~18~

900 50 2
                                    

🔞
____

- Steve myśli, że spotykasz się z Samem. - powiedział twardo Bucky wchodząc późną nocą do pokoju Kiary. Zastał ją w łóżku z książką w dłoni, ubraną w bordową piżamę i cienki czarny szlafrok.

- Skąd takie wnioski? - kobieta nawet nie podniosła wzroku. Nadal czytała linijka po linijce jedną ze stron ziemskiego dzieła.

- Nie wiem, może ty mi powiedz? - rzucił z przekąsem opierając się o jedną ze ścian. Nie potrafił wyjaśnić skąd miał w sobie tyle złości, a ignorancja brunetki wcale mu nie pomagała.

- Zazdrosny jesteś? - uniosła brew zaszczycając go w końcu swoim spojrzeniem. Nie bardzo rozumiała dlaczego przejmował się podejrzeniami Steve'a.

- Powinienem? - zacisnął zęby próbując opanować nerwy. Naprawdę nie wiedział dlaczego tak bardzo wpłynęła na niego informacja jaką uzyskał od przyjaciela. Doskonale rozumiał, że to tylko domysły ale chyba powinien mieć jakieś podstawy żeby tak sądzić, prawda? Musieli mu dać jakiś powód.

- Nie podoba mi się ten ton, James. - wstała odkładając książkę na szafkę nocną i stanęła przed mężczyzną krzyżując dłonie na swojej klatce piersiowej. - Ale jeśli tak bardzo wątpisz w moje intencje, to zaspokoję twoją ciekawość; nie spotykam się z Samem i nie wierzę, że w ogóle mogło ci to przejść przez myśl. - skrzywiła się przy wypowiadaniu ostatnich słów.

- Musiał być jakiś powód. - stwierdził wypuszczając swoje myśli na światło dzienne.

- Oczywiście. - zaśmiała się przecierając twarz dłońmi. - Zapomniałam, że obejmując kogoś, żeby pomóc mu iść i śmiejąc się, od razu stwarzam pozory szczęśliwego związku. Ile my mamy lat aby snuć takie domysły?

- Nie dziw mi się. Ta sytuacja jest bardzo.. napięta. - westchnął zakładając dłonie na swoim karku i kierując wzrok na sufit.

- Już wolałabym usłyszeć, że spotykam się ze Starkiem, naprawdę. - przyznała wzdrygając się na samą myśl, że ona i Sam.. Nie, to po prostu nie nadawało się nawet na wizję.

- Mój przyjaciel zwierza mi się ze swoich podejrzeń, w których wydaje mu się, że kobieta, która mu się podoba spotyka się z ich wspólnym kolegą, a ja muszę przytakiwać i doradzać doskonale wiedząc, że nie spotyka się z nikim innym tylko ze mną! - uniósł głos.

- Oh, więc już się nie spotykam z Samem? - przekrzywiła głowę i wysunęła dolną wargę.

- Nie drażnij mnie. - rzucił twardo.

- Zawsze możemy to zakończyć i już nie będziesz musiał nikogo okłamywać. - machnęła ręką wracając do tematu.

- Bardzo swobodnie przychodzi ci mowa o tym. - zauważył robiąc krok do przodu powodując tym samym zetknięcie ich ciał. - Może właśnie tego chcesz?

- I to jak. - przewróciła oczami. - Taki właśnie mam cel.

- Wkurwia mnie ten twój sarkazm. Tak bardzo, że mam ochotę.. - przerwał zaciskając powieki.

- Na co masz ochotę, Bucky? - zapytała szeptem przybliżając swoje usta do jego ucha. - Pokaż mi co chcesz ze mną zrobić.

Destiny || Bucky Barnes [+18]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz