~13~

1K 47 3
                                    

Instagram: viviaanx.watt
Tumblr: Viviaanx

🔞

❆ ❆ ❆

Weszli do wieży cali przemoczeni ale za to w bardzo dobrych humorach. W akompaniamencie śmiechów czekali na windę, która już zmierzała do nich na parter. To co czuli w swoim towarzystwie było wręcz nadzwyczajne. Jakby znali się od zawsze.

Wpatrywał się w nią swoimi niebieskimi oczami i doszedł do wniosku, że mógłby tak żyć. Wychodzić wieczorami we dwójkę, albo i nawet dodatkowo z przyjaciółmi i po prostu korzystać z tego czasu. Śmiać się, plotkować, komentować, zwyczajnie porozmawiać.. Dopiero dziś zrozumiał jakie to miłe uczucie. No i oczywiście towarzystwo Kiary. Możliwość zaoferowania jej swojej kurtki, otoczenie jej ramieniem i samo uczucie jej ciała ocierającego się o jego bok.

Tak, mógłby tak żyć. W końcu doszedł do tego etapu, po całej historii z Hydrą, że jest gotowy zacząć cieszyć się tym co ma.

Ale nie mógł obecnie w pełni z tego skorzystać.

Czuł, że łamie jakieś zasady, smakuje zakazanego owocu, ale prawdę mówiąc... nie dbał teraz o to. Uległ tej fascynacji, wystarczyła sekunda, żeby przekroczył tę cienką granicę... Czy to było szaleństwo, czy właśnie ucieczka, którą rozważał? Nie potrafił tego określić. Za to czuł, że jego świat zawirował i jest jeszcze bardziej pokręcony, niż wcześniej.

Wyszli na korytarz i zatrzymali się przed pokojem kobiety. Brunetka oparła się plecami o drzwi, a Bucky stanął przed nią, bardzo blisko.

- Nie byłem przekonany co do wyjścia do baru, ale finalnie jestem bardzo zadowolony. - przyznał ocierając swój nos o jej. Położył dłonie na jej biodrach i mocno szarpnął w swoją stronę, łącząc tym samym ich ciała w mocnym uścisku.

- Pamiętasz o tym co ustaliliśmy? - zapytała zakładając ręce na jego karku.

- Ja nic nie robię, skarbie. Chce się tylko trochę poprzytulać, to takie złe? - uniósł brew i rozciągnął swoje usta w delikatnym uśmiechu.

- Może i wyglądasz teraz jak najbardziej niewinna istota na świecie ale ja wiem co ci chodzi po głowie, Barnes.

- Po nazwisku, tak? Słabe zagranie patrząc na to, że ja nie znam twojego.

- Na mojej planecie nie ma nazwisk. Są jedynie tytuły. - wzruszyła ramionami. - A teraz wybacz, ale musimy to zatrzymać zanim nas poniesie. - położyła swoje dłonie na jego torsie i delikatnie go odepchnęła. - Miłej nocy, Bucky. - nacisnęła klamkę i zniknęła za drzwiami zanim jeszcze zdążył odpowiedzieć.

Brunet spojrzał na sufit i westchnął ciężko, a następnie przejechał swoimi dłońmi po twarzy.

Jeśli nie możesz czegoś mieć, natychmiast bardziej tego pragniesz - jak cholernie te zdanie teraz go opisywało.

I nawet jeśli zrobił dwa kroki w stronę swojego pokoju; posłuchał się swojego pragnienia i zawrócił. Nie wiedział dokładnie co zrobi ale czuł, że nie może tak tego zostawić. Nie może, a raczej nie chce.

Otworzył drzwi i uchylił swoje usta ale żadne słowo nie ujrzało światła dziennego. Zamarł na jej widok. Stała przy łóżku ze swoją bluzką w ręku, mając teraz na sobie bordowy stanik, spódniczkę i szpilki.

- Pożerasz mnie wzrokiem. - odezwała się po dłuższej chwili ciszy.

Bucky otrząsnął się i podszedł do Kiary z niezwykle poważną miną.

- A chciałbym ustami. - wyszeptał obejmując ją w talii i sunąc dłońmi do zapięcia od stanika. Tym razem brunetka nie wyraziła żadnego sprzeciwu. Mężczyzna z łatwością poradził sobie z tą częścią bielizny. Zsunął ramiączka po jej ramionach i opuścił materiał na podłogę.

Kiara dźwignęła nogę chcąc ściągnąć szpilki, ale James zacisnął palce na jej udzie skutecznie uniemożliwiając jej jakiekolwiek ruchy.

- Zostaw. - warknął czując narastające pożądanie. - Pragnę tylu rzeczy. - szepcze. - Pragnę twojego umysłu. Twojej siły. Chcę być wart twojego czasu. Chcę to zsunąć. - dotyka opuszkami palców boków jej spódniczki. - Chcę czuć, jak twoja skóra płonie. Chcę czuć, jak twoje serce bije obok mojego, i chcę wiedzieć, że bije tak z mojego powodu, dlatego, że tego chcesz. Dlatego, że nigdy.. - mówi, dysząc - ..za nic nie chcesz, żebym przestał. Chcę każdej sekundy. Każdego centymetra ciebie. Chcę tego wszystkiego.

- James.. - jęknęła słysząc te słowa przeplecione z dotykiem jego palców na swojej skórze.

- Chcę ciebie, Kiaro. - dodał zsuwając z niej spódniczkę wraz z koronkowym materiałem jej majtek.

Podniósł jej ciało i położył na łóżku aby następnie rozsunąć jej uda i przyciągnąć je na sam kraniec mebla. Złapał za jej prawą nogę i uniósł ją delikatnie. Złożył pocałunek na jej kostce i w ten sposób zaczął swoją podróż aż do jej pachwiny. Następnie zrobił to z drugą nogą i gdy ponownie znalazł się u zbiegu jej ud, tym razem nie wycofał się.

Rozchylił jej wargi sromowe i przejechał językiem po jej kobiecości. Głośne westchnienie opuściło jej gardło w reakcji na spotkanie z tym mięśniem mężczyzny. Podniosła się opierając swoje ciało na łokciu, a wolną rękę wsunęła w jego włosy mocno ją na nich zaciskając.

Bucky w odpowiedzi zassał się na jej łechtaczce, a dwa palce bionicznej ręki wsunął w jej wejście znajdujące się nieco niżej. Kiara nabrała więcej powietrza gdy jej gorące ciało spotkało się z zimnym metalem. Nie było to nieprzyjemne uczucie, jak mogłoby się wydawać. To uczucie można porównać do zimnej poduszki i jednocześnie ciepłej kołdry - było po prostu perfekcyjne.

- Oh, tak.. - westchnęła szarpiąc jego włosy i odchylając głowę do tyłu mocno zaciskając powieki.

Prostym i szybkim ruchem wchodził w nią palcami drażniąc językiem kłębek nerwów. Gdy poczuł napięcie jej mięśni, odsunął dłoń i zaatakował ustami jej wejście spijając z niej orgazm, który zawładnął jej ciałem. Uśmiechnął się gdy podczas tej chwili usłyszał swoje imię przeplecione z ostrym "Ja pierdole".

- Uwielbiam, kiedy błądzisz wzrokiem po suficie, bo boisz się zobaczyć co z Tobą robię. - powiedział oblizując swoje palce i wycierając wierzchem dłoni swoją brodę.

- Ja.. Ty.. Oh, cholera! - przetarła twarz nie mogąc się wysłowić.

Bucky pocałował jej udo i wstał aby skierować się do szafy. Znalazł w niej swoją koszulkę, którą dał kobiecie podczas ich ostatniej wspólnej nocy. Wziął ją i wrócił z powrotem do Kiary. Wsunął dłoń pod jej plecy i podniósł wymuszając tym samym u niej pozycję siedzącą. Przełożył materiał przez jej głowę, a następnie przez jej ramiona i obsunął w dół tak bardzo, jak tylko się dało. Ściągnął buty z jej stóp, a wzrokiem znalazł koronkowy materiał leżący na podłodze; wziął go i naciągnął go na jej biodra.

- Pocałuj mnie. - powiedziała łapiąc za jego nadgarstek. - Tak bardzo tęsknie za twoimi ustami.

James wyciągnął się i złączył ich wargi w leniwym ale czułym pocałunku. Powoli ruszali swoimi ustami co jakiś czas muskając się koniuszkiem swoich języków.

Objął ją w talii i nie rozłączając ich ust przesunął jej ciało znacznie wyżej, układając je na poduszkach.

- Zostaniesz na noc? - zapytała między pocałunkami.

- Chciałbym zostać na o wiele dłużej. - przyznał całując ją ostatni raz po czym stanął na równe nogi i ściągnął swoje ubrania zostając w samych bokserkach.

Na jego widok robiło się jej gorąco, a ręce drżały. I choć była dorosła, w tym zauroczeniu zachowywała się jak nastolatka.

Położył się obok niej wysuwając swoje ramię aby mogła wtulić się w jego bok. Od razu przyjęła zaproszenie i życząc ciche „dobranoc" zamknęła oczy normując oddech.

- Dobranoc, Kiaro, - przesunął palcami po jej plecach i również zamknął oczy ulegając zmęczeniu.

——
Enjoy!

V.

Destiny || Bucky Barnes [+18]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz