~32~

560 33 4
                                    

Tylko troszkę 🛐
——

- To nie jest dobry pomysł. - zawołała z łazienki Kiara ubierając właśnie sukienkę, którą wybrała na dzisiejsze spotkanie. Z każdą chwilą była coraz bardziej przekonana, że impreza będzie totalnym niewypałem.

- To tylko twoja głowa. Nie myśl tyle i daj się ponieść. - odpowiedział jej Bucky poprawiając swoją kurtkę, której rękawy podwinął do łokci. Od paru minut słuchał lamentowania kobiety o tym, że nie powinni tam iść i totalnie nie rozumiał czemu, a blondwłosa nie chciała mu tego wyjaśnić. 

- To przeczucie, James. - rzuciła z naciskiem na jego imię i dzięki temu już wiedział, że temat jest poważny i nie ma co jej dogryzać ani bagatelizować.

- Okej, jeśli coś będzie szło nie tak to po prostu się ulotnimy. Możemy tak zrobić?

- Dziękuje. - usłyszał już znacznie bliżej co oznaczało, że kobieta opuściła łazienkę. Obrócił głowę w jej kierunku i.. zaniemówił. Po prostu wpatrywał się, a czas jakby zwolnił; takie odczuwał wrażenie.

Miała na sobie sukienkę, której góra była bordowa, a dół czarny, skórzany. Włosy miała spięte w luźny warkocz, który opadał na jedno ramię. Jej nogi natomiast przyozdabiały czarne kozaki sięgające za kolano.

- Nie znam tej miny. - zmarszczyła brwi obserwując bruneta.

- Bo zawsze ją miałem gdy podziwiałem cię jak nie patrzyłaś. - powiedział płynnie jakby mówił najzwyklejszą formułkę typu dzień dobry.

- Oh.. - westchnęła nie wiedząc co odpowiedzieć. - Powinniśmy już wychodzić. - wybrnęła zmieniając temat.

- Jeśli jesteś gotowa. - Bucky również nie zamierzał ciągnąć tego wątku. Wiedział, że to co powiedział było zbyt szybkie, ale usta zadziałały szybciej niż głowa.

Oboje opuścili pomieszczenie w ciszy.

❆ ❆ ❆

- No mówiłam, że przyjdą! - ucieszyła się Michel na widok Kiary i Buckiego. Z niemałym zapałem opowiadała reszcie towarzystwa o zaproszeniu pary na ognisko, ale niekoniecznie chcieli jej uwierzyć.

Powrót Kiary to jedno ale informacja o księżniczce w towarzystwie mężczyzny jakoś ich nie przekonywała.

- Wiesz dobrze, że jestem słowna. - przewróciła oczami blondwłosa.

- A jednak to prawda, że księżniczka znalazła kandydata na księcia. - odezwał się jeden z obecnych; Mildrit. Wysoki blondyn o jasnej karnacji był swego czasu bardzo zauroczony Kiarą, do czasu jej wyjazdu. Nigdy nie zdążył jej niczego zaproponować. Zbyt długo zwlekał, a to przecież nie było podobne do tutejszych zachowań mieszkańców. Zawsze otwarcie mówili o uczuciach, ale ta sytuacja była całkiem inna. On był tym z niższego szczebla, a ona.. Ona była jedną z ważniejszych postaci na planecie. Nieosiągalną kategorią.

Dlatego tym bardziej nie potrafił zrozumieć jak mieszkaniec Ziemi mógł ją zdobyć.

- Widzisz? Nie kłamałam! - wtrąciła Michel.

Kiara natomiast była zażenowana całą sytuacją. Spojrzała na Buckiego chcąc rzucić mu przepraszające spojrzenie ale gdy ich wzrok się spotkał, zrozumiała, że zabawa dopiero się zaczyna.

Bucky bowiem miał niezwykle zadowolony wyraz twarzy, jakby wpadł na wspaniały pomysł.

I owszem, wpadł. Bo znał doskonale myślenie facetów, tak samo jak ich postawy. Wystarczyło tylko jedno zdanie i mowa ciała aby wiedział, że blondyn był po prostu zazdrosny.

Destiny || Bucky Barnes [+18]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz