Impreza cz2

2.6K 45 37
                                    


Postanowiłam z niechęcią jak najszybciej opuścić imprezę. Bałam się że Tony mnie nakryje a nie chciałam pogadanki z Vincentem. Ehh nagle zauważyłam Leo chciałam się przywitać więc podbiegłam a Mona za mną.

-Hejka Leo- powiedziałam z radością

-Hej Mona i ...? Jesteś podobna do Hailie jakaś jej kuzynka?- odparł z zmieszaniem

- To ja Hailie – uśmiechnęłam się i popatrzyłam się na Mone.

-Makijaż potrafi odmienić człowieka dosłownie heheh- Rzuciła Mona jednak ten żart był słaby bo nikt się nie zaśmiał, ale otrzymała za to szeroki uśmiech na twarzy mojej i Leo

I nagle mój wzrok zatrzymał się na twarzy Tonego stojącego tuż za nami. Serce mi zaczęło mocniej bić, modliłam się żeby się nie skapną. Czemu akurat on, a nie Shane z nim to by się dało jeszcze coś utargować tak aby siedział cicho. Na Dylana miałam pokojówke a na resztę nic trzeba niedługo zdobyć jakieś haki.

-Cześć, wyglądasz bardzo podobnie do mojej siostry?- powiedział ten irytujący głos Tonego. Tony jest głupi!

- A to... fajnie?- Odpowiedziałam włączając moją grę aktorską

-Chodź piękna przejdziemy się- Powiedział tym wkurzającym głosem.

Poszłam z nim ale z tyłu pokazywałam ręką znak do Mony który oznaczał help.

Weszliśmy do pokoju. O nie obawiałam się najgorszego. Ja NIE CHCE BYĆ JEGO ATRAKCJĄ NA TEN WIECZÓR!

-Tony, j ja musze iść-Odpowiedziałam drżącym głosem

-Słodka jesteś, tak szybko?- Zapytał z uśmiechem na twarzy po czym dodał –Skąd znasz moje imię znamy się?

Nie chciałam dłużej ciągnąc tego cyrku więc pociągnęłam za klamkę aby opuścić pokój, jednak w tali poczułam jego ręce. Zaczęłam się wyrywać teraz się go bałam! Cholera co ja najlepszego wyprawiam to mój brat!

-Zostaw mnie Tony cholera jasna!- Krzyknęłam przerażona

-EJ EJ EJ. Już spokój, Pogadajmy – odparł wolno

-NIE , nie chce Tony ja pierdzielę ogarnij się. Boje się ciebię. Chce do domu! Do Willa – Zaczełam płakać

-Zaraz, zaraz,zaraz jakiego Willa?- Zapytał zdziwiony

- Mojego brata debilu! Twojego też. Mówi ci coś te twoje nazwisko Monet zresztą jak i moje!- Moje oczy były całe we łzach

-Hailie?- Zapytał podenerwowany

-Nie wróżka wiesz?! Jasne że ja a ty chciałeś......- Zrobiło mi się słabo

-Hailie cholera to nie impreza dla małych dziewczynek!

Jego głos zaczął się rozmywać i wygasł

Obudziłam się o 3:00 nad ranem obok mnie stał Tony.

-Dzwonię do Vincenta! Jak mogłaś albo Dylana co? Lepiej? – Krzyczał

Ja zaczęłam panikować i stanowczo powiedziałam.

-Nic mu nie powiesz bo zdradzisz swoją główną rozrywkę.

Gdy zerknęłam na telefon ujrzałam 10 nieodebranych połaczeń od Willa 3 od Dylana 1 od Vince

Czat był cały przepełniony wiadomościami. I mogłam już zamawiać trumnę. Pojechałam prosto do domu. Bałam się co będzie dalej, ale zdobyłam haczyk na Tonego heh.

Rodzina Monet Czat / opowiadanieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz