wyjeżdżają. Rafael nie chciał angażować w to mojego męża ale ten był uparty i koniec końców właśnie wsiadają do samolotu. Nie pojechałam na lotnisko bo nie chciałam za bardzo się bałam że to będzie ostatni raz kiedy widzę ich wszystkich. To było odemnie silniejsze, obiecali że wrócą, ale nigdy nie wiadomo co się może stać. I tak w naszym dużym domu zostałyśmy bez naszych mężczyzn przerażone, ale przekonane że to słuszna decyzja tamci musieli zapłacić za krzywdę Leny i Katy. Lena chodziła nerwowo po salonie a Raisa próbowała ja uspokoić.

-Lena wydeptasz dziurę w dywanie, nic im nie będzie.

-Nie chciałam tego ale te uparte osły....- w końcu usiadła z ciężkim westchnieniem na sofie - Jeśli Rafaelowi coś się stanie nigdy sobie nie wybaczę. - powiedziała szeptem jakby bała się powiedzieć to zdanie na głos, teraz kiedy patrzyłam na jej łzy wiedziałam że ta dziewczyna kocha mojego brata i czułam też że Rafael nie robi tego bezinteresownie, Lena wywoływała w nim wszystko co najlepsze po mału wracał do mnie mój brat. Chociaż on zapierał się nogami przed uczuciami jakie wywoływała ta piękna Rosjanka to jego oczy nie kłamały. Bała sie ale to zrozumiałe każda z nas się bała o swojego mężczyznę.

- Czemu tak dziwnie na mnie patrzycie? - zapytała kiedy zorientowała się że się jej przyglądamy.

-Co cię martwi oprócz tego że oni pojechali na wojnę? - zapytałam bo widziałam że jest coś jeszcze i mina Leny tylko to potwierdziła. Westchnęła z rezygnacją wiedziała że jej nie odpuścimy.

-Wyznałam Rafaelowi co do niego czuję, on tego dobrze nie przyjął, zaczął na mnie wrzeszczeć a potem wyrzucił mnie z sypialni, od sytuacji z Ivanem spałam w jego łóżku, tylko proszę bez głupich insynuacji, po prostu spaliśmy razem. Czułam się przy nim bezpiecznie. Miałam wrażenie że zbliżyliśmy się do siebie, ale potem powiedziałam że go kocham i czar prysł. - Mój brat to naprawdę osioł, nawet nie wiedziałam jak to skomentować. Lena zaczynała rezygnować a mój brat zanim sie ogarnie to ją straci sam na własne życzenie rezygnował ze szczęścia jakie Lena mogła mu dać. Nie rozumiałam dlaczego on ją tak traktuje, dziewczyna dała mu swoje serce na dłoni a on je zwyczajnie odrzucił. Martwił mnie też Damiano, który źle ją traktował przez co Lena przyjechała do nas, zwyczajnie bała się z nim zostac w domu sama. Na każdym kroku dawał jej do zrozumienia że jest nikim. Nie krępował się nawet przy nas jej ubliżać. Kiedy rozmyślałam do salonu wszedł Damiano jak zwykle z miną mówiącą " mam wszystko w dupie". Przysięgłam sobie że jeśli tylko obrazi Lenkę to skopie mu tyłek. Mam zamiar też poważnie z nim porozmawiać bo atmosfera przez tego dupka była nie do zniesienia. Rozsiadł się w fotelu i mierzył surowym spojrzeniem dziewczynę która była w rozsypce po odrzuceniu przez mojego brata. Kiedy spojrzał na mnie posłałam mu spojrzenie ostrzegające że jeśli otworzy gębę to go palnę. Ale nic sobie z tego nie zrobił.

- Nie musisz udawać Rafaela tu nie ma. - rzucił w stronę Leny, która jeszcze bardziej się skuliła.

-Damiano nie przeginaj! - warknęłam ale ten idiota nic sobie z tego znów nie zrobił.

-Zadziwiające jak z ciebie aktoreczka, muszę przyznać że całkiem nie zła- kontynuował, a ja zaczynałam gotować się w środku. Czułam potrzebę by ją chronić tak wiele wycierpiała gwałt aborcja odrzucenie przez Rafaela. Z każdą chwila kiedy Damiano otwierał gębę i był coraz bardziej bezczelny Lena zamykała się w sobie coraz bardziej.

wszystkie nieszczęściaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz