Nierozsądna

2.1K 55 31
                                    


Był czwartek, rano jak zwykle musiałam wstać do szkoły. Ogarnęłam się. Gdy byłam na dole zostałam poinformowana że dzisiaj jadę z Shanem więc czekałam aż zejdzie. Dziś był dzień nie taki jak inne. Trzeba było się przebrać za charakter. Chodzi o to że wczoraj losowaliśmy karteczki i mi się wylosowała imprezowiczka, dlatego ubrałam moją żółtą krótką sukienkę w kratkę którą mi odzyskał Vince. Ubrałam na nią bluzę Tonego,żeby się nie skapneli. Gdy tak siedziałam na kanapie doszedł mnie głos.

-Ohh. Malutka zapomniałem! Masz godzinę później więc nwm idź może poczytaj czy tam jak chcesz- Will mnie pocałował i w pośpiechu wyszedł.

Okejj mam na później... ehhh. Kurde nie mogę ! Moje myśli przyciągała strzelnica! Nie nie mogę za dużo już wspomnień z strzelnicą. Chciałam dzisiaj się do niej dostać, ale nie teraz nie jestem taka głupia spróbuje później, Ostatnio moim kompleksem była waga ważyłam 53kg, wydawało mi się to za dużo więc koniecznie chciałam schudnąć wzięłam wyszukiwarkę i wpisałam treści „Jak szybko schudnąć" lub „Dieta" lub „jak schudnąć w 2 dni" wyszukiwania były proste:

Nie jeść(głodówka)

Ćwiczenia

Tabletki

Były też wypisane konsekwencje ale postanowiłam je zignorować, udałam się na siłownię zaczęłam biegać na bierzni, nagle zasłabłam upadłam. Nie wiem ile tak leżałam ale gdy otworzyłam oczy nade mną stała święta trójca, czyli pewnie: ZNIKNEŁAM"

-Dziewczynko do cholery wiesz jakiego stracha nam narobiłaś, małe dziewczynki nie powinny tak rano ćwiczyć-powiedział

-Nie jestem mała Dylanku!- wstałam i udałam się na dół.

Zeszłam i powiedziałam do Shane'a że idziemy, Chłopcy nie bardzo wiedzieli co się stało, byli tak zamieszani że nie kazali mi jeść śniadania.

W SZKOLE

-Siema Mona- powiedziałam na widok przyjaciółki

-Świetnie wyglądasz Hailie<3- powiedziała

-Dzięki ty też- odbiłam piłeczkę

W klasie wszyscy pochwalili mój wygląd. Po kilku godzinach nadeszła pora obiadu.

Nic nie jadłam bo wiedziałam że przytyję, nagle ktoś złapał mnie za ramie, przestraszyłam się więc słabym ruchem kopnęłam przeciwnika, którym był.....Dylan? okej?

-Dziewczynko co to za strój? –zapytał

-Sukienka moja ulubiona. Co nie poznajesz?- głupio zapytałam

-Ale ja ją schowałem- odparł z zmieszaniem po czym odszedł

Na kolejnej lekcji byłam coraz słabsza, moja skóra przybrała odcień biały moje policzki były zalane rumieńcem a oczy same mi się zamykały. Zanurzyłam się w świat myśli,była Fizyka więc nic nie słuchałam a baba miała taki dystans że gadała sama do siebie. Nagle powiedziała.

-Dobrze, w mojej klasie z fizyki najlepszy był kiedyś jeszcze kilka lat temu Vincent Monet, Hailie Monet zobaczmy czy ty też masz taki talent.

Nic nie umiałam mój stan się pogorszał, kurde mogłam zjeść te gówniane śniadanie...

-Dzień dobry, zwalniam Hailie do domu, pakuj się-powiedział zimny głos który kojarzyłam o wilku mowa Vince. Ale czego on mnie zwalniał ?

-J już ide- wyjąkałam

-O mój ulubiony nie uczeń – zaśmiała się baba z fizy

-Dzień dobry pani Laudren, miło panią widzieć ale się śpieszę, - powiedział po czym wyszliśmy.

O co mogło chodzić zaczęłam krążyć wspomnieniami

KURDE! JAKA JA JESTEM GŁUPIA! Zapomniałam że ma dostęp do mojej wyszukiwarki.... A ja wpisywałam rano takie rzeczy

W BIBLIOTECE

-HAILIE MONET, powiedz proszę czy mam cię umówić do psychologa, jesteś bardzo szczupła a po drugie co to za strój ?

-Vince ja......, ten strój to przebranie na dziś.- odpowiedziałam ściszając głos zaczynało mi się kręcić przed oczami.

-Hailie! Może ktoś ci coś powiedział. Jak będziesz tak robić to załatwię ci nauczanie domowe i opiekunkę oprócz ochroniarza- powiedział zdenerwowany

-Nie Vince- wyszeptałam

-Hailie nie możesz tak....Hailie? HAILIE? OBUDZ SIĘ

Zemdlałam obudziłam się w pokoju Dylana ? Co do jasnej cholery się tu dzieje? Popatrzyłam zatem na czat

CZAT MONETÓW <3

Vince: Zemdlała.... Gdzie teraz jest?

Dylan u mnie śpi, jak coś cały czas jestem.

Will: Lekarz ją zbadał?

Vince: tak wywnioskował że nic nie jadła 2 dni

Tony: Czy ona chce się doprowadzić do śmierci?!

Dylan: Idę pod prysznic jak coś, zaraz do niej wróce

Shane: ok. ale szybko bo jak się obudzi to będzie miałą takie wtf co ona tak robi

Hailie: Shane miałeś racje.

Will: Jak się czujesz?

Hailie : Bywało lepiej

Hailie: Ide jeszcze spać widzimy się potem pa...

Will: Miłych snów

Tony : Dobranoc dziewczynko

Shane: Nara

Dajcie znać czy chcecie takie długie czy trochę krótsze bo te jest na 670 słów więc takie moje dłuższe. Dziękuje za taką aktywność mega mnie motywujecie <3

Rodzina Monet Czat / opowiadanieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz