Rozdział 25

916 121 19
                                    

Tak jak mu kazałam leżał na łóżku czekając na mnie, a kiedy weszłam do pokoju i zamknęłam za sobą drzwi na klucz, usiadł na materacu patrząc na mnie intensywnie.

- Nie wstawaj – odparłam upijając łyk zimnego napoju.

- Byłaś w kuchni po lody? Poważnie? – spytał mnie z niedowierzaniem wyraźnie rozbawiony.

- Jak widać.

- Okej  - zaśmiał się. – Miałaś ochotę na lody, rozumiem. Ale ciągle chcesz też mnie, prawda? – dodał unosząc brwi. Uśmiechnęłam się do niego bezczelnie, bo dzisiaj miałam ochotę troszkę się z  nim pobawić. Nie wiedział co go czeka ale miałam nadzieję, że mu się spodoba.

- Rozbieraj się – powiedziałam, zrzuciłam szlafrok pod którym byłam zupełnie naga i usiadłam na fotelu naprzeciwko łóżka, zakładając nogę na nogę. Tim zamrugał, i nie odrywając wzroku od mojego ciała, powoli zaczął ściągać z siebie koszulkę. Ewidentnie nie był przyzwyczajony do mojej zimnej, dominującej strony. Dla niego zawsze byłam ciepła i słodka, więc nie traktował mnie poważnie, ale dzisiaj chciałam żeby widział we mnie kogoś innego. - Jeśli się nie pospieszysz to możesz liczyć na karę, kotku, także radzę ci się streszczać.

Jego brwi wystrzeliły do góry w zdziwieniu i cicho się zaśmiał, więc był to kolejny dowód na to że nie traktuje tej zabawy, ani mnie poważnie. Nic dziwnego, w końcu każda nasza bliskość do tej pory była niewinna i czuła.

Zacmokałam z dezaprobatą odstawiając kubek z moim shake'em na stoliku.

- A miałam dla ciebie tak przyjemny wstęp, kochanie. Ale nie jestem pewna czy na niego zasłużyłeś, więc od teraz uważnie mnie słuchaj i lepiej dla ciebie, abyś się postarał. Tak czy inaczej na tą chwilę zasługujesz na karę za to, musisz przyznać, dość bezczelne zachowanie.

Tim zamrugał patrząc na mnie w skupieniu. Rozchylił usta, a potem je zamknął jakby nie wiedział co ma powiedzieć, licząc za pewne na to że za chwilę wybuchnę śmiechem. Jednak ja siedziałam na fotelu patrząc na niego z wyzwaniem i dezaprobatą w oczach.

- Jednak musisz wstać. Zmieniłam plany – odparłam, a on zmarszczył brwi i wzruszył ramionami.

- Okej… - odpowiedział beztrosko i wstał z łózka zdejmując spodenki, a jego oczy wciąż śledziły moje nagie ciało. Był na mnie bardzo, bardzo gotowy i chciałam go w sobie, ale wiedziałam że nim to poczuje minie sporo czasu.

- Nie odzywaj się bez pozwolenia – powiedziałam stanowczym tonem, na co Tim zmarszczył brwi jeszcze bardziej.

Strasznie potrzebowałam wyzwolić tą sukę we mnie. Uwielbiałam słodkie pieszczoty z Timem, całowanie, przytulanie i zmysłowy, waniliowy seks. To było cudowne, kochałam to. Ale nie potrafiłam się wyrzec tej mrocznej strony mnie, której jeszcze nigdy tak naprawdę mu nie pokazałam.

- Mówiłeś, że się na to zgadzasz. No wiesz ostatnim razem…

- Tak – odpowiedział tylko i rozluźnił ramiona. Widziałam po nim, że nie spodziewał się takiego przebiegu naszej wspólnej nocy. Miałam mu się odwdzięczyć za orgazm i z pewnością myślał że będziemy się całować i kochać. Nie wiedziałam jak się to skończy bo jedyne czego byłam pewna przy Timie to to, że przy nim nie umiałam się kontrolować. Chciałam więcej. Pragnęłam go i ponosiło mnie zdecydowanie zbyt mocno i zbyt często. Chciałam się mu odwdzięczyć i zamierzałam to zrobić. Ale po mojemu.

TearsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz