Rozdział 15

1K 132 34
                                    

Lilianne


Leżeliśmy przytulając się i patrząc w gwiazdy. Niebo było tej nocy wyjątkowo przejrzyste, więc srebrzyste migoczące plamki mrugały do mnie onieśmielając mnie swoim blaskiem.

Przytulał mnie tak mocno, że można by pomyśle że już nigdy mnie nie wypuści i tak naprawdę chyba nie miałbym nic przeciwko temu. Zamierzałam o niego dbać być przy nim, i z całą pewnością nie chciałam go krzywdzić. Miałam tylko nadzieję, że nie zrobię tego nieumyślnie. Miałam spore problemy ze sobą i nie wiedziałam czego się spodziewać po naszej relacji. Oboje mieliśmy spore problemy i szczerze mówiąc bałam się. Nie przemyślałam tego co zrobiłam, ale kiedy usłyszałam co przeżył w swoim poprzednim związku, poczułam że nie mogę przejść obok tego obojętnie. Czułam że to co mówię może i ma dla niego znaczenie, ale nie będzie potrafiło go przekonać, chciałam pokazać mu jaki jest niewiarygodny i jak może być cudownie z drugą osobą, kiedy oboje się pragniecie i macie na to tak straszną ochotę. Chciałam pokazać to jemu, a nieumyślnie pokazałam to sobie. I nie wiedziałam jak się po tym pozbieram, chociaż wiedziałam że nie mogę go teraz odtrącić.

Chyba nie moglibyśmy się od siebie bardziej różnić, a jednocześnie mieliśmy ze sobą tak wiele wspólnego. Patrząc w jego oczy widziałam swój lęk, słuchając jego słów czułam swój ból i odrzucenie, samotność. Może i okoliczności przez które odczuwaliśmy to wszystko były zupełnie różne, ale uczucia były przecież te same. Oboje byliśmy tak samo zagubieni i samotni, oboje pragnęliśmy bliskości, ale do tego aby faktycznie móc poczuć tę bliskość potrzebna była nam odpowiednia osoba. Dla mnie on był tą osobą. I zamierzałam dać mu wszystko, przynajmniej póki mogłam, póki tutaj byłam… Nie potrafiłam wyobrazić sobie naszej przyszłości, nie wiedziałam co nas czeka. Ale tu i teraz? Mogliśmy być dla siebie wszystkim.

Chciałam mu pokazać też to jak bardzo był wartościowy i że to nie on zawinił, chociaż oczywiście nie powinien pozwalać się tak traktować. Chciałam aby zrozumiał jak wiele jest wart, i że wszystko z nim w porządku. Z pewnością był bardziej wrażliwy i uczuciowy niż wszyscy faceci których znałam do tej pory razem wzięci, ale dla mnie to była zaleta. Był cudowny i chciałam żeby w końcu to zauważał. Poza tym widok jego całującego się z tymi dziewczynami obudził we mnie krwiożerczą bestię, mającą ochotę rzucić się na nie z okrzykiem bojowym. On był mój. A przynajmniej nie mogłam znieść myśli, że mogłoby być inaczej. Niczego mi nie obiecywał, dużo rozmawialiśmy, troszkę się dotykaliśmy, wspieraliśmy się, ale łączyła nas tylko niewinna przyjaźń, a on miał prawo spotykać się z innymi dziewczynami. Aż do dzisiaj. Miałam kłopoty, ale starałam się no tym nie myśleć leżąc w jego silnych, szerokich ramionach, wdychając jego cudowny zapach i napawając się bliskością jego ciała. Oddychał spokojnie, odpoczywając po tym co mu robiłam, bo musiałam przyzywać przeszłam samą siebie. Odwaliło mi. Pragnęłam go jak nigdy niczego na świecie i jak widać kiedy masz na czyimś punkcie fioła, mogą dziać się z tobą rzeczy dość niecodzienne. Chciałam dać mu całą przyjemność tego świata.

Patrzyłam w gwiazdy a muzyka leciała cicho z mojego telefonu… „Pastlives” Sapiendreams przeszło w zwolnioną wersję „Heat Waves” i poczułam jak dopada mnie nostalgia. Popatrzyłam w jego ciemne oczy, a on dotknął z czułością mojej twarzy. Leżeliśmy opleceni wokół siebie jakbyśmy chcieli aby każdy fragment naszych ciał się dotykał. Zaczęłam przeczesywać palcami jego gęste loki, a on westchnął i zmrużył delikatnie oczy.

- Byłeś cudowny. Nigdy nie doszłam tak mocno – wypaliłam, bo musiał się powoli przyzwyczajać do moich tekstów i tego że bywałam bezwstydna. Nie mogłam cały czas się powstrzymywać, a chciałam żebyśmy rozmawiali na takie tematy wprost i nie wstydzili się ich poruszać. W końcu dopiero zaczynaliśmy. Nie miałam pojęcia kiedy odważę się pokazać mu swoją prawdziwą stronę, bałam się jego reakcji, był w końcu taki wrażliwy i delikatny… Z pewnością nie mogłam pokazać mu wszystkiego co bym chciała, ale być może chociaż część…? Martwiłam się o siebie bo przecież nie pozwalałam sobie na seks od wielu tygodni i bałam się że w końcu wybuchnę.

TearsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz