Tim
Dwa lata wcześniej
Rozglądałem się po moim pokoju, czując jak moje usta rozciągają się w gigantycznym uśmiechu. Całkiem lubiłem moje cztery ściany, ale cieszyłem się jak cholera że jeszcze tylko kilka nocy i będę wracał tutaj tylko w wakacje. Usłyszałem dźwięk przychodzącej wiadomości i zaśmiałem się w głos, gdy zobaczyłem na telefonie zdjęcie od mojego przyjaciela, który wyjechał do Kalifornii przede mną i do którego miałem dołączyć za cztery dni. Stał na tle naszej Uczelni i szczerzył się jak nienormlany, a obok niego mogłem zobaczyć trzy ładne dziewczyny, które pozowały do fotografii z zabawnymi minami.
Prychnąłem na ten niedorzeczny widok, bo kto jak kto ale Liam z pewnością nie był magnesem na dziewczyny... Skąd on je wytrzasnął?
Po chwili do zdjęcia dołączyła wiadomość:
Liam: „ Koniec posuchy, stary. Dziewczyny z Sacramento nie dadzą ci spać po nocach, do zobaczenia za cztery dni!"
Pokręciłem głową i znowu się zaśmiałem po czym rzuciłem telefon na kanapę i wróciłem do pakowania.
Nie należałem do fanów przygód na jedną noc i szczerze mówiąc zupełnie nie umiałem wyobrazić sobie siebie w roli Casanovy zmieniającego dziewczyny jak rękawiczki, czy ogiera zaliczającego co noc inną dziewczynę. Wizja mnie robiącego takie rzeczy była jeszcze bardziej niedorzeczna, niż perspektywa że mógłby robić to Liam. Do tej pory byłem tylko w jednym związku, opartym głównie na przyjaźni, a nie na pożądaniu, no i jeden raz byłem zauroczony w dziewczynie, która wyjechała nie dając mi najmniejszych złudzeń - byłem dla niej jedynie przyjacielem.
W sumie przyjaciel to powinno być moje drugie imię, ponieważ wszyscy postrzegali mnie właśnie jako świetnego kumpla, kogoś z kim można pogadać, pośmiać się, kogoś do kogo można się zwrócić gdy potrzebuje się pomocy, ale nie kogoś z kim poszłoby się do łóżka.
W naszym małym miasteczku wszyscy znaliśmy się niemal od zawsze, byliśmy dla siebie jak jedna wielka rodzina i tak naprawdę ja też właśnie w ten sposób traktowałem większość dziewczyn, które znałem.
Jednak kiedy miałem siedemnaście lat, jedna z moich przyjaciółek, Sara, przyszła do mnie mówiąc że jest we mnie zakochana, co było dla mnie szokiem i szczerze mówiąc zupełnie nie wiedziałem jak się zachować. Uczucie które do mnie żywiła z pewnością nie było odwzajemnione, ale i tak przytuliłem ją mówiąc że jest cudowna, i - o tak jasne że mi się podoba, oczywiście że pójdę z nią na randkę, wiadomo! Wtedy właśnie okazało się, że jestem beznadziejny w odmawianiu i w ten oto sposób rozpoczął się mój trwający niemal dwa lata związek.
Zerwaliśmy z Sarą kilka tygodni temu, ponieważ rozjeżdżaliśmy się na studia, a poza tym nie układało nam się szczególnie dobrze, przede wszystkim jeśli chodzi o te sprawy. Nasz związek wyglądał mniej więcej tak, że przez pierwszy rok rozmawialiśmy i chodziliśmy za rękę, poza tym okazjonalne pocałunki i przytulanie, a później próbowaliśmy się dotykać, co wyszło zdecydowanie nieciekawie. Było dziwnie, niezręcznie i jakkolwiek fatalnie to nie zabrzmi, stwierdziłem że jestem w tym beznadziejny. Nie radziłem sobie z dziewczynami i te kilka razy, kiedy kochaliśmy się z Sarą wyraźnie to pokazały.
Chyba oboje czuliśmy, że zupełnie nie wychodzi nam bycie kimś więcej niż przyjaciółmi, dlatego zerwaliśmy z oddechem obopólnej ulgi. Sara była jedyną dziewczyną z którą byłem w intymny sposób, bo nie wyobrażałem sobie, że mógłbym kochać się z kimś z kim nie byłbym w związku i to nawet nie dlatego, że bym tego nie chciał, ale dlatego że nie umiałem być taki. Byłem raczej romantyczny i nieśmiały, być może nieco dziwny, ale nie potrafiłem być inny. Byłem sobą, czy mi się to podobało, czy nie. Dlatego też to co napisał do mnie Liam zupełnie mnie nie obeszło, ale szczerze mówiąc naprawdę chciałem się zakochać. Poznać kogoś z kim pragnąłbym być i kto byłby dla mnie odpowiedni. Tak, to dobre słowo. Musiałem znaleźć dziewczynę odpowiednią dla siebie i liczyłem, że mi się to uda. Miałem tylko wielką nadzieję, że seks ze mną nie okaże się taką klapą jak w przypadku mojego pierwszego związku. O Boże. A co jeśli z innymi dziewczynami będzie równie niezręcznie? Może jestem jakiś aseksualny, lub oziębły? Ta myśl nieco mnie przeraziła, ale po chwili postanowiłem przestać analizować bzdury i zająć się ważnymi kwestiami.
CZYTASZ
Tears
Romance18+❤ ZAKOŃCZONA ❤ Przed korektą Lilienne od zawsze była zimna, nieczuła i pozbawiona wrażliwości - szczególnie w kwestii mężczyzn. Seks był dla niej rozrywką, złamane męskie serca - utrapieniem, romantyzm - żenującą bzdurą, a miłość wyświechtanym f...