Ciotka

1.5K 58 16
                                    


Od wczoraj nie ufam ludziom o imieniu Nathan, trauma do końca życia hahah. Nie mogę zrozumieć jak ja mogłam zakochać się w własnym bracie i to w dodatku w Tony'm. Wyszłam na totalną idiotkę, żenada, jakaś masakra. Wracając do dzisiejszego dnia, miała przyjechać do nas ciotka, znaczy siostra mamy chłopaków, Nie ukrywam że się stesuje ponieważ to dla mnie obca kobieta która po prostu zmuszona jest do poznania mnie, a tak przynajmniej sobie to tłumaczyłam. Po kilku godzinach usłyszałam dzwonek, a po chwili zrobił się straszny hałas, prawdopodobnie już są. Ja postanowiłam zostać w pokoju i moje plany by się udały gdyby nie Dyla

-HAILIE!! ZŁAŹ!!- Krzykną

-Idee- mruknęłam

Gdy już zeszłam na dół zobaczyłam wysoką kobietę z jasnymi włosami, zgrabną figurą oraz mocnym makijażem.

- Siemka to ty jesteś Hailie? Jestem Lauren siostra Lissy(mamy chłopaków)

-T-tak- odparłam nie pewnie

-Nie musisz się mnie bać- zaśmiała się- Jesteś śliczną dziewczynką, Ile masz lat? 14?

-Nie, 16- odparłam z lekkim oburzeniem które było chyba widać

-No dziewczynko nie obrażaj się, wyglądasz na 13-stkę hsshhdfg- zaśmiał się Tony

-Tony zamknij się, Kochana nie chciałam cię urazić, przepraszam po prostu strzelałam a nie chciałam cię postarzyć, a ty Tony w jej wieku wyglądałeś o wiele wiele młodziej- odparła z uśmiechem

-Taa, już nie przesadzajmy- przewrócił oczami

Po chwili wszyscy się zaśmialiśmy, ciotka wydawała się fajna, przypominała mi trochę Maye, nagle za sobą usłyszałam śmiech jakiegoś dziecka

-To moja córeczka Anabelle, mam nadzieje że dobrze się nią zajmiecie, do jutra, narka- wykrzyknęła i wyszła

-eee.. no ten ja muszę jechać... do tego no..kolegi bo wiecie projekt imprezy te..sprawy Nara miłego zajmowania się- powiedział Dyla który jak najszybciej opuścił pomieszczenie.

-E no ja też... mam ważny test.. taki no...egzamin, Tony zajmij się Hailie i Bellą, Nara – wyszedł

-EJ, WRACAĆ TU- wydarł się ale za późno bo za oknem były widoczne odjeżdżające motory.

Zajebiście zostałam sama z pięciolatką i Tony'm nie wiem co gorsze... Tony jej włączył bajkę a ona zasnęła, gdy to zobaczyliśmy poszliśmy się zająć sobą. Ja poszłam czytać książke. I wszystko było git ale nagle usłyszałam płacz należący do Belli, od razu poszłam ponieważ Bella była sama i pewnie się wystraszyła, zaraz za mną zbiegł Tony

-UCISZ TO- krzyknął

-Już cichutko nie płaczemy mówiłam łagodnie po czym wzięłam ją na ręce, dziewczynka się uspokajała, byłoby dobrze ale nagle spadł mi telefon i znów zaczęła wyć.

Oburzony Tony przejął ode mnie dziecko a ja podniosłam komórkę, Zobaczyłam że u Tony'ego zaczęła się uspokajać i zasnęła

-Boże współczuje cioci Lauren, ona na co dzień musi się nią zajmować- powiedziałam

-Coś o tym wiem- zaśmiał się Tony

-Ty? Nawet dziecka nie masz- parsknęłam

-Wiem, przecież ty tak prawie codziennie wyjesz- przedrzeźniał mnie

-Nie prawda- trochę się zawstydziłam

- Co głupio ci- wybuchną śmiechem

-Zamknij ryja- powiedziałam po czym udałam się do kuchni bo miałam ochotę na shake'a.

Minęło kilka godzin a chłopców dalej nie było, a Tony spał z Aną( Anabellą) w salonie. To było takie cute że musiałam zrobić zdjęcie. Nagle usłyszałam otwieranie drzwi wejściowych, zobaczyłam w nich chłopaków i Lauren. Ana przytuliła się do ciotki a chłopcy udali się do kuchni

-I jak było, słyszałam że mieli na ciebie oko Hailie i Tony- powiedziała łagodnie

-Tiak było supel ciocia heji i wujek tony się mnom znajeli i się bawiliśmy- sepleniła to było urocze

-Ciocia i wujek? To są twoi kuzyni Bella- parskną Shane

-To oni nje som malzeństwem?- spytała

W tym momencie wszyscy wybuchli śmiechem a ja cała poczerwieniałam, Tony od razu wstał z kanapy,

-Nie, to jest tylko moja siostra, ja mam dziewczynę- próbował wybrnąć z niezręcznej sytuacji

-Ona jeszcze jest mała, wybaczcie jej hehe- podśmiewywała ciotka

Po opiece nad Bellą byłam mile zdziwiona, Tony byłby nawet dobrym ojcem, ale przeraziło mnie to że mówił o jakiejś dziewczynie, mam nadzieję że to nie jest Mona, bo jak jest to bym chyba umarła. A i zapomniałam dodać że Vince i Will pojechali w delegacje ehh oni to mają poczucie czasuu, resztę dnia spędziłam w basenie, święta trójca do mnie dołączyła i się nawalaliśmy wodą, Tony przed wejściem do basenu coś pił jakieś nwm piwo czy co, Skąd wiem? Gdy wychodziłam z basenu nagle zaczęłam tracić przytomność więc szybko sięgnęłam po szklankę mając szczerą nadzieje że to woda, na chwilę mi wsm pomogło, ale poczułam że to jednak nie była woda, co przyniosło skutki później gdy wpadłam do basenu a chłopcy się skapneli ,że nie jestem trzeźwa bo to było jedno z mocniejszego alkoholu coś podobnego do tequili. No cóż jednym słowem dużo się dziś działo.

Rodzina Monet Czat / opowiadanieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz