Pięć miesięcy później
Lilianne
- Zostaw moją kanapkę w spokoju – Sue podbiegła do swojego talerza – to ostatni plasterek żółtego sera, a wiesz że nienawidzę szynki! – zabrała Maddie kanapkę patrząc na nią z wyrzutem.
- Ja też nie lubię i co? Nikt nie pytał mnie o zdanie!
- Zjadłaś cały ser!
- Nieprawda!
- Serio? – Tim wszedł do kuchni gromiąc Sue wzrokiem.
- No co?
- Sue, jesteś prawie dorosła, nie zachowuj się jak dziecko – odparł – Poza tym uspokójcie się. Obie – zakończył zapinając zegarek na nadgarstku, a kiedy się odwrócił, Sue ostentacyjnie wepchnęła sobie kanapkę do buzi, na co Maddie westchnęła ze zniesmaczeniem. Zaśmiałam się pochłaniając swoją porcję śniadania.
Byłam w piątym miesiącu, a ostatnie tygodnie były naprawdę szalone. Po tym jak wprowadził się do mnie Tim i dzieciaki moje życie diametralnie się zmieniło, co było zupełnie zrozumiałe. Było inaczej niż w Utah, ale powiedziałabym że lepiej. Ja i Tim stworzyliśmy zgrany zespół, dzieci miały mnóstwo obowiązków związanych ze szkołą i przedszkolem, no i mieliśmy Sophie – przemiłą, starszą, ale i pełną energii panią która była opiekunką i najlepszą babcią jaką mogliśmy sobie wymarzyć dla dzieciaków. Denny i Briee ją uwielbiali, Maddie i Sue również, chociaż z nimi nie musiała spędzać czasu że względu na to ze dziewczynki były już duże i samodzielne. Byliśmy rodziną w pełnym znaczeniu tego słowa, a moje życie stało się… kompletne. Zawsze po zajęciach biegłam do domu, z którego do tej pory tylko uciekałam. Teraz uwielbiałam tu być. Dom dosłownie tętnił życiem. Było wesoło i zabawnie i często głośno, ale wieczory i noce mieliśmy z Timem tylko dla siebie. Sophie planowała przeprowadzić się do nas na kilka miesięcy kiedy urodzi się Thor, poza tym szła do domu dopiero wieczorami, kiedy Denny i Briee już spali. Naprawdę uwielbiała swoją pracę, ponieważ była bardzo samotna odkąd jej dzieci wyprowadziły się na drugi koniec Stanów, a my z kolei uwielbiliśmy to, że dzięki niej mieliśmy tak wiele czasu dla siebie.
Nie spodziewałam się że wszystko pójdzie tak dobrze i nie mogłam być szczęśliwsza, zwłaszcza kiedy obserwowałam Tima. Odwrócił się w moją stronę i uśmiechnął się szeroko, by po chwili być przy mnie, z czułością dotykając mojego brzucha i całując mnie w policzek.
- Jak się czujesz? – spytał przysiadając na krześle tuż obok mojego. Odwzajemniłam uśmiech splatając palce naszych dłoni. Byłam już w piątym miesiącu ale dopiero od niedawna było widać że jestem w ciąży. Trochę mnie to niepokoiło ale lekarz powiedział że to normlane, a ciąża przebiega prawidłowo dlatego starałam się nie stresować.
Tim tak jak przypuszczałam świetnie odnalazł się w Nowym Jorku, poza tym szybko znalazł sobie pracę. Udało mi się wynegocjować pół etatu, aby choć spróbował wrócić na studia. Po kilku dyskusjach zgodził się i był na pierwszym roku co uznałam za wielki sukces.
Dzieciaki też nieźle sobie radziły. Najbardziej martwiliśmy się u Sue i Maddie, bo miały w Utah wielu przyjaciół i szkołę, ale dobrze poradziły sobie w nowym środowisku, natomiast Briee i Denny byli na tyle mali że zaaklimatyzowali się w rekordowym tempie.
CZYTASZ
Tears
Romance18+❤ ZAKOŃCZONA ❤ Przed korektą Lilienne od zawsze była zimna, nieczuła i pozbawiona wrażliwości - szczególnie w kwestii mężczyzn. Seks był dla niej rozrywką, złamane męskie serca - utrapieniem, romantyzm - żenującą bzdurą, a miłość wyświechtanym f...